Korby - montaż

ja Ci tylko szczerze wspolczuje.
A zrodlo… moje doswiadczenie Panie Madry,
bo Pan to troche zabardzo teoretyzuje, nie wiem moze wiecej praktyki, a mniej ksiazeczek w stylu “poczytaj mi mamo”.
Moze poda mi Pan nazwe tego “specjalnego kleju” ???
Hmmmmm na koparkach, spychaczach tez sie Pan zna… :slight_smile: przepraszam ale ogarnal mnie tylko pusty smiech…
juz apropos tych spychaczy, koparek, to akurat ładowarki, np. Ł-200, Ł-34 to takie wlasnie scisle pochodny sprzet do wczesniej wymienionych, z ktorym czesto mam styk, z racji tego, ze pracuje w branzy gdzie jest on tez wykorzystywany… i mowi Pan, ze smar grafitowy niby gdzies tam cos… niech sie Pan przynajmniej nie osmiesza.
“havy duty” to KLASA sprzetu ?? ciekwych rzeczy sie dowiaduje.

Pozdrawiam i wiecej skromnosci na przyszlosc zycze, bo na prawde nie warto pisac/mowic o czyms o czym sie ma nikle pojecie. O smarach ma Pan slabe pojecie, a o kicie (jego wciskaniu dokladniej) calkiem spore.

Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za styl wypowiedzi, no ale staram sie Pana nasladowac - “Miszczu”.

ps. co Pan robi w dziale “Amatorzy”…

Lucjanie, dziękuję za wyjaśnienie. Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi mogło jednak wynikać, że stosujesz/polecasz klej do gwintu pedałów. Faktycznie z klejem takim można się spotkać w różnych miejscach roweru i to nie tylko w osprzęcie wyższej klasy ;o)

A co do tego co, czym i gdzie smarujesz – to chyba w pasku pulosmetra żelem USG smarujesz elektrody, a nie diody :o)
( też tak robię i polecam takie rozwiązanie )

chyba wydrukuje ta cala konwersacje i zaniose jutro do serwisu.
od samego rana bedziemy mieli dobre humory :mrgreen: :wink:

dawno takich bzdetow nie czytalem.
wybacz panie kolego lucjanie, ale to co piszesz to imo troche chore jest.
w przynajmniej 60% przypadkow jakie mialem w serwisie przy odkrecaniu pedalow/sciaganiu korb/wykrecaniu misek/ itp. gwinty byly tak zapieczone, zardzewiale, suche, ze ledwo dawalo sie je odkrecic/sciagnac.
jaka przyczyna? nie powiesz mi chyba, ze to przez smar, ktory jakis idiota nie znajacy sie na rzeczy tam umiescil?

klej na gwinty do pedalow?
ROTFL’n’LOL. poprostu genialne :slight_smile:
po 2 latach jezdzenia w roznych warunkach szanse na szybkie odkrecenie pedalow sa raczej niewielkie.

BikerFG, nie przesadzaj. To, że ktoś ma inne zdanie na jakiś temat, nie znaczy, że należy go wyśmiać :exclamation: . Zwłaszcza, że Lucjan wielokrotnie wykazał się już znajomością kolarstwa (zarówno od strony sportowej, jak i “technicznej”). Jeżeli masz na jakiś temat inne zdanie, to oczywiście możesz to wyrazić, ale w odpowiedni sposób - a tak zapachniało “najlepszymi” dyskusjami na tym forum :neutral: . A Twoje przeprosiny trudno traktować poważnie po następującym po nich tekście. Zważ zresztą, że Lucjan, mimo iż ma odmienne od Ciebie zdanie, nie pozwolił sobie na aż tak daleko idącą ironię…

Jürgen, dzięki za wstawiennictwo w obronie mojej osoby:)). Ja się bronić nie zamierzam, bowiem po prostu śmieszą mnie argumenty, wytaczane mimo niezrozumienia tekstu przez zaperzonego dyskutanta.
Po pierwsze - podkreślam t z całą mocą, w sprzęcie kolarskim nie ma jakiejkolwiek potrzeby stosowania smarów do czegokolwiek innego poza nasmarowaniem łożysk i łańcucha. Jakość wykonania osprzętu, spasowanie i rodzaj materiałów z jakich jest on wykonany oraz narzędzia serwisowe pozwalają na swobodne odkręcenie czegokolwiek /pomijam gdy ktoś stara sie odkręcić śrubę nie wiedząc, ze ma odrworotny gwint/. Ponadto rower kolarski, należycie zadbany, jest kilka razy w roku rozkręcany na drobne części /wyczynowca/ a w ostatecznosci raz w roku /amatora kolarstwa/. I tutaj zdania nie zmienię. 40 już lat rowery składam i rozkładam na części i nigdy nie posmarowałem smarem czegos innego od łożysk /często się zdarza, że nawet nowe piasty są symbolicznie posmarowane/,

  • Po drugie - to co pisze “Malik - under”, to miło, że go coś śmieszy - w końcu społeczeństwo mamy ponure, często z rozpaczą wymalowaną na twarzach, ale gorzej gdy ten obraz zastępuje bezmyślność. Wszak dyskutujemy o kolarstwie, w tym dużo o wyczynowym, a nie o rowerach typu makrokesz czy babci Ziuty lub małego Julka, wykorzystywanych do wożenia baniek z mlekiem do punktu skupu lub do eskortowania krów na pastwisko, czyli o rowerach które od nowości przez nie widziały serwisu, odrobiny smaru. Ja dobrze wiem kto i jakie rowery daje do serwisu. Jeżeli jest ktoś kogo stać na dobry rower kolarski i potrafi go zapuścić tak jak to opisuje “Malik - under” to tylko jest to dowodem na zapóźnienie politechniczne naszego społeczeństwa oraz na to, że mamy do czynienia z nowobogackim gościem który ma wszystko w 4 literach a nie z kolarzem. Stąd opieranie swoich tez i dowodzenie racji na przykładzie wyrobów roweropodobnych oddawanych do serwisu jest mocno chybione.
  • Po trzecie - narwańców z niewyparzonymi językami, których palce szybciej pracują na klawiaturze aniżeli ich mózg, lekce sobie ważę /na codzień takich spotykam i to będących nawet na bardzo wysokich stanowiskach/. Teraz rozumiem, że “bikerFG” pracując przy ciężkim sprzęcie budowlano-transportowym tak namiętnie smaruje smarem grafitowym swojego rumaka, to po prostu zawodowy nawyk i rozumiem to i akceptuję - wszak to jego rower i mnie to ani parzy ani ziębi, nawet gdyby go wysmarował smołą w celu zabezpieczenia przed wilgocią ciągnącą z gleby /budowlaniec pewnie by tak zrobił :)) /

zgadza sie.
i wlasnie w tym wyczynowym sprzecie wystepuja DUZO wieksze przeciazenia nizeli w tych badziewiastych makroszitach.
ile to juz razy na x forach byl zakladany temat … “cos mi puka/strzela”?
mnostwo.
u nas w serwisie rowniez tacy klienci sie pojawiaja, ktorym cos strzela i to nie sa Ziuty ani Julki.
niektorzy z nich maja naprawde wypasione sprzety i nie chca zeby te ich cudenka trzeszczaly.
najczesciej cos pyka wlasnie w pedalach bo sa albo za lekko dokrecone albo gwinty sa zupelnie suche. w drugiej kolejnosci to wklad suportu.
ciach.

i v-ce versa.

Panie Lucjanie nie jestem budowlancem to raz (upraszcza Pan wszystko), a dwa panski ton jest wyjatkowo prowokacyjny, ironiczny i bezczelny (mimo tych panskich lat jak sie Pan tak tym szczyci, wiek to nie wszystko) - cytowac nie musze.

nie smaruje namietnie smarem grafitowym swojego rumaka… przykro mi, ze sklada Pan 40 lat rowery, a nie umie Pan ze zrozumieniem przeczytac kilku linijek tekstu (namietnie to wie Pan, ja inne rzeczy robie).
na klawiaturze “stukam” dosc szybko, bo zawodowo “siedze” w branzy komputerowej nie “budowlanej” Panie “jasnowidz” (mam jednak powiazania z transportem, gdzie wystepuje sprzet ciezki ale nie bede sie rozwodzil nad tym, bo i tak Pan z tego wysnuje jakies dziwne wnioski).
od mojego mozgu sie Pan odczepi… no chyba, ze w tej branzy tez Pan jest “dobry”, to i moze umowie sie na konsultacje.
nie ublizajac… czasami Pan “sypie” zwrotami jak zbuntowany nastolatek i popada Pan w skrajnosci.

koncze, bo zrobilo sie tu niezle OT (mam nadzieje, na dobra interpretacje tego skrotu).

ps. niezainteresowanych przepraszam, pewnie wyglada to na pyskowke, ale jakos nie umiem byc oboteny wobec chamstwa i to jeszcze w wykonaniu faceta, ktory szczyci sie 40 letnim stazem “skladania rowerow” (moze ta monotonia Pana wykancza i musi sobie Pan ulzyc na forum, jezeli tak - szczerze wspolczuje).

Lucjan, BikerFG, teraz to obaj przesadzacie, więc dajcie spokój swojemu zdrowiu psychicznemu, doświadczeniu zawodowemu oponenta itp. :wink: . Do rzeczy proszę… Każdy może swoje stanowisko przedstawić (nawet jak wszystkie gwinty olejem jadalnym smaruje :wink: ).

Ja sobie sam składałem szosówke i nie smarowałem żadnych gwintów, lubie miec wszystko czysciutkie. Co rok rozkręcam rower na części tak zeby “rozruszać” gwinty i NIE MAM problemów ze zdejmowaniem korby czy odkręcaniem pedałów i innych pierdół. Jeżdze też w deszcze.

a ja wlasnie przekladalem korby ze starej ramy do nowej , razem z sportem. Mimo ze nie smarowane i nie zdejmowane przez 2 lata korby zeszly bez wiekszych problemow. A zdarzal sie jezdzic w deszczu i zimnie