Komentatorzy kolarscy

Jestem ciekawy, jak wy wymawiacie obce nazwiska, nazwy miejscowości itp? Sami poligloci na forum, a czasami aż strach czytać posty w języku polskim.

Masz świętą rację! Czykier pisze lepiej felietony niż komentuje!!!

Ja na przykład nie mam żadnego problemu z tym, że komentatorzy źle wymówią jakieś nazwisko czy zwłaszcza nazwę miejscowości, przez którą wyścig przejeżdża. Ale niech już będą konsekwentni, a takie nazwiska jak Gaudu czy Kennaugh to potrafią mieć ze cztery wersje podczas jednej transmisji.

Natomiast jeśli nie potrafi się wymówić nazwy zespołu, który istnieje od 10 lat, to trochę wstyd. Za coś chyba im płacą, prawda?

1 polubienie

Ja im nie każę znać nazw każdej miejscowości, ale jak wyścig jest w Yorhshire to niech chociaż to wypowie.
Nazwiska zawodników szanujący się komentator też sprawdzi przed wyścigiem, a nie bez przygotowania jak to mają w zwyczaju w Eurosporcie.
Nazwiska francuzów już wstępnie ogarniają, ale jeszcze Brytole i Benelux.

Ale największe niechlujstwo jest w wymowie nazwisk rosyjskich . To ciekawe, bo to przecież język słowiański i prawie wszystkie głoski mają odpowiedniki w polskim. Np. zdecydowana większość komentatorów mówi twarde “cz”, choć w rosyjskim jest ono zawsze miękkie - czyli Czierkasow a nie Czerkasow / Gazprom/, “i” po sz jest twarde - czyli Szyłow a nie Szilow, inne jest nieakcentowane “o” w wygłosie / zbliżone do a /. O akcencie nawet nie wspominam - Kuzniecow, a nie Kuźniecow. Błędem jest to, że komentatorzy zamiast posługiwać się transkrypcją polską / taka obowiązuje u nas przy nazwiskach pisanych cyrylicą / grażdanką, korzystają z angielskiej. I wychodzą takie kwiatki jak Gidich / tak wymawiają/, choć on nazywa się Gidicz / miękkie cz/, czy Koczetkow zamiast Koczietkow. To są takie same błędy, których wyszukujecie w nazwiskach holenderskich, angielskich czy francuskich. Z tym, że wymowa w tych językach jest zdecydowanie trudniejsza dla Polaka niż wymowa w języku rosyjskim. Nie wiem, czy ktoś z Was zwrócił uwagę na to, że Baranowski ani raz nie wymówił poprawnie nazwiska Großschartner. Zbitkę spółgłosek “ßsch” wymawia się rozdzielnie s-sz, a nie sz, czyli Gros-szartner. Przez 2 lata jego jazdy w CCC, mógł się tego nauczyć.

Francuzów to bardzo wstępnie, wprawdzie kiedyś zrozumieli, że Roy i Roux to nie to samo, ale pojawili się Godi i Kosnefrła.
Rosyjski tak, masz rację, ale to za wysoko poprzeczka. Może najpierw niech się odstosunkują od tego Cajca. Nie, on się tak nie nazywa i wcale nie miał niemieckich przodków, erudyci z wikipedii. Dodatkowym wyzwaniem niech będzie dla Jarońskiego zrozumienie, że nie istnieje Porsiejew, a ten dawniej w Katiuszy zawsze nazywał się Porsiew.
Że za coś im płacą, to jest kluczowe zagadnienie. Zresztą z naszych składek.

Po dzisiejszym etapie Tour de Yorkshire (oglądałem od 50km) wciąż siedzi mi w głowie pytanie: Gdzie jest Scott? Powtarzane kilkukrotnie w ciągu kilku minut. Panowie byli chyba już mocno zmęczeni i nie wiedzieli o czym mówić. Pod koniec etapu troszkę się rozkręcili.

Mocny post na start :joy::joy::joy:

3 polubienia

Forma taka sobie, rzeczywiście, ale treść słuszna. Ja dodam trochę grzeczniej, że poprzednie próby Jarońskiego w stosowaniu obcych języków kończyły się porażką, więc nic dziwnego, że i ze słoweńskim wyszło tak samo. :slightly_smiling_face:

Koleżanka z galaktyki to ciężko zrozumieć.

Przy okazji Daniel zawsze wspomina czy będzie komentował Giro a nigdzie nie usłyszał w jego poprzednich komentarzach.

W ogóle odpowiadanie na post sprzed 13 lat ma mało sensu. Nie brakuje tutaj takich strzałów co jakiś czas, że ktoś się rejestruje i odkopuje jakieś stare tematy, a niewiele wnosi do dyskusji.

Krzysztof Wyrzykowski powinien zaprosić swoich redakcyjnych kolegów na szkolenie z wymowy imienia Guillaume :wink:

A co sądzicie o “szprinterze”, który współkomentował pierwszy etap Kalifornii? :wink:

Że masz problemy ze snem :wink:
Poza tym - Dextera byś se pooglądał, a nie posłuchał :wink:

2 polubienia

Jakie problemy ze snem, dziś o 11 powtórkę oglądałem :wink: I początkowo wydawało mi się, że właśnie ze słuchem mam problemy, a zawsze to był mój najlepszy ze zmysłów :wink:

Kto to ten Szprinter?

Kelderman wpadl w zaspe sniezna na Giro a to ciekawe Jaronaki zawsze w temacie :smile:

Może mu chodziło o Giro 2014 i Kelderman faktycznie miał jakąś przygodę na Gavi lub Stelvio którą transmisja nie pokazała :slight_smile:

Nie wiem jak się ten komentator nazywa, ale konsekwentnie mówił: “szprint”, “szprintować”, “szprinter” - nie wiem skąd mu się to wzięło. Poza tym wszystko inne wymawiał całkiem poprawnie, choć sam poziom komentowania (na 1. etapie) pozostawiał sporo do życzenia.

Końcówka drugiego etapu była lepsza w jego wykonaniu. Jak dla mnie miła odmiana.