Kończy się sezon kolarski 2014, jakże piękny dla polskich kibiców.
Kto wygrał? Kto był najlepszy?
Zapraszam do komentowania i dyskusji.
Ja to widziałem tak:
koniec zimy - wiosna.
Różni kolarze startowali w różnych wyścigach. Porównywać można wrażenia.
Nie było jednego superdominatora wiosny. Kogoś, kto niczym Gilbert w 2011 zdominował Ardeny.
Na czoło wg mnie wysuwa się grupka kolarzy: Cancellara, Gerrans, Kwiatkowski, Valverde, Gilbert, Kristoff, Contador.
Chyba najcenniejsze “skalpy” zgarneli Fabu i Gerrans i te dwójkę bym wyróżnił.
Później Giro - tu na pochwały zasłużyła trójka kolarzy: Aru, Uran i Quintana. Do końca kolarstwa pewnie będzie trwać dyskusja, który z Kolumbijczyków bardziej na zwycięstwo zasłużył.
Z racji kolejności na podium końcowym Quintanę należałoby wskazać jako tego najlepszego.
Sprinterzy: Bouhanni i Kittel podzielili się wygranymi: dopóki Marcel startował nie miał sobie równych. Później Nacer przejął pałeczkę.
Z końcem Giro kończy się kolarska wiosna i zaczyna przygotawnie do Tour de France.
Różne były losy kolarzy, ale dominacja Nibalego wrażenie zrobic musiała.
Później lizanie ran po Tourze, wyścigi jednodniowe (Gerrans znow i Kristoff) i przygotowania do VaE.
Vuelta to domincja Albert Contadora i nieustępliwa walka Krzysia Frooma.
W tle Purito i Piti.
A później MŚ i Kwiato przed Gerransem na czele (w tle Valverde)
W Lombardii złą passę przełamuje Martin (Valverde tradycyjnie na nizszym stopniu podium).
Jaki obraz się wyłania?
Kogo można uznać najlepszym kolarzem 2014?
Rankingi mówią jedno, a ja swoje:
Gerrans. wygrywał jeszcze zimą w Australii, a potem Staruszkę, jednodniówki za Wielką wodą, i jeszcze medal na MŚ.
Chyba on był najlepszym “klasykowcem”.
2. Contador-Nibali.
Albercik gdzie startował bez kontuzji tam wygrywał co chciał (Na Dauphine bardziej mu zależało na tym, żeby plecy Froomowi pokazać niż wygrać wyscig). Czy wygrałby jednak Tour? Z tak niesamowcie mocnym Nibalim? Enzo megawrażenie zrobił na Tourze. Tylko dwa dni bez koszulki lidera. Niesamowity był. Ale sezon to coś więcej niż Tour, chociaż ten zdaje się punktem kulminacyjnym. Dlatego na równi z Albercikiem i nizej niż Gerrans.
3. Valverde - Kwiatkowski - Kristoff
Piti: król niższych stopni podium, ale przecież i strzałę Walońską wygrał i dwa GT wysoko przejechał i na MŚ się pokazał i w Lombardii. w żadnym momencie sezonu (tak a nie inaczej przeze mnie podzielonego) nie był tym najlepszym ale w czubie non-stop.
Kwiato - najpierw miazga na wyscigach niższej kategorii, potem bardzo dobre Aredny (choć bez zwycięstwa), zwycięstwo w Romandii i aktywna jazda w pierwszej części Touru. No i MŚ!
Kristoff - Sprinter bardzo wytrzymały, a mimo to megaszybki.
Niejednokrotnie pokazł plecy nawet Kittelowi.
poza tym na wyróżnienie zasłuzyli:
Degenkolb, Kittel, Bouhanni, Quintana, Aru, Uran-Uran, Martin Maritn (che che che).
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do przedstawienia własnych odczuć na temat minionego sezonu.