MŚ Bergen 2017

Po prostu nie zawsze się wygra.
Nie zawsze też wygrywa najsilniejszy

Na ostatniej rundzie kluczowa była postawa Duńczyków, to oni najbardziej przyczynili się do dogonienia Alaphilippe’a.
Francuz to w tej chwili najlepszy kolarz na świecie na takie podjazdy, nawet na tej brukowanej zmarszce urwał Moscona.

Gaviria znów się podpalił, podobno w pewnym momencie próbował odskoczyć i dołączyć do Francuza, toteż potem nie wystarczyło sił na finisz.

Kristoff pojechał ten wyścig na 110%. Wg mnie zawdzięcza ten medal złej taktyce Belgów, którzy z Wellensem na smyczy dopuścili do tego, że na ostatnią rundę wjechało ok. 100 kolarzy. Tak czy siak, trzeba przyznać, że świetny jest w tych sprintach na wyczerpaniu.

EBH zabrakło w ostatecznej rozgrywce i mimo że na wzniesieniu starał się jechać bardzo mocno to jednak trzeba otwarcie powiedzieć, że znowu zawiódł.

Kwiatkowski przegrał z Alaphilippem, bo sprint zaczął strasznie daleko. Był kiepsko ustawiony, pogubił się na końcówce. Podobnie mam wrażenie było na Łososiowym - też był zamknięty w momencie ataku Alaphilippe’a i spółki.

Mam taką teorię, że atak Francuza był…zbyt mocny, a być może również zbyt wcześnie. Jeśli atak na Wzgórzu miał się powieść, to raczej minimum 3-4 osobowy, a nie na solo. Ale on spróbował, on był mocny, ciężko mieć do niego pretensje. Podobnie do Moscona.

Uważam podobnie gdyby z nimi poszli powiedzmy Kwiato i Gibert to takie coś by doszło.

Kwiato mówił po wyścigu że nie było do końca nogi dzisiaj i źle wjechał ostatni zakręt.Ogólnie widać że był trochę przybity.

Dokładnie, do tego dodał że nie miał zamiaru robić z taką a nie inną nogą ataku pod kamerę jak wiedział że będzie to skazane na pożarcie. Noga była, ale nie na tyle mocna żeby odjechać po mistrza świata. Dodatkowo trasa nie sprzyjała uciekinierom.

Belgowie porażka na całej linii. Gdzie ta rzeź o której mówili? Może ten atak Wellensa to miała być ta rzeź… Znowu Sagana dowieźli do finiszu. Jak on ma nie wygrać jak tworzą mu taką komfortową sytuację. Gdyby pojechał ktoś jeszcze z “Filipem” i Mosconem to mogło by dojechać, bo Sagan zupełnie tego nie kontrolował, sam chyba wspominał o tym, że myślał że to dojedzie do mety.

Problem w tym, że dla Sagana na tego typu trasie niemal każda sytuacja jest komfortowa. Chociaż… gdyby ktoś na sztywno podczepił mu do roweru wagon z węglem to może by go przytkało :smiley: Aczkolwiek kto wie, może pod górę jakoś by wjechał, za to z górki byłoby mu szybciej i siłą rozpędu znowu by wygrał :wink:

E tam, ja tam nie wierzę w jakieś nadludzkie możliwości Sagana. Mam wrażenie, że on sporo wyścigów wygrywa chłodną głową. Dzisiaj niestety miał wszystko podane na tacy. Oczywiście nie umniejszam jego zwycięstwa, to wielki kolarz.

Ale gdyby nie odjechał solo/z Mosconem, nie byłoby takiej przewagi.
Grupa pościgowa była bardzo blisko trzeciego zawodnika ze wzgórza.
Poza tym, gdyby Moscon nie został to pewnie Włosi by nie gonili na Trentina (a wydaje mi się, że jak straciliśmy obraz to tak właśnie było, bo jechali tuż za Duńczykami).

Wg mnie Alaphilippe jest tak dobry, że jak najbardziej miał prawo liczyć, że to się uda, nawet pomimo liczebności peletonu na ostatniej rundzie. Przecież nie zawsze udaje się zorganizować mocną pogoń.

Dumoulin przedobrzył. Rozumiem, że liczył na zmontowanie jakiegoś odjazdu, ale gdyby wyczekał do ostatniej rundy i odjechał np. z Kirijenką, miałby większe szanse.

Świetne wrażenie zrobił na mnie Ulissi. Kasował co się dało.

Tylko to tempo… Przy całym szacunku, ale tacy kolarze jak Juraj Sagan czy Saramontis nie mieli by prawa wjechać na ostatnią rundę, gdyby Belgowie i Holendrzy rozegrali to jak trzeba.

Selekcjoner Belgów Kevin De Weert twierdzi, że “wszystko zrealizowali zgodnie z planem”. To ja nie wiem, jaki oni mieli plan? Że Van Avermaert ogoli to na finiszu z grupy? Jeszcze tłumaczył się kraksą Stuyvena, który miał ponoć wg planu rozprowadzać Grega na finiszu.

Sagan i nic więcej nie mam do dodania. :smiley:

W sumie to najgorszy wyścig na tych mistrzostwach, przynajmniej w mojej opinii.

Jeszcze a propos tempa. Już dawno nie pamietam mistrzostw żeby po 7,8 okrążeniach jechali nadal wszyscy w peletonie(łącznie z zawodnikami egzotycznymi). Zawsze było tak, że ta selekcja była niemal od początku, z każdym okrążeniem coraz większa. Trasa nie była bardzo ciężka no ale bez przesady.

100 różnych prognoz na wyścig a Sagan dalej mistrzem :wink:
Tak jak sądziłem wcześniej przy tej trasie tylko Sagan. Dumoulin jako jedyny z liderów coś próbował na przedostatnim okrążeniu ale nie było chętnych do pomocy z innych ekip, na ostatnim okrążeniu to dał sobie nawet spokój z atakami widząc że z tego nic nie będzie. Później jeszcze tylko Alaphilippe i to właściwie tyle jeśli chodzi o liderów ekip. GVA, Gilbert, Trentin, Kwiatek czekali nie wiadomo na co. Pomimo tego że cieszy mnie wygrana Petera, to jednak wyścig mnie rozczarował. Po wyścigu U23, sam chyba trochę uwierzyłem że może być inaczej niż 30 osobowa grupa na mecie z Saganem na czele…

Gilbert i GvA atakowali razem z Alaphilippem i Mosconem, ale nie mieli pary, żeby do nich dołączyć (kto był tym drugim Włochem z nimi?) po poprawce Francuza.
Gaviria podobno atakował, gdy Alaphilippe był jeszcze na czele, ale tego już nie widzieliśmy.

Ostatnia runda wg mnie świetna. Szkoda tylko, że przez 2 kilometry bez transmisji.

Moscon zdyskwalifikowany :smiley:

Brawa dla Petera za niebywały wyczyń historii Mistrzostw Świata. Zachował zimną krew do samego końca. Polacy jechali solidny wyścig. Kwiatek nie mógł nic zrobić na tej trasie, nawet gdyby silnie zaatakował na ostatnim wzgórzu przed metą. Trasa przypominała tą z Geelong z 2010 roku, gdzie wygrał Hushovd, więc nie można mieć pretensji do Michała. Gdy zobaczyłem przedostatnią rundę, to już dla mnie zwycięzcą miał być Sagan lub GVA. Ładna walka na finiszu Petera z Kistoff’em, całe podium to faworyci numer jeden poza Gregiem. Belgowie zaprzepaścili swoją szansę na złoto. Włosi jak zwykle nic nie ugrali pomimo prób w ucieczkach jak co roku. Cieszę się że wygrał Peter, bo za Kwiatkiem jemu najbardziej kibicowałem. Mistrzostwa były bardzo udane , pogoda dopisała, jednak było kilka niepotrzebnych, przykrych wypadków na trasie. Myślę, że mamy świetną zgraną ekipę, która od 2014 roku może konkurować na równi z Włochami, czy Francuzami. Za rok trasa marzenie dla Nas, Kasia wreszcie pokaże swoją moc na bardziej wymagającej trasie, a Kwiatek i Rafał będą w gronie największych faworytów do złota, to w końcu górzysta Austria.

Spóźniona reakcja, dwa trzeba było zrobić rzeźnie rundę wcześniej jak zaproponował Tom, ale nikt jego zaproszenia nie przyjął :frowning: GVA trochę jak w Montrealu…

Trasa za rok teoretycznie dla nas dobra, tylko że to może być dla Michała za dużo a dla Rafała za mało(w kwestii podjazdów) :slight_smile:

“W pewnym momencie zorientowałem się, że jestem z przodu, więc postanowiłem zafiniszować”.

Cała taktyka Sagana na dzisiaj i cały wyścig w jednym zdaniu :wink: