MŚ Innsbruck 2018

Może, ale przez 15 lat nie została.

Poza tym “mnóstwo fajnych wyników po sierpniu na czele z Lombardią i mś” =/= zwycięstwo.

A przecież zwycięstwa najbardziej mu w kolekcji brakuje.

Mimo wszystko, tak jak piszesz, to tylko statystyka i na pewno Valverde na starcie w Innsbrucku stanie w roli największego faworyta.

Jak nie jakiś Polak to chciałbym, żeby Valverde wygrał. Bardzo nie lubię określenia, że coś sie komuś w kolarstwie należy ale trudno oprzeć sie wrażeniu, ze jednak jemu to sie akurat należy.
A potem może spokojnie odchodzić na emeryturę😛

Z Valverde jest trochę jak z DiCaprio. Wiadomo, że przez wzgląd na całą jego karierę powinien kiedyś to wygrać, ale w sumie trochę śmieszne to jest, że zawsze tak blisko, ale zwyciężyć nie potrafi. Leo się doczekał, więc może dla Alejandro też jest szansa. :wink:

Te 2 ścianki na etapach na których zawalczył Majka mają chyba sporo wspólnego z końcówką w Innsbrucku. Ok tu nie dał rady ale chyba ciężko przecenić doświadczenie, które zyskał. Bo przecież na tych dwóch etapach walczył o zwycięstwo. To nie była jazda na kole.
Mam więc nadzieję że Rafał wyciągnie z tego jakieś wnioski. Jak rozłożyć siły itd. Aczkolwiek i tak pewnie najbardziej oczywistym scenariuszem będzie trzymanie się koła Valverde, Roglicza czy Yatesa. Jednak może być różnie i tak czy siak, wiedza jak sprintować na takich ściankach jest niezbędna.
Ok. Jego szanse na złoto są niewielkie. Ale naprawdę zobaczyć go nawet kończącym na 4 miejscu jak dzisiaj po podobnej walce byłoby fajne. Choć mam nadzieję że jednak uda mu się wycisnąć z tych porażek coś na na mistrzostwa.
Tak jak wielu innym, którzy 10 razy przegrali by w końcu efektownie wygrać :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Mi się tam wydaje, że wyścig do ostatnich 2 podjazdów będzie mocno pasywny.
Taka sytuacja z pewnością będzie działała na korzyść Alaphilippe’a (chyba największy faworyt spoza TOP10 GT), ale chyba nie ma ekipy, która byłaby w stanie poświęcić swoich faworytów wcześniej, a wiceliderzy nie są znowu aż tak mocni. No chyba, że bracia Yates. Albo… Sam Oomen.

A Kolumbia? Henao i Uran pracujący na Lopeza? I jeszcze nie wykluczałbym tak Hiszpanów harujących na Valverde, jeśli ten poczuje się mocny. Nie wiem czy nie lepiej spróbować odsiać Alaphilippe’a, Kwiata itp. i być zdanym na swój spryt w walce z góralami.

Henao nie jest kandydatem do medalu. Lopez według mnie również. Uran jedynym sensownym liderem Kolumbii pod nieobecność Bernala, choć w momencie kiedy szykował szczyt formy na TdF i jedzie Vueltę na maxa nie wiadomo jak wypadnie. Jeśli nie Uran to chyba rzeczywiście Lopez, ale to już moim zdaniem “drugi rzut”.

Valverde będzie raczej jechał defensywnie. Pod nieobecność Landy (i Alarcona :wink: ), wiceliderem chyba Nieve, którego w hierarchii pretendentów dałbym w okolicach 17. miejsca. No chyba że Mas okaże się jakimś wytrzymałościowym specem.

Ciekawe jak z Włochami. Nie wiadomo co z Nibalim, ale podejrzanie spokojnie Vueltę jedzie Formolo. Dobra opcja na czarnego konia. No i nieobliczalny Moscon, ew. Pozzovivo, ale do medalu raczej im zabraknie.

Który mieszka w Innsbrucku i strasznie mocno przygotował się do MŚ. Ciekawe, jak to będzie.

Bez Mańka na MŚ, wielka szkoda

Czyli skład się powoli klaruje. Teraz to może skończyć się: Majka, Kwiatkowski, Bodnar, Gołaś, Poljański i Cieślik/Owsian.

Już jesteśmy mistrzami świata w Innsbrucku :wink:

I są szanse (nawet większe niż za 2 tygodnie) na złoto MŚ w lutym przyszłego roku :wink:

Oj nie wiem, nie wiem. Biorac pod uwagę, ze ten sezon byl bardzo dobry, to przyszly moze byc gorszy. No chyba, ze Stoch w koncu dwa sezony z rzedu bedzie skakac na swoim poziomie. :slight_smile:

Nibali wczoraj pojechał nieźle, co daje mu jakąś nadzieję (choć uważam, że przed Rio na TdF 2016 potrenował lepiej), Pinot też nie odpuszcza walki o status chronionego w ekipie francuskiej. Dzieje się.
Pewną niewiadomą będzie D.Martin, ale tegoroczna Staruszka pokazała, że nigdy nie wolno skreślać.

Tak jak pisałem, będziemy mieli ok. 10-12 faworytów, ale trudno o jakąś hierarchię. Jeśli coś (przynajmniej na ten moment) mamy gwiazdkować to chyba prędzej drużyny… :wink:

Pinot jest w dużej formie i powinien być co najmniej zapasowym liderem. Nibali trzymał sie jakos ale do pewnego momentu, uważam, że nie ma takiej możliwości żeby liczył się na takiej trasie jak w Innsbrucku, za mało czasu.

Danie główne sezonu ? :slight_smile: trochę szkoda tych, których zabraknie, czyli przede wszystkim Bernala i zapewne Landy, ale też znanych Brytoli.

Widziałbym trzy możliwe scenariusze. Drugie noże odjeżdżają i brakuje kogoś kto to skasuje. Ostatnia górka i najmocniejszy kolarz odjeżdża solo, ewentualnie dwóch, góra trzech. Pięciu (siedmiu, dziesięciu) najmocniejszych ogląda się na siebie za szczytem ostatniej góry i ktoś poprawia a la Evans w Mendrisio. W dwóch ostatnich scenariuszach sprint z tyłu wygrywa Valverde :wink:

Dla mnie lista faworytów jest krótka. Od razu skreślam specjalistów od GT typu Froome czy Porte. Tak samo Quintana czy Lopez. Nie widzę też szans na wygraną u gości, którzy jechali Tour i Vueltę po GC. Do tych co jechali Vueltę po GC też podchodziłbym ostrożnie.

Faworyt jest dla mnie jeden i jest nim Alaphilippe. Przewiduje dla niego scenariusz numer dwa :wink: będzie najmocniejszy, ale po prostu mogą go tu objechać taktyką. Francuz ma dobry finisz, więc ewentualnie może sobie pozwolić na dojechanie do mety z jakimś góralem pokroju Yatesa czy Roglica. Pod górę jest mocny, ścianki mu służą i na pewno będzie tu wyglądał lepiej niż na wiosennym Kraju Basków, gdzie wydawało się, że ma swoje limity. San Sebastian wygrał na takim luzie jak Kwiato przed rokiem :slight_smile:

Wśród górali widzę kilka nazwisk: Adam Yates, Roglic, Majka, Fuglsang. I tyle :slight_smile: Belgowie ? Za trudna dla nich trasa chociaż to może być wielka chwila Wellensa. Nie zdziwiłbym się, gdyby najlepszym z Belgów był Teuns. Włosi ? Jedynie Moscon w ramach sensacji, Nibali będzie dobry, ale na złoto się nie zanosi. Francuzi ? Powinni pilnować, by Alaphilippe miał spokój do ostatniej góry. Hiszpanie ? Pojadą na Valverde.

W scenariuszu “atak drugich noży” widzę takie nazwiska: Clarke, Geschke, Fuglsang, Moscon, Bardet/Pinot, Wellens/Teuns, Mohorić.

Zapominasz do Dumoulinie.Pewnie nie wygra sprintu z Rogliciem czy Yatesem ale do miejsca w top 3 jest pewniejszy niż Alaphilippe.

Dumoulin mnie zawiódł w Bergen. Był w dobrej formie, ale kompletnie się nie liczył w decydujących momentach. Myślę, że w tym roku będzie tak samo. Wyjedzie się na ITT i zabraknie iskry na RR. Nie bez powodu Roglić “oddał” medal na czasówce, by być gotowym na start wspólny.

Gdybym miał jeszcze kilka nazwisk rzucić to Uran, Dan Martin, Gallopin. Plus bardzo czarny koń w postaci Seppa Kussa :wink:

Tylko że Dumoulin w swojej dyspozycji jest niezagrożonym pewniakiem do złotego medalu w ITT, po co ma szaleć na RR żeby może zdobyć medal i najwyżej brązowy.
Ja stawiam na ruch na ostatniej rundzie, gdzie będą chcieli zerwać lepszych sprinterów, czyli Valverde i Alaphilipa jeżeli do tego momentu dotrwa. Włosi czy Brytyjczycy nie dają przetrwać im czy np. Mohoricowi i innym chciącym atakować na
Może nie będę oryginalny, ale stawiam na Moscona i Yatesa. Martin czu Uran na pewno zawiążą jakąś ucieczke.

Trasa w Bergen była za łatwa dla Holendra.Próbował atakować na przedostatnim okrążeniu ale nie było szans odjechać.Tegoroczna trasa dużo bardziej pasuje jego charakterystyce a jeśli ktoś myśli że złoto w czasówce go zadowoli to się grubo myli.Ciekawe też jak będzie wyglądać drużynowa jazda na czas ale na tą chwilę zapowiada się walka dwóch ekip a potem długo nic.