Kto nawiąże walkę z Basso ?

Jak myślicie, czy Ivan Basso da radę wygrać też Tour de France ?
Myslę że jest w stanie, choć na pewno nie byłaby to tak miażdżąca przewaga jak na tegorocznym Giro.
Kto może mu przeszkodzić ?
W sumie Urlich pokazał, że nawet bez formy potrafi wygrać etap i pojechać świetnie jazdę indywidualną na czas, ale czy wytrzyma górskie finisze…
Liczyłem bardzo na Vinokurowa, ale jesli LSW się rozpadnie to kiepsko to widzę…
Wie ktoś może kto ma byc liderem Discovery na TdF, czyżby Popovych ?
W sumie nie można chyba tez zapominać o Valverde…

Jedno jest pewne, po erze Armstronga Tour de France w końcu będzie bardziej widowiskowe i nieprzewidywalne…

Tak jak wymieniłeś: Ulle,Vino (no to zależy od sytuacji jego teamu obojetnie który to nie będzie :stuck_out_tongue: ) Mancebo (a co :slight_smile: ) Popovych może błysnąc bo jak do tej pory cicho o nim więc może nasladuje LA, Valverde (choc wygrac raczej nie wygra), Rujano (słabo go coś widze, ale na giro przynajmniej dużo sił nie stracił :unamused: ) Landis (już Phonak się o to postara-obsługa medyczna znaczy się :smiling_imp: ) Menchov czy Rasmussen (na kogo stawia Rabobank)

Basso bedzie bardzo silny, jedyna realną szanse pokonać go, jesli Włochowi nie przydarzy się obniżka forma, ma szanse Ullrich. Gór jak zawsze mało, podjazdy długie, czyli takie jakie Ulle lubi i duuuużo km czasówek.

W drugiej kolejności wymieniłbym Menchova i Valverde. Potem (kolejność już przypadkowa) : Evans, Landis, Botero, Popowicz, Vinokurov. Na 10 szanse mają jeszcze Mayo, Leipheimer, Toschnig, Garzelli, Mancebo, Cauchioli, Azevedo, Jaksche, Savoldelli. Może kogoś pominałem… :smiley:

Może kogoś pominałem…

Oczywiście :stuck_out_tongue: . Wspomnianego już Rassmusena (w końcu ostatnio był chyba 4.). Tyle tylko, że gór jest jakby mniej :frowning: .

Myślę (oczywiście zakładając, że Basso będzie w formie, czego mu życzę, a co nie jest takie oczywiste), że przede wszystkim konkurentem Basso będzie Ullrich (naprawdę dobre Giro w jego wykonaniu). Liczyć się też będą (nie będę tu oryginalny) Mancebo, Valverde, Vinokurov i ktoś z Phonaku (niekoniecznie Landis).

Mysle, ze tak naprawde sesnsowne wnioski bedzie mozna wyciagnac doipiero po Dauphine i Tour de Swisse.

Wstepnie typuje Basso jako murowanego faworyta, a w drugiej kolejnosci Menchov,Valverde i Vinokurov, choc dwaj pierwsi wydaja sie za mlodzi jednak jeszcze.
Zawodzi mnie Popovych od dwoch lat, ale o jego obecnej formie teraz naprawde ciezko cos powiedziec.
W pozostalych wymienianych wyzej, z Ulrichem na czele, nie wierze zupelnie.

Ze względu na małą liczbę gór trzeba stawiać na :Janka U., Jarka P. ,Leipheimer(mój czarny koń) .

Jednak to wszystko na nic jak Basso bedzie w takiej formie jak na Giro .

Rassmusen może będzie w dziesiątce, ale pod warunkiem że poprawił jazdę na czas no i zmienił mechanika :stuck_out_tongue:

Na GdI widac bylo, ze Basso jest bardzo mocny. Potrafil najlepszym goralom odjechac na podjazdach, choc tak naprawde z Simonim wygral glownie na czas.
Na czas znacznie lepiej niz Basso poradzi sobie Ullrich. Wiec on jest kontrkandydatem nr 1.
Mistrzem swiata na czas byl tez Botero i kiedys tez pokazywal, ze w gorach jezdzic potrafi. A Phonak pokazywal wielokrotnie juz, ze kolarze tej druzyny potrafia sprawiac niespodzianki (choc wiazalo sie to z dopingiem) jak chocby Perez w VaE. Podpompowany Botero moze namieszac.
Na Vino bym raczej nie liczyl, ale zwrocil wielka uwage na Paco Mancebo i Denisa Menchowa. Paco ostatnio pracowal nad jazda na czas a w gorach tez jest mocny. Menchow stale sie rozwija od dluzszego czasu. Robi sie coraz lepszy. Wyglada tez na to, ze Mayo odzyskuje forme
Tak wiec moje typy:
+++++ Basso
++++ Ullrich
+++ Mancebo Menchow
++ Valverde Botero Vinokurow Kloden

  • Popowych Mayo

Eee tam… Paco zawsze był niezłym czasowcem, bo np. w 2004 na Vuelcie tak jakby wygrał etap ITT, bowiem o 1-szym na tym etapie Santi Perezie wszyscy wiedzą. W tym roku bardzo pocieszające są wyniki na prologach, bowiem tu zawsze tracił dużo i zajmował dalekie lokaty, a teraz traci mniej i lokuje się na pozycjach w granicach ‘30’. I może się okazać, że to właśnie jazda na czas będzie wielką bronią Hiszpana. Oczywiście nie dorówna raczej Ullrichowi czy Basso, ale już taki Leipheimer, Botero, Landis czy nawet Winokurow są już w jego zasięgu. 2 gwiazdki dla Kloedena :question: Bardzo mnie to cieszy :smiley: :wink: Jego forma idzie w górę i na lipiec powinien osiągnąć jej apogeum. W roku ubiegłym przed samym Tourem spisywał się wręcz fatalnie, ale już na nim było bardzo dobrze.Prawie wygrał etap i ładnie radził sobie w górach. Gdyby nie kontuzja ręki, mógłby ukończyć wyścig w ‘10’. W tym roku może być tylko pomocnikiem dla Jana, ale uważam, że coś dla siebie również powinien ugrać :smiley:

Na dziś największą klasę kolarską mają Basso i Valverde. Z tych których jeszcze nie znamy z tego sezonu wymienił bym Vino (chodż cholera wie jak to będzie z tym startem). Z czarnych koni zgadzam się z Sobri że to może być Levi Leipheimer. Zgadzam się również z Wami że szanse ma Menchov. Natomiast osobiście skreślam Ulricha, Mancebo(bardzo go lubię), oraz Rassmusena. Koleś jeżdził ładnie, ale ja za ostatni TdF dopisuje mu (już nie pamiętam dokładnie) kilka minut jak go puścili bodajże z Voigtem, bo nie wiedzieli że może być grożny. Janek mnie denerwuje swoim podejściem do zawodu. Talent jak cholera, a wygrać jakoś się nie chce. Paco Mancebo życzę wszystkiego jak najlepiej ale jest to kolarz jak dla mnie na pojedyńcze wygrywanie etapów.

No wlasnie na VaE po raz pierwszy pokazal, ze jak sie uprze, to i na czas dobrze pojedzie.
Kloden jak bedzie tylko pomocnikiem, to rzeczywiscie moze ugrac tylko etap. Ale moze powtorzyc sie historia z Simonim i Cunego na GdI.
Pozatym T-Mobile mysle ze bedzie chcialo nekac Basso dwoma zawodnikami, wiedzac, ze jak bedzie tylko jeden, to Basso z nim wygra.
A jak bylo w 2004 roku? Tez mial Ullrich walczyc z Armstrongiem, tymczasem walczyl z Basso o drugie miejsce, ale tak, ze drugie zajal ostatecznie Kloden.

Nie wiem skąd u niektórych piszących jest tyle wiary w magiczny come back Ulricha na TdF 2006 i dywagacje o jego historycznym tryumfie.
Ja co prawda nigdy nie wypowiadam się na temat szans poszczególnych zawodników na zwycięstwo w wyścigach, zwłaszcza wieloetapowych, bo uważam to za bezsensowną stratę czasu i wróżenie z fusów. Obserwuję jedynie bacznie rozwój wydarzeń, ich okolicznosci i aktorów, a to kto będzie winnerem jest mi obojętne jak zeszłoroczny śnieg - wszak wygra najlepszy danego dnia /najlepszy szeroko rozumiane/. Nie mogę się oprzeć jednak wyrażeniu opinii, że Jane w tym roku tak jak i w poprzednich latach nic na TdF nie dokona. On jest już po prostu zajechany fizycznie i psychicznie. Z takich dołów nie sposób się wygrzebać, zwłaszcza, że kolanka Jane są w tragicznym stanie, a i technika jazdy nadal nieprzyzwoicie taka sama - czyli towarowa lokomotywa niezdolna do przyspieszeń. Proszę zwróćcie uwagę jak w tym roku jechał w Giro jego winner Basso. To prawie kopia Armstronga, zwłaszcza na podjazdach, ta lekkość pedałowania, swoboda przyspieszania w dowolnym momencie, jazda na wysokie kadencji. Jane niech lepiej nie próbuje się mierzyć z TdF`06.

faworyci (według mnie) to :

Valverde, Ulle (Chociaż w górach nie wiadomo jak mu idzie), Vino ( to samo co Ulle), Basso ( czy będzie ta forma co z Giro), Paco ( za słaby skład ma chyba, żeby wygra ). Z nich to mam nadzieję, że najwyżej będzie Valverde , albo Vino.

Rasmussen oprócz wygrania etapu nie będzie nic w stanie osiagnąć. W zeszłym roku był nie 4 a 7. Paco Mancebo i tak straci około 2 minut do najlepszych czasowców i tu nie ma co pisać bajek. 2 czasówki czyli 4 minuty + 1 minuta na drużynówce. 5 w plecy bez gór, a on jeszcze nigdy nie urwał na górskich etapach TdF Basso.

Klodena bardzo lubie i chcialbym aby odszedł z T-Mobile. Mam nadzieje że kasa w przyszłym roku nie będzie dla niego najwazniejsza i spróbuje swych sił w TdF jako prawdziwy lider.

Rzeczywiście, Rasmussen był 7, stracił biedulka sporo na ostatniej czasówce.
PS Drużynowej czasówki chyba w tym roku nie będzie.

kto ma szanse? Zakładając ze będzie jechał tak jak rok temu to valverde. Dotrzymał kroku Armstrongowi i wiadomo że potrafi jeszcze w końcówce zakręcić. urywając sekundy. Nie wiem jak nadzis ale w zeszłym sezonie na czas jeździł chyba lepiej niż basso. leipheimer jest kolarzem o ogromnym potencjale ale on ma problemy z przejechaniem 3tyg wyścigu w równej formie - czego nie ma basso.
vinokurow i ullrich to już raczej panowie na wylocie. pierwszy nie ma predyspozycji do jazdy po górach a drugiemu chyba najwyraźniej już się nie chce.
Menchov to jednak nie ta klasarabobank nie ma kolarza mogącego zagrzić obecnie najlepszym. młody dekker musi trochę się jeszcze podciągnąć. Mayo - w górach może ograć basso ale to wszystko na co go chyba stać. No chyba ze zdarzył się jakiś cud ale radio Watykan milczy w tem temacie wiec zakładam ze mayo dalej nie potrafi jeździć na czas. Zal było patrzeć jak w prologu traci do Armstronga cos ponad minutę.
Zawsze pojawia się ktoś nowy , idzie młode pokolenie.Trzeba patrzeć jak kto jedzie. Może ten Horner jakoś się rozwinie?

Oj, nieprawda :exclamation: Na 10.etapie ubiegłorocznego Touru z Grenoble do Courchevel Paco był czwarty i odrobił 53 sekundy do Ivana Basso, który na mecie etapu zameldował się jako piąty :stuck_out_tongue:

sorry ale nie moge :laughing: :laughing: :laughing:

a co myślicie o Savo :question: jakoś nie specjalnie mu szło w GdI (wiadomo “pyłki”) więc może okaże się lepszy od Jarka Popowicza :mrgreen:

Basso, po tym co pokazał na Gd’I, wydaje się najpoważniejszym kandydatem do zwyciestwa (abstrahuję od kwesti jego możliwości regeneracji po Gd’I i odpowiedniego przygotowania się przy tym do TdF). Na Ullricha nie liczę - czasówki może faktycznie wygra i to z nawiązką, ale w górach (nawet przy takiej ich ilości jaką przygotowali w tym roku organizatorzy) będzie się koszmarnie męczył tracąc przy tym “kilka” minut. Poza tym, jak to od ostatnich paru lat zwykle bywa, przed zbliżającym się TdF “tu go boli, tam go strzyka” - i jak znów nie wygra, to właśnie dlatego, że był jakiś problem zdrowotny - chroniczne bóle kolana, tudzież efekty bliskiego spotkania III stopnia z jakimś samochodem :wink: Dlatego z tego względu proponuje mu, aby przy okazji, będąc na południu Francji, odwiedził sankturiaum w Lourdes (miejsce pielgrzymek ludzi mających różnego rodzaju problemy zdrowotne). Sprawa z Vinokurovem jaka jest - każdy widzi. Zakładając, że wystartuje, że wszystko będzie OK, to myślę że jest w stanie nawiązać walkę o podium. Z tym, że jeśli wygra (lub będzie przynajmniej w czołówce), to zapewne zostanie prześwietlony na milion różnych sposobów w poszukiwaniu śladów dopingu …a wtedy, znając pod tym względem Franuzów, nawet jakby nic nie brał, to i tak coś znajdą :wink: No i będzie draka, kolejna afera, kolejny gwóźdź do… . Innymi kolarzami, których w tym wątku niesposób niewymienić to Valverde (rok temu już dał próbkę swoich możliwości - myślę, że wygra TdF …jeśli nie w tym, to w którymś z przyszłych sezonów :wink: ), Mancebo (o ile w końcu pojedzie odpowiednio aktywnie, agresywnie), Landis, Leipheimer (oboje w górach jeżdżą bardzo dobrze, niewiele odstając od najlepszych, a przypuszczalne straty są w stanie odrobić w ITT), Menchow (zawodnik kompletny, możliwiści jak najbardziej ma), Evans (TdF zawsze traktuje bardzo poważnie, na TdR udowodnił, że jest silny i wszechstronny). Mayo, Rassmusen (oboje za słabi w ITT) i Botero (dobry w górkach …nie w górach, poza tym 3 tygodnie to dla niego zbyt wiele) - wg mnie bez szans. Zresztą, we wszelkie nowinki typu “odrodzenie Mayo” nie uwierzę dopóki nie zobaczę - i to nie w postaci jednorazowych “wybryków”, a np. podczas kilkuetapowego wyścigu. Kloden miałby realne szanse gdyby od startu wyscigu był liderem, a że nim nie będzie, to i szanse na zwycięstwo niewielkie (ponadto jest zbyt wielu chętnych na zwycięstwo po czasach dzielenia i rządzenia przez Armstronga, by udało mu się powtórzyć 2 miejsce na TdF’04 - dlatego uważam, że miejsca na podium nie znajdzie). Co do sytuacji w Discovery, jakiś czas temu czytałem krótki wywiad z Popovychem, w którym dał on jasno do zrozumienia, że na TdF najważniejszy w Discoboysach będzie Hincapie. Zobaczymy czy to sie potwierdzi. Bądź co badź, byłoby to niezmiernie ciekawe i w takiej sytuacji George nie byłby bez szans (“magia” DSC jest w stanie zdziałać cuda :wink: ). Rok temu był 14 (a przez cały czas trwania wyścigu nie był niżej niż na 32 miejscu), w górach radził sobie całkiem dobrze, na czas jeszcze lepiej… kto wie co z tego będzie. Na koniec, niejako na deser, zostawiłem sobie zawodnika, który może być gwiazdą TdF’06. Mam na myśli J. A. Gomeza Marchante. Od początku tego roku zapowiadał, że jego głównym celem jest właśnie TdF. W 2004 roku ukończył VaE na wysokim, 8 miejscu, w tym roku błyszczał na VaPV. Fakt faktem na zwycięstwo w TdF wydaje się być jeszcze za wcześnie, ale szanse na wysoką lokatę bezsprzecznie ma. Życzę mu jak najlepiej.
Pozdrawiam

P.S.
Sorki za tego “tasiemca” :stuck_out_tongue: …choć z drugiej strony korzystajmy z tego, że wreszcie możemy się cieszyć naprawde szerokim gronem poważnych pretendentów do zwycięstwa (lub chociaż podium) w TdF :wink:

Ja również jakoś nie wierze w Ullricha. Za każdym razem im więcej się o nim mówi i im więcej on mówi (lub jego manager), bardziej daje d… Dużo powiedzą wyścigi i przede wszystkim pojedyncze etapy w Szwajcarii oraz Dauphine. Kandydaci do zwycięstwa w TdF będą co prawda nie powinni się strzępić w tych wyścigach, ale zapewne będą widoczni. Nr1 Basso, a później Valverde i Amerykanie, Landis i Leipheimer.