Niespełnione talenty ostatniej dekady

Kto wg was jest/był najbardziej niespełnionym talentem kolarskim w przeciągu ostatnich dziesięciu lat? Sevilla? Cunego? Nozal? A może nawet sam Beloki, który tak naprawdę mimo wielkich możliwości nic wielkiego w swojej karierze nie wygrał, a dodatkowo jeszcze kontuzja zmarnowała mu w wielkim stopniu karierę. A może jacyś sprinterzy, którzy dobrze się zapowiadali, a marnie, albo średnio skończyli?

Zapraszam do dyskusji :wink:

W Polsce są przykłady takie jak:Zugaj,Mazur,Gwiazdowski
Na świecie:Sevilla,Hiekeman,Cunego,Valverde,Rinero,Nozal,Rujano,

Mayo!!! wielki pechowiec

Rutkiewicz.

O tak, Piotr Mazur wg mnie miał szansę być co najmniej dobrym kolarzem, czasowcem. Choroba jednak nie pozwoliła, aby jego kariera rozwinęła się w należyty sposób. Wielka szkoda.

Rinero to raczej skorzystał na tych wszystkich aferach podczas Tour de France 1998 i temu zajął tam tak wysoką pozycję. Był to wg mnie raczej taki przypadek niż oznaka jakiegoś wielkiego kolarskiego talentu u Francuza.

Co do Jose Rujano, to ja w sumie cały czas mam nadzieję, że on jeszcze pokaże że po górach potrafi jeździć. To miejsce na podium Giro to była wielka niespodzianka, ale kolarze z Ameryki Południowej to od zawsze po górach jeździć umieli. Szkoda tylko, że później to Jose już raczej cofał się w rozwoju kolarskim niż rozwijał. W każdym razie mam ciągle nadzieję, że on jeszcze ostatniego słowa nie powiedział :wink:

do niedawna zaliczałem jeszcze do tej grupki hausslera…
hiekmann nigdy niczym nie zachwycił, oprócz etapów na swoim podwórku, jak regio-tour; nie wiem, dlaczego został wymieniony cunego; ten sezon chyba pokazuje dokładnie, że damiano się w dalszym ciągu rozwija…
a teraz sprowokuję: ullrich, jestem jego wielkim fanem, ale bezsprzecznie stać go było na więęęęęęęcej, niż “tylko” tour, vuelta czy mś; ulle był talentem, któremu niestety nie bardzo chciało się pracować…

Tzn. na co było wg ciebie stać jeszcze Janka? Wygrał Tour, Vuelte, wyścig w Szwajcarii dwa razy, był medalistą olimpijskim, mistrzem Niemiec, był mistrzem świata w jeździe na czas, no i ma sporo drugich miejsce na Tour de France.

Dokładnie,Jan to legenda,wygrał wszystko co mógl i to dzieki niemu wiele osob (np. ja)zainteresowalo sie kolarstwem.

sporo takich bylo…

Wloscy sprinterzy: Quaranta i Furlan - za mlodu troche wygrywali, w pewnym momencie znikneli, Furlan cos jeszcze probujem, w kazdym razie to nie to, czego od niego oczekiwano.
W ogole, Baden Cooke czy Jeroen Blijlevens tez sie szybko ujechali. Troche bylo takich sprinterow.

Berzin - material na znakomitego kolarza, a wlasciwie w wieku 27 lat zupelnie zgasl.

Mistrz Swiata Romans Vainsteins - do czempionatu w Plouay sporo dobrych miejsc, bodaj trzecie miejsce w Pucharze Swiata 2000, etap na Giro 1999, potem niezly sezon 2001 w barwach Domo, choc bez zwyciestw, a potem juz tylko widoczny na Paris-Roubaix i cisza, postanowil sprzedawac meble. A wg mnie, talent nie mniejszy niz Oscara Freire.

Moze Gerrit Glomser. Taki austriacki Piotr Wadecki, choc wg mnie- z wiekszymi mozliwosciami- ale wyscigi w Europie tego nie pokazaly. Dobra Vuelta 2002, i tyle pamietam.

Grzegorz Gwiazdowski - ech te kontuzje.

Sven Montgomery - gorska rewelacja 2001 roku, potem kraksa na TdF i juz nie powrocil do dawnej formy.

Marius Sabaliauskas - ekskluzywny pomocnik Simoniego. Niestety tylko przez 2 sezonu, potem zniknal.

Jewgienij Pietrow - dwukrotny Mistrz Swiata U-23 z Plouay. Wtedy zapowiadal sie na lepszego niz Cancellara, Rogers, Popowicz, Kirchen, Kaszeczkin czy Kirienka. Poza “7” w Giro niewiele pokazal.

Skoro Rujano to i w ogole kolarze z tamtych regionow, jak J.A.Perez Cuapio czy Kolumbijczycy (np. Carlos Contreras). Rownie szybko pojawiali sie znikad na tych wielkich tourach i znikali.

jak sobie o kims przypomne to jeszcze dopisze…

EDIT:
Tez mysle, ze Ullrich mogl osiagnac wiecej. Ile to razy wszyscy narzekali na jego wage, przygotowania do TdF… Dopiero w 2006 wydawalo sie, ze wszystko zmierza w dobrym kierunku, no ale wtedy juz Armstronga nie bylo. Byl za to Fuentes.

Ja bym dopisal kilka nazwisk:

-Tom Danielson:w 2005 i 2006 w “10” na Vuelcie,potem coraz gorzej
-Jaroslaw Popowicz…

Na wiecej bylo tez stac kolege De Galdeano.

Wlasnie, nawet chcialem o tym Danielsonie napsaic, ale w ostatniej chwili wyleciał mi z głowy. A zwali go nastepca Armstronga i tak przez 4 lata i potem zablysnal w tej Vuelcie i wydawalo sie, ze wszystko bedzie dobrze, ale zniknal.

Popowicz to wiadomo. Pisalismy o nim nie raz, nie dwa.

Cunego? to, że nie wygrywa w Giro, nie znaczy, że jest niespełniony. Wygrał tour, parę najtrudniejszych klasyków, czego chcieć więcej…

W odniesieniu do Ullricha, jako niespełnionego talentu, to trzeba by przypomnieć, to co działo się w niemieckich mediach w 1996 i 1997 roku. To była prawdziwa ullrichomania. Jan miał nie tylko przebić Induraina, ale dorównać albo i przewyższyć Merckxa, pierwszym kolarzem, który wygra 6 razy TdF. Ullrich sportowcem roku w Niemczech, Ullrich najbardziej utalentowanym kolarzem w historii dyscypliny. Niemal młody Bóg. Nastąpił wielki wzrost zainteresowania kolarstwem w Niemczech, zaczęły powstawać nowe wyścigi. Oczekiwania wobec wszystkich Schlecków i Gesinków to małe miki w porównaniu z nadziejami wobec Jana.

W tym kontekście jego późniejsze sukcesy to niestety mały procent tego, co miał osiągnąć. Dlatego można powiedzieć, że nie społnił oczekiwań w nim pokładanych. Być może osiągnąłby więcej, gdyby nie ściana w postaci Armstronga i chroniczna niechęć do treningów.

zdadzam sie z kolegą w Temacie Popowicza

Popowicz po sukcesach w u-23 był 2 razy z rzędu 3 i4 na Giro w młodym wieku. Póżniej nigdy az do tej pory nie znalazł się w pierwszej dziesiątce żadnego wielkiego Touru. A wydawało się że ma papaiery na wielkie Tury.
Dla mnie Popowicz to numer jeden w tym zamysle tego tematu.

Tompoz

P.S. czyzby wtedy za młodun EPO a teraz jeżdzi całkowicie czysto… kto wie

W 2007 byl siodmy w Tour de France…

Co do Ukraincow, Dmytro Grabowski, podwojny medalista MS U-23, wielki talent we Włoszech. W elicie nic dotad nie pokazal.

był 7 w Tourze ale to był wynik zrobiony z frajerskiej ucieczki n apłaskim a nie wielkiej bitwy w górach i na czas.

Tompoz

[size=75][ Dodano: Nie 03 Maj, 2009 20:15 ][/size]

z Grabowskim masz racje na razie nie istnnieje.

Tompoz

pomyliles. ucieczka byla w 2006. w 2007 jechal naprawde dobrze, bedac przy tym numerem 3 w zespole. zwlaszcza pireneje to jego popis, a w czasowkach byl odpowiednio szosty i trzeci, w obu pobil Contadora.

masz rację pomyliłem się. jesteś pierwszą osobą na różnych forach co merytorycznie pokazała mi błąd. Od jakiegoś czasu obserwuje twoje wypowiedzi widzę zę znasz sie na kolarstwie posiadasz więdze i co najwaznijesze czujesz kolarstwo pozdrawiam

Tompoz

Jak dla mnie to niespełnionymi talentami są:

  • Jan Ullrich, gość miał naprawdę wielki potencjał. Nie byłem jakimś wielkim jego fanem, ale zawsze trzymałem kciuki, żeby chociaż porządnie atakował Armstronga. Niestety chyba kibicomania, wielkie pokładane nadzieje oraz kolarz z Teksasu, zniszczyły go chyba psychicznie. Najbardziej było mi go szkoda, kiedy Armstrong wyprzedził go na prologu… Gdyby Ullrich trzymał wagę i miał dobrego motywatora kolarstwo w latach 97-200X mogłoby obfitować w o wiele ciekwasze batalie.
    Janek faktycznie ugrał wiele dla siebie, ale powiedzmy sobie szczerze, że celem jego życia był TdF, a nie inne poboczne sukcesy. Myślę, że za kilkanaście lat miło będzie się słuchać historii o walce Ulle vs Lance.

  • Cunego, po wspaniałym Giro, w którym robił co chciał, po wielkiej medialnej burzy na lini Gibo-Cunego, młody Włoch jakby przybladł. Raz mu się udało i został gwiazdą Saeco/Lampre, ale mimo wielkiego potencjału, nie może się jakoś przełamać i znów porządnie pojechać wielkiego Touru. Pomniejsze zwycięstwa są tylko wyznacznikiem, że naprawdę ma talent, ale brakuje mu rozwagi i koncentracji na Toury.

  • Valverde, miał wygyrywać wielkie Toury, a na razie jest dobrym klasykowcem od pagórków. Jak dla mnie to jest z nim podobnie jak z Cunego.

-Rujano, też miał rozwalać wielkie Toury, tymczasem jest posucha. A szkoda, bo Mały nieźle jeździł.

  • Zabriskie, może kontrowersyjnie, ale po błysku na Vuelcie i późniejszym sezonie w CSC, to Zabriskie powinien toczyć wspaniałe pojedynki z Cancellarą na każdym etapie jazdy na czas. Tymczasem Amerykanin, pokazuje swój potencjał, ale nie na 100%. Oby w tym sezonie było lepiej.

  • Popo, no cóż, nie może się wyrwać do końca z bycia gregario. Jak był młody zapowiadało się, że to może być prawdziwy mistrz. Nie ukrywam, że mu kibicowałem. Jednak później jego osiągnięcia nie były już takie. A chłop ma potencjał żeby nie tylko wygrywać etapy na wielkich Tourach z ucieczek, ale żeby walczyć o zwycięstwo w całych. Ale chyba również nie w tym roku, do Astany trafił zapewne w konkretnym celu, który już kiedyś wypełniał dla Armstronga.

Nie mozna mowic w kontekscie potyczki Ullrich-Armstrong o tym,ze ciagłe porazki zalamaly Jana. Należy tu wspomnieć o wyscigu,który pewnie do dziś sni sie jako koszmar Armstrongowi.To olimpiada w Sydney i jego wielka porazka z Janem i jego kompanami. :mrgreen: