Kolarskie statystyki i ciekawostki

W sumie to na początku zaczęło się od tematu dotyczącego Vuelty i tego czy Valverde jest tym, dla którego różnica czasu między pierwszym, a ostatnim podium Wielkiego Touru jest największa. I chciałem to sprawdzić najpierw w kontekście Tour de France, a dalej Giro i Vuelty. Ale wyszło tak, że temat się dosyć znacząco rozrósł, a mój wolny czas ostatnio jest dość mocno ograniczony. W każdym razie dzisiaj chciałbym Wam przedstawić trochę statystyk dotyczących wzrostu kolarzy z podium wraz z krótkim wstępem bowiem planuję również opisać wagę oraz relację dotyczącą tych dwóch parametrów. Starałem się jednocześnie wyniki opisać w jakiś sensowny sposób bo samych liczb w tabelkach oglądać nikt nie chce. :wink:

Od 1903 roku wyścig Tour de France ulega nieustannym zmianom. Największa na świecie kolarska impreza ewoluuje pod każdym względem, a oprócz stopniowej ewolucji w jej dziejach nie brakuje zdarzeń rewolucyjnych zmieniających czy to losy wyścigu, czy też modyfikując trend, według którego podąża dyscyplina. Taką rewolucją było wykorzystanie „lemondki” przez Grega LeMonda w lipcu 1989 roku, a także wprowadzenie EPO do, jak się później okazało, powszechnego użytku na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

Wracając jednak do ewolucji, wyścig na przestrzeni przeszło stu lat zmienił się diametralnie, zmieniał się całkowity dystans jaki kolarze mieli do pokonania. Zmieniała się również charakterystyka trasy oraz rowery. Początkowo ciężkie rowery wymagały dużo większej siły od napędzenia wehikułu, brak przełożeń i przerzutek(te, w formie przypominającej nam obecnie znane wersje to wynalazek dopiero z połowy dwudziestego stulecia).

Sport w obecnych czasach może być uprawiany niemal przez każdego, a zawodnicy w drodze na szczyt potrafią przebyć całkowicie różną drogę, zaczynając z odległych od siebie punktów. Jest to jedna z tych sfer, gdzie najpowszechniej ludzie wywodzący się z różnych części świata o różnym statusie majątkowym mogą stać obok siebie na podium. Mimo tej powszechności pewne dyscypliny są praktycznie zamknięte dla ludzi o pewnych cechach fizycznych. I tak, gimnastycy z reguły są dość niscy do pozwala im doskonale panować nad własnym ciałem w trakcie akrobacji. Natomiast dżokeje starają się być jak najmniejszym obciążeniem dla konia, który jak najszybciej ma osiągnąć linię mety. A wśród siatkarzy i koszykarzy nie uświadczymy mikrusów, którzy mimo dużych umiejętności czysto technicznych nie są w stanie przebić się w porównaniu do wyższych kolegów.

Zawodnicy odnoszący sukcesy na przestrzeni dziejów jednak zmieniali się zarówno psychicznie jak i fizycznie, również w obrębie jednej dyscypliny. Popularyzacja sportu wprowadziła większą presję na zawodników, którzy do sukcesu potrzebują odpowiednich cech wolicjonalnych. Są to jednak czynniki w praktyce trudne do bezwzględnego ocenienia, bądź wręcz w ogóle niemierzalne. Natomiast wzrost, waga jednostki, oraz ich stosunek da się zmierzyć. I temu poświęcona będzie pierwsza część statystycznego przeglądu podiów kolarskiego wyścigu Tour de France.

Ludzkość cały czas rośnie, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, w którym obywatele nie mają problemu z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. A do 2013 roku na końcowym podium wyścigu stał zaledwie jeden kolarz spoza Europy, Stanów Zjednoczonych i Australii. Był to Kolumbijczyk Fabio Parra, który w 1988 roku stanął na najniższym stopniu podium w Paryżu. Dopiero Nairo Quintana w 2013 roku zapoczątkował swego rodzaju „inwazję” Kolumbijczyków na podium najważniejszego z Wielkich Tourów.

Według różnych raportów mieszkańcy Europy w ciągu ostatnich stu pięćdziesięciu lat zwiększyli swój wzrost przeciętnie o ok. piętnaście centymetrów. Maurice Garin, urodzony blisko 150 lat temu posiadał, z dzisiejszego punktu widzenia zaledwie 162 centymetry. W znanej nam Europie byłby jednym z najniższych mężczyzn. W swoich czasach natomiast, według różnych skali porównawczych, jego wzrost plasowałby się tylko niewiele poniżej przeciętnej. Pomiędzy poszczególnymi narodami występują jednak różnice w tempie przyrostu centymetrów. Globalny trend rośnięcia wynika z ogólnej poprawy jakości pożywienia, poprawy higieny i opieki zdrowotnej na świecie. Tempo wzrostu jest większe w krajach zapewniających mieszkańcom lepsze warunki. Dlatego też najwyżsi na świecie mieszkają w Europie.

Kolarstwo jest niestety dyscypliną w której końcowe losy wyścigu potrafią zmieniać się długo po zakończeniu wyścigu. Już podczas drugiej edycji, czołowa czwórka klasyfikacji generalnej(w tym broniący tytułu Maurice Garin!) została zdyskwalifikowana za podwózki za pomocą pociągów. Przyjąłem zasadę, że w edycjach które śledziłem na końcowym podium umieszczałem kolarzy faktycznie stojących nań w Paryżu, w dniu zakończenia Tour de France. Jest to na pewno kontrowersyjne, ale kto wie ile jeszcze takich zmian nas czeka. Ponadto zawodnicy nielegalnie się wspomagający rywalizowali na trasie i wpływali nie tylko na swój wynik, ale również na posunięcia rywali.

Zebranie danych dotyczących wzrostu okazało się trudniejsze niż przypuszczałem. Wzrost, w przeciwieństwie do wagi nie ulega tak dużym zmianom. Występują tu jedno- lub dwucentymetrowe różnice w ciągu dnia u danego zawodnika. W przeszłości jednak nie udostępniano zbyt wielu informacji o kolarzach i ich parametrach fizycznych. W związku z czym nie wszystkie dane są w stu procentach wiarygodne. Informacje o wzroście całej czołowej trójki udało się znaleźć dopiero w odniesieniu do edycji z 1949 roku. Następnie dane przez kilka lat są wybiórcze i dotyczą najczęściej jednego lub dwóch zawodników z podium. Regularnie komplet informacji udało się uzyskać dopiero mniej więcej od lat sześćdziesiątych. Wedle całości danych średnio kolarz na podium miał 177,12cm wzrostu.

Od tego czasu mieszkańcy Europy zwiększyli swój wzrost przeciętnie o siedem centymetrów. Ale czy podobny wzrost zanotowano u kolarzy z podium Tour de France? Okazuje się, że wzrost ten nie jest aż tak duży, aczkolwiek można zaobserwować delikatny przyrost wzrostu zawodników. Dwa z trzech „najwyższych podiów” zostało osiągniętych w ostatnich latach.

wzrost

Tylko trzykrotnie wszyscy kolarze z „trójki” posiadali co najmniej 180cm „Najwyższe” podium zanotowano w 2012 roku. Średni wzrost wśród pierwszej trójki wyniósł 185,33 cm. a na podium stali wówczas Bradley Wiggins(190cm), Chris Froome(186cm) oraz Vincenzo Nibali(180)cm. O jedną trzecią centymetra niższe podium było w edycji z 1995 roku(Indurain, Zulle i Riis o wzroście kolejno 186, 185 i 184 centymetrów). Trzeci taki przypadek miał miejsce w zeszłym roku(Thomas-183cm, Dumoulin-185cm i Froome-186cm).
Najbardziej rosłym zwycięzcą „Wielkiej Pętli” jest Bradley Wiggins, któremu do granicy dwóch metrów brakuje zaledwie dziesięciu centymetrów. Niewiele niższy był, trzeci w 1970, Gosta Petterson, jeden z pośród „Fåglum brothers”, szwedzkiego składu świetnie jeżdżącego drużynowo na czas. Drużyna składała się wówczas z czterech rodzonych braci. Oprócz Gosty, byli to Erik, Sture oraz Tomas. W okresie 1967-1969 udało im się zdobyć trzy złote medale mistrzostw świata oraz srebrny medal za igrzyska w Meksyku. Kolejnym zawodnikiem na liście jest Chris Froome mierzący 186cm. Mimo, że jest drugim Brytyjczykiem na liście, to ani on ani Wiggins nie urodzili się na Wyspach Brytyjskich. Froome na świat przyszedł w Kenii, natomiast Bradley Wiggins w Belgii. Wykaz najwyższych uzupełniają Andy Schleck z Luksemburga i Hiszpan Miguel Indurain. Co ciekawe tylko Luksemburczyk z całej piątki słabo jeździł na czas i nie posiada w tej kategorii żadnych medali z największych imprez.

najwyzszi

Z dość dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że w początkowych edycjach nie było zawodników wyższych od wcześniej wymienionych. Nie można powiedzieć jednak, że z całą pewnością nie było zawodników niższych od zaraz wymienionych. Nie udało się ustalić bowiem wzrostu Luciena Mazana, znanego pod pseudonimem Petit-Breton, czyli po polsku „Mały Bretończyk”. Jak przydomek wskazuje nie był zbyt wysoki. A biorąc pod uwagę, że ścigał się na początku dwudziestego wieku można przypuszczać, że nie miał nawet 160 centymetrów.

najni%C5%BCsi

W 1949 roku, średnia wzrostu dla kolarza na podium nie osiągnęła nawet 171 cm i po drugiej wojnie światowej była to wartość najmniejsza. Największa w tym zasługa Francuza Marinellego, podium uzupełniło dwóch wielkich rywali z Włoch, Fausto Coppi (177cm), który wygrał i Gino Bartali (172cm). Kolejne dwie najniższe średnie wynoszą 171 cm dla podiów z lat 1976 i 1983. W pierwszym przypadku przypadło to w udziale Lucienowi van Impe(167cm), Joopowi Zoetemelkowi i „wiecznie drugiemu” Raymondowi Poulidorowi. Cała trójka stała na podium klasyfikacji generalnej łącznie 20 razy, ale jedynie dwaj pierwsi triumfowali w Wyścigu Dookoła Francji. Natomiast rok 1983 przyniósł pierwszy triumf Laurentowi Fignonowi (174cm). Na dalszych miejscach usytuowali się Angel Arroyo (169cm) oraz Peter Winnen (170cm).

Co ciekawe, najwyższa różnica we wzroście dowolnych dwóch kolarzy to dziewiętnaście cm pomiędzy Quintaną, a Froomem, a także między Rogerem Pingeonem, a Julio Jimenezem. W 2008 mimo wszyscy zawodnicy z podium(Sastre, Evans i później usunięty z wyników Kohl) okazali się niemal równi i najwyższego od najniższego oddzielają zaledwie dwa centymetry.

9 polubień

obraz
Pettersona nie kojarzę. Reszta dawała w żyłę lub coś w tym stylu. Według mnie głównie o tym mówi ta cała statystyka dotycząca zwiększenia wzrostu kolarzy na podium TdF.

Eeem. Nie. Zupełnie nie.
Ullrich, Armstrong, Pantani, Contador - żeby wymienić choćby kilku zwycięzców pomiędzy Indurainem a Froomem - też brali. I nie wpłynęło to na ich wzrost. :wink:

Albo inaczej - wzrost nie miał żadnego wpływu na branie lub czystość kolarza :smiley:

Do niskich nie należeli. Ulrich - 183 więc raczej wysoki jak na człowieka muszącego pomykać w górach. Armstrong - 177, Contador - 176 niscy nie byli. Tylko Pantani był troszkę niższy - 172 ale też najlepszy w górach.
W sumie już była pokrewna dyskusja o tym. Że wysocy dobrze jeżdżą po górach a szkieletory śmigają na czas.

Cóż - Arm i Contador poniżej średniej wzrostu w swoich krajach.

A choćby Merckx pokolenie wcześniej 182 cm - pokolenie wcześniej, gdy średnia wzrostu była znacznie niższa.

Biorą? Prawdopodobnie tak.
Brali? Na pewno tak.

A że teraz więcej wysokich kolarzy w peletonie - ot- po prostu więcej wysokich ludzi się rodzi.

Łączenie danych dotyczących wzrostu z tym używaniem zakazanych środków jest bardzo zgubne. To tak jakby rzutowa przestrzeń na płaszczyznę. Można spróbować, ale tracimy jakąś znaczącą informację. A sama sprawa wzrostu jest wielowymiarowa. Wszyscy najniżsi oprócz Van Impe są z czasów przed Simpsonem, a przed jego tragiczną śmiercią nikt z dopingiem tak na prawdę nie wojował. Wszyscy jeździli odurzając się koktajlem z szampana i amfetaminy. Istniało też na pewno wiele innych metod, które zawodnicy stosowali.

Co do najniższych to dziesiątka najniższych wygląda tak:

Lp. Kolarz Wzrost[cm] Lata na podium
0. Lucien Mazan(Petit-Breton) <160 1907-1908
1. Jean Robic 161 1947
2. Maurice Garin 162 1903
2. Jacques Marinelli 162 1949
4. Julio Jimenez 163 1967
5. Lucien Van Impe 167 1971, 1975-1977, 1981
5. Nairo Quintana 167 2013, 2015-2016
7. Vicente Lopez Carill 168 1974
8. Joaquim Rodriguez 169 2013
9. Levi Leipheimer 169 2007
9. Angel Arroyo 169 1983
9. Raymond Martin 169 1980

I jak się spojrzy na zdjęcie takiego Marinellego, na którym jest razem z Rogerem Lambrechtem to widzi się jaki on był drobny.

Ciekawe zestawienie :slight_smile:
Zawsze mi się wydawało, że Indurain miał 188 cm, i że tak wcześniej podawano, ale faktycznie, teraz wszędzie stoi 186.

Ciekawe byłoby zestawienie średnich wzrostu zwycięzców M-SR, Flandrii i Roubaix razem branych i Lombardii z LBL - również razem branych.

1 polubienie

Właśnie na cyclingnews wyczytałem, że Pinot w przyszłym roku planuje zadebiutować w Paryż-Nicea.

Jak dla mnie całkowicie zaskakująca ciekawostka, że nigdy wcześniej nie jechał. Wydawałoby się, że dla francuskiego etapowca to powinien być najważniejszy wyścig wczesnej wiosny.

A Dumoulin i Thomas nie mają po 186? Najwyższy Wiggins był jednocześnie bardzo chudy, pewnie dlatego udało mu się wygrać. Leo mówił kiedyś, że co prawda niższy zawodnik jest jednocześnie lzejszy(przy podobnej budowie), ale też jest w stanie generować większą moc dzięki dłuższemu miesniowi uda.

Tak to by pewnie zawsze Pozzovivo wygrywał :smiley:

Trochę stanąłem w miejscu ze względu na studia i pracę, ale kontynuuję działalność. Dzisiaj wrzucam tekst odnośnie wagi, w najbliższym czasie pojawi się tekst o relacji wzrostu i wagi w postaci BMI. Później spróbuję jeszcze zobaczyć czy rozkład wagi i wzrostu kolarzy wykreśla rozkład gaussowski, który w przybliżeniu występuje wśród całej populacji. Powinno tak być. Mam też wstępnie ogarnięte dane dotyczące lat oraz miesięcy narodzin poszczególnych zawodników. Tutaj ciekawostka na zachętę jest taka, że ostatnim kolarzem z marca na podium Touru był Rominger w roku 1993. Przez dwadzieścia sześć lat żaden kolarz urodzony w marcu nie stanął na podium. Największe szanse na przerwanie tej serii ma obecnie Fuglsang chociaż podium Wielkiej Pętli może być zbyt dużym wyzwaniem.

Przechodząc do wagi należy na początku wspomnieć, że ta jest podlega większym wahaniom u danego zawodnika aniżeli wzrost. Masa zawodnika zależy od punktu sezonu w jakim kolarz się znajduje. Taki Jan Ullrich w imprezach z początku kolarskiego kalendarza zupełnie nie przypominał siebie z docelowych startów, był wówczas, nie bójmy się określenia, dość pulchny. Waga podlega również zmianom wskutek wycieńczających trzech tygodni ścigania, a także wskutek odwodnienia na etapie. Dane dotyczące wagi są w związku z tym mniej precyzyjne aniżeli te dotyczące wzrostu i w przeszłości bywały rzadziej podawane aniżeli informacje o wysokości kolarzy.
Problem nadwagi i otyłości w XXI wieku to jeden z największych problemów dotyczących zdrowia w bieżącym czasie. Wskaźniki dotyczące procentu osób zaliczających się do tych grup wciąż rosną. Z nadwagą( współczynnik BMI powyżej 25) zmaga się ponad 50% mieszkańców Europy, natomiast z otyłością(BMI powyżej 30) niecałe 25%. Kolarzom przed zakończeniem kariery te problemy nie dotyczą, może z wyjątkiem Carlosa Betancura, któremu problemy z nadmiernym „bagażem” zastopowały nieźle rozwijającą się karierę.
Zawodowców częściej dotyczy jednak problem niedowagi. Dość popularna teoria mówi, że szereg urazów związanych ze złamaniami wynika z minimalizacji masy ciała zawodników. I chyba dużo w tym prawdy, energia z upadku nie jest absorbowana przez mięśnie tylko trafia na kość. A ta nie jest zbyt rozciągliwa i pojawiają się pęknięcia i złamania. Jak to wygląda historycznie w kontekście kolarzy walczących o klasyfikację generalną?

waga

W pierwszych latach po drugiej wojnie światowej kolarze z podium posiadali dość stabilną średnią wagę. Krótki jej wzrost nastąpił na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i osiągnął rekordową przeciętną wartość ponad 75 kilogramów. Wystarczy powiedzieć, że według zebranych danych ostatnim, który taką wartość przekroczył był Miguel Indurain, wysoki i dobrze zbudowany Hiszpan jeżdżący świetnie na czas.

Następnie przez blisko dwadzieścia lat średnia waga była dość ustabilizowana. Wzrost wagi rozpoczął się wraz z nadejściem wykorzystania EPO i trwał do pierwszego zakończenia kariery przez pewnego Amerykanina, którego później zdyskwalifikowano. Później do walki o końcowe podia włączyli się zawodnicy lżejsi.

Jeśli chodzi o kolarzy ważących najwięcej to w pierwszej piątce występują tylko kolarze z dwóch okresów. Z końcówki lat sześćdziesiątych trio Bracke, Jannsen i Petterson oraz kolarze z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Indurain to wybitny specjalista od zmagań z czasem, i gdy wygrywał klasyfikację generalną Wielkiej Pętli wygrał aż 10 z 15 takich prób. Ferdinand Bracke z kolei z sukcesami rywalizował na torze, w wyścigu na dochodzenie zdobył dwukrotny tytuł mistrza globu. Jan Jannsen zwycięstwo w Tourze zapewnił sobie jazdą indywidualną na czas podczas ostatniego etapu wyścigu. Wyścig wygrał o trzydzieści osiem sekund i jedyny raz w karierze na czele Wyścigu Dookoła Francji znalazł się na jego zakończenie. Wśród najcięższych występuje również Polak, Zenon Jaskuła. Tak jak pozostali z tego grona, i on świetnie radził sobie w „walce z czasem”.

Lp. Kolarz Waga[kg] Lata na podium
1. Miguel Indurain 80 1991-1995
2. Ferdinand Bracke 79 1968
3. Jan Jannsen 76 1966,1968
3. Zenon Jaskuła 76 1993
5. Gosta Petterson 75 1970

Z kolei najlżejszym spośród tych, którzy znaleźli się na koniec wyścigu w pierwszej trójce był być może Jacques Marinelli, który miał ważyć zaledwie 53 kilogramy. Tego mikrusa Max Favalleli opisał tak „On jest jak Pigmej. Jego ciało jest cienkie niczym ołówek, nogi są chudsze od fasoli szparagowej. A jego głowa jest wielkości zaledwie pięści. Tylko dwa kilogramy cięższy był Julio Jimenez nazywany Pchłą z Avili. Dalej jest najmłodszy w czołówce najlżejszych, Joaquim „Purito” Rodriguez. Kolejne dwa miejsca zajmuje duet kolarzy, których połączyła wczesna śmierć. Lopez zmarł w okolicznościach podobnych do Halupczoka, dostał ataku serca w trakcie gry w piłkę nożną. Natomiast na temat śmierci Pantaniego napisano już wiele. Pryczyną miało być przedawkowanie narkotyków, samobójstwo oraz morderstwo.

Lp. Kolarz Waga[kg] Lata na podium
1. Jacques Marinelli 53 1949
2. Julio Jimenez 55 1968
3. Joaquim Rodriguez 57 2013
4. Vicente Lopez-Carril 58 1974
4. Marco Pantani 58 1994, 1997-1998
4 polubienia

A ile waży Pozzovivo tak z ciekawości?edit: 53 kg więc gdyby stanął na podium wyrownalbh rekord ;D

Tak, wpisałby się również na 5 miejsce w rankingu najniższych. Chociaż absolutnym rekordzistą w kategorii najlżejszych we wszystkich trzech GT jest raczej Jose Rujano. Zaledwie 48kg, że też nie zamarazł na tych mroźnych przełęczach na Giro. Mógłby rywalizować w najlżejszej na igrzyskach wadze papierowej.

Posiadając już zebrane dane dotyczące wzrostu i wagi w prosty sposób można pokusić się o wyznaczenie BMI(Body Mass Index). Opisuje ono relację pomiędzy wagą, a wzrostem. Współczynnik wylicza się dzieląc wagę przez kwadrat wzrostu. BMI na przestrzeni dziejów prezentowało się w następujący sposób.

bmi

Po zakończeniu kariery przez Lance’a Armstronga widać znaczący spadek średniej wartości BMI kolarzy na podium. W skrajnych przypadkach „osiągnięto” wynik oznaczający niedowagę. W latach dominacji Teksańczyka mamy natomiast „górkę”, którą można spróbować uzasadnić dużą ilością prób jazdy na czas, zarówno indywidualnej jak i drużynowej. By poznać czy ta teza ma sens należałoby wykreślić te dwie krzywy. Wcześniej, przez długi czas, średnie BMI kolarzy z podium fluktuowało pomiędzy wartością 20,5, a 22,5. W 1968 roku wyścig wygrał Holender Jan Janssen, którego BMI przekraczało 25. Taka wartość jest u osób nie będących zawodowymi sportowcami uznawana za…nadwagę. Obok Holendra na podium znalazło się dwóch Belgów, Hermann von Springel oraz Ferdinand Bracke. Średnia wartość ich BMI wyniosła 23,78.

W latach międzywojennych oraz wcześniejszych wartość tego parametru przypuszczalnie była wyższa. Wówczas kolarze potrzebowali zdecydowanie więcej siły ponieważ rowery były zdecydowanie cięższe od znanych obecnie. Współczesny rower szosowy musi ważyć co najmniej 6,8kg. Jest to w przybliżeniu 10% wagi kolarza. Uczestnicy pierwszej edycji rywalizowali natomiast na rowerach nawet ponad dwukrotnie cięższych. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w przeszłości częściej jeździli samotnie, przy tym zmagając się z wiatrem, deszczem oraz innymi zjawiskami atmosferycznymi.

Jak już wcześniej wspomniano, najwyższy współczynnik BMI miał Jan Janssen. Dalej plasuje się Antonin Magne, Francuz który wygrał pierwszą „czasówkę” w historii Wielkiej Pętli. Takie same warunki fizyczne jak Magne miał Stephen Roche. Jedynym kolarzem współczesnym w czołówce jest Lance Armstrong. Co ciekawe całą czwórkę łączy fakt, że każdy z nich był mistrzem świata w wyścigu ze startu wspólnego. Kolejny na liście, Gastone Nencini będący na tej samej pozycji co Armstrong co prawda tytułu nie zdobył, jednak w 1953 zajął na światowym czempionacie drugą pozycję. Należy również dodać, że każdy z tej piątki wyścig dookoła Francji wygrał.

Lp. Kolarz BMI[kg/m2] Lata na podium
1. Jan Janssen 25,10 1966, 1968
2. Antonin Magne 24,16 1930-1931, 1934, 1936
2. Stephen Roche 24,16 1985, 1987
4. Gastone Nencini 23,62 1960
4. Lance Armstrong 23,62 1999-2005, 2009

Z kolei wszyscy zawodnicy o najmniejszym BMI to postacie ścigające się w dwudziestym pierwszym wieku. „Odchudzenie” zawodników w ostatnich latach to efekt zauważalny na pierwszy rzut oka. Pierwszy na liście jest Andreas Kloeden, tyczkowaty Niemiec mimo skrajnie niskiego BMI nieźle radził sobie w jeździe na czas, jednak kontuzje sprawiały, że często zdarzało mu się nie kończyć wyścigów co może mieć związek właśnie z wartością tego parametru. Starszy z braci Schlecków natomiast z powodzeniem rywalizował na trasach wyścigów klasycznych, jednak medalu mistrzostw świata nigdy nie zdobył. Ten posiada jednak kolejny na liście Romain Bardet. Bradley Wiggins posiada natomiast aż trzy medale w jeździe indywidualnej na czas plus ogromną kolekcję wprost z welodromu. Ostatnim ujętym jest Thibaut Pinot, który również często nie kończy Wielkich Tourów. Przeglądając zestawienie można powiedzieć, że kolarze o niższym BMI częściej nie kończą tak wycieńczającej rywalizacji. Kolarze o najwyższym współczynniku nie ukończyli 12 spośród 69 startów w Giro, Tourze oraz Vuelcie. Natomiast zawodnicy z przeciwnego bieguna nie dojechali do mety w aż 22 z 64 startów.

Lp. Kolarz BMI[kg/m2] Lata na podium
1. Andreas Kloeden 18,81 2004, 2006
2. Frank Schleck 19,05 2011
3. Romain Bardet 19,20 2016-2017
4. Bradley Wiggins 19,39 2012
5. Thibaut Pinot 19,44 2014

W tym roku już nic się nie pojawi, na początku roku powinienem coś dodać. Udanego Nowego Roku z ogromem emocji na kolarskich sobie i Wam życzę .

4 polubienia

Czyli osoby pulchne mają większą odporn*ść na kraksy i choroby

A Andy Sxhleck nie miał niższego BMI od Francka?

Ta masa Andy’ego to musi to jest jakaś ściema. 68 kilo to on sobie teraz może ważyć :wink:

1 polubienie

No właśnie wszędzie podane jest, że wazy 68 przy 186 centymetrach. Brat przy rzekomo identycznym wzroście(chociaż zawsze mi się Andy wydawał wyższy te 2 czy 3 centymetry) miał być lżejszy aż o 2 lub 3 kilogramy. Chyba jedyna metoda weryfikacji to napisać w mediach społecznościowych do któregoś z braci.

Też bym obstawiał, że Andy wyższy i przez to niekoniecznie lżejszy (jednak co za tym idzie, BMI powinien mieć porównywalne).
Miał też chyba smuklejszą twarz niż Frank, co wcale nie znaczy, że był lżejszy.

1 polubienie

Pamiętacie jak się Jaroński natrzasal z niego nazywając Andy Lumbago

Często tak mam, że w wolnych chwilach, kiedy nie mam ochoty na nic bardziej pożytecznego, czytam/przeglądam coś o kolarstwie. Podzielę się tym, co ostatnio okazało się dla mnie ciekawe:

  1. Jak na MP orlicy startują razem z elitą, to do rankingu UCI dostają punkty za osobną klasyfikację orlików w ITT (i jest np. osobna tabela z wynikami na PCS), ale za start wspólny już nie. Czyli Sajnok za MP w ITT dostał 25 pkt do rankingu UCI, a za MP we wspólnym nie dostał ani punktu. W sumie to logiczne, bo we wspólnym na wyniki wpływają kolarze z elity, a w ITT i tak każdy jedzie osobno. Ale jakoś wcześniej na to nie wpadłem :wink:

  2. Romain Bardet ma na swoim koncie tylko 7 zwycięstw. Gdyby mnie ktoś zapytał, to stawiałbym pewnie z 20. Dla porównania - taki Pinot (czyli kolarz, powiedzmy, podobnego kalibru i ten sam rocznik) wygrał już 31 razy. Co ciekawe - Bardet ani razu nie wygrał poza Francją. A ostatni triumf równo dwa lata temu - 24.02.2018.

  3. Ivan Basso uważa, że Alessandro Fancellu może być następnym Nibalim (w niedzielę 19-letni Włoch zajął 3. miejsce w Tour of Antalya).

Raczej za czasówkę oddzielnych punktów nie powinien także dostać, ze względu na to ze MP U23 rozgrywane były we wrześniu i były to oddzielne imprezy. Dlatego też nie mamy w rankingu punktów za start wspólny a np: Holandia ma. Z tym ze nie wiemy jak oficjalnie do UCI te imprezy były zgłoszone.