Założyłem ten temat z czystej ciekawości gdyż chce zobaczyć jak kibice kolarstwa postrzegają te dwa wyścigi i który z nich jest bliszy waszemu sercu.
Dla MŚ. W żadnym innym wyścigu nie ma takich emocji jak na światowym czempionacie!
Wszystko zależy od trasy. Zobaczycie ,ze za rok w Australii i póżniej w Kopenhadze takich emocji nie będzie. Skoro więc tak wiele zależy od trasy to stawiam na TdF, trwa dłużej i jeśli chodzi o trase to każdy znajdzie coś dla siebie.
70/30 na korzysc Tour de France.TdF to najwazniejszy wyscig sezonu,bez dwoch zdan.Nic tak nie zapewnia prestizu i slawy jak zwyciestwo w tej trzytygodniowce,
Mistrzostwa Świata czy Igrzyska mają swój niepowtarzalny urok. Wczoraj podobało mi się jak Włosi w końcówce pracowali na Cunego. Basso , Garzelli , Pozatto na co dzień wielcy zawodnicy a w tym dniu poświęcili się dla lidera. Pięknie też cała Australia pracowała dla Ewansa.
Mistrzostwa świata do zdecydowanie elita kolarzy same sławy wystarczyło zobaczyć 20 w odjezdzie Boonen Ballan Albasini cała elita i tylko jeden najlepszy 100 tyś kibiców na trasie coś niesamowitego i te emocje można je porównać do wygranego etapu na górze wiatrów przez Sylwka TDF to kalkulacje 3 tygodnie czarów a MŚ to jeden dzień walki.
Ja tam naleze do tych, dla ktorych emocje w jakichkolwiek zawodach sportowych wiaza sie z zawodnikami.
Na MS zawsze jest komu kibicowac, nawet, jesli prezez Walkiewicz wybiera kadre. Wicemistrzostwo Sprucha i zdziwienie, ze ekipa Polski ciagnie peleton, gdy “moznym” juz sie wydawalo, ze karty juz rozdane, bo najlepsze druzyny maja swoich ludzi w czolowce - to byly najfajniejsze czempionaty.
Na TdF czesto moi ulubiency nie startuja - w tym roku np. Valverde.
Ale za to, jak jest fajna obsada - to mamy kilka bardzo fajnych dni, a nie tylko jeden.
Od TdF ponadto wole VaE, zwlaszcza tegoroczna - jeden z najciekawszych GT ostatnich 5 lat - ale to inny temat.
No dla mnie wybór jest oczywisty:
3 tygodnie kolarstwa vs 1 tydzień kolarstwa
Eee tam.
W tych 3 tygodniach na TdF przez ponad 10 dni najczesciej wieje nuda, a warte ogladania jest raptem 5 kilometrow wyscigu.
Ogolnie rzecz biorac wole klasyki, wiec MS. Klasyki nie daja miejsca na kalkulacje ile gdzie sie straci, jechanie po koszulke itd. W wielkich tourach jest kilka rownoleglych rywalizacji (co tez ma swoj urok) i przez to wiekszosc zwyciestw etapowych nie ma wartosci takiej jak zwyciestwo klasyku nawet nizszej rangi. Bo jak potraktowac zwyciestwo po ucieczce puszczonej na 5 minut, bo nie jechal tam nikt istotny dla generalki? TdF moze byc ciekawy, ale w tym roku mozna bylo zwariowac z nudow
Ale z drugiej strony brak zgrania wiekszosci ekip narodowych troszke psuje widowisko, a do tego zupelnie inne koszulki niz zwykle i trzeba sie przyzwyczajac. Dodatkowym minusem MS jest polityka. Czesto kolarze jada pod inne ekipy, majac na uwadze uklady druzynowe i swoja przyszla kariere. W “normalnym” peletonie jest to klarowne i jasne.
Werdykt 60 / 40 dla MS
Dobry klasyk nie jest zły Z tym, że nie każde MŚ są dobrym klasykiem, bo zdarzały się i “etapy sprinterskie”. Uważam, że ocena jest bardzo osobista i zależna od tego, co i ile się widziało. Ciężko jest mi to oceniać, stawiałbym raczej na coś w okolicach 50/50. To różne style ścigania się i rozłożenia naszych emocji Jakby MŚ co roku były jak Roubaix czy Flandria, to stawiałbym na MŚ, a że nie są, to minimalnie bardziej skłaniam się ku Tourowi, tak ostatecznie 55/45
Przy całym szacunku dla imprezy mistrzowskiej, moim zdaniem, porównanie z TdF wypada na niekorzyść mistrzostw. Owszem, w tym roku był to nadzwyczaj interesujący wyścig i bardzo często taki jest. Mistrzostwa to po prostu najważniejsza jednodniówka w sezonie, gromadząca bardzo wielu świetnych zawodników, w dodatku specyficzna, bo jadą drużyny narodowe. Jednak to TdF jest najważniejszym (choć czasem nudnym) wyścigiem w ogóle, a jego zwycięzca jest nazywany zwykle najlepszym kolarzem świata.
- Tour de France
- Giro d’Italia
- Vuelta a Espana
- Mistrzostwa Świata
Igrzyska Olimpijskie - Paryż- Roubaix
Ronde van Vlaanderen
Liege - Bastogne - Liege - Dauphiné Libéré
- Giro di Lombardia
Ten dyskurs przypomina mi rozwazania o wyzszosci Swiat Bozego Narodzenia nad…
Ja kwietnia nie wyobrazam sobie bez klasykow, lipca natomiast bez 3-tygodniowej jazdy po Francji.
Ale o ile zrozumialem intencje Sebki, to nie macie(mamy) sie spierac co lepsze i bardziej prestizowe, ale co bardziej lubicie(lubimy).
Ja w sumie nie wiem. Tour de France to jednak Tour de France, ale w MS i IO jest cos magicznego. Kazdy wyscig na swoj sposob jest niezwykle emocjonujacy, nawet ten ktory wygral Cipollini (jakos tak sie zlozylo, ze nie oglalem wyscigu ze startu wspolnego na MS w 2005 i w 2006, ostatnio sobie zdalem, ze sa to 2 wyscigi, w ktorych nie startowal Freire ). Ciekawe tylko czy bede tak samo myslal po 2012.
A temat raczej to Hyde-Parku.
Ja jak sobie przypomnę np. taki etap tdf do Arcalis to się odechciewa wieloetapówek.W klasykach co jest chyba wiadome, wszystko rozgrywa się jednego dnia .Jeśli chodzi o ms to zależy od trasy.Jak jest płasko to emocje się ograniczają do ostatnich kilometrów.W sumie to się tyczy wszystkich wyścigów, etapów w ogóle jeśli o mnie chodzi.
ja też tak zrozumiałem
Więc : jeśli trasa mistrzostw / olimpiady jest odpowiednio ciekawa to fajnei jest popatrzeć, jak to już ktoś zauważył, na super gwiazdy pracujące na jednego akurat najsilniejszego lidera ( przykład wlochów czy nie pracujących hiszpanów )
Ponoć ma zostać wprowadzna drużynowa jazda na czas… fajnie ale szkoda że drużyny teamowe a nei narodowe Chociaż wiem że niektorym krajom ciężko byłoby uzbierać 7 kolarzy… ;(
Tak naprawde odpowiedz brzmi: Ronde van Vlanderen moj ulubiony klasyk.
A ja jestem dziwnie przekonany, że gdyby temat założyć kilka dni po emocjonującym TdF, w którym wiele się działo, to nikt nie miałby watpliwości co woli. A tak jesteśmy świeżo po chyba najlepszych MŚ w ostatnich latach i 3 miechy po nudnym jak flaki z olejem pod wzgledem czysto sportowym, TdF. A to dość znacząco wpływa na opinię.
zgadzam się z przedmówcą, ale nadal nie doczekałem sie wiadomości od nikogo kto nagrał MS… bardzo prosze moze ktos sie zlituje