Krzysztof Wyrzykowski vs. Sylwester Szmyd

Przeczytałem właśnie ripostę p. Krzysztofa, no i zal mi się zrobiło. Jest starszym i skoro czuje się mądrzejszy to po nim spodziewałbym się reakcji w stylu “wybaczcie mu bo nie wie co czyni”, a nie unoszenie się i lekki pojazd. Ale tak jak widać w czasie komentowania, że ten pan zatrzymał się co najmniej kilkanaście lat wcześniej z tym co się dzieje w kolarstwie, tak samo w argumentach jakie przywołuje widać, że nie jeździ. Dla porównania taki Sean Kelly, były zawodowiec docenia Szmyda. Jednak można. Ale nie wszyscy, pycha bywa zabójcza.

Jestem wielkim fanem… redaktora Wyrzykowskiego (Sylwka zresztą też) i bardzo go lubię, lubię go słuchać i w ogóle takie tam, ale w tej polemice jestem po stronie Sylwestra Szmyda. Strasznie nie podobała mi się ta riposta pana Wyrzykowskiego. Skoro on nie jest najlepszym polskim kolarzem, to kto nim jest? Kolarze, którzy nawet w połowie nie znaczą tyle w peletonie co Sylwek? Za granicą wszyscy doceniają pracę jaką wykonuje Polak. Świadczy też o tym to, że jest tym ostatnim przy Basso. Ja zawsze bardzo ceniłem takich pomocników - Beltran, Azevedo czy swego czasu Sastre czy Winokurow w T-Mobile. Tacy ludzie odwalają kawał dobrej roboty i ich pracę powinno się doceniać.

Moim zdaniem (i na szczęście dla obu panów tylko moim) komentatorzy Jaroński i Wyrzykowski to najgorsi komentatorzy jakich kiedykolwiek słyszałem. Nie ma praktycznie 2-3 minut, aby nie popełnili w czasie relacji mniejszej czy większej wpadki. :imp: :imp:

Pamietajmy że każdy ma swoje zdanie i każdy ma prawo oceniać sportowca a jeżeli pan wyrzykoski ma takie a nie inne zdanie ma do tego prawo. Ogladałem 5 etap giro jak sylwek nadawał tempo a oglądałem w necie to komentatorzy angielscy nie mogli wyjść z podziwu jak sylwek rozrywa peleton i jak już sylwek odpuscił to co chwile mówili o sylwku:-).

Taki ostatni pomocnik to teoretycznie najgorsza robota, bo ani nie puszczą go w odjazd w górach, bo nie ma kim go zastąpić, a na płaskim nawet jeśli nie musiałby się oszczędzać, to i tak nie ma szans, tak jak Basso czy Armstrong.
Czasami mam wrażenie, że dla niektórych pojęcie peletonu jest nielogiczne, no bo wygrywa tylko jeden, a pozostali często ponad póltora setki ludzi, to niech lepiej zakończą kariery, bo słabi są… ehhh Tacy ludzie nie mogliby być sportowcami, bo nie przełkneliby goryczy porażki, a bez tego ani rusz… Ileż bardziej powściągliwi w takich komentarzach byliby inni sportowcy, dlatego nie jestem zwolennikiem komentowania przez ludzi niepraktykujących wysiłku. Przywołany Kelly, kiedyś się ścigał i to, że docenia Szmyda jest o wiele bardziej miarodajne, niż marudy i niezadowolenie ciepłych kluch.
Wracając do konkretnej osoby pana Wyrzykowskiego totalnie rozłożyło mnie stwierdzenie jakoby przydatność Szmyda w reprezentacji (wyścigi z tymi kolarzami, z którymi jeździ na co dzień) była uwarunkowana sukcesami na polskich szosach (wyścigi z kolarzami na trasach i dystansach, które zaliczają oni w sumie raz w roku właśnie na imprezach mistrzowskich, no i niestety z marnym efektem).

Doskonale zdaje sobie sprawe, że za chwile Cyryle, for1secondy, Jurgeny inne osoby należące do grona “znafców czterech pedał” zmieszają mnie z błotem, ale cóż zaryzykuje!

Prosze was o niewypowiadanie się w sprawie zdania p. Krzysztofa Wyrzykowskiego, który ma pełne prawo wyrazić swoją opinię! Zdaje sobie sprawe, że nie możecie przełknąć prawdy, którą głosi p.Krzysztof! Komentator Eurosportu ma już dość tego wiecznego uwielbienia dla “niedokonań” Szmyda! Tego jego chamskiego wyrażania się o innych polskich kolarzach i samouwielbienia (Gregario di lusso). Jak już wypowiada się o innych Polakach to niech lepiej popatrzy na grono w jakim się obraca bo znajdują się w nim same “asy od strzykawy” np. Piepoli, Basso!!! Pomagać takim kolarzom to żadna przyjemność, ani praca! Szmyd napewno najlepszym polskim kolarzem nie jest ponieważ nigdy “wasz” szlachcic nie zniżył się do takiego poziomu, żeby wystartować w MP! Chociaż w 2008r był pare kilometrów od startu- ale jak się później tłumaczył- za tydzień TdF!! Więc trzeba się oszczędzać bo miał prace do wykonania, w końcu jest gregario di lusso, a “piano” Cunego bardzo go potrzebował!

Co ciekawe p.Szmyd pare razy był nawet na MŚ czy IO, ale nie miał ochoty walczyć na chwałe Polski! Bo po co! Wyżej kończyli od niego Brożyna, Krupa czy Zamana! Usprawiedliwieniem zapewne było to, że za niedługo Lombardia a tam trzeba było wykonać prace na rzecz “przeczystego Basso”, “Piano Cunego” czy innego “skoksowanego italiana”

AVE GREGARIO DI LUSSO, AVE SZMYD “NIHIL NOVI”

Zgadzam się że Pan Wyrzykowski wypowiada się w stosunku do Sylwka, ale Pan Krzysztof chce dobrze dla Sylwka chce by Sylwek zmienił swoje podejście. Atakuje go dla jego dobra. Pan Krzysztof chce dobrzek, sam ze śrdoka od lat 70 tych obserwował róznych kolarzy o różnych osobowościach i wie jak do nich dotrzeć. Problem Sylwka nie jest wjego VO 2 max. nie jest w jego mocy generowanej na progu tylko wjego głowie mentalności.

Tompoz

Moglibyście podać linki do wypowiedzi p. Wyrzykowskiego (najlepiej do samego źródła, żebym znał na przyszłość)? Odpowiedź Sylwka czytałem, ale p. Wyrzykowskiego nie. Szukałem na blogu “Starzy ale jarzy” i nic nie znalazłem :neutral:

Edycja:

nieaktualne, post druida mi sporo wyjaśnił

jesli inni są tak dobrzy to czemu nie jeżdżą tam gdzie Szmyd? czemu nikt ich nie chce? Dajcie spokój… szmyd nie jeździ w wyscigach typu mistrzostwa polski to z jednej strony pokłosie tego ze on nie potrafi wygrywać takich wyscigów a dwa to to że swoją postawą zniechęcił trochę ludzi do siebie wiec nikt go nie ciagnie za uszy do reprezentacji. że tak powiem jest kolarzem wysoce wyspecjalizowanym o rzadkiej specjalności ciągnięcia pod górę. jest w tym na tyle dobry że zatrudnia go czołowa ekipa i dobrze mu za to płaci. o ile wiem to ostatnim tego typu zawodnikiem był baranowski w niesławnej ekipie liberty.
W tym roku zdaje się bedzie liderem na Tde Pologne i kazdy wtedy zobaczy czy on potrafi być liderem czy nie.
Takie licytowanie sie czy jest najlepszy czy nie … po co to komu? W Polsce jest jakieś kolarstwo? i tak każdy stąd predzej czy później wyjeżdża a młodym kolarom z dużym tlentem radziłbym to zrobic jak najszybciej

Po pierwsze nie ma zadnego sporu, bo Wyrzykowski napisal tylko na blogu Jaronskiego, ze woli podziwiac zwyciezcow, bo wychowal sie na naszych mistrzach Wyscigu Pokoju, Amatorskich Mistrzostw Swiata, a do tego poznal osobiscie kilku mistrzow z Zachodu i sie tym szczyci. I generalnie napisal jeszcze, ze bardziej mu zaimponowal Niemiec w Trentino niz cala ta praca Szmyda.
I niech sobie tak uwaza, zawsze taki byl, dla mnie to zadna nowosc.
A Szmyd tylko zainspirowal sie tym wpisem, napisal do wszystkich, do kibicow, wyjasnil swoja role, z czego jest rozliczany, co mu sprawia satysfakcje, ze ciezko do tego dochodzil, itd.
Mysle, ze nie ma co rozdmuchiwac sprawy.

tak jeszcze kamyczek do ogródka z mojej strony: szanuję pracę Szmyda ale z pianeim z zachwytu nad najlepszym polskim kolarzem bym sie jednak powstrzymywał. Fakt w tym co robi jest dobry, bardzo dobry, tylko kto o tym bedzie pamietac za lat kilka? W rocznikach statystycznych prztrwają zwycięstwa i nazwiska tych którzy sami cos osiagnelia nie tylko pomagali innym.
Ma prawo Szmyd byc z siebie zadowolony, ale najlepszym polskim kolarzem nie jest. Kto nim wiec jest? Może w tej chwili nie ma dobrych polskich kolarzy?
Koledzy od strzykawy :wink: mam nadzieje ze Sylwester nie wpadnie!

Matti nie zmieszam cię z błotem spokojnie. Powiedz mi gdzie i kiedy chamsko, Szmyd odnosi się do polskich kolarzy, bo ja wiem o czymś innym. Szanują go ci co siedzą poza krajem, ci co go poznali. pomaga Marcinowi Sapie w Lampre itp. Gdzie tu chamstwo?

Gdy startował w MŚ czy IO to kiedy to było? Był wtedy młody, po prostu nie dał rady, jak wielu innych naszych kolarzy. Patrz choćby ubiegłoroczne MŚ.

Na MP Szmyd chętnie przyjedzie jeśli trasa będzie choć trochę pagórkowata. Gdy odbywały się Górskie Mistrzostwa Polski to przecież był. Wiadomo że nie ma szans z takimi “końmi” jak Sapa, Kiendyś itp na płaskiej i wietrznej trasie jakie są w Polsce.

Czy popadamy w zachwyt że jest najlepszym kolarzem w Polsce? Nie! Przynajmniej ja popadam w zachwyt z powodu jego jazdy jaką widzę. Od czasu Darka Baranowskiego nikt tak nie jeździł.

A co do samego sporu. Uważam, że troche niepotrzebnie Sylwek wdał się w polemikę, jednak redaktor Wyrzykowski, mógł sobie już odpuścić, bo jego odpowiedz, jest już całkiem zbędna i niepotrzebna.

Nie będę roztrząsał, czy Szmyd jest dobrym kolarzem, czy złym, czy fajnym, czy nie. Czy Wyrzykowski zna się na kolarstwie, czy nie zna, czy jest na bieżaco itd. Nudzą mnie takie dywagacje. Szczególnie jak nastoletnie dziecko neostrady ocenia warsztat Wyrzykowskiego. Albo - co gorsze - jak robi to gość, który już trochę podrósł i od powiedzmy 5 czy 6 lat ogląda kolarstwo i sam jeździ po Pipończy i okolicach.

Samego Sylwasa bardzo cenię. Szanuję jego ciężką pracę. Uderzyło mnie jednak, kiedy na bardzo ogólnikowe spostrzeżenia red. Wyrzykowskiego odpowiada - jak to trafnie określił Jaroński - sprowadzając innych ludzi poniżej poziomu Żuław.

W moim odczuciu tekst Wyrzykowskiego nie był osobistą wycieczką. Jak już wspomniałem, to raczej ogólne spostrzeżenie na temat formy współczesnego kolarstwo oraz prywatnego stwierdzenia, z jakiej perspektywy Wyrzykowski obserwuje teraz rywalizację.

Jaka natomiast była na to odpowiedź Szmyda? Po pierwsze, osobista wycieczka - pisze o asie, uznawanym za fachowca. Hmm, bez względu na to, czy ktoś się z Wyrzykowkim zgadza, czy nie, to jest on osobą na tyle doświadczoną i ciut starszą od Sylwasa, że zasługuje na odrobinę więcej szacunku ze strony naszego “gregario di lusso”.
[Pominę fakt, że Sylwas przekręca, pisząc że red. Wyrzykowski nie ceni pomocników z Polski - Wyrzykowski tego nie napisał. Jego wpis na blogu odnosił się generalnie do gregario di lusso, a nie do polskich kolarzy]

Po drugie, dlaczego “przy okazji” oberwało się od Szmyda naszym dawnym kolarskim mistrzom? Pisząc, że cytuję: “ścigając się z przyjaciółmi z zaprzyjaźnionych państw nie mogli posmakować prawdziwego kolarstwa…”, Sylwas wykazuje się kompletnym brakiem szacunku dla ludzi, którym mógłby buty czyścić (i nadal będzie mógł czyścić, nawet jak Basso z jego pomocą wygra 5 razy Giro).

Po trzecie, wzmianka o komentowaniu pływania synchronicznego, to nic innego jak brak kultury “gregario di lusso”.

Na koniec apeluję, niech nikt mi teraz nie zarzuca, że tuważam Szmyda za najlepszego polskiego kolarza, albo twierdzę że nie jest najlepszy. Nie pisałem o tym. W ogóle o tym nie wspominałem. Mój post dotyczy tylko samego sposobu prowadzenia polemiki.
Pozdrawiam

Odpala Sylwek laptopa, po ciężkim, górskim etapie, gdzie wykonał ogromną pracę, a tu ktoś w Polsce pisze, że to co robi jest niczym ważnym, że w kolarstwie liczy się co innego etc. To takie moje usprawiedliwienie tej niezbyt ładnej “odpowiedzi” Sylwka.

Za to w odpowiedzi redaktor Wyrzykowski już zniżył się do poziomu Szmyda, jeśli można to tak nazwać.
Chodzi mi o ten fragment (zupełnie niepotrzebny):

Niby grzecznie, niby bez pogardy ale cały tekst przepełniony jest ironią - nie wypada.

No i ja osobiście nie oceniam drugiego człowieka po tym ile ma lat, tym bardziej w dobie internetu. Ten pan jest tylko obserwatorem, a Szmyd żyje wewnątrz tego cyrku. Więc skoro taki bystry jest ten redaktor, to nie potrafił docenic roli gregario di lusso? No i nie oszukujmy się, że używając tego zwrotu, nie miał na myśli Szmyda (tak się tworzy pogląd, że Szmyd to cienias, bo jest gregario). Ten pan pokazał, że ma takie samo spojrzenie na kolarstwo jak choćby nasz user matti. Czyli nie ważne, czy ogórek ważne że zwycięstwo. Sapa wygrywał u nas, pojechał na zachód i co pokazuje? Taki jest poziom w Polsce, że nasi mistrzowie strzelają z ucieczek. Ale szacunek, że skorzystał z szansy i w tym wieku odmówił sobie kolejnych sukcesów koło domu. W sumie dlaczego? głupi jest czy co? woli nie wygrywać? czy może ma świadomość, gdzie jest wyższy poziom? Sam Huzarski mówił, że jedyna szansa na rozwój to wyjazd. Też brawa, że się zdecydował. I kolejny przykład, sam Huzar, zwycięzca Grodów 2008, wygrał “górski” etap tam, a na niby słabej górce w Giro dostał 10 minut… Dlatego zawsze bardziej będę cenił tego, który przyjeżdża choćby z 10 minutami straty ale na takim Giro, niż zwycięzce wyścigu u nas.

No i największym argumentem jest fakt, że pan redaktor pośrednio nie zgadza się również z mistrzem Sean’em Kelly.

Najbardziej irytuje mnie to, że ta osoba, która swoją krytyką chciała niby dobrze dla Polski (żeby to Polak zmienił nastawienie i wygrywał) nie potrafi docenić tego, co potrafią docenić obcokrajowcy, więc zaryzykowałbym stwierdzenie, że ośmiesza Polskę, pokazując poziom naszych redaktorów.

k’woli wyjaśnienia: a. nic nie mam do red. Jarońskiego, lubię go. Mimo, że nie jest już najmłodszy to stara się być na czasie, szacunek. b. nie pochwalam tekstu Szmyda dot. polskich kolarzy, ale zdania nie mam na ten temat, bo po prostu o tamtych czasach to wiem z opowieści czy filmów, nie miałem warunków i okazji, żeby być tak poinformowanym, jak jestem teraz
Żal mi, że Ci, co powinni promować naszych rodzynków w ProTour nie potrafią ich docenić.

PS. wypowiedź marna pod każdym względem, wybaczcie. Pisana w afekcie ^^ Co jak co, ale takich tekstów spodziewałbym się na forum onetu napisanych przez ciepłe kluchy czy nieudaczników życiowych, a smutno się robi, kiedy takie stanowisko publikuje jedna z najbardziej kojarzonych osób z komentowaniem kolarstwa.

Redaktor Wyrzykowski moim zdaniem nie ma racji.

Szmyd jest najlepszym polskim aktywnym kolarzem w tej chwili.
Tylko Baranowski jezdzil tak jak Sylwek - byl kilka lat z rzedu uczesnitkiem wielkich tourow.

Nawet Zenon Jaskula nie zaliczyl tylu GT, co Sylwek.

Nie ma racji takze Szmyd nisko oceniajac sukcesy polskich amatorow.
Okazalo sie wszak, ze gwiazdy Wyscigu Pokoju - dawni amatorzy, z ktorymi mierzyli sie i Polacy w wyscigach profesjonalnych w niczym nei ustepuja swoim kolegom z zachodu.

Ludwig, Abduzaparow - oni wygrywali i na WP i na TdF. Nasi takze odnosili sukcesy - chocby Piasecki - liderowal na GdI, czy chocby Jaskula i Spruch nalezeli do czolowych uznanych kolarzy. Swietej pmieci Joachim Halupczok tez byl szykowany na wielkiego gorala.

Pokazuje to, ze poziom dawnych amatorow nie roznil sie wiele od poziomu dawnych zawodowcow. Odmawianie wiec dawnym mistrzom/amatorm wielkosci tylko dlatego, ze wtedy nie dane im bylo mierzyc sie z profi jest nei na miejscu.

Nie wyciagałbym tak daleko idących wniosków tylko dlatego ze K.Wyrzykowski zeźlił się na to co wysmarował na blogu człowiek który mógłby być jego synem. Moim zdaniem Szmyd przesadził - ba… nawet nie bardzo zrozumiał co tak naprawdę Wyrzykowski chciał napisać. Jeśłi ze stwierdenia że nie interesuja go popisy gregario bo wychował sie na popisach Szurkowskich wyciąga wnioski takie że autor tych słów wyraża się o nim z lekceważeniem to popełnił bład.
Wydaje mi się ze KW napisał prawdę (częściową ale o tym zaraz). Moim zdaniem też jest za dużo szumu wokół Szmyda i jego jazdy. To dobry kolarz ale takich jest trochę w peletonie i nie powinniśmy przesadzać we wpychaniu go na tron króla polskiego kolarstwa z takiej to prostej przyczyny ze takowego kolarza w polsce póki co nie ma i obawiam się ze długo nie będzie. sam Szmyd podchodzi do sprawy realnie i nie domaga się uwielbienia fanboy’ów. wie po co jest w peletonie, co ma robić i za co mu płacą. Wyrzykowski to wie i dał wyraz opinii o tej roli. nie interesuje go to i tyle.
natomiast te porównania do czasów Szurkowskich to wiesz… ja sam mam już swoje lata, mam ich więcej niż Sylwester Szmyd i pamietam czasy langów, Amplerów, Raabów, Mierzejewskich, Piaseckich a ponoć i Szurkowski jeszcze jeździł jak ojciec przyniósł do domu telewizor. o jaskule nie wspomnę bo jużem był dorodnym młodzianem. Pamietam jednak że wokół Wyścigu pokoju nawet po Szurkowskim panował kult podobny temu który teraz panuje, panował włąściwie wokół skoków małysza. Ludzie lubią tworzyć sobie fenomeny. Z Szurkowskiego zrobili kolarskiego Boga bo to był Bóg ich swiata - swiata który nie widział merckxa czy Vlaemincka. Dla nich był najlepszy i basta - nie było lepszego i koniec. Z wyscigu pokoju zrobiono wyscig równy TDF.
Te wszystkie legendy o Szoździe i wpychaniu się do rowów… normalnie bohaterowie wirtualnej zbiorowej świadomosci. Kroniki, wywiady, transmisje wielogodzinne. W szkołach normalnie ludzie na przerwach grali kapslami w Wyscig Pokoju. Wróg publiczny numer 1 - olaf ludwig a wcześniej niejaki lichaczew.
Osoba wyrosła w takiej atmosferze ma prawo do tego aby twierdzić że widział prawdziwych mistrzów tylko pytanie jest takie czy to rzeczywiście byli mistrzowie czy tylko wygłodniały lud koronował ich na mistrzów. W mojej opinii żaden polski kolarz prócz moze halupczoka nie miał papierów na wygranie wielkiego Touru. w opinii fachowców Szurkowski miał sznsę być co najwyżej liderem sredniej wagi ekipy lub pomocnikiem wielkiego Merckxa. Mógł wygrywac klasyki tudziez etapy podobnego charakteru na wielkich tourach. Trochę taki winokurow. To nie był zawodnik na wielkie góry ale to nie jest moja opinia tylko kogoś kto w tym czasie był reprezentantem kraju. To był bardzo dobry kolarz ale czy wygrałby paris-Roubaix z vlaeminckiem czy Maertensem? Watpię. nawet jakby trafił na zachód to miałby pecha bo to był czas generacji wybitnie uzdolnionych kolarzy o których dziś mozna tylko wspominac bo takowych niestety juz nie ma. Do tego można dodac różnice w treningu kolarzy ze wschodu i okaże się ze te wszystkie polskie i radzieckie mistrze nie miały czego tak naprawdę szukać w zawodowym peletonie choć pewnie znalazłoby się kilku którzy odpowiednio prowadzeni od młodego zaszłoby dość wysoko. Wysoko - mam na myśli wielkie toury. kiedyś oczywiście waga tytułu mistrza świata była niepomiernie wyższa niż dziś ale zawsze to Grand Toury są wcentrum zainteresowania ekip i zawodników. dziś mistrz świata to często przypadkowy kolarz bo specjalizacja, bo kalendarz bo coś tam jeszcze a taki merckx jeździł wszędzie i wszystko
Także mozna zgodzić się z Wyrzykowskim że nie musi go interesować rola gregario ale spogladanie na Szmyda przez perspektywę mistrzostw Szurkowskiego czy Brzeźnego nie ma sensu. Polskie kolarstwo jest jakie jest i to w ogóle cud że w ogóle ktos z tego kraju jeździ na tym poziomie w GIro. ja podchodzę do tego normalnie. Fajnie jedzie ale nie wypatruję go specjalnie w peletonie i ne oczekuję ze harmon z kellym co chwile będa go chwalic…
a to że wyrzykowski odpoiada w taki sposób… widać zabolało po prostu ale polemika jednego z drugim zdadzam się - niskiego lotu

Moim zdaniem pokolenie Szurkowski, Szozda Kowalski, Mutnik Jan Brzezny Kaczmarek itd. zrobili by karierę w peletonie zawodowym.
Moimz daniem Radziecki pokolenie z przełomu n70/80 lata Suchorunczenkoiw, Morozow, Zagredinow, Barinow Pikkus zrobiło by kariere wpeletonei zawodowym

a dlaczego tak uważam bo ta kariere zrobiło pokolenie

Ugriumow, Konyszew, Ludwig, Abdużaparow,
Pulnikow które w jako tako młode mogło przejść na zawodowstwo.

Tompoz

P.S. uważam że Pan Wyryzkowski ma rację … to co mówi do Sylwka to tylko dla jego dobra.

Eh, niedobrze Sylwek zrobił że wdepnął w to g…
Ale tak naprawdę, kto mógł przewidzieć, ze Wyrzykowski obraza się w ten sposób, gdy ktoś stara się obronić swoje racje.

Wyrzykowski - zwłaszcza w tym tekście - jest człowiekiem zupełnie bez klasy, wypowiada się bardzo pogardliwie i niegrzecznie, nie jest ironiczny. Ironii na pewno nie zrozumieli by główni adresaci tekstu, ci co poklaskują obiema łapkami.
Ironicznie to my tu czasami musimy zajmować się M i T.

Niemniej sadze, ze ktoś wypowiadający się w ten sposób - zwłaszcza serwujący słowa w stylu w moim mniemaniu jesteś zerem, życzę ci byś zerem był zawsze (Swoją drogą czy ktoś wam coś takiego kiedyś powiedział? Znacie takich złych ludzi, macie w swym otoczeniu taka agresje i nieżyczliwość? Pewnie nie?!) - nie powinien dostawać poparcia.
Jednakże w sporcie jak i w innych dyscyplinach godzimy się na taki poziom dyskusji.
Nie mamy autorytetów, bo posłuch - tu akurat dzięki telewizji Eurosport - maja mali, mierni ludzie.

Szkoda ogromnie.
Sylwek czasem chlapnie coś za dużo, ale to mądry człowiek, wciąż jeszcze młody, bo wciąż jeszcze szukający i słuchający innych.