Basso, po tym co pokazał na Gd’I, wydaje się najpoważniejszym kandydatem do zwyciestwa (abstrahuję od kwesti jego możliwości regeneracji po Gd’I i odpowiedniego przygotowania się przy tym do TdF). Na Ullricha nie liczę - czasówki może faktycznie wygra i to z nawiązką, ale w górach (nawet przy takiej ich ilości jaką przygotowali w tym roku organizatorzy) będzie się koszmarnie męczył tracąc przy tym “kilka” minut. Poza tym, jak to od ostatnich paru lat zwykle bywa, przed zbliżającym się TdF “tu go boli, tam go strzyka” - i jak znów nie wygra, to właśnie dlatego, że był jakiś problem zdrowotny - chroniczne bóle kolana, tudzież efekty bliskiego spotkania III stopnia z jakimś samochodem Dlatego z tego względu proponuje mu, aby przy okazji, będąc na południu Francji, odwiedził sankturiaum w Lourdes (miejsce pielgrzymek ludzi mających różnego rodzaju problemy zdrowotne). Sprawa z Vinokurovem jaka jest - każdy widzi. Zakładając, że wystartuje, że wszystko będzie OK, to myślę że jest w stanie nawiązać walkę o podium. Z tym, że jeśli wygra (lub będzie przynajmniej w czołówce), to zapewne zostanie prześwietlony na milion różnych sposobów w poszukiwaniu śladów dopingu …a wtedy, znając pod tym względem Franuzów, nawet jakby nic nie brał, to i tak coś znajdą No i będzie draka, kolejna afera, kolejny gwóźdź do… . Innymi kolarzami, których w tym wątku niesposób niewymienić to Valverde (rok temu już dał próbkę swoich możliwości - myślę, że wygra TdF …jeśli nie w tym, to w którymś z przyszłych sezonów ), Mancebo (o ile w końcu pojedzie odpowiednio aktywnie, agresywnie), Landis, Leipheimer (oboje w górach jeżdżą bardzo dobrze, niewiele odstając od najlepszych, a przypuszczalne straty są w stanie odrobić w ITT), Menchow (zawodnik kompletny, możliwiści jak najbardziej ma), Evans (TdF zawsze traktuje bardzo poważnie, na TdR udowodnił, że jest silny i wszechstronny). Mayo, Rassmusen (oboje za słabi w ITT) i Botero (dobry w górkach …nie w górach, poza tym 3 tygodnie to dla niego zbyt wiele) - wg mnie bez szans. Zresztą, we wszelkie nowinki typu “odrodzenie Mayo” nie uwierzę dopóki nie zobaczę - i to nie w postaci jednorazowych “wybryków”, a np. podczas kilkuetapowego wyścigu. Kloden miałby realne szanse gdyby od startu wyscigu był liderem, a że nim nie będzie, to i szanse na zwycięstwo niewielkie (ponadto jest zbyt wielu chętnych na zwycięstwo po czasach dzielenia i rządzenia przez Armstronga, by udało mu się powtórzyć 2 miejsce na TdF’04 - dlatego uważam, że miejsca na podium nie znajdzie). Co do sytuacji w Discovery, jakiś czas temu czytałem krótki wywiad z Popovychem, w którym dał on jasno do zrozumienia, że na TdF najważniejszy w Discoboysach będzie Hincapie. Zobaczymy czy to sie potwierdzi. Bądź co badź, byłoby to niezmiernie ciekawe i w takiej sytuacji George nie byłby bez szans (“magia” DSC jest w stanie zdziałać cuda ). Rok temu był 14 (a przez cały czas trwania wyścigu nie był niżej niż na 32 miejscu), w górach radził sobie całkiem dobrze, na czas jeszcze lepiej… kto wie co z tego będzie. Na koniec, niejako na deser, zostawiłem sobie zawodnika, który może być gwiazdą TdF’06. Mam na myśli J. A. Gomeza Marchante. Od początku tego roku zapowiadał, że jego głównym celem jest właśnie TdF. W 2004 roku ukończył VaE na wysokim, 8 miejscu, w tym roku błyszczał na VaPV. Fakt faktem na zwycięstwo w TdF wydaje się być jeszcze za wcześnie, ale szanse na wysoką lokatę bezsprzecznie ma. Życzę mu jak najlepiej.
Pozdrawiam
P.S.
Sorki za tego “tasiemca” …choć z drugiej strony korzystajmy z tego, że wreszcie możemy się cieszyć naprawde szerokim gronem poważnych pretendentów do zwycięstwa (lub chociaż podium) w TdF