Legalizacja dopingu

A słynny Manzano? On mógł zejść… Owszem, są profesjonalne sztaby medyczne, które jednak nie eliminują skutków ubocznych a jedynie je minimalizują. I efekty brania dopingu wychodzą raczej po zakończeniu kariery, na późniejsze lata.
I jak napisał ptaku, to co nazwałeś lekkim dopingiem jest dozwolone, nie naraża zdrowia ani życia, a nawet działa na plus. Nie wrzucajmy do jednego koszyka substancji typu EPO, HGH itp. oraz minerałów i witamin.
Wspomniałeś też o negatywnym wpływie uprawiania zawodowo kolarstwa. Zgadzam się. I ci od listy zabronionych środów też się zgadzają, dlatego owe mineraly, chrząstki rekina itp. nie są zabronione, pomagają utrzymać organim na swoim poziomie, a doping wybija ponad ten poziom, taka różnica.
No i ciągle przeszkadza mi kwestia kolarstwa w kategoriach młodzierzowych, bo skoro idole by mieli pozwolenie na koks, to jak by ścigali się juniorzy?

Nigdy nie stawiałem tego na jednej szali. Właśnie z tego powodu zaproponowałem podział tych środków, aby nie wszystko nazywać dopingiem. Jedno i drugie nim jest, gdyż doping to wspomaganie organizmu środkami farmakologicznymi, szkodliwymi lub nie, ale jednak. Sam doping z definicji, nie jest wg mnie czyms zlym. Ten natomiast przybierajacy formy skrajne, jak wlasnie EPO, HGH, powinien być piętnowany.

Co do juniorów i innych młodszych grup wiekowych, to przecież już teraz ich idole biorą, więc czy zostałoby to zalegalizowane czy nie, sytuacja wiele by się nie zmieniła

a takie są skutki legalizacji dopingu:
http://sport.onet.pl/0,0,1579942,wiadomosc.html

Dla wielu złapanie “Vino” było tragedia - końcem TdF
lecz dla mnie jest poczatkiem prawdziwej walki z dopingiem !!!

To trochę tak jak gdyby zalegalizować kradzież.
No bo przecież wielu kradnie.