Mistrzostwa świata w Varese

pamietam ogladalem ten wyscig na rai sport sat swietny wynik, szmyd nawet scigał sie na ostatnich metrach

Wiecie ja uważam, że Szmyda stać na coś więcej niż 5 miejsce w Giro dell Appenino! Jeżeli to była jego życiowa forma no to niestety nie doczekamy się momentu w którym SZmyd coś wygra!!!

A co do Niemca to uważam, że na tydzień przed IO przejechał ten wyścig treningowo!

Nikt nie mowi , ze to byla zyciowa forma Szmyda , ta wydaje mi sie byla na Dauphine. Jednak w czasie igrzysk byl w dobrej formie i nie da sie temu zaprzeczyć.

Jak to nikt a kolega Mcich?? To co napisał niby!!

Matti a ciebie stac na cos wiecej?, czy doczekamy sie momentu w którym otworzysz to forum i dopiszesz coś co nie jest tylko kolejnym wystrzałem z zalewajacej cie żółci? To źródło nienawiści nigdy nie wysycha?

Jakiej nienawiści? Szmyd nie pojechał na IO! Trudno!!! Ale niech nikt nie pisze że był wtedy w życiowej formie, bo 5 miejsce to nie jest JEGO życiowa forma. On jest wstanie kończyć takie wyścigi na 1miejscach!

Pewnie kolega mCIH chciał nakreślic róznice w formie Szmyda podczas igrzysk i teraz jak ma jechac na MS. Wiadomo , ze wtedy byl w znacznie,znacznie,znacznie lepszej formie. Nie zyciowej , lecz bardzo dobrej.

no i trasa byla pod niego…
mimo wszystko dobrze, ze szmyd jest w kadrze, chyba pozar zostal ugaszony.

Ja i tak myśle,ze Szmyd bedzie jednym z dwoch, ktorzy odpadną z tej osemki. Jego miejsce na liscie jest po to by uspic krytyków.

Bo to jest kur** polska, dziadowy kraj “intelygentnych” ludzi. Wszędzie ta głupota sie objawia, politycy, kierowcy, robole (kto te dziury w drogach łata??), pełno karków, pakierów i pseudo machów .

Pozwólcie mi wtrącić dwa grosze do dyskusji o walorach dwóch polskich kolarzy – Sylwestra Szmyda i Przemysława Niemca. Jak widzę, jest to po części dalszy ciąg dyskusji na temat składu naszej kadry na igrzyska w Pekinie.

Pozwolę sobie wyrazić opinię, że Przemysław Niemiec nie był w rewelacyjnej formie w Pekinie i dlatego jego 16 miejsce tamże uzyskane, jest ogromnym sukcesem tego kolarza. Wydaje mi się, że prawdziwość tej tezy potwierdza nie tylko wyjątkowo słaba czasówka w jego wykonaniu, ale również brak większych osiągnięć w wyścigach rozgrywanych bezpośrednio przed i po Olimpiadzie. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest oczywista – seria ciężkich kontuzji, jakie nie ominęły Przemka w ciągu ostatnich dwóch lat, musiała odbić się na jego dyspozycji. Ostatni taki przypadek wydarzył się na zjeździe z La Forcella, podczas wyścigu Settimana Lombarda w marcu.

Obecnie Niemiec jest innym zawodnikiem, niż w pierwszym półroczu roku 2005 i 2006. Wówczas był jednym z najbardziej błyskotliwych kolarzy jeżdżących po górach we Włoszech. Łatwo wygrywał, uciekał w górach, likwidował ucieczki i dobrze finiszował nawet na równinie. Obecnie zrobił się z niego „diesel”, który nieźle sobie daje radę, gdy tempo jest równomierne (chociażby w Pekinie), gorzej gdy tempo jest szarpane. Na finiszach nie podejmuje walki.

Przywołano wyżej przykład wyścigu Giro dell’Appennino. Dwa dni wcześniej kolarze ścigali się wokół Carnago. Startował tam Niemiec ale nic nie osiągnął, chociaż trzeba zaznaczyć, że trasa była dość płaska. Dzień później, podczas wyścigu wokół Arony znalazł się w szerokiej czołówce. Rozprowadzony przez Massimo Giuntiego próbował gonić w finale uciekinierów, niestety bez rezultatu. No i wreszcie wyścig w Apeninach. Startowali tam obaj – Szmyd i Niemiec. Szmyd powiedział później, że nie jechało mu się najlepiej i coś z prawdy musiało w tym być. Od początku grupa Lampre próbowała kontrolować wyścig, jednakże przed podjazdem La Bocchetta do akcji wkroczyli inni. Na początku góry zaatakował Francesco Masciarelli, a pogonił za nim Szmyd, który szybko zrezygnował. Niemiec nie angażował się w walkę. Na trasie, na kolejnych podjazdach czołówka tasowała się. Na ostatnim z nich ( Giovio) do 9-osobowej grupy czołowej doskoczyli Szmyd i Pfannberger. Na stromym i krętym zjeździe z Giovio poszła „w trupa” trójka zawodników, którzy ostatecznie zajęli wszystkie miejsca na podium. Finiszując z małej grupy Szmyd zajął 5 miejsce. Niemiec sporo stracił ale wyścig ukończył. Być może oszczędzał się przed Pekinem. Z kolei Szmyd zademonstrował wolę walki.

Po powrocie z Chin, było z Niemcem podobnie. W wyścigu Tre Valli Varesine, rozgrywanym w końcówce na trasie najbliższych mistrzostw świata, odpadł gdy czołówka podkręciła tempo. W San Marino dotarł do mety w drugiej grupie. W wyścigu Trofeo Melinda zdecydował się na solowy odjazd. Utrzymywał się na czele przez kilkadziesiąt kilometrów z przewagą nie większą niż 3 minuty. Po doścignięciu przez pogoń wycofał się z wyścigu. Ciekawe jak wypadnie dzisiaj w Toskanii, na mecie w Prato.

O przyszłorocznych zamierzeniach Sylwestra Szmyda wiemy dużo. O planach Przemysława Niemca mniej. Może się jednak okazać, że dla Niemca będzie to rok przełomowy. Bardzo prawdopodobny jest start jego grupy w Giro d’Italia ( w końcu Silver Cross wydaje spore sumy na sponsorowanie imprezy ).

I przy okazji, jeszcze jedna informacja w kontekście spraw polsko-włoskich. Dwa Michały ( Gołaś i Kwiatkowski ) zyskują nowego sponsora. Będzie nim firma Knauf, która zastąpi Nippo-Endeka.

Czyli Michał Kwiatkowski w przyszłym roku będzie jeżdził w Nippo-Endeka? A co z Wiesiakiem?

O Wiesiaku chwilowo brak wiadomości.

Jak tam Poalcy dzis we Włoszech?

Tak sobie. W pierwszej krótkotrwałej ucieczce jechał Niemiec. Potem w czołówce 13 kolarzy przez długi czas utrzymywał się Marczyński, który jednak zaczął słabnąć na rundach z górskimi premiami. Końcówka była płaska. Wygrał Khalilov finiszując z kilkunastosobowej grupy (bez Polaków). Z peletonu najszybszy był Petacchi.

Noi wiadomo coś z tym składem na MS??

a nie Khalilov?

sklad na ms to teraz tajemnica

Skład będzie ogłoszony w poniedziałek na 99%. Szmyda tam nie będzie.

moze popiszmy o faworytach jazdy na czas