… chętnie się dowiem.
A serio: Od trzech tygodni koresponduję ze wsparciem technicznym TREKa, Wisconsin, na temat nowej ramki Madone, którą sobie sprowadziłem. Najpierw korzystałem z pośrednictwa polskiego dealera (sami niewiele widzieli), potem mi się znudziło i zdecydowałem się na kontakt bezpośredni. Korespondencja wygląda tak:
- dzień - uzyskuję “profesjonalne informacje techniczne” od “przedstawiciela producenta”,
- dzień - nabieram wątpliwości, bo informacje są sprzeczne z moją wiedzą i moim doświadczeniem,
3-5. dzień - na własna rękę mozolnie, cierpliwie szukam, weryfikuję, szukam w Sieci, oglądam w sklepach i u znajomych, badam, - dzień - znajduję dowód, że informację otrzymane od “profesjonalnego wsparcia technicznego” można o kant d4 potłuc - są w najlepszym razie błędne,
- dzień - koresponduję z “profesjonalnym wsparciem technicznym”: no tak, no tak, ma Pan rację, sprawdzimy jeszcze raz, zapytamy inżynierów. Research.
idź do 1.
Po trzecim cyklu zaczynam odczuwać pewną sadystyczną rozkosz: ja już dokopałem się do prawidłowej odpowiedzi na moje wszystkie pytania - ciekawe czy i kiedy im się uda
Przemiła Pani w sklepie będącym autoryzowanym dealerem TREKa zapytała mnie czemu wolę kupować ramę second-hand w Niemczech (praktycznie dziewicza Madone 5.2 SL 2007, 300 EUR) a nie w Polsce u autoryzowanego dealera (5x drożej) - przecież miałbym pomoc wykwalifikowanych profesjonalistów i gwarancję i darmowy serwis i…
Ekhem. No więc m.in. właśnie dlatego.