Zakładam ten temat, bo moderatorzy nie mieli pretensji, że ciągniemy to w temacie o dopingu.
Duche- wiem pisałeś już o tym na forum biathlon.pl! Przykro mi tylko, że Magda Gwizdoń nie jest dla Ciebie ważniejsza niż Jurieva! Dla mnie poprostu jest to nie do pojęcia! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że biegnie M.Gwizdoń i E.Jurieva w biegu masowym i kibicuje Rosjance. Jakoś bym nie mógł! A dlaczego do twoich idoli nie należą R.Zhaparov i O.Slettemark? Tylko akurat gwiazdy w tych dyscyplinach? Ja np. nie mam z tym problemów i kibicuje takiemu A.Głydzie (strzelectwo) i M.Łyszczarzowi (gimnastyk)
Matti, dla mnie Jurjewa jest dużo ważniejsza od wszystkich biathlonistek, nie tylko polskich. Po prosty odkąd pojawiła się w PŚ bardzo ją polubiłem i kibicuję jej zawsze. Ja żadnym patriotą nie jestem, jeśli Polacy przegrywają spływa to mnie nie. Mam swoich idoli i ulubionych sportowców w innych krajach i im kibicuję. Dla ciebie może to być nie do pojęcia, ale ja tak mam i po prostu wolę Rosjan, Niemców czy Holendrów od polskich sportowców. Właściwie jedynym sportowcem z polski, któremu tak naprawdę kibicuję od zawsze jest Justyna Kowalczyk. Biegi oglądam od ok. 5 lat i od początków kariery Justyny jej kibicuję. Bardzo w biegach lubię Norweżki - Bjorgen, Jacobsen czy Johaug, ale Justynie jednak najbardziej kibicuję. No i to właściwie jedyna Polka/Polak w sporcie, któremu tak szczerze kibicuję bez względu na to z kim rywalizuje. Np. taki Tomek Sikora zawsze może liczyć na moje wsparcie w pojedynkach z Norwegami, których w biathlonie nie lubię bo za dużo wygrywają - szczególnie Bjoerdalen. Natomiast w pojedynku Sikory z moim ulubionym Czerezowem byłby za Rosjaninem.
Dlaczego nie kibicuję słabszym? Ja właśnie nie przepadam za sportowcami, którzy dominują - nie trawię Federera, Bjoerdalena, Raicha, sprinterów z Norwegii w biegach etc. Poza tym jak już kogoś polubię to lubię go zawsze, chyba że zaczyna sprzedawać kolegów tak jak Kohl. Na ogół jest tak, że lubi się tych sławniejszych, których częściej widać w tv, więcej o nich można poczytać etc. Normalka.
W sumie przez dlugi czas nie rozumialem jak mozna kibicowac odleglej Barcelonie, Milanowi i innym, podczas gdy w niewielkiej odleglosci od miejsca zamieszkania ma sie druzyne pierwszej badz drugiej ligi. Nie rozumialem jak mozna co weekend ogladac 4 mecz ligi angielskiej i 2 hiszpanskiej.
Ja ogólnie meczów naszej reprezentacji i polskich drużyn w ogóle nie oglądam, chyba że na jakiejś głównej imprezie. Poziom to jest marny, polska piłka jest wielkim bagnem i żal w ogóle takie coś oglądać. Nie interesuje mnie w ogóle polski futbol.
Ja kibicuję Barcelonie od Euro 2000, wtedy tak na dobre zainteresowałem się piłką i przez mojego idola Kluiverta pokochałem Barcelonę. Oglądam większość spotkań Barcelony, śledzę wydarzenia tej drużyny, ogólnie kibicuję im bardzo. Płakałem z radość w maju 2006 roku i w maju 2009 roku po zwycięstwach w LM. Również płakałem z smutku podczas wspomnianego przeze mnie Euro 2000, gdy to moja Holandia przegrała z Włochami w karnych, a mój bohater Kluivert karnego nie strzelił. Straszne to dla mnie było.
Co weekend można oglądać z 2 mecze ligi angielskiej i wieczorkiem 2 mecze La Liga - dla mnie normalka
Wreszcie, nie rozumiem ludzi- Polakow- ktorzy na mecz Wisly z Barcelona usiedli z Katalonczykami, w ich barwach.
Ja sobie właśnie nie wyobrażam jak mógłbym w meczu Wisła - Barca usiąść z kibicami Wisły, drużyny którą mam gdzieś. Moim klubem jest Barcelona i zawsze im kibicuje. Czy grają z polskimi zespołami czy z zagranicznymi. Bez znaczenia. Ogólnie polskie zespoły mi zwisają bardzo i np. w meczu Marsylii z Wisłą czy kim innym byłbym za OM, bo ten zespół lubię.