Plebiscyt PS

Nie rozumiem tego pstryczka w kierunku Lewandowskiego bo nie za te 5 goli dostał to wyróżnienie, i jak ktoś sądzi że pierwsze miejsce należało się komuś innemu to żyje w jakieś odległej rzeczywistości.

Temat odkopany, ale tak czy siak dziwi mnie na forum kolarskim gloryfikacja piłkarza, który mimo tego, iż jest zawodnikiem z topu, w porównaniu do kolarzy sportowcem jest miernym.

Jeszcze trochę i dyskusja może zejść na tematykę wyższości jednej dyscypliny nad drugą… :neutral:

Każdy ma prawo interesować się takimi sportami jakie go po prostu interesują. :smiley: Nie da się stworzyć jakiejś obiektywnej dziesiątki dlatego jakoś od dwóch lat nie bawię się w układanie tej dziesiątki, bo byłaby coraz bardziej subiektywna i musiałbym oceniać zawodników w sportach na których się w ogóle nie znam.

Dlatego ten plebiscyt polega w dużej mierze na tym, że są “partie” danego sportu i organizatorzy tak dobierają uczestników, żeby maksymalnie rozszerzyć grono głosujących i jak ktoś ma brązowe medale ale za dużo jest medalistów z jego dyscypliny (lekkoatletyka, pływanie) to go się odstrzela żeby wsadzić np. Stocha czy kogoś z podnoszenia ciężarów bo pewne grupy mają stały elektorat. Bokserów też nie może być zbyt wielu itd. Nadrzędnym celem tego plebiscytu jest marketing, żeby zmobilizować zainteresowanie każdej grupy.

Ja po prostu piłki nożnej nie oglądam, ale nie pokusiłbym się o stwierdzenie że Lwandowski to mierny sportowiec;) Jest jednym z najlepszych na świecie w najbardziej powszechnym i najszerszym zawodowo sporcie na świecie a to ma spore znaczenie.

:open_mouth:
A kolarze przy ultramaratończykach to też cieniasy.
Naprawdę chcesz brnąć w takie bzdury?
Może jednak ktoś zamknie ten wątek?

Plebiscyt PS ma wybrać najlepszego sportowca w danym roku, nie najpopularniejszego liczą się sukcesy przypomnę tylko, że w najważniejszy jest medal IO, potem MS, ME, później kolejne sukcesy, nie to ze ktoś kopie piłkę i jest częścią drużyny, która zdobyła Mistrzostwo Niemiec, czy też za to ze był filarem reprezentacji w eliminacjach do Euro, owszem drużyna zdobywa medal MS, wtedy tak, ale nie za mistrzostwo Niemiec, bo to nie jest sukces Polski.
To Tak jakby plebiscyt wygrała szczypiornistka, bo grała w drużynie która zdobyła ligę mistrzyń, śmieszne i żałosne.
Niestety plebiscyt PS nie wybiera najlepszego tylko najpopularniejszego, zresztą nie chcę nic mówić ale te plebiscyt wygrywał Marek Citko, a także Rober Kubica (nominowany za to że pierwszy Polak w F1, to żarty, ale realne) :wink:

I właśnie dlatego głosowalbym na jakiegoś złotego medalistę igrzysk np. saneczkarza, boksera lub strzelca / choć tymi dyscyplinami zupełnie się nie interesuję /, a nie na przedstawicieli “moich” dyscyplin, którzy wygraliby pojedyncze ważne dla nich zawody np.Majka etap w Giro lub na Tourze, czy Stoch nawet 3 konkursy PŚ. Trzeba byc obiektywnym, a nie głosować na tych ze swoich dyscyplin. Kwiatkowski miał pecha, że został mistrzem świata w roku zimowych igrzysk olimpijskich. A akurat w Soczi mieliśmy wysyp medali: Stoch - 2 złote, Brzózka - złoto i brąz i Kowalczyk - złoto. Wyżej 4 miejsca nie mógł więc być. W każdym innym roku wygrałby spokojnie.

Masz rację wygrałby w każdym innym roku spokojnie, o ile wygrywałby najlepszy, bo równie dobrze wygrałby Robert Lewandowski, bo np: Bayern awansował do finału Ligi Mistrzów, a ludzie by na niego głosowali bo to końcowo Robert Lewandowski

Bardzo ciekawe, a gdzie są takie zasady? Ja widzę że nominuje się tak, żeby zadowolić jak najszersze grono kibiców, żeby mogli “klikać” swoich - co z marketingowego punktu widzenia jest oczywiste. To jest od zawsze plebiscyt na najpopularniejszego sportowca. Wielu medalistów MŚ się nie zmieściło w tegorocznych nominacjach a największym brakującym był chyba Czerniak z brązowym medalem i czterema finałami.

Obiektywizm. Pięknie brzmi. To jak obiektywnie porównasz medalistę IO do golfisty, boksera zawodowego, zawodnika MMA, rajdowca, zdobywcy Wimbledonu. Zresztą w samym kolarstwie też można by prowadzić dyskusję na tym czy wygranie TdF to jest coś mniejszego od IO ale nie zamierzam jej prowadzić. :smiley:

Nie widzę nic złego, że ludzie głosują na sportowców których lubią oglądać i których uznają za najlepszych bo wybili się w (ich zdaniem) trudnej dyscyplinie którą interesuje się cały świat. Nie ma wzoru matematycznego wyliczającego obiektywnie najlepszego a moim zdaniem powszechność danego sportu ma duże znaczenie.

Dlatego niech sobie każdy głosuje jak chce w tym plebiscycie popularności, niech sobie ogląda to co chce bo każdy ma do tego prawo i nie musi być na siłę obiektywny. Jedyne co mi się nie podoba to deprecjonowanie innych sportów. Jak ktoś “swój” sport uznaje za lepszy tylko dlatego że deprecjonuje inne to coś jest z nim nie tak :smiley:

PS. Jakby np. Kwiatek wygrał TdF 2020 to pewnie bym nawet się zainteresował jak się teraz głosuje i oddał na niego głos bez względu na rezultaty innych na IO i nie uważałabym się za jakiegoś heretyka bo ktoś inny zdobył złoto w jakimś sporcie.

PS.2 Nie widzę powodów żeby temat zamykać. Byle się wątek nie rozlewał na tematy wyścigowe :wink:

Zasad takich nie ma ale taka jest hierarchia, w nazwie jest na najlepszego sportowca, ja rozumiem ze nominacje często są dla zysku, bo wiadomo nazwisko Lewandowski czy Radwańska przyciągnie dużo osób i będą słać SMSy więc i zysk będzie duży. W niektórych państwach jednak zawsze wygrywa ktoś kto zasłużył, dla porównania u nas nigdy by Mistrz Olimpijski w Judo nie wygrał, a nie jestem pewien żeby się do “10” złapał .

Oczywiście da się porównać w golfie też jest jakaś najważniejsza impreza, w rajdach też są MS itd

[quote=“lukaszsokol”]
W niektórych państwach jednak zawsze wygrywa ktoś kto zasłużył, dla porównania u nas nigdy by Mistrz Olimpijski w Judo nie wygrał, a nie jestem pewien żeby się do “10” złapał .
/quote]
I tu się mylisz. Judoka Waldemar Legień dwa razy został najlepszym sportowcem Polski, po zdobyciu złotych medali na IO w Seulu w 1988 r i w Barcelonie w 1992. Inni nasi judocy wiele razy byli w czołowej “10” plebiscytu.

Ale jednak wtedy troszkę inaczej to wyglądało no SMSów nie było :smiley:, to teraz jest coraz bardziej komiczne :wink: i o dzisiejsze czasy mi chodzi :smiley:

To w takim razie z Twoich matematycznych wyliczeń Czerniak zasłużył na nominacje? Jeśli tak to kosztem kogo, jeśli nie to dlaczego i ewentualnie jeszcze proszę o informacje na jakie miejsce zasługiwał - oczywiście obiektywnie :smiley: To samo pytanie kieruję odnośnie Fonfary.

Ja uważam, że pewne rzeczy są nieporównywalne. Zawodowy bokser czasem walczy dwa razy w roku, a Valverde kosi sukcesy cały rok. W jednych sportach (skoki) PŚ jest medialny w innych nikt nie wie o jego istnieniu. W jednych sportach każdy ma jedną szansę w innych kilka a czasem na upartego to i kilkanaście jak w pływaniu itd. Czyli najlepiej opracować jakiś wzór uwzględniający ilość startu, wagę do średniej danego startu i wyrzucałoby jedyne słuszne i obiektywne wyniki.

Dla mnie nie ma kompletnie żadnego znaczenia kto będzie złotym medalistą w konkursie drużynowym w łyżwiarstwie figurowym i jeśli ktoś tam zdobędzie złoto to nie jest to dla mnie równoznaczne z tytułem mistrzowskim powiedzmy na 100 metrów czy w 10boju. Każdy ma prawo do pewnego subiektywizmu.

Przecież to plebiscyt na najpopularniejszego sportowca. Proszę, skończcie dyskusję na temat wyższości A nad B.

No, jak to?! A jest ważniejsze, bo jest pierwsze!

Ja zasadniczo nie dyskutuje co jest ważniejsze. Zastanawiam się po prostu jak można to obiektywnie ocenić :wink: Moim zdaniem się nie da i powinno się udowadniać dlaczego sukces w danym sporcie jest wyjątkowo i argumentować to pozytywnie w taki sposób przekonując ludzi, a nie deprecjonować inne sporty.

No widzisz - a łyżwiarstwo figurowe jest sportem wyjątkowo medialnym, telewizyjnym i popularnym. Oglądalność w TV we wszystkich krajach jest bardzo duża, a hale zawsze są w pelni zapełnione. I taki łyżwiarz ma tylko 2 naprawdę ważne starty w roku: MŚ i ME.

Porównanie słabe. Nie sądzę, aby ultramaratończycy musieli zdobywać się na większe wyrzeczenia, ból, cierpienia niż kolarze.
Ja porównuję gości trenujących i ścigających się po kilka godzin dziennie, którzy ból jedzą na śniadanie, do takich, dla których więcej niż 90 minut (z przerwą!) niekiedy interwałowego biegania 10 km po miękkiej murawie to już nadto i w doliczonym czasie pokładają się po boisku.
A pisząc, że piłkarz jest sportowcem miernym odnoszę się do wzorców olimpijskich (bo to jest esencja sportu), gdzie liczy się obcowanie z bólem, wyrzeczenia, dążenie do doskonałości, kultura fizyczna (pn to gra, gdzie liczy się technika - tu uprzedzam, że nie uważam, że bez kondycji można coś osiągnąć - zresztą piłkarze walający się po trawie w doliczonym czasie gry o tym świadczą), a przede wszystkim parafrazując: sport dla sportu, a nie źródło niebotycznych dochodów.
I właśnie w tym kontekście wciąż utrzymuję, że piłkarz sportowcem jest miernym. Niezależnie od tego jak dobre zwody robi, jak rozgrywa piłkę czy jak cudowną ma technikę - bo to jest granie, a nie uprawianie sportu.

Nie do końca jasno napisałem, bo nie chodziło mi o negowanie łyżwiarstwa. Nie jestem wielkim fanem tego sportu, ale na tym przykładzie tylko chciałem dać do zrozumienia, że na IO można wepchnąć najdziwniejszą konkurencję (wsadzenie tej drużynówki budziło raczej różne reakcje) i już mamy złoty medal olimpijski tylko czy on jest równoznaczny chociażby właśnie z indywidualnym medalem w łyżwiarstwie? Czy można to wszystko upraszać do jakiegoś segregowania że złoto = tyle, srebro na MŚ=tyle a brąz na ME=tyle? Poza drużynówkami niektórzy mają wiele szanse indywidualnych, niektórzy kilkanaście, w niektórych sportach wiek ma dużo większe znaczenie niż w innych i ciężko zaliczyć 3 starty na IO itd.

Po prostu rodzimy się w pewnym systemie gdzie różne sporty są tymi olimpijskimi, różne są transmitowane itd. Wiele kobiecych sportów dopiero raczkowało za “naszych czasów” jak skok o tyczce kobiet a kolarstwo kobiece marketingowo też jest w pewnym sensie w powijakach. Jakbym się urodził w czasach kiedy kobiecie kolarstwo jest transmitowane na zmianę z męskim to pewnie bym myślał że tak było od zawsze i że nie ma w tym nic szokującego. Ba, nawet w obecnych czasach kombinacja norweska jest tylko męska chociaż MKOL już stawia zaporowe warunki i za 2-3 lata będzie też kobieca albo nie będzie jej w ogóle.

Każdy się wychował na innych sportach, inne sporty mu się podobają, sporty olimpijskie też się będą zmieniać i będą się pojawiać coraz dziwniejsze sporty dla tych “konserwatywnych” widzów. . Ocena wyników sportowych jest z założenia subiektywna i już samo nominowanie sportowców jest subiektywne, nie mówiąc już o dalszym układaniu miejsc jak ktoś się w to bawi, tym bardziej że teraz mamy coraz więcej sukcesów. Kiedyś to układanie dziesiątki było dużo łatwiejsze. Miejsca zawsze będą odwzorowaniem tego co prezentują media i to jest po prostu fakt niezaprzeczalny. Jak TVP traci prawa do transmisji czegoś to nagle medialnie się znika :smiley:

Więc jeśli to nie jest plebiscyt na najpopularniejszego sportowca, to jest mieszany “najpopularniejszo-najlepszego” i tyle. Zarówno Lewandowski, jak i Kubica, jak i Kwiatkowski, jak i Radwańska są sportowcami wybitnymi. Po co mi rozstrzygać kto jest “bardziej wybitny” skoro jednych oglądałem/oglądam a innych nie. Nie jestem w stanie być tutaj obiektywny. Taki sondaż opinii publicznej to po prostu ciekawostka a chyba nie ma ludzi, którzy z takim samym zainteresowaniem oglądają wszystkie sporty.

Czyli jaki jest najnaj sport wedle tej definicji? Po takiej definicji to wychodzi mi na to, że sportowcem wszechczasów jest Ashton Eaton. :slight_smile: Tylko że 10bój właśnie jest nieatrakcyjny medialnie, bo za długo trwa i finałowy bieg jest ciężki do zrozumienia.

Greek

Czyli sportem są tylko te dyscypliny, w których żyga się na mecie?

Kolarstwo, biegi, piłka, snooker. Tak różne rozrywki, a jednak są w worku z napisem “sport”.