A tak mnie natchnęło przy okazji TdF.
Masz 20 lat, bije się o Ciebie cały kolarski świat. Który zespół wybierasz? Pomijam oczywiście kwestie finansowe. Pod uwagę bierzemy zespoły ProT i ProC. Rzecz jasna mile widziane uzasadnienie.
A tak mnie natchnęło przy okazji TdF.
Masz 20 lat, bije się o Ciebie cały kolarski świat. Który zespół wybierasz? Pomijam oczywiście kwestie finansowe. Pod uwagę bierzemy zespoły ProT i ProC. Rzecz jasna mile widziane uzasadnienie.
Team Saxo Bank, Euskaltel
Columbia, wiele narodowości w tym zespole i każdy młody chłopak ma stworzone doskonałe warunki do rozwoju
Euskaltel. Aczkolwiek jest to niestety praktycznie niemożliwe.
No to niech będzie Garmin. Ciekawe towarzystwo.
Wybieram Vaughtersa.
Ja osobiście wybrałbym Garmin. To mój ulubiony zespół, ale poza tym widzę tam stabilność i wszechstronnych pomocników, mógłbym liczyć na dobre wyniki w TTT, pomoc na finiszach, w górach.
Ciekawszy byłby chyba temat, gdzie każdy wybierałby sobie 8 pomocników do drużyny.
Astana , bo mają najlepszych kolarzy na wyścigi górskie.
Ja wybralbym Vaughtersa albo Rijsa.
3 wybor - Stapelton.
Z drugiej strony - Sagan wybral Liquigas i nie wychodzi na tym zle.
A ja bym wybrał… Lampre.
Bo jest to team na chwilę obecną bez zdecydowanego lidera (w końcu zrozumieli chyba, że jechanie na Cunego i tak nie daje oczekiwanych efektów), a tym samym z większą możliwością otrzymania tzw. wolnej ręki w wyścigach.
Wahałbym się pomiędzy Liquigas I Columbią ale ostatnio mnie Liquigas zawodzi - nie rozumiem dlaczego nie walczą.
Więc HTC - Columbia
Początkowo, jak przeczytałem nazwę tematu to myślałem, że chodzi o wybranie 9 kolarzy na jakiś wyścig. Ale ten też jest ciekawy. Ja wybrałbym Liquigas (dobry zespół, mocni liderzy i sporo Polaków), Saxo Bank (bardzo dobrze prowadzona młodzież) albo Caisse d’Epargne, czyli drużyna, w której na Tourze każdy może się wykazać. A gdyby zadano mi to pytanie kilka lat wcześniej to odpowiedź byłaby jedna - US Postal. Kto nie chciałby pomagać Bossowi? Wiem, że zaraz ktoś się znajdzie. Jednak pomocnicy Silnorękiego zawsze mieli ręce pełne roboty, ale także szanowano ich bardzo i doceniano ich pracę.