Coś jak „deńą” lub „dejnią” z akcentem na ostatnią sylabę.
Ja uważam, że nie ma co przesadnie porywać się z krytyką komentatorów pod względem wymowy obcych nazwisk. Pomijając jakieś najbardziej oczywiste błędy to mimo wszystko margines tolerancji kibiców i sympatyków kolarstwa (zresztą nie tylko) powinien być szeroki. Komentator przede wszystkim powinien mieć coś ciekawego do powiedzenia, a przy tym być zrozumiałym dla widzów/słuchaczy i umiejętnie budować atmosferę sportowego spektaklu. Stąd też osobiście zwracam większą uwagę na poprawność językową (polską ), zasób słów (ubogi prowadzi do wielu powtórzeń, co brzmi fatalnie), tembr głosu, odpowiednie tempo itp., niż oryginalną wymowę nazwisk: Greoenewegen, De Buyst itd. Natomiast specyficznie (a w pewnym stopniu nawet śmiesznie) brzmi komentator, który za wszelką cenę stara się wymawiać nazwiska w sposób jak najbardziej zbliżony do ich ojczystej wymowy. Nierzadko jest to po prostu komiczne, kiedy w jednym zdaniu akcent i brzmienie komentatora są aż tak zmienne. Swoją drogą można kiedyś zapytać np. Łukasza Wiśniowskiego czy przywiązuje uwagę do brzmienia swojego nazwiska w relacjach zagranicznych komentatorów. Kto wie, może cały ten wątek jest praktycznie bez sensu?
Tymczasem, nie odbiegając daleko od tematu, idę posłuchać czegoś z repertuaru Ajron Mejden
Mnie u polskich komentatorów razi brak emocji w komentarzu. Jedyny Baranowski jeszcze w miarę ratuje sytuację. Najgorszy pod tym względem jest ostatnio red. Jaroński, którego bardzo cenię, ale który w ostatnim czasie ewidentnie spuszcza z tonu.
Kirby to może czasem przesada ale zdecydowanie wolę jego - choćby dlatego, że łatwiej mi wtedy przekonać żonę, że te ważne rzeczy, które właśnie się dzieją, naprawdę są ważne
Często się dziwię jak tu w forum ludzie komentują, że jakiś etap lub wyścig był nudny, kiedy dla mniej był emocjonujący. Potem przypominam sobie, że sam czasami zasypiam, kiedy oglądam na polskim Eurosporcie.
Też chciałem o tym napisać. Wszystkie 3 ostatnie klasyki były całkiem ciekawe, wciągające ale zbytnio z komentarza tego nie odczułem. Analiza tego co się dzieje trochę zimna, nawet jeśli jest profesjonalna.
Jaroński jeszcze niedawno był mistrzem ostatniego kilometra ale teraz trochę słabiej. Choć tak szczerze to i tak go podziwiam że obejrzawszy tyle wyścigów tak długo dawał radę…
Dobre to jest!
Nie chce być złośliwy ale to najlepszy dowód na to, że panu Jarońskiemu w ostatnim czasie wychodzi lepiej rapowanie niż komentowanie wyścigów. Może czas najwyższy dla siebie samego jak i dobra ogółu zmienić branże?
Wolę słabego Jaronskiego, niż mocnego Probosza czy Czykiera😉
Ja też nie chcę być złośliwy, ale jak zawodowy komentator kolarstwa w poważnej telewizji nie wie kto to jest Vicente Garcia de Matteos i nigdy nie słyszał o grupie Louletanos, to rzeczywiście, powinien zmienić branżę. Temu panu już dziękuję, bo będzie tylko gorzej. To znaczy nie będzie, bo nie może być, będzie tak samo.
Oj tam może nie znać np ineos
Ciekawe, kto na tym forum słyszał o tym kolarzy i o tej grupie? 2-3 osoby na ponad sto?
Pewnie tak, ale żaden z tych ponad stu nie pracuje w Eurosporcie jako legendarny i kultowy komentator kolarstwa. Słowo kluczowe: PRACUJE. To znaczy pieniądze za to bierze i powinien być rozliczany z jakości. Że powinien tym ponad stu co nie wiedzą przybliżyć i wytłumaczyć. Dotrze do wszystkich kiedyś, że w telewizorze nie siedzą wasi kumple, tylko pracownicy telewizji?
Pozwól, że sam sobie będę decydował jakie mam oczekiwania względem pracowników telewizji.
Brzmisz groteskowo.
A to przepraszam.
Ale możesz szanować to, że na przykład ja mam oczekiwania inne i wcale one nie są wygórowane? Powiedzmy takie, jak względem każdego usługodawcy. To też zapewne jest groteskowe, wchodzę do sklepu i oczekuję, że sprzedadzą mi bułki, bo handlują bułkami. Rzeczywiście jestem żałosny.
Jednak jakie masz prawo aby decydować, kto może być komentatorem a kto nie?
Jakoś nie widziałem twojej osoby, która przed TV by się spisywała lepiej, ponadto płacisz za ten komentarz?
Z całym szacunkiem, ale to Ty, a nie ja, próbowałeś wszystkim sugerować jakie powinni mieć oczekiwania. Nie obracaj kota ogonem.
Nie bo mam coraz bardziej na to wywalone, to ty masz jakiś problem.
Tak, płacę!!! O to właśnie chodzi, że płacę, więc mogę wymagać. To jest żenujące, że wiekszość ludzi nie widzi związku między swoimi pieniędzmi a telewizją. Jak przy telewizorze nie stoi skarbonka, to znaczy - za darmo. A na wypłatę Jarońskiego czy Probosza pieniądze idą z kasy Eurosportu, więc to nie nasze pieniądze. Nawet się nie chce tego komentować. Już w temacie o wyborach było tego dosyć.
Pomijam kwestie gustu, niskiej oceny moich kwalifikacji (argument - to sam zrób lepiej; jasne, jak mi hydraulik zaleje mieszkanie, to za taki argument może dostać najwyżej w mordę) itp., ale niech dotrze do każdego z osobna, że każdy PŁACI. Dotarło? Nie dotarło. No to koniec rozmowy. Ja mam problem, bo jak ktoś p…li swoją robotę, to mi się niekoniecznie podoba.
Nie, ja tylko przedstawiłem swoje oczekiwania. W wielu kwestiach mam oczekiwania inne niż większość, tak jest świat urządzony i nic na to nie poradzimy. Absolutnie nie wymagam, żeby wszyscy mieli tak samo, ale ja tak mam, więc mówię.