Mediolan-San Remo 2011

Miałem nosa typując, mimo wszystko, niespodziewanego zwycięzcę , jakim jest Goss :smiley:

wyscig mial wielu bohaterow. niczym walka o Mistrzostwo Swiata… Scarponi, Nibali, kolarze FDJ, van Avermaet… O’Grady niby taki stary pryk, bez- wydawaloby sie- wlasnych ambicji, a jednak wciaz swietny kolarz.

widac, wystarczylo odciac od rywalizacji 2/3 peletonu i tacy zawodnicy jak Haussler, Petacchi, Boonen czy Bennati sie zupelnie nie liczyli, nie mieli szans dojsc “klasykowcow”. O ciezkiej do kontrolowania sytuacji swiadczyly te skoki Greipela, czy pozniej- jego praca na Gilberta.

Co za wyścig. Po prostu czyste ściganie! Fenomenalne zwycięstwo Gossa, nikt mu nie powie, że wygrał fartem. Takich wyścigów nie wygrywa się szczęściem, a on na dodatek ograł faworytów. Ale człowiekiem dnia numer dwa był dla mnie Scarponi. Przeskoczył z jednej grupy do drugiej, coś tam pomógł Petacchiemu, a potem sam jeszcze walczył o zwycięstwo. Mając w nogach prawie 300 km. Nibali też ładnie rozruszał towarzystwo na Poggio. Świetny wyścig.

Pytanie dla spostrzegawczych: kto widział polski akcent podczas transmisji i co to było? :wink:

pkp intercity

Jeszcze można powiedzieć tyle że bukmacherzy mieli nosa płacąc najmniej i uważając za najbardziej prawdopodobne zwycięstwo kangura

Miałem nosa jeżeli chodzi o Offredo mało brakowało a sprawił by niespodziankę.

[size=75][ Dodano: Sob 19 Mar, 2011 19:54 ][/size]

Sam sie zdziwiłem takm obrotem sprawy i dobrze :slight_smile:

Ten wyścig z roku na rok zaczyna mnie coraz bardziej kręcić. Nie lubię kiedy w klasyku na metę wpada grupa 40 osób. Dziś oglądałem relację na ES i te ostatnie 30 km dostarczyło mi naprawdę sporo emocji. Jak panowie mają zamiar tak kręcić to kwiecień zapowiada nam dużo emocji. Wydaje mi się ze FC nie wierzył w swój sprint i zbyt długo czekał na kole. A tak świetnie w tempo wpadł kangur i facet osiągnął tym największy swój sukces w kolarstwie szosowym. Jednak magia High Road`u ma się doskonale. I z bogiem…

Jeden z najlepszych M-SR, jakie miałem okazję śledzić. Działo się, działo.

Goss już ładnie prowadził Martina na P-N i Poggio okazało mu nie straszne. Szkoda, że nie powalczy na Wielkich Tourach, bo Cavendish ma pojechać wszystkie trzy.

tez o tym pomyslalem, jak go zobaczylem w grupie kozakow. niemniej, i tak bylem nieco zdziwiony. tym bardziej, ze nie wiedzialem, ze jest obecny w pierwszej czesci peletonu.

po tym co pokazal rok temu czy na Mistrzostwach Swiata, i jego wypowiedziach, zadna to niespodzianka. bardziej mnie zdziwilo to, ze FDJ byli tak dobrze zorganizowani.

Dokładnie wypada tylko życzyć sobie aby dalsza część sezonu była równie emocjonująca, przy okazji to chyba pierwszy przypadek jeśli się nie mylę od Tczmila w '99 że wygrywa kolarz który jechał w P-N, a nie w Tirreno

rzeczywiscie jazda scarponiego gdona zwyciezcy GT