MŚ Bergen 2017

A co mogła zrobić Kasia? Była jedyną zawodniczką w czołowce której zależało na pogoni.

Była najmocniejsza, ale minimalnie. Gdyby w tym wyścigu jechały drużyny zawodowe, a nie reprezentacje, to niemalże na pewno byłby medal.

A druga sprawa, że gdyby Bujak wyszła na prowadzenie w peletonie na dojeździe do Salmon Hill (nie musiałaby nawet odrabiać do uciekających, wystarczyłoby żeby nie traciła) to najprawdopodobniej również skończyłoby się medalem.

Brawo, wreszcie ktoś kumaty, a nie koło wzajemnej adoracji.

Właśnie o to chodzi, że naiwnym było sądzić, że Kasia wszystkich zerwie tym atakiem.

A ta cholernie niezrozumiała taktyka sprawiła, że Kasia zamiast 3 rywalek, miała 6. Zamiast 2 Holenderek do zabawy, miała 3.

Serio, nie potrzeba tu wielkiej inteligencji by zauważyć, że to spacerowe tempo, z którym Polki zdecydowały się nic nie robić między przedostatnim, a ostatnim Łososiowym Wzgórzem było dla naszej niekorzystne.

Ale pewnie, banujcie mnie, proszę bardzo.

Van der Breggen i Van Vleuten były największe faworytki wyścigu i prawdopodobnie mogłyby wygrać sprint np. z Kasią. Jestem przekonany, że obie konkretnie liczyły na złoto. Ich koleżanka je załatwiła, choć pewnie cieszą się, że złoto w drużynie.

Bardzo dobrze, że obie obeszły się smakiem medalu. Kara za niepracowanie w ucieczce :slight_smile: One też jakieś nie kumate, zamiast kontrolować peleton to wcale nie pracowały i peleton je doszedł

Ten wyścig wyglądał tak jakby cały peleton zgodził się na to, że złoto i tak należy się Holenderko, w Zasadzie tylko Kasia, Cordon i Barnes coś próbowały zrobić, ale były to próby skazane na niepowodzenie.

Jutro czuję mogą być podobne akcje Belgow :frowning: Tylko zamiast 3 może ich być 6. Ciężkie życie jutro czeka Kwiatka i Sagana :573:

Belgowie nie mają takiej przewagi nad resztą jak Holenderki u Pań, więc raczej to się nie zdarzy.

Skończyło się niestety jak zwykle u naszych Pań czyli bez medalu. Trasa była dla Niewiadomej za łatwa to oczywiste ale wg mnie mógłby być medal gdyby miała trochę mocniejszą drużynę, przynajmniej gdyby jeszcze jedna z naszych była w czołowej grupce. Pewnie nic by to nie dało bo zaraz by poszła kontra ale może trzeba było próbować pojechać razem z Blaak?
Również nie rozumiem dlaczego Bujak nie goniła przed podjazdem. Przecież tam była sytuacja, że na czele peletonu były Holenderki i Francuzki dyktujące z oczywistych powodów spacerowe tempo.

Często w ostatnich latach to Włoszki próbowały, czasami skutecznie, zepsuć plany Holenderkom. Ale w tym roku reprezentacja słaba: kilka bardzo młodych zawoczniczek (Balsamo, Bertizzolo), najlepsza Włoszka bez formy po męczączym sezonie (Longo Borghini), największa faworytka na dziś chora (Cecchini), więc została tylko doświadczona Bronzini, dla której to już ostatnie MŚ. W końcu jedyna Włoszka, która walczyła do końca to Guderzo, ale ona też, jak Bronzini, najlepsze lata ma za sobą.

Czy nie widzieliście prób ataków? Brakowało wsparcia i układu. Jak tylko Kaśka narzuciła max tempo to Holenderki przy udziale Australijki kasowały?
Były super mocne i robiły z wyścigiem co chciały!!! A wiadomo było, że grupa na ostatnim kilometrze z jedną Polką to bez szansy na medal!

Co oglądnę kolejny wyścig to utwierdzam się w przekonaniu, że kobiece kolarstwo to są jaja :smiley: Ogromną satysfakcję sprawiło mi oglądanie jak skazana na straceńczy atak Blaak powiększała przewagę. Rywalki Holenderek w odjeździe bardzo dobrze się zachowały.

Atak Blaak powiódł się paradoksalnie dlatego, że była teoretycznie najsłabsza z Holenderek , atak którejś z pozostałej dwójki na pewno zostałby skontrowany.

Wydaje mi się że przydałoby się Niewiadomej trochę charyzmy. W stylu że podjeżdża do Francuzki i Australijki rzuca: ja pilnuję van Vleuten ty van der Breggen a ty Blaak. Takie krycie jak w koszykówce. Wtedy każda Holenderka a zwłaszcza Blaak miałaby ogon. Dużo trudniej byłoby im się zdobyć na skuteczny samotny atak.

A poza tym to mimo wszystko złoto było raczej zarezerwowane dla Holenderek, szkoda że nie udało się jej chociaż tak rozegrać tego by mieć podium. Ale to było naprawdę trudne. W takich momentach wychodzi brak drużyny do wsparcia.

Lista startowa na jutrzejszy wyścig elity.
d2o9doy8pqmlel.cloudfront.net/1 … rtlist.PDF

Niezłą ekipę mają Duńczycy i Czesi. Nie są to faworyci pierwszego szeregu, ale obie ekipy mają 2-3 zawodników, którzy jutro mogą być blisko medalu.

Obserwując wczoraj Kamnę na myśl od razu przyszedł mi dublet Dumoulina. Realny scenariusz, ale mimo wszystko bardziej prawdopodobne, że jednak ktoś z lepszym finiszem się mu przyklei do pleców. Tak czy siak, jest zdecydowanie najlepszą opcją dla Niemców.

Jakbym miał wskazać kolarza, któremu taka trasa powinna odpowiadać w największym stopniu to stawiałbym na Matthewsa. Ale moim zdaniem skład Australijczyków bez szału, brakuje kogoś, kto mógłby skontrować ataki faworytów na ostatnim okrążeniu, a Matthews…raczej jest do zerwania.

Spośród Francuzów wszystkie oczy skierowane na Alaphilippe’a, ale Gallopin w ostatnich tygodniach był w ewidentnym gazie.

Z takich stałych elementów - będę bardzo zdziwiony jeśli nie zobaczymy w odjeździe nikogo z trójki Grivko, Kiryenka, Lutsenko.

Duńczycy wg mnie mają bardzo dobry skład na taką trasę. Z tego co pamiętam, dawno nie jechali w “6”, a przeważnie jak jechali w “3” byli dość zgrani i przynajmniej widoczni.

Też mi się wydaje, że Gallopin może być co najmniej tak dobry jak Alaphilippe. Młody Francuz jednak nie zachwycał na Vuelcie (mimo zwycięstwa etapowego), a Gallopin po TdF bardzo mocny.
Z drugiej strony, na takiej trasie jak dzisiaj, tacy kolarze jak Kwiatkowski czy Alaphilippe nie muszą być w życiowej formie, żeby wygrać.

Po obejrzeniu poprzednich wyścigów doszedłem do wniosku, że jednak szkoda braku Nibalego, mógłby się tu liczyć.
O Valverde i o … Freire już nawet nie wspomnę :smiley:

Tak przeglądając internet, wydaje mi się, że Włosi są bardzo, ale to bardzo niedoceniani.
Z jednej strony Moscon może być ich Gilbertem (nie dość, że wielki materiał na wyścigi klasyczne, to jeszcze w środę zajął 6. miejsce), a z drugiej te ostatnie metry są idealne pod Colbrellego i Trentina.

Bennati to najważniejszy element w składzie. Azzurri zawsze mają “reżysera w wyścigu”, wiele razy to sam Cassani był. Poza tym Bennati ma dobrą nogę.
Cassani wytłumaczył wczoraj, dlaczego zostawił Ossa lub Quinziato w domu: taktyką Azzurrich będzie atak, a nie kontrolowanie lub gonienie.

Według Cassaniego zaatakować będą: Belgia, Włochy, Francja. Kontrolować będą Australia, Holandia i Kolombia. A Sagana i Kwiatkowskiego on wymienia osobno.
Co do Azzurrich, “Viviani jest w życiowej formie, jak on udowodnił w Plouay, ale my jako pierwsi spróbujemy uniknąć masowego sprintu, bo są lepsi sprinterzy: Kristoff, Matthews, Sagan. W połowie wyścigu Viviani ma mi szczerze powiedzieć, jak się czuje. Trasa jest trudniejsza od Plouay. Viviani jest jednym z najszybszych, trzeba go bronić i pomagać, ale z taką trudną trasą to on musi zrozumieć swój stan formy i wziąć odpowiedzialność. Wszyscy musimy pójść w tym samym kierunku” (inaczej mówiąc, Cassani boi się, że Viviani i tak nie da rady na końcu i nie byłoby sensu, żeby inni pracowali dla niego i potem on zawodzi. Coś takiego czasami się zdarzyło w reprezentacji Włoch. Mam na myśli np. Petacchi 2005 lub sam Viviani w Qatarze)
Liderami będą Ulissi (“mniej odpowiedzialności i lepsza noga niż w przeszłości”), Colbrelli (“jest silny i z deszczem i bez” - dodaję, że Colbrelli od początku był uważany za możliwego lidera, bo w Bergenie ma zawsze padać i on jest wyjątkowo dobry pod deszczem) i Trentin (“nikt nie chce dojechać do finiszu z nim”). Co do Moscona, to jego pierwsze MŚ, “jest tu, żeby się nauczyć”, ale jeśli będzie miał okazję, będzie mógł walczyć do końca - inaczej będzie mógł pomagać innym liderom.

Po klapie wczoraj “(nawet) w grudniu mam lepsze nogi”, Elisa Longo Borghini wróci do byłego trenera, wszystkim znanego Paolo Slongo.

Włosi są pewnie niedoceniani dlatego, że w każdym wariancie znajdzie się kolarz, który teoretycznie powinien sobie z nimi poradzić. Czy to Kwiatkowski/Gilbert/Alaphilippe z Mosconem/Ulissim, czy Sagan/Matthews/Hagen z Trentinem/Colbrellim.

Ale na pewno stać ich nawet na zwycięstwo.