Literatura Kolarska

Czy ktoś z PT Klikaczy czytał książkę “Sport w służbie polityki”? Warto ją kupić?

Czy “70 lat TdP” Tuszyńskiego jest tak samo ciekawie napisana jak ta o WP??

Odpowiem na drugie pytanie.
Ksiazka pelna statystyk, wyników, ale takze opisy poszczególnych wyścigów. Dla mnie tak.

Ja muszę przyznać jestem tradycjonalistą, kocham tą dyscyplinę taką jaką jest i sensu zmieniania czegokolwiek nie widzę. Aczkolwiek na przykładzie domowników czy też dziewczyny wiem, że nie jest łatwo ludzi przekonać do kolarstwa i dla “niedzielnych kibiców” którzy nie bardzo znają zawodników i nie o końca wiedzą co, jak i dlaczego się dzieje, lwia część wyścigów jest po prostu nudnych i mało czytelnych.

Czy czytał już ktoś “Kanibala” Daniela Friebe?

Jakieś opinie, recenzje? Cena 27 zł jest bardzo zachęcająca i waham się, czy aby nie kupić.

Ja czytałem w oryginale w kindle’owej wersji, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat tego, czy tłumacz poradził sobie z kolarskim żargonem :wink: Książka jest bardzo dobra, stara się wprowadzić w ducha kolarstwa tamtych czasów. Recenzję znajdziesz tutaj: inrng.com/2012/04/book-review-merckx-cannibal/ Polcam! :slight_smile:

Jeśli miałbym wybierać między biografiami Merckxa, to bardziej podobała mi się “Eddy Merckx: Half Bike, Half Man” Fotheringhama (nie wydana w Polsce). Ale to tak, jakby wybierać pomiędzy Bianchi a Colnago :wink:

Ja czytałem. Patrząc na nią okiem laika i niedzielnego sympatyka kolarstwa nie mam zastrzeżeń do tłumaczenia. Przytłacza jedynie liczba nazwisk przewijających się książce. :wink: W każdym razie polecam.

Ja jeszcze nie czytałam, ale myślę, że zawsze warto przeczytać książkę, choćby po to, żeby samodzielnie wyrobić sobie zdanie. Tym bardziej, że dla polskiego czytelnika pozycji o kolarstwie niewiele, a cena 27zł nie jest zbyt wygórowana patrząc na obecny rynek.

Ja też ją czytałem, ale w wersji anglojęzycznej. Niedawno zamówiłem sobie również polską wersję, więc póki co ciężko mi ocenić jaka jest po tłumaczeniu. Ale tak jak poprzednicy wspomnieli, warto ją kupić jeśli nie lubisz czytać książek w języku Szekspira. A że na polskim rynku nie uświadczysz zbyt wielu dobrych kolarskich pozycji więc warto kupić Kanibala. Bo armstrongowymi bajkami nie ma co sobie głowy zawracać. Co drugą stronę będziesz musiał czytać, że nie można oszukiwać dzieci, chorych na raka a przede wszystkim siebie i brać dopingu po chorobie nowotworowej A. Hamiltonowo-Coyleowskie odgrzewanie kotletów też nie jest czymś nad czym warto by posiedzieć choć przez minutę.

Nie rozumiem tej nagonki na Hamiltona. Czytałem w gorącym okresie zaraz po premierze (również po angielsku) i uważam tę książkę za bardzo dobrą. Moim zdaniem odgrzewana jest tam co najwyżej sama “idea dopingu” a szczegóły są nowością. Jakkolwiek to zabrzmi, czytałem tę książkę z wypiekami na twarzy i skończyłem w dwa-trzy dni.

Absolutnie się nie zgadzam. Książkę (w wersji polskiej) czytało mi się znakomicie i “połknąłem” ją w jeden weekend.

Ale to też kwestia tego, co człowiek lubi czytać. Ja np nie trawię wszelkiej maści popularnych autobiografii (w których autor pewnie słowa nie napisał), natomiast z chęcią czytam pozycje pokazujące kolarstwo takie jakie jest bez koloryzowania (in plus bądź in minus).

A mnie ta książka po prostu odrzucała i ledwie ją zmęczyłem. Co do Hamiltona to ja nie zauważyłem nagonki…ale skoro tak mówisz tzn, że jest wiele osób, którym tego typu literatura po prostu nie przypadła do gustu.
PS
Z tą nagonką na Hamiltona to bardziej w kontekście zeznawania przeciw Bossowi aniżeli literackiemu debiutowi. Tak mi się wydaje… :unamused:

Pisząc “nagonka” odnosiłem się, do obecnej też tu na forum, niechęci do jego książki. Wśród argumentów (nawet wśród osób, które nie czytały) przewijały się “skok na kasę”, “bajeczki”, “plucie we własne gniazdo”, “gdzie był Hamilton parę lat temu” itp.

Moim zdaniem ta książka odsłania wiele z psychiki i sposobu myślenia, który jest w dużej mierze wspólny dla kolarzy tamtych czasów. Zagłębiając się w historię poznajemy od drugiej storny wydarzenia i mechanizmy, które śledziliśmy w prasie, telewizji i tu na forum. Dla mnie było to bardzo ciekawe doświadczenie, móc porównać własne wyobrażenia stworzone na podstawie strzępków informacji, z tym jak to było naprawdę. Podobne odczucia miałem czytając “Bad Blood”, z tym że tam jeszcze bardziej utożsamiałem się z autorem, który przeszedł podobną “ideologiczną” przemianę. Hamilton wiele z argumentów, które przytoczyłem na początku, zbija opisując motywy swojego postępowania i to, co wówczas czuł. Oczywiście, to go nie usprawiedliwia, ale pozwala nam się do niego zbliżyć i wczuć w jego rolę, poprzez to, że sami tak odczuwamy, ale w innych sytuacjach.

P.S. Hamilton nie jest biedakiem i ta książka raczej nie sprawiła, że jego status majątkowy zmienił się dramatycznie.

Jakie jest źródło tej informacji?

Miał niemały majątek z lat zawodowej kariery, potem prowadził swoje firmy, w tym zajmującą się treningiem. Przyznaję jednak, że to stwierdzenie było może nieco zbyt mocne. Miałem na myśli, że nie przymierał głodem i nie zrobił tego tylko i wyłącznie dla kasy. Poza tym, już wcześniej część z tego opowiedział.

Jeśli wcześniej o tym mówił (nie miał z tego żadnych korzyści materialnych…ewentualnie moralne) a potem, w okresie gdy wzrósł popyt na tego typu informację, wydał książkę(miał z tego korzyści materialne) to wydaje się, że właśnie zrobił to dla kasy. Ale…nieważne, bo to tylko moje domysły i niestety nie jestem w stanie podać wiarygodnego źródła tej informacji :wink:

Sorry Kuba, ale ja czułem jakiś dyskomfort z tym współodczuwaniem i zbliżaniem się do niego. Może przez to, że w tamtym czasie było wystarczająco dużo okazji do zbliżania się i czucia Lancea. Trochę przejadły mi się emocje dotyczące tego typu psychicznej materii dopingowiczów :slight_smile:

amazon.com/Wheelmen-Armstron … 144&sr=1-1

Czytał ktoś? Warto? Ewentualnie możecie polecić inne pozycje po angielsku warte przeczytania?

Fragmenty Wheelmana były publikowane na CyclingNews:

Ja jeszcze nie czytałem, bo mam całe mnóstwo, moim zdaniem, ciekawszych książek o kolarstwie.

Z innych książek po angielsku, to zajrzyj do naszej Czytelni: amazon.co.uk/s/ref=nb_sb_ss_ … Caps%2C406), ze szczególnym naciskiem na biografie. Dalej “Pedelare, Pedelare” o historii włoskiego kolarstwa, “Bad Blood” czy “Sex, Lies and Handlebartape” o Anquetilu.

Dzięki. “Sex, Lies and Handlebar Tape” jest już na mojej liście książek do przeczytania. Podobnie jak rekomendowana przez Ciebie wcześniejsza biografia Merckxa. Ponadto korci mnie by sięgnąć po:

  1. “Land of Second Chances: The Impossible Rise of Rwanda’s Cycling Team”;
  2. “Domestique: The Real-life Ups and Downs of a Tour Pro”;
  3. “Hunger: The Sean Kelly Autobiography”
  4. “Slaying the Badger: LeMond, Hinault and the Greatest Ever Tour de France”;
  5. “Paris-Roubaix: The Inside Story. All the bumps of cycling’s cobbled classic”.

Dorzuciłbym jeszcze “Rough Ride” Kimmage’a i “The Cycling Professor” Pinottiego (po angielsku tylko na Kindle).

Książka o Anquetilu jest bardzo fajna i dobrze napisane. Może nie tak świetnie, jak Fotheringhama, ale czyta się przyjemnie. No, i jest pełna informacji o Anquetilu, jego charakterze, motywacjach i skomplikowanym życiu rodzinnym.

Dzięki, w chwili wolnej sięgnę po obie książki. Już się boje jak bardzo Kindle przyczyni się do regularnego czyszczenia mojego portfela. :slight_smile: