kolarstwo Brytyjskie

Na Igrzyskach Olimpijskich uciekala grupa zawodnikow. Peleton ogladal sie na najmocniejsza ekipe - na Brytyjczykow.
W ciagu ostatnich 5 lat Brytyjczycy zrobili kolosalny postep.
Jeszcze te 5-6 lat temu pewnie sila ich kolarstwa byla porownywalna do kolarstwa polskiego, a nawet slabsza.

W CQ rankingu za 2006 rok najlepszym Brytyjczykiem byl Jeremy Hunt, w tyle za Przemkiem Niemcem.

Od tej pory rozpoczal sie marsz w gore.
David Millar powrocil, na dobre, pierwsze sukcesy swietowal Cava, na szosie pokazl sie Wiggins.
W tej chwili - jedna z najmocniejszych ekip.

Warto sledzic co sie dzieje u Angoli. A moze i czerpac jakies wzorce?

Wzorce? Kolarstwo torowe to naprawdę kuźnia talentów szosowych :wink:

Czerpiemy wzorce pełnymi garściami. Nasze władze właśnie debatują, czy lepiej przerobić tor w Pruszkowie na hipermarket czy na kościół.

no tak to jest z olimpiadą kasa sie ładuje to sa wyniki, skonczy sie olimpiada to za 5-10 lat moze kolarstwo brytyjskie wrócic do korzeni z 2006 roku.

Nie sądzę. Oni w tory zainwestowali na długo zanim MKOl przyznał im Igrzyska. To wygląda na długofalowy projekt.

w pruszków tez zainwestowali i co

ale to nasi, więc co się dziwić

kasa poszła w budowę toru i na rozkradzenie przez wałka i resztę, u Brytoli poszła na tor i na szkolenie, ot i cała różnica

To jeszcze chyba taka mentalność z ubiegłej epoki, musi wejść nowe pokolenie ludzi, z powołania, a nie ze stołka.

Budowa toru nie tlumaczy takiego niebywalego rozkwitu kolarstwa szosowego.

Czasowcow/torowcow z Wielkiej Brytanii zawsze mozna bylo podziwiac.
Za “moich czasow” podziwiac moglismy przed Wigginsem jeszcze Millara, a wczesniej Graema Obree i przedw wszystkim Chrisa Boardmana.
Ale zeby jakiegos Brytyjczyka walczacego w peletonie zobaczyc, to trzeba bylo Maximiliana Scindriego naturalizowac.

A teraz - najlepszy sprinter - Angol, najlepszy czasowiec - Angol, jeden z najlepszych gorali - Angol (choc Kenijczyk z RPA). Przypadkowa koniunkcja talentow, czy cos na dluzej sie z tego urodzi?
Oprocz Cavendisha jest niezly Swift. Jest Stannard, Thomas…

Zostana na szczycie na dluzej, czy odejda w przecietnosc, jak Szwajcaria, ktora juz od dluzszego czasu jednym Cancellara stoi i od czasu do czasu jakis Rast, Tchopp, Zaugg czy Albasini nieco wyzej podskoczy.

Mała Szwajcaria, a ma dużo więcej kolarzy jeżdżących na światowym poziomie. W Polsce generalnie w prawie wszystkich sportach kuleje szkolenie.