Komentatorzy kolarscy

Jak komentatorzy mogli dzisiaj nie zauważyć, że Henao i Madouas zostali doścignięci… :cold_sweat: Jeden się mógł gdzieś zagapić, ale przecież ich dwóch tam jest, a ujęcie było bardzo wyraźne. A potem stwierdzenie, że “realizator nie pokazuje”- już nie pierwszy raz coś takiego miało miejsce.

Temat Komentatorzy jest kosmiczny. Łapanie ludzi za słówka po 6 godzinach komentarzy. Pokaż mi lepszych jeden z drugim na stanowisko komentatora w takim eurosporcie. Przecież tam jak zza zakrętu kolarz wyjeżdża to kumają nazwiska po sylwetkach i itd. Po co się czepiać drobnych pomyłek. Raz na 20 godzin komentowania coś nie zagra to jakiś problem? No jak się chce to się problem znajdzie wszędzie. Rozumiem , że jeden z drugim tutaj piszących lepiej się na tym znają widzieli więcej wyścigów niż oni i znają każdego kolarza po nazwisku bezbłędnie je wypowiadając (również tych z niższych dywizji). Dla mnie to taki temat hejt i przy…walanie sie bez sensu do gości co nieżle to robią. Druga rzecz to na w…uj taki zulu się napina czy Patryk. Jest tysiące głupszych i mniej świadomych ludzi np. takich jak ja . Po prostu chcących przeczytać kilka historii o kolarstwie.Nie każdy szuka sensacji rodem z z lat 90. Nie warto poczytać ciekawostek z zaplecza zawodowego kolarstwa?

Przecież wtedy obaj sprawdzali kto wygrał w 2009, a kto w 2011. To jest bardzo ważne. :stuck_out_tongue:
Zresztą rzeczywiście, popatrz co ten Lumbi napisał - większości taka tandeta wystarczy, bo to jest wielki pan Jaroński i on się zna. On tak ciężko pracuje, 6 godzin komentarza. Ciężka praca to jest 6 godzin w kopalni, qrna, a nie pierdzieć w krzesło i czytać wikipedię. Jak taki błąd się robi raz na 20 godzin w kopalni, to znaczy, że oczekiwany czas życia pracownika wynosi 20 godzin. Czujesz różnicę, Lumbi? A wypłata w Eurosporcie jest odrobinkę lepsza, nikt tu łaski nie robi, że coś powie z telewizora.
I dobrze rozumiesz, niektórzy znają kolarzy i potrafią wypowiedzieć nazwiska, nawet w grupach kontynentalnych, tymczasem Jaroński nie przyjmuje do wiadomości, że istnieje taki Pogacar (to a propos “kumania po sylwetkach” - on coś mało podobny do Martina, no nie?). Ale jak ktoś lubi tandetę i jak sobie robią z niego jaja za ciężkie pieniądze, to rzeczywiście, my tu hejt uprawiamy.

Ja tam jestem pośrodku względem dwóch powyższych wypowiedzi :wink:

Przecież wspieranie się o każdą pierdołę to trochę bez sensu. Czasem można coś tam dodać. No ale bez jaj. Stań przed mikrofonem i zacznij gadać. :blush:

Nie trzeba być piekarzem, żeby ocenić czy chleb jest dobry…

Nie chce hejtowac Jaronskiego czy innych ale niestety chlopaki maja racje.
Raz na 20 godzin powiadasz? Wolne żarty…
Gość notorycznie myli Yeatsow… o ile rozumiem jak jadą w jednym wyścigu (volta w tym roku) ale jak jadą w różnych?! I to jeszcze w GT ?! W tym roku przyjął widzę taktykę dziecka kilkuletniego i mówi Simon Giro i Adam Tour. Zobaczymy czy to wystarczy.
Wychodzi niestety zero merytorycznego przygotowania do wyścigu.

Niestety jak się pracuje w takim zawodzie trzeba się liczyć i być otwartym na krytykę. Pan Jaronski jest nie omylny i wszystko co złe to realizatorzy… kiedyś nie wiem czy pamiętacie zganiał na telewizory w eurosporcie. Ale jak to mówią złej baletnicy…

Ja skrytykuję Jarońskiego z nieco innej pozycji. Otóż ostatnio jakiś taki ospały jest. Jego komentarz trochę usypia. Może dlatego zdarzają mu się te pomyłki? :wink:

Dokładnie. Mam to samo odczucie.
Nie jest to może jakaś totalna olewka czy fuszerka ale jakoś mocno zjechał z formą.
Nie wiem czy to już kwestia wieku czy jakiegos wypalenia, czy może w duecie z Rybą czuje się gorzej niż z Wyrzykowskim czy jakiś inny powód, ale zdaje mi się jakby się wycofał i w sumie to tylko od czasu do czasu swoim żartem zapoda ale niewiele poza tym.
Za to Baranowski moim zdaniem z sezonu na sezon coraz lepiej i teraz to (chyba) najmocniejszy i mój ulubiony punkt ekipy ES

2 polubienia

Baranowski zachowuje się jak profesjonalista. Widać że brał jakieś lekcje poprawnej polszczyzny i potraktował je serio. Czasem można zauważyć jak się poprawia gdy wypowiedź nie brzmi dobrze. To mi się podoba u niego. A wydaje mi się że nie jest łatwą sztuką zgrabnie mówić po polsku nawijając szybko komentarz. Nauka tym bardziej jest trudna ale on daje radę. Ode mnie duży plus za umiejętność rozwoju w tym wieku :wink:

3 polubienia

Co do Baranowskiego to przede wszystkim bezbłędnie rozpoznaje zawodników i też jego przewidywania co do tego jak może potoczyć się wyścig są o kilka poziomów wyżej niż u reszty komentatorów.
Wydaje mi się, że gdyby dostał żywszego partnera, który dobrze komentuję sytuacje na trasie i buduje emocje to taki komentarz byłby bliski perfekcji.

Tylko skąd brać tego partnera? Przecież wiadomo, że nie ma i nie będzie. Baranowski jest profesjonalny i uczy się, ale jest bardzo poczciwy z charakteru i nigdy nie przejmie inicjatywy. Zauważyliście, że najlepiej mu idzie kiedy ten drugi wyjdzie na siku? A kiedy drugi siedzi obok, Darek jest pod wpływem. Jaroński dla niego jest jakimś autorytetem, czy coś w tym rodzaju, więc bardzo nieśmiało poprawia jeśli jest czegoś pewien (np. że Pogacar to nie Martin), a jeśli nie jest, to zaczyna naśladować. Bardzo się podciągnął z wymowy nazwisk, za to też go lubię, ale kiedy Jaroński zaczyna kaleczyć po swojemu (np. ten Godi wczoraj), Darek zaraz zapomina czego się nauczył i też kaleczy.

Że Jaroński jest w gorszej formie niż kiedyś, to każdy widzi. Można to zgonić na wypalenie, ale ja bym w takiej sytuacji jednak popytał o dobrego neurologa.

Uderzałem do P. Probosza żeby pociągnął wątek książki P. Baranowskiego, chociażby “dla jaj” ale cisza póki co. Podejrzewam, że sam główny bohater wie, że nic z tego i zakazał wspominania o tym co by nie robić dalszego zamieszania :wink:

Mówcie co chcecie ale pojawił się Pan Jaroński i od razu usłyszeliśmy ciekawostki i informacje których próżno szukać od jego młodszych kolegów. To jest to co robi różnice.

z ciekawości: jakie np informacje?

Nie mogłem oglądać P-R w całości tylko od czasu do czasu rzucałem okiem na TV. I odniosłem wrażenie że wyścig jest nudny choć w komentarzach czytam że było ciekawie. Tylko szkoda że nie udzieliło się to Jarońskiemu… Naprawdę dobry komentarz to chyba z 70% przyjemności oglądania. Ale Jarońskiemu w tym roku coś się odmieniło. Nie cieszą go wyścigi, raczej męczą. I gdy tak na chwilę włączałem się do przekazu to nie czułem żadnego napięcia, żadnej akcji itd. Ot jadą sobie chłopaki. Chociaż gdy wyłoniła się ta prowadząca szóstka mimo wszystko prawie można było poczuć co musi dziać się w ich głowach. Każdy z nich był przecież z innej bajki z innymi dokonaniami i atutami a teraz wszyscy stanęli przed okazją przejścia do historii.
Niestety. Po prostu jechali. No chyba że mi coś umknęło. Nie oglądałem wszystkiego.

Coś w tym jest, bo u mnie w domu też mieli podobne wrażenie (ja też) a tak bardzo się kolarstwem nie interesują. Miejmy nadzieje że się nam “nie wypalił” i jest to tylko chwilowa niedyspozycja.

To prawda, oni koszmarnie przynudzają. Ostatnio włączyłem sobie końcówkę Flandrii po angielsku i to był zupełnie inny wyścig.

Co gorsze mam wrażenie, że Baranowski, który jeszcze do niedawna się fajnie emocjonował, dostosowuje się do poziomu Jarońskiego.

No niby emocje komentatorów nic nie zmieniają w przebiegu wyścigu, ale jednak dużo lepiej się ogląda.

No i jak przekonać Małżonkę, że oto idzie kluczowa akcja, kiedy oni tak ględzą :wink:

Coraz częściej oglądam po angielsku.

A teraz sobie włączyłem kluczowe momenty wczorajszego PR i już się nie dziwię, że je wczoraj przegapiłem - atakuje Sagan, a Jaroński przynudza że nic się nie dzieje, atakuje Gilbert, a Jaroński nudzi że jeszcze wcześnie, nic się nie dzieje, a w ogóle PR to nie wyścig Gilberta. Ostatnio niestety łapię się na tym coraz częściej, nie oglądam przecież wyścigu w 100% koncentracji, często sobie przeskakuję to na forum to na inne strony, albo idę do kuchni zrobić obiad więc zmiana tonu komentatora jest dla mnie sygnałem, że trzeba rzucać wszystko i biec do monitora. No, ale nie z naszymi komentatorami, oni prześpią kluczowe momenty wyścigu.

4 polubienia

Być może dzisiaj panowie mylili Bettiola z Woodsem, ale w decydującym momencie, na ostatnim kilometrze redaktor Jaroński wziął wreszcie sprawy we własne ręce i skomentował to swoim pięknym stylu. Warunki głosowe wciąż ma znakomite, najwyższy poziom. :slight_smile:

2 polubienia