MŚ w Bordeaux - wyniki pierwszego dnia

Ogromny sukces odniósł Rafał Ratajczyk, zdobywając srebrny medal mistrzostw świata w Bordeaux w wyścigu punktowym. To pierwszy medal polskiego kolarza torowego na imprezie tej rangi od 2001 roku, gdy brąz w Antwerpii, na 1 km, wywalczył obecny trener kadry Grzegorz Krejner.

  • Zaczyna się dla mnie nowe życie - powiedział szczęśliwy torowiec. W polskim boksie technicznym wybuchła euforia. Żartowano sobie, że specjalizująca się w kolarstwie Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie, której Ratajczyk jest absolwentem, otrzyma jego imię.

Ratajczyk bardzo mądrze rozegrał wyścig pod względem taktycznym. Przez pierwszą część dystansu był mniej widoczny, ale potem zdobywał punkty z regularnością szwajcarskiego zegarka: trzy - za zajęcie drugiego miejsca na 30. rundzie, i po pięć - za zwycięstwa na rundach 80., 120. i 150. Więcej punktów zdobył jedynie Holender Peter Schep.

  • Założenie było takie, by jechać czujnie przez pierwsze okrążenia, by nie dać się zdublować. Dubel oznacza odjęcie 20 punktów i aby odrobić tę stratę, trzeba wygrać cztery sprinty. W mistrzostwach świata jest to praktycznie niewykonalne. Na szczęście wszyscy się pilnowali i nie było żadnej groźnej ucieczki. Wygranych rund nawet nie liczyłem. Z tą regularnością wyszło przez przypadek - powiedział Ratajczyk.

Ratajczyk przyznał, że gdy kończył się wyścig (40 km - 160 rund po 250 m), nie był do końca pewny medalu. - Nie wiedziałem jaka jest sytuacja. Kątem oka zobaczyłem, że poszła akcja kilku kolarzy na ostatni punktowany finisz. Ja już nie miałem sił i jechałem na końcu grupy.

Z medalu szczególnie zadowolony był prezes PZKol. Wojciech Walkiewicz. Przed finałem mówił, że bardziej ucieszy go jakikolwiek sukces w wyścigu punktowym niż zwycięstwo w scratchu. - Wyścig punktowy jest w programie olimpijskim, scratch, w którym Rafał jeździ lepiej, nie jest na olimpiadzie - argumentował.

W pozostałych czwartkowych finałach polska drużyna sprinterów zajęła szóste miejsce, a Magdalena Sara była 16. na 500 metrów ze startu zatrzymanego. Złote medale zdobyli sprinterzy francuscy - ciemnoskóry Gregory Bauge, Mickael Bourgain i doświadczony Arnaud Tournant, którzy w finale, po niezwykle zaciętej walce, pokonali Brytyjczyków. Na 500 metrów triumfowała Białorusinka Natalia Cylińska, a w wyścigu na 3 km na dochodzenie - Amerykanka Sarah Hammer.

Drużyna sprinterów, na którą tak bardzo liczono w polskiej ekipie, nie przebiła się z eliminacji do czołowej czwórki walczącej później o medale. Polacy, jadący w białych koszulkach zdobywców Pucharu Świata, wyraźnie przegrali wyścig eliminacyjny z Holendrami. O wiele lepsze czasy uzyskali w ostatniej parze Francuzi i Brytyjczycy, a także startujący wcześniej Australijczycy i Niemcy.

  • Wynik 45,2 sekundy jest przyzwoity. To najlepszy czas, jaki uzyskaliśmy w tym składzie. Szybciej pojechaliśmy tylko na olimpiadzie w Atenach, gdzie wykręciliśmy 45,0. A tutaj wykonaliśmy plan minimum. Zawsze człowiek wolałby lepiej, ale nie narzekajmy - powiedział Damian Zieliński.

Na rezultat polskiej drużyny na pewno wpływ miał fakt, że wyścig z Holendrami powtarzano z powodu falstartu Tomasza Schmidta. W powtórce Schmidt ruszył niezbyt pewnie i nie udało mu się - co optymistycznie zakładał trener Edward Borysewicz - przejechać okrążenia toru w czasie poniżej 18 sekund.

  • Nie jesteśmy szczęśliwi z tego miejsca, ale nie ma też tragedii. Schmidta jeszcze nie stać na takie rozpędzenie drużyny, by mogła tutaj walczyć o medal. A w grę wchodził tylko brązowy, bo Francuzi i Brytyjczycy byli poza zasięgiem pozostałych ekip. Chłopcy pewnie pojechaliby lepiej, gdyby Schmidt miał tak lekki rower jak Kwiatkowski i Zieliński - ocenił Borysewicz.

Rower Schmidta waży 8,8 kg, o półtora kilograma więcej niż jego kolegów, co - jak wyjaśnił Borysewicz - ma konkretne przełożenie na uzyskiwane czasy. - To może oznaczać nawet kilka dziesiątych sekundy - dodał. Kwiatkowski i Zieliński dysponują już superlekkimi rowerami, ale nie mieli wiele czasu, by się z nim oswoić.

Kwiatkowski był także w miarę zadowolony ze startu. - Za nami są Japończycy, wicemistrzowie olimpijscy z Aten. Myślę, że jesteśmy na najlepszej drodze, by z roku na rok poprawiać nasze lokaty. A jutro będzie lepiej, co ja mówię, jutro na pewno będzie lepiej - podsumował Kwiatkowski, który w piątek, razem z Zielińskim, wystartuje w keirinie.

Nie udał się start Magdalenie Sarze na 500 metrów. Uczennica szkoły kolarskiej przy siedzibie UCI w szwajcarskim Aigle zajęła dopiero 16. miejsce (takie samo jak przed rokiem w Los Angeles), uzyskując wynik gorszy od rekordu życiowego o trzy dziesiąte sekundy.

PAP

Wyniki pierwszego dnia zawodów:

[code]Wyścig punktowy:

1 Peter Schep (Holandia) 31 pkt.
2 Rafał Ratajczyk (Polska) 18
3 Vasil Kiryienka (Białoruś) 15
4 Chris Newton (Wielka Brytania) 13
5 Alexander Aeschbach (Szwajcaria) 13
6 Ioannis Tamouridis (Grecja) 13
7 Kazuhiro Mori (Japonia) 12
8 Ilzo Keisse (Belgia) 11
9 Mikhail Ignatiev (Rosja) 9
10 Andreas Muller (Niemcy) 8

3 km na dochodenie kobiet:

finał:
1 Sarah Hammer (USA) 3.37.227
2 Olga Slyusareva (Rosja) 3.37.544

o 3. miejsce
3 Katie Mactier (Australia) 3.36.123
4 Karin Thürig (Szwajcaria) 3.42.439

Sprint drużynowy:

finał:
1 Francja 43.969
2 Wielka Brytania 44.194

o 3. miejsce:
3 Australia 44.600
4 Holandia 45.999

eliminacje:
1 Francja 44.194
2 Wielka Brytania 44.407
3 Australia 44.591
4 Holadnia 44.747
5 Niemcy 45.050
6 Polska 45.269
7 Hiszpania 45.692
8 Chiny 45.708
9 Japonia 45.773
10 USA 46.146

500 metrów ze startu zatrzymanego kobiet:

1 Natallia Tsylinskaya (Białoruś) 34.152
2 Anna Meares (Australia) 34.352
3 Lizandra Guerra (Kuba) 34.609
4 Victoria Pendleton (Wielka Brytania) 34.614
5 Jens Mouris (Holandia) 34.668
6 Shuang Guo (Chiny) 34.717

16 Magdalena Sara (Polska) 36.005[/code]