klub kolarski

Sprawa skomplikowana.
Sam piszesz, że jeździłeś 2 lata dużo, ale bez ładu i składu. Taki opis wskazuje, ze takie jazdy trudno uznać za treningi realizowane metodologicznie, ukierunkowane na utrwalanie umiejętności kolarskich i rozwój motoryki niezbędny do uprawiania kolarstwa. Ale nic straconego, próbuj.
W Łodzi w zasadzie jest mało klubów kolarskich, pytaj na torze kolarskim na ul. Północnej oraz w sklepie rowerowym SPRINT na ul. Kopernika (w pobliżu Dworca Kaliskiego w podwórku po dawnych Zakładach Przemysłu Tytoniowego). Zapytasz w sklepie o Andrzeja Liwińskiego, a jego o możliwość zapisania się do klubu który on prowadzi.
Ponadto w Łodzi są organizowane ustawki, na które przyjeżdża sporo bicyclistów i możesz z nimi się sprawdzić i potrenować. O uwstawki pytaj w sklepie DYNAMO na ul. Kilińskiego 3 oraz szukaj na stronie cyklomaniak.pl/ .

Najbliższy klub to Azalia Brzóza Królewska. Właśnie w sobotę przyjmowane są zgłoszenia do wyścigu MTB Ogólnopolskiego, a w niedzielę start w lesie Kopeckim Tarnogóry.
Tam będzie trener z tego klubu i można się do niego zgłosić. Jest klub w Rzeszowie - CWKS Resovia.

[size=75][ Dodano: Wto 17 Kwi, 2007 20:03 ][/size]
Nie napisalem daty a wiec 21-22 kwietnia 2007 roku.

Dziękuje za pomoc.
A z tym bez ładu i składu to mogliście mnie źle zrozumieć, nie chodzi oto że jeżdze nieregularnie albo wtedy kiedy mi się zachce tylko niezabardzo się interesowałem metodami treningu ,pomiarem pulsu odżywkami itp.Jeździłem sobie dla przyjemności uznając głupią zasade im więcej tym lepiej.Mam jeszcze kilka pytań dotyczących bycia w klubie bo jestem w tym temacie kompletnie zielony.

Na czym właściwie polega jazda w klubie(oprócz tego że pokazują ci jak masz trenować)Na tym że zabierają cie tylko na zawody, czy również jeździsz tam na teningi(np raz w tygodniu czy coś w tym rodzaju)?

I jeszcze jedno,czy będzie potrzebna jakaś karta rowerowa czy coś podobnego?

Zależy jaki klub - te 2 treningi w tygodniu w weekend wspólne to pewnie wszędzie są, a jak masz blisko to i popołudniu wspólne treningi.
Kartę rowerową to lepiej żebyś miał, u nas np. jak byś nie miał to by kazali wyrobić

[size=75][ Dodano: Sro 18 Kwi, 2007 19:49 ][/size]
A ten wyścig mtb pod rzeszowem to mistrzostwa zrzeszenia LZS, jadę tam

Karta rowerowa się przydaje przy staraniu się o ubezpieczenie ;] Nie wiem czy wszędzie ale w PZU jest obwowiązkowa, nie ma karty nie ma odszkodowania (jeśli krzywda sie stała na rowerze).

Dawno nikt tu nic nie napisał :slight_smile: Ale do rzeczy, ja mam juz 17 roczek na karku i planuje się zapisać do klubu. Sprawa jest taka, że raczej na wiek nie patrzą, trzeba przyjechac na trening, sprawdzą czy się nadajesz, potem robisz badania i tyle. Moim zdaniem oczywiście oplaca się należeć to takowego klubu, ponieważ to jest chyba jedyna szanse do rozpoczecia jakiejs kariery. Wszyscy tak zaczynali. A w polskim peletonie przydałaby się jakas nowa siła, jakis zawodnik na skale światową. Trzeba propagowac kolarstwo, by był tak poularny jak pilka nozna, ale do tego potrzeba więcej kolarzy, więc zapisujmy sie , trenujmy i rozwijajmy piękny sport jakim jest kolarstwo :smiley: O!

Temat rzeka. Mam doswiadczenie w tej sprawie :stuck_out_tongue:

popieram Cię Przemku :mrgreen: tym bardziej ze chcemy sie do tego samego klubu distac he he. a z ta jazda na treningu z klubowiczami to dobry pomysl poniewaz mozna sie jako tako poznac podczas treningu pod wzgledem wytrzymalosciowym. a Matitcz podziel sie z naimi swoim doswiadczeniem poniewaz beda to cenne rady dla nas " :unamused: poczatkujacych"

Tak oczywiescie juz sie podzieliłem. Luk100 zajrzyj na pierwsza strone tematu. Tam jest moja skromna wypowiedz.

Ja mam w tej kwestii doświadczenie. Będzie to moja krótka historia :stuck_out_tongue: Najpierw trenowałem biegi długodystansowe tzw przełaje w wieku 11-17lat. Wtedy zainspirował mnie L.Armstrong. Skończyłem z bieganiem i zbierałem fundusze na rower(y) Zapisałem się do klubu. Przez 1 rok jezdziłem tylko MTB startowałem we Wrocławskich zawodach tzw OMW. Tylko że ja chcialem jezdzic na szosie, ale trzeba najpierw bylo przejsc ten jednen rok i sie pokazac. Udało mi sie i jezdzilem na szosie kupilem rower. Juz od poczatku byly problemy, nie chciano mnie brac na zawody bo zawsze byly problemy z transportem, zawsze brano tych sprawdzonych i nie dawali sie pokazac nowym choc na treningach nie jeden raz objechałem najlepszych itp…Niestety nie było mi dane sie rozwinac wystartowalem 3 razy w zawodach na szosie w ciagu 2 sezonow(dojechałem w peletonie). Wtedy do mnie dotarło, że w polsce nie da się rozwinąć, jeśli od poczatku nie jeździ sie na wysokim poziome i nie ma sie znajomości, układów,transportu i bogatych rodziców do tego trzeba mieć oczywiście talent. Teraz uprawiam amotorke :mrgreen: I to chyba jest najlepsza forma kolarstwa :mrgreen: . Bez dopingu, stresu, przeciążeń tylko sama przyjemność i kwint esencja kolarstwa :mrgreen:

Dobrze powiedziane… Jeżeli mnie i Luka100 nie wezmą to będziemy trenować z kolarzami należącymi do klubu zawsze to coś. Amatorskie kolarstwo też ma wiele uroków :smiley:

mam małe pytanko w pewien sposób związane z tym tematem. co trzeba mieć i zrobić żeby założyć klub kolarski? podobno istnieje jakaś grupa zawodowa założona przez amatorów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: (nie jestem tergo pewniemn. mogę sie mylić) :blush:

najlepiej zgłębić przepisy które znajdują sie na stornie Pzkol-u

Po 20 Lutym jadę do Kielc wyrabiać licencję. Przy okazji, że robi się to w siedzibie Cyclo Korony Kielce będe się pytał czy jest możliwość zapisania się do klubu. Niestety jest na to mała szansa, bo jak rok temu wyrabiałem licencję to była jakaś taka lużna gadka z trenerem o tym że trenuje. No i mówił że trochę jestem za stary. Nawet się wtedy nie starałem o angaż w klubie. Teraz rok już treningów mam za sobą, parę wyścigów przejechanych i co ważne sezon zaczęty w odpowiednim czasie.

Jednak jeśli nawet bym się dostał do klubu to mam ogromny problem. Pierwsze co to będe wysłany na badania lekarskie. No i przejde wszystkie badania bez problemu, ale orzeczenie o możliwości upraiawnia sportu zablokuje okulista. W zeszłym roku byłem na orzeczeniu w przychodni sportowej i właśnie nie dostałem orzeczenia z powodu wady wzroku. Krótkowroczność po 4.5 diopli w jednym i drugim oku. A oni mówili o przepisach, że do 4 diopsi są wydawane orzeczenia. Niedawno wymieniałem okulary i miałem badanie komputerowe oczu i wyniki nie zmieniły się za bardzo. Tu się boje że nawet jak mnie wezmą to zostanę wysłany znowu do tej przychodni i znowu odejde z kwitkiem.

Co mozna zrobić w mojej sytuacji.

Co do zakładania KLUBU…

Amatorka ma sporo plusów a i zawsze to mozę być jakaś ODSKOCZNIA do czegoś nowego / lepszego!

W Rybniku założyliśmy sobie takaAmatorska Grupę Kolarską, jeździmy sobie tak jak każdy chce i potrafi… Dla jednych to moze szczyt marzeń i mozliwości, a dla innych przystanek w drodze gdieś o klase wyżej… Frajdy dużo, żeby nie powiedieć od groma i ciut ciut :stuck_out_tongue:

Wszystko sie da zorganizować trzeba miec pomysł, odpowiednich ludzi no i ciut szczęścia.

My jesteśmy młodą formacją, także czekamy jak się sytuacja bedzie rozwijać.

od ostatniego wpisu mineło sporo czasu,ale co tam…chciałem się zapisać do klubu kolarskiego.wysłałem mail do KKS “Ślęża”,ale nie dostałem odpowiedzi,czytając te wpisy już wiem dlaczego :frowning: … gdyby moi rodzice zauważyli że od najmłodszych lat interesowłało mnie kolarstwo(ogólnie rower),moje losy napewno potoczyły by się innym torem,a tak jeżdźę amatorsko(dużo)na MTB.JEŻELI JEST KTOś KTO SZUKA KOMPANA I MA JAKIś STARY SPRZęT DO POżYCZENIA TO JE CHęTNIE BYM SIę SPRAWDZIł.

Panowie i Panie mam takie pytanie, czy jest gdzies w necie spis klubów kolarskiech, gdzie trenuje sie MTB ? Jakos nie moge znaleźć :wink:

pzkol.pl/img/5/kluby_kolarskie.html Po prawej masz napisane czym się klub zajmuje.

A moim zdaniem to tylko wina polskiego związku sportowego, że osoby, którzy chcą w jakiś nawet nie wielkim stopniu uczestniczyć w imprezach sportowych nie mogą.

Wiadomo każdy może sobie kupić gorszy lepszy rower i sobie jeździć.
Ale sama jazda się znudzi sam wiem po sobie. Ale jakieś małe wyścigi na pewno nas dopingowały do dalszej jazdy i trenowania umiejętność.

Wszystko to może dać nam jakiś klub.
Tylko kluby są dla wybranych.

Teraz się cofnę do pierwszej myśli. Polski związek sportowy bez żadnych problemów może nakazać szkołą czy podstawowym czy gimnazjalnym tworzenia takich mały klubów.
W każdej szkole nauczycieli WF nie brakuje jakąś tą wiedzę mają, opiekun zdrowotny w każdej szkole też jest wymagany. Brakuje nam tylko chętnego nauczyciela WF żeby trochę więcej poświecił czasu dla młodzieży i tą jakaś lekarkę. A dorośli mogliby płacić jakaś nie wielką składkę dzięki temu ten nauczyciel już w jakiś stopniu miał zapłacone i Państwo nie musiało dużo by dopłacać :slight_smile:

To sądzicie o moim pomyśle :neutral: :neutral:

A kto by tam jezdził??? Te młode skate??? Teraz wg młodych to obciach by był, bo tera to sie trza samochodem wozić z ziomkami.