Komentarze do Newsów

Postanowiłem założyć tymczasowy temat odnośnie newsów na głównej stronie, bo nie bardzo wiem gdzie mam się odnosić do nich.

A więc nie wiem czy był by to dobry krok Igora odnośnie Columbii, nie wiem czy nie lepiej był by np jeździć w Caja Rural. wczoraj szperałem troszeczkę odnośnie igora i nic nie znalazłem a dzisiaj ta wiadomość :stuck_out_tongue: Z drugiej strony na pewno Columbia pojedzie w lepszych wyścigach np w Giro no i z igorem mogą pojechać Vuelte i kilka niezłych kasyków pokroju strzały w której Anton całkiem nieźle sobie radził, mimo to i tak jest już czas aby gdziekolwiek zakotwiczyć.

Caja Rural ma już zamkniętą kadrę i budżet im na więcej nie pozwala. Swoją drogą to nie wiem czy na Vuelte pojadą, Igor to wcale nie taka mocna karta przetargowa. Ale na Katalonię i Basków raczej zaproszenie dostaną.

Dlaczego nie mieliby dostać zaproszenia? Nie osłabili znacząco składu (ze startujących we Vuelcie odszedł tylko Cardoso), a dzikich kart będzie więcej, a kandydatów mniej.

Nie sprecyzowałem. W drugiej części chodziło mi o Colombię :smiley:

Colobia podobno obserwuję Samuela Sancheza.

rowery.org/2013/11/25/ambitne-pl … ezon-2014/

przynajmniej on przytaknął mojej tezie, że to nie był “dzień słabości” :stuck_out_tongue:

O tym samym pomyślałem :smiley:
Oby więcej takich etapów.

rowery.org/2013/11/25/nie-dajmy-sie-zwariowac/
Ostatnio, czytając “Wyścig Tajemnic” zastanawiam się nad jedną rzeczą(swoją drogą, to że Hamilton jeszcze na tym zarabia to też może i nie jest w porządku, ale mógł zrobić to dosłownie każdy, ale to Tyler postanowił napisać o tym książkę razem z Coyle’m, nikt inny)-w jaki sposób teraz w ogóle można podnieść swoją wydolność w niedozwolony sposób?
Podwyższenie hematokrytu odpada. Transfuzje krwi też. Hormon wzrostu, testosteron, kortyzon też zazwyczaj są(a przynajmniej powinny być) wykrywane. o dopingu genetycznym było głośno, ale podobno nie działa. Więc co tak naprawdę tym kolarzom zostaje?

To wszystko przy założeniu, że próbki badane są dokładnie i nie ma żadnych przekrętów, co do tego też nie ma pewności.

rozwiązanie, które bardzo by pomogło to coś co zasugerował Rasmussen. Niech firmy farmaceutyczne zaczną znaczyć leki. Jeśli lek oznaczysz czymś co wyjdzie w kontroli, a każdy lek będzie miał inny znaczek, zaraz dojdziemy kto co łyka.

Któraś kradzież z kolei a druzyny nadal są okradane i mam wrażenie ze nic z tym nie robią. przecież oni jeżdżą na modelach które wejdą w 2014 roku dopiero badz w 2015, spora kasa i cięzko im zainwestować w ochroniarza na cały etat. Pewnie te alarmy to też pierwsze lepsze z brzegu, no bo jak oni swobodnie weszli przez okno to az dziw ze ich alarm nie wykrył, no bo jak oni go z zewnatrz wyłączyli to by był dopiero chyba jakiś zart. Wiadomo ze rowery dostają za darmo al mimo wszystko to sa spore koszta dla choćby firm które im je dały.

Raczej nierealne, bo w ten sposób firmy farmaceutyczne nie dość, że ponosiłyby większe koszty produkcji leków (nawet może nie tak duże względem ich zysków, ale jednak). Po drugie - taki zabieg wpłynąłby pewnie na spadek sprzedaży leków (tych, których branie daje jakieś “doładowanie”), a na to już potężne i wpływowe lobby farmaceutyczne z pewnością sobie nie pozwoli. Może tylko szara strefa farmaceutyki miałaby z tego pożytek.

Co do przyszłości dopingu to bym się nie “martwił”, ci co biorą są zawsze przynajmniej krok do przodu od tych co łapią. Ostatnio LA opowiadał jak przed TDF bodaj 2000 Ferrari dzwonił do niego by nie brał EPO, bo są już nowe testy na ten doping. Zresztą sam Ferrari był zdaje się jakimś znajomkiem gościa tworzącego testy dopingowe. Wg różnych badań wykrywalność dopingu to zaledwie kilka procent. Parę miesięcy temu opublikowano wyniki anonimowej ankiety przeprowadzone przed LA MŚ w Daegu, gdzie ok. 30% sportowców przyznało się do brania dopingu (pewnie rzeczywiście było to ze dwa razy więcej). To tylko kilka przykładów, ale tego jest niestety dużo więcej.

[size=75][ Dodano: Pon 25 Lis, 2013 22:55 ][/size]

Mnie zastanawia co innego: po co złodziejom sprzęt, który jest tak unikalny i łatwy do namierzenia? Bo rozumiem, że ekipy PRO nie jeżdżą na zwykłym sprzęcie z taśmy produkcyjnej. No, chyba, że to kradzież na zamówienie i jakiś durny bogol chce sobie pokręcić na nowych rowerach Meridy.

To rozwiązanie jest nierealne na wielu płaszczyznach. Dla laika wydaje się oczywiście jak najbardziej możliwe - tak samo, jak łatwo jest przykleić etykietę do do jakiegokolwiek przedmiotu. Leki, to najczęściej substancje nie widoczne pod mikroskopem, składające się zazwyczaj z kilkudziesięciu, maksymalnie kilkuset, atomów. Tak niewielkie cząsteczka musi wejść w interakcję z białkiem wewnątrz lub na powierzchni komórek naszego organizmu. Takie spotkanie pociągające za sobą zmiany w funkcjonowaniu białka, a dalej komórki, aż po cały organizm, musi odbyć się w odpowiednim miejscu białka, na który lek ma działać.

Na powyższym przykładzie modelowania komputerowego ligand, czyli w naszym przypadku lek, przedstawiono za pomocą kulek i patyków. Niewielki fragment (!) białka jest przedstawiony jako biało-niebiesko-czerwona struktura. Jak widać, cząsteczka leku musi idealnie pasować do kieszeni na powierzchni białka. Jakakolwiek zmiana struktury leku lub jego charakteru chemicznego w najelpszym wypadku zmienia jego działanie (osłabia, wzmacnia, odwraca) a w większości przypadków czyni tę cząsteczkę jedną z wielu otaczających białko, ale niezdolnych do wejścia z nim w interakcję.

Znalezienie odpowiedniej struktury leku, jego otrzymanie na drodze syntezy, przeprowadzenie wielopoziomowych badań, w tym testów klinicznych, pochłania miliardy euro. Dodanie do struktury leku jakiejkolwiek metki, która musiałaby być co najmniej podobnej wielkości, zaburzałaby jego funkcję, czyniąc go zapewne kupką bardzo drogiego, ale nieużytecznego proszku.

Jednak nawet gdyby takie znakowanie byłoby możliwe w jakiś magiczny sposób, to jaki sens miałoby to dla koncernu farmaceutycznego? Jaki odsetek wszystkich kupujących lek to sportowcy?

Raz na zawsze i kategorycznie: doping genetyczny jeszcze nie istnieje! Obecnie stosowane genowe są bardzo nieskuteczne! W większości opracowane na potrzeby leczenia białaczek, lub chorób genetycznych. Opracowanie takiej terapii to lata pracy i setki milionów euro. Sam koszt terapii również jest olbrzymi. Nie wiem, czy jest jakaś skuteczna, nawet w minimalnym stopniu, terapia genowa, mogąca przydać się sportowcom. Z mojej wiedzy wynika, że raczej nie ma. Reasumując, teorię dopingu genetycznego proszę schować między pierwszą, a drugą część autobiografii Lance’a Armstronga :wink:

Kuba wszystko ładnie wyjaśnił. Ja od siebie dodam tylko, ze większość lekow(substancji czynnych) to zazwyczaj bardzo proste, małe i nieskomplikowane cząsteczki zbudowane z w sumie niewielkiej liczby atomów. Możecie poszukać w internecie modeli cząsteczek:od aspiryny, poprzez paracetamol aż do np cytostatykow. Nomen omen leczony cis-platyna Lance Armstrong i wielu innych pacjentów oddziałów onkologicznych, żyje tak na dobra sprawę bardziej dzięki zbiegowi okoliczności niż wielomiliardowemu naukowymi projektowi opracowania leku na raka. (Cis-platyna została otrzymana w sposób bardzo przypadkowy i niekontrolowany. Naukowcy prowadzili elektrolize na elektrodzie platynowej w roztworze chlorku amonu a celem doświadczenia było badanie jak w takim roztworze zachowują sie bakterie. Wyniki doświadczenia mówiły jedno-zmarnowany czas! Zrezygnowani naukowcy odłączyli elektrolizer od prądu, ale reszty zestawu nie chciało im sie juz sprzatnac :wink: . Na drugi dzien, ktoś przed rozmontowaniem zestawu, postanowił jeszcze raz sprawdzić co tam w roztworze piszczy. Okazało sie, ze bakterii nie ma. Po długich i wnikliwych badaniach doszli do wniosku, ze platynowa elektroda weszła w reakcje z chlorkiem amontu tworząc bardzo prosty związek cis-platyna, która ma właściwości cytostatyczne :slight_smile: Dodam tylko, ze taki zestaw można zmontowac w pierwszej lepszej pracowni chemicznej na wyższej uczelni lub nawet w liceum)
Po tym długim i może mało ciekawym wywodzie chce dodać, ze ingerowanie w cząsteczkę leku jest zbyt kosztowne i zmienia właściwości leku. Konkluzja jest bardzo prosta i została juz napisana przez poprzedników. To je nierealne!

I chyba raczej policja nie znajduje tych skradzionych rowerów. Może sprzedają na części? Wtedy trudniej namierzyć. W każdym razie na takim rowerze każdy przeciętny rowerzysta - amator może spokojnie jeździć.
Rok temu narciarzowi Bydlińskiemu skradziono kilkanaście par nart. Część odzyskano, część nie. To były specjalistyczne narty do zjazdu i supergiganta. Żaden zwykły narciarz na nich sobie nie pojeździ / za długie, za twarde/. Sprzedać je jest niemozliwością - nikomu nie są potrzebne. Najlepiej mają…bobsleiści. Kto i po co co ukradnie boba?

Znam takich co po imprezie, budzili się z różnymi przedmiotami, ludzka głupota nie zna umiaru.

A skąd wiesz że nie istnieje? Kiedy zachód prowadzi kosztowne badania nad wykorzystaniem wirusów albo plazmidów do przenoszenia genów, to w Chinach podobno opracowano jakąś absurdalnie prostą metodę dostarczania genu modyfikującego DNA w formie zwykłych tabletek. Niedawno leciał o tym ciekawy program na Planete. My sobie z tego wszystkiego, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami laboratoriów nie zdajemy sprawy! Tak samo nierealne wydaje się, że przez Twój wyłączony telefon komórkowy, bez baterii, ktoś jest w stanie wiedzieć co jesz na kolację. Jest w stanie.

Warto przeczytać chociażby ten artykuł: nature.com/news/europe-nears … py-1.11048
Jest w nim napisane, że jest już m.in. genetyczny lek, który stymuluje enzym spalający tkankę tłuszczową. To już jest na rynku!

Moje typy na dzikie karty do Giro:

  • oczywiście Bardiani
  • MTN Qhubeka
  • chciałem dać Team NetApp, ale szykują sie na Tour; zostaje Colombia i UnitedHealthcare, Colombia była w tym roku, więc stawiam na Amerykanów (Euser może w top 15, De Maar czy wiecznie trzeci w Mistrz.USA Reijnen:)
1 polubienie

nie no, jak Colombia zakontraktuje jeszcze jakiegoś dobrego Hiszpana, to nie powinni mieć problemu, biorąc pod uwagę że ich konkurencją mogą być UnitedHeltcare.
zapomniałem o tym Europcarze. jeśli wylądują w WT, to rzeczywiście zostaną tylko 3 miejsca…

IAM ma na tyle szeroką kadrę, że mogą bez problemu obsadzić dwa GT.

Moim zdaniem, MTN może dostać wejściówkę, bo jest bardzo medialna. Pierwsza grupa z Afryki na wielkim tourze, to jest jednak coś. Zyskać na tym może i Giro i MTN.

Z IAM to w sumie racja.
Nawet jak na Tour pojadą Chavanel, Frank, Haussler, Elmiger, Wyss czy Tschopp, to na Giro mogą powalczyć choćby Szwedzi: Larsson czy Lofkvist…a może i Pelucchi coś ugra?
Czyli…Bardiani, MTN i IAM :smiley:

Bardiani poza dyskusją, IAM mocnym faworytem do kolejnej, ale co do 3. miejsca nie skreślałbym jeszcze szans NetAppu, który nie mając gwarancji karty na Tour będzie o start w Giro mocno zabiegał, a i Kolumbijczycy (zwłaszcza jeśli byliby wzmocnieni ulubieńcem Sebki) mają mocne atuty.