Piekący ból pleców a długość ramy...

Witam,

Mam nadzieję że temat podpada pod dział sprzętu… Sezon się kończy a ja sobie sam nie poradziłem z moim problemem i Was ostatnia nadzieja …

Mam dwa rowery MTB jeden 19" na treningi na szosie a drugi 17,5" full do lasu. Obydwa mają zbliżone długości górnej rury 58cm i 58,5cm do tego mostki 11cm. W sztywnym ma prostą kierę a fulu giętą wznios 25mm. Obniżenie kierownicy względem siodełka w obydwu to około 5-6 cm.

A teraz problem, po godzinie jazdy zaczynam odczuwać piekący ból pleców w okolicy karku tuż nad łopatkami (to chyba nazywa się mięsień czworoboczny). Próbowałem już zmienić mostek ma 9cm, podnosić i obniżać kierownicę (na tyle ile pozwalały podkładki pod mostkiem) i nic nie pomaga :frowning:

Może Wy mi doradzicie, w którym kierunku powinny iść zmiany geometrii mojego roweru.

Mam 178cm wzrostu. długość rąk 63 cm, styl jazdy to sportowo/turystyczne XC plus 2-3 maratony MTB.

Liczę na Waszą pomoc,
Arek

Mam ten sam problem. trzeba iść do ortopedy. Pewnie masz krzywy kręgosłup i mieśnie są nieprawidłowo napięte. pewną pomocą mogą być leki rozluźniaące typu Mydocalm ale to nic nie da bez ćwiczen korekcyjnych, basenu. trzeba też umieć sie rozluźnić ale na dłuższą mete to nie wróże kariery w kolarstwie jeśli nie pozbędziesz się tego problemu.
Aha no i popatrz na swoją “łopadkę”. Ja rozumiem że naszemu premierowi zdarzyło sie zjeść “obiat” ale to premier i takim wolno więcej -ponoć

hej
ja mialem taki prblem , pare lat temu m paredzies km na moim gralu i bol w karku, taki jak pisujecie , ciezka sprawa z tym byla.
Ale jezdzilem jezdzilem jezdzilem , da sie to “wytrenowac”. Obecnie stan jest taki ze jak jestem w formie to nie ma problemu , a jak jest po zimie , albo po dluzszej przerwie ( tak jak teraz ) to jest kicha(wczraj po 70 km szosa zaczelo piec.)

Jezeli masz taka mozliwosc to wysun wyzej kierownice. Ja wtedy co zaczolem duzo jezdzic , to przesiadlem sie z górala na stara kolarke , zadne tam ahedy, za to mozna bylo dosc wysoko podniesc kiere, bol sie pojawial o wiele pozniej ( byc moze na skutek zmian pozycji - na kolarce jest kilka uchwytow, byc moze na skutek mniej zadartej glowy).
po paru tyg bol sie przestal pojawiac. Jak wracalem na gorala tez bylo super - kwestia wytrenowania , chociaz do lekarza pewnei nei zaszkdzi isc.

A tak na marginesie kiedys slyszalem ( albo mi sie przysnilo) ze pawel tomkow (kiedys ccc i nie tylko :slight_smile: mial ten sam prooblem , mowili ze to jakas wada kregslupa.

Po przecytaniu watku skojarzylem sobie, ze tez kiedys mnie plecy bolaly, gdzies na odcinku krzyzowym (czyli miedzy klata a miednica;) ). Podnioslem kierownice - bylo lepiej. Ale to nic. Najlepiej robic cwiczenia wzmacniajace i rozciagajace na miesnie. Od kiedy chodze na silke (bardzo amatorsko) i na basen (plywanie lubie, wiec sie przykladam bardziej niz do silki…) to problem ten oraz mu podobne (np. rece, kark …) przestaly istniec. Juz nawet nie pamietalem, ze takie cos mnie spotkalo. Mysle, ze sama silownia raz na tydzien, na luzie, powinna wystarczyc.

Jak możesz na podstawie tego co napisał podejrzewać skrzywienie kręgosłupa?? Akurat bóle pleców w tym rejonie są charakterystyczne dla jazdy na rowerze nawet u osób o prostym kręgosłupie. Aczkolwiek nie wykluczam, że może akurat mieć jakąś wadę anatomiczną jednak z opisu nie da się tego wywnioskować z taką pewnościa.

Uważam osobiście, że ból grzbietu jaki odczuwasz może być spowodowany dwoma rzeczami:

  1. Zbyt pochylona pozycja na rowerze w wyniku czego mięśnie są nadmiernie napięte. Tak jak pisali przedmówcy spróbuj poprawić pozycję unosząc kierownicę lub skracając do niej dystans poprzez przesunięcie siodełka do przodu (tylko ważne by nie zaburzało to prawidlowego ustawienia wzgledem pedałow). Chodz widze, ze już coś kombinowałeś… prawda jest taka, że znalezienie prawidlowej pozycji to żmudny proces.

  2. Wzmocnij mięśnie grzbietu - to nie zaszkodzi. Tak jak wspominano dobrym rozwiazaniem jest basen, który nie tylko wzmacnia mięśnie, ale także poprawia ich elastyczność. Jeśli chodzi o siłownią to nie jest ona niezbędna, gdyż można robić większość ćwiczeń w domu z zastosowaniem ciężaru własnego ciała (ewentualnie grubych książek :wink: ). Jeśli natomiast masz możliwość to oczywiscie 1xtydz na silownie w zupelnosci wystarczy. Skoncentruj sie tam na cwiczeniach grzbietu oraz obreczy barkowej. Warto też zastosować po ćwiczeniach i po jeździe streching.

Myślę, że te dwie rzeczy powinny znacznie wplynąć na komfort jazdy. Raczej trzymałbym się z daleka od wszelkich maści przecibólowych/rozluźniających, które tylko tlumia objawy a nie likwidują przyczyny.

Witam,

Dzięki wszystkim za rady (ale ten krzywy kręgosłup mnie trochę wystraszył, bo spodziewałem się raczej odpowiedzi w stylu zmień mostek, dobierz krótszą lub dłuższą ramę … :wink: ).

Biorąc po uwagę moją siedzącą pracę (po 8 godzin przed komputerem) to raczę bym szedł w kierunku wytrenowania i pozycji na rowerze. Co do pierwszego ze względu na brak siłowni wyposażę się w handle i sprężyny do rozciągania (znalazłem już w sieci parę ćwiczeń na te partię mięśni) i na pewno mi to nie zaszkodzi. Zastanawiam się też żeby nie udać się do jakiegoś magika od masażu na parę sesji.

Nie zgodzę się tylko z Wami co do podniesienia kierownicy. Mi wyraźną ulgę podczas jazdy przynosi zgięcie rąk i pochylenie tułowia do ramy. Skrócenia mostka też mi nie pasowało bo w tedy miałem wrażenie że rękoma mocniej naciskam na kierownicę i drętwiały mi nadgarstki. Siodełka też za bardzo nie mogę ruszyć w kierunku kierownicy bo mam je ustawione tak żeby rzepka była w osi pedałów (gdzieś w sieci o tym wyczytałem … :wink: ) jak się wysunę do przodu to ponoć nie jest to zbyt zdrowe dla kolan.

Arek

W obecnych niespokojnych czasach, mało kto ma prosty kręgosług, a już komputeromaniacy przyklejeni do klawiatury na pewno mają skoliozę lub kifozę . Przebadać się nie zaszkodzi, wszak profilaktyka rulezzzz.
Ćwiczeń wzmacniających i uelastyczniających rusztowanie człowieka nigdy nie jest za dużo. Opracuj sobie i regularnie wykonuj zestaw ćwiczeń, możliwych do wykonania w warunkach domowych, wzmacniających mięśnie kręgosłupa, mięśnie brzucha, rozciągających/uelastyczniających kręgosłup - szczególnie w odcinku lędźwiowym (tam jest dużo skrzywień i zwyrodnień kostnostawowych), obręcz barkową. Ponadto wykonuj ćwiczenia polegające na kręceniu głową we wszystkich możliwych kierunkach, zaś ukochana niech te miejsca masuje, naciska, głaska. Na odcinku karkowo-szyjnym jest mnóstwo receptorów nerwowych w tym ośrodkowego układu nerwowego.

Byle nie ruchy okrężne (typowa rozgrzewka szyji w dawnych czasach chodz i obecnie wielu ludzi to stosuje :/), gdyż powstają wtedy niedobre dla kręgosłupa szyjnego siły ścinające/ścierające i w ten sposób w wielu przypadkach można sobie tylko zaszkodzić. Jeśli rozgrzewasz szyję to ruch więc ruchy jednopłaszczyznowe: zgięcie-wyprost (“potakiwania”), zgięcia boczne (czyli takie wahadło) oraz rotacje (tak jakbyś zaprzeczał). Można jeszcze zrobić rotację w zgięciu lub w wyproście szyji.

Teroria teorią (zreszta co rusz zmieniająca się w zależnosci od tego ktory ośrodek akademicki ma akurat wyższe notowania), a praktyka i wynikające z niej potrzeby stawiają inne wymogi - niestety, mam inne zdanie w sprawie ruchomości odcinka szyjnego kręgosłupa. Podany przez ciebie zakres ruchów obejmowałby tylko ruchy stawów w kierunkach co 90 stopni (w lewo i w prawo oraz do przodu na klatkę piersiową i do tyłu na kark) oraz obracanie wyprostowaną głową na zasadzie ruchu przeczącego. Taka amplituda daje zbyt wąski zakres ruchu, co może prowadzić do upośledzenia ruchowego, zwłaszcza jeżeli na stawach tworzą się złogi wapienne. Stawy kręgosłupa w zasadzie pozwalają na ruchy kręgów szyjnych w pełnym zakresie po obwodzie w dużym wychyleniu głowy (tak jak przegub napędowy w samochodzie) i w sporcie oraz w kinezyterapii taki zakres ruchów się stosuje. Jeżeli możesz, zaobserwuj rozgrzewkę i treningi zapaśników, oni robią mostek, opierając się tylko na głowie i na stopach, a następnie drobiąc nogami i przekręcając tułów tak zataczają - cały czas opierając się na głowie pełny okrąg, całe 360 stopni. Po co tak robią zapaśnicy, podobnie i bokserzy? Ano po to by podczas zastosowania jakiejś techniki (dzwigni lub rzutu lub uderzenia) nie urwało mu głowy. A jak zatem jadący w dolnym chwycie kolarz ma zerknać za siebie: pod pachą (czyli pod kątem ok 45 stopni z pochyleniem głowy na klatkę piersiową) albo nad ramieniem (dotykając brodą ramienia) - musi mieć odcinek szyjny bardzo uelastyczniony.

Tylko zauważ, że większość zapaśników ma w przyszłości problemy z odcinkiem szyjnym (te ich rozgrzewki/walki nie pozostają bez skutków).

Pełen zakres ruchomości możesz tez stosować przez zgięcia/wyprosty trójpłaszczyznowy i wtedy nie zachodzi działanie sił jakie powstają w przypadku ruchu obrotowego. Z tego względu lepiej wg mnie (i tak jak piszesz różnych szkół kinezjoterapii) robić ruchy izolowane w poszczególnych płaszczyznach lub łączeniu płaszczyzn, ale bez gwałtownego przenoszenia między nimi. W ten sposób nie upośledzisz, jak pisałeś, zakresu ruchomości odcinka szyjnego.

Masz rację, że to są podstawy teoretyczne obserwowane na podstawie biomechaniki i biofizyki. Pewnie, że funkcjonalnie można to robić inaczej co nie znaczy jednak, że jest to zdrowe dla naszego aparatu ruchu. Można tutaj przytoczyć klasyczny przykład rozłamu między teorią a praktyką czyli sięganie po coś co leży na ziemi. Dla zdrowia naszego kręgosłupa lepiej jest zrobić to o prostym kręgosłupie przez zgięcie kolan, jednak funkcjonalnie wiele osób robi to poprzez zgięcie tułowia (co oczywiście też jest możliwe ze względu na dużą ruchomość jaką posiadamy w tym odcinku). Efekt osiągną, jednak wywrą w ten sposób działanie większych sił na nasz kręgosłup w wyniku czego w przyszłości dojść może do nieprzyjemnych urazów. Analogicznie jest też w sprawie tego odcinka szyjnego.

Wracając jednak typowo do kolarzy. Jak dobrze dałeś przykład ruchu dla jadącego zawodnika - spojrzenie za siebie przez ramię - jest to nic innego jak rotacja i zgięcie boczne w daną stronę + wyprost czyli ruch trójpłaszczyznowy jaki wyżej przytoczyłem. Z powodu tak charakterystycznego ruchu szyji kolarze powinni właśnie go ćwiczyć i prowadzić do utrzymania optymalnego zakresu ruchomości w tym kierunku. Czyli stosujemy nic innego jak właśnie ćwiczenia czynnościowe, które niestety są praktycznie pomijane w współnecznym sporcie. Wielu nie wprowadza tego i ćwiczyć nadal o charakterze ogólnym co powinno być tylko uzupełnieniem treningu. Ok, ale była taka mała dygresja.

To są moje poglądy na temat sprawy ruchów w odcinku szyjnym podczas rozgrzewki.

A jak wychodzi ci odległość od czubka siodła do środka kierownicy?

Bo winą może być po prostu zbyt długi setup.

pzdr!

2 mies przerwy i teraz bo 3 godz tez mnie boli kark -ttrzeba wycwiczyc

W jednym 54 a w drugim 56 (różnica raczej wynika z konstrukcji siodełka). Długość tzw. kokpitu w jednym i drugim to 69 cm.

Arek

No to przy 54 nie powinno być problemu, 56 może być lekko długawe chociaż jeśli jesteś dobrze rozciągnięty to też nie powinieneś mieć problemów, zwłaszcza że nie masz jakieś strasznej różnicy wysokości mostek/siodło.

hmmmm…

pzdr!