Piekło Północy, monument kolarstwa po brukach i kocich łbach już w tę niedzielę! Chyba nic więcej nie trzeba o tym wyścigu pisać. Co by się nie napisało, nie oddałoby to atmosfery towarzyszącej Paryż-Roubaix.
Serce dyktuje mi bym wskazał Hincapiego, Flechę albo Hoste w nagrodę za wieloletnie dostarczanie emocji na belgijskich i francuskich Brukach.
Będę kibicował też Breschelowi i Maaskantowi, bo jakoś tak ich lubię.
Licze także, że w P-R odrodzi się Spartakus.
Jednak rozum mówi że Quick Step po dzisiejszym słabym występie bedzie chciał się odegrać. Tommeke albo Devo. No bo chyba nie debiutujący w P-R Chavanel?
Z drugiej strony Columbia, Cervelo, Rabo i Katiusza na pewno tanio skóry nie będą chciały sprzedać. Chociaż po Flandrii cienko to widzę.
ja mysle, ze Quick-Step mieli gdzies Gandawa-Wevelgem i po prostu szykuja sie na niedziele… Boonen to faworyt nr 1, tu ma wieksze szanse niz we Flandrii. Po prostu wyscig bedzie bardziej selektywny.
Tez bym chcial Hincapiego, zresza pisalem juz o tym przy okazji Flandrii… W 2001 byl chyba najmocniejszy, sam kasowal ataki Museeuwa, Vainsteinsa i Peetersa (chyba), ale Knavena juz nie dal rady, ostatecznie skonczyl poza podium… Nigdy potem Hincapie juz chyba nie byl tak dobry w Roubaix, a w miedzyczasie wyskoczyl Bruyneelowi jeszcze mlodziutki Boonen
A pamietacie Roubaix z Backstedtem, Hammondem (dobra dyspozycja, moze byc w niedziele w “10”) i Hoffmanem na podium? to ale byla niespodzianka, bardzo mi sie podobala tamta edycja
Ciekawe czy pojawi sie w czolowce ktos nowy… Moze Burghardt, czy wlasnie Breschel? A moze Guesdon ?
A propos wczorajszej jazdy Kuszyńskiego to ciekawy jestem jak sobie poradzi sprinter Hutarowicz, ktory wlasciwie wychowal sie na tamtych drogach, a chyba tez bedzie debiutowal… (w ogole czesto tak mam, ze w kolarstwie sympatyzuje z mniejszosciami narodowymi )
Mówi się że Quick Step zdominuje piekło północy jak Mapei w 1996.Jednak w to wątpię ponieważ jest wielu dobrych zawodników .Man nadzieje ze Hincapie wygra ten wyścig bo mu się należy,tyle razy był w czołówce a nigdy nie wygrał.Mam nadzieje że Cancellara będzie w 10. I że Maaskant będzie w 5 lub wyżej.Od Pozatto oczekuje miejsca na podium.
Fajny ten moment jak Aldag nagle staje (nie, zebym nie lubil Aldaga ), legendarny fragment bruku. Mogliby kiedys w tej dziurze ulokowac finisz etapu TdF
Zastanawiałem się ostatnio, kto z współczesnych etapowców mógłby skutecznie walczyć w Paryż-Roubaix. Myslę, że Cadel mógłby dac radę. Wygląda na twardego faceta.
Ale wyczyny Seana Kelly to już wspócześnie coś niewiarygodnego - KOSMOS:
W 1984 i 1986 roku wygrał jednocześnie Pais Vasco i Paryż-Roubaix, równocześnie zajmując drugie miejsce we Flandrii w każdym z tych dwóch lat. NIESAMOWITE!
Dokładnie! A prognozy są niestety “złe”, bez słońca, ale bez deszczu i stosunkowo ciepło phii
W składzie Astany widziałam Popo, mam nadzieję, że rzeczywiście pojedzie. O ile mnie pamięć nie myli swego czasu wygrał P-R U-23. Szkoda, że Popo tak rzadko jeździ jedniodniówki, bo moim zdaniem P-R czy Flandria to wyścigi, które powinny mu odpowiadać.
No i co z tego? Wiele ludzi ma sporo mięśni, a jakoś nie wygrało P-R. Armstrong jest teraz cienki, spodziewałem się czegoś lepszego. W Australii i USA pracował na całego, a i taki Levi objeżdżał go z palcem w pupie.
Gesnik po pierwszym bruku by chyba zjechał z wyżej wymienionych najlepiej mógłby sobie Evans poradzić ,ale nie sądzę aby o czołowe lokaty, zbyt specyficzny wyścig i potrzeba najpierw doświadczenia w nim.
Armstrong - wydaję mi się że ktoś kto jeździ rytmicznie to sprawdza się w takich wyścigach gdzie nic go z tego rytmu nie wybija i tutaj by sobie nie poradził choć Lance to Lance i może więcej jak 10 minut by nie stracił do zwycięscy .
Pamiętam jak swego czasu był odcinek bruku w TdF to drużyna Amstronga wyszła na czoło peletonu (Hincapie, Ekimov ) i przeprowadzili Arma w szpicy. Wtedy kilku etapowców przegrało wyścig (Mayo). Może to nie to samo, ale zawsze jakieś porównanie.
A Gesink to chyba ostatni który by sobie dobrze radził na pruku, przynajmniej tak wygląda. Już szybciej Cunego, może LL Sanchez, no i Evans bo przecież wywodzi się z mtb co powinno być atutem.
to był 2004 rok pamiętam ten etap była kraksa w której Mayo uczestniczył i drużyna Armstronga zaraz wyszła na czoło i nadawali tempo wyścigu wtedy byli wszyscy obórzeni tym faktem a lanc tłumaczył się że chcieli być sprzodu tak na wszelki wypadek wrazie kraksy itd. BZDURA totalna pamietam oburzenie komentatorów j&w na dophine w 2004 r na czasówce pod góre Mayo dołożył Armstrongowi prawie 2 min do tego przed wyścigiem zapytany kogo najbardziej się obawia otpowiedział że w górach boi się Mayo. mało tego odrazu po kraksie Drużyna Armstronga znalazła się na czele i nadawała tempo nie było szans by poobijany Iban wrócił do peletonu i własnie za to nie lubie Lanca.
no dobra, dobra, moze przesadzilem z tym Gesinkiem… w kazdym razie dobrze jezdzil Flandrie dla mlodziezowcow, ale to rzeczywiscie niewiele znaczy. Smukulis rok temu wszystkich zmiazdzyl, a w tym roku stracil 18 minut do Devoldera.
Z takimi porównaniami to ostrożnie. Przecież Smukulisa jako pierwszoroczniaka nikt przy zdrowych zmysłach nie wystawi na pozycji lidera w jednym z ważniejszych klasyków. Ag2R jechało na dobrego tej wiosny Elmigera i całkiem nieźle na tym wyszło. A Gesink jako niewątpliwie wybitny kolarz wśród swoich rowieśników mógł wykazywać swoją wyższość w każdym terenie, a specjalizacja przyszła z czasem.
Smukulis wygrał przed rokiem, a więc w nagrodę wskoczył do składu na tegoroczny dorosły wyścig wozić bidony;) To i tak jakieś wyróżnienie, jeśli się policzy wszystkich neopros z listy startowej. A jego ostateczne miejsce nie wiele może mówić o formie.
A co do możliwości górali na bruku, to z pewnością siła pomaga w tym wyścigu, a oszczędność na masie schodzi na plan dalszy.