Polacy w wyścigu Elite

Przychodzą mi na myśl tylko dwa słowa: KATASTROFA i KOMPROMITACJA.

Wyprzedili nas przedstawiciele 29 krajów, w tym takich potęg jak Chorwacja. Poniżej kompletna lista (w kolejności wg. pierwszego zawodnika):
Włochy
Niemcy
Hiszpania
Australia
Słowenia
Rosja
Belgia
Austria
Dania
Norwegia
Szwajcaria
USA
Holandia
Szwecja
Węgry
Francja
Kazachstan
Chorwacja
Luksemburg
Meksyk
Portugalia
Wielka Brytania
RPA
Kolumbia
Białoruś
Łotwa
Słowacja
Ukraina
Litwa

Ale cóż, skoro u nas metodą inwestowania w kolarstwo jest organizowanie maratonów MTB (tak ostatnio bredził na Eurosporcie pan Zamana). A młodzicy, czy juniorzy nie mają się gdzie ścigać. I to podwójnie: brak klubów, brak wyścigów. Kiedyś przy okazji Wyścigu Pokoju były całe serie wyscigów dla młodzieży, a dziś pan Lang przy okazji TdP organizuje jedynie wyścigi dla VIP’ów.

Dobre to jest.
Sam miałem ochotę na sporządzenie podobneg wykazu, z uwzględnieniem ilu przedstawicieli miały w wyścigu poszczególne nacje.
Wniosek? Tłumaczenie, że nasi nie są objeżdżeni w ciężkich wyścigach protouru, jest nieracjonalne, a gdzie niby w tym roku startowali panowie Kvasina, Aldape czy bardzo aktywny na trasie Łotysz?

MTB jest bardziej modne niz jazda na rowerach wyscigowych, tansze (nie trzeba szosy zamykac) latwiejsze w odbiorzed dla kibicow (stojac przytrasie widza znacznie wiecej). Dlatego wyscigi MTB w Polsce organizowane (takze przez Langa - w roznych kategoriach wiekowych) i wiele osob moldych bierze w tym udzial i udalo sie w ten sposob wypromowac zawodniczki przede wszystkim.
A z kolarstw gorskiego przeskoczyc na szose latwiej niz z nikad. Jak ktos sie chce scigac, to moze byc MTB dobrym poczatkiem.

Brak klubow - tu jest najwiekszy problem. Mamy w Polsce bodaj jeden klub wykonujacy dobra prace z mlodzieza - Pacific Nestle Torun.
Resza naszych klubikow udaje, ze ich kolarze sie scigaja.

Tylko nie jest to wina pana Langa. On robi i tak najlepszy wyscig w Polsce i tym samym dla promocji. A to sporo kosztuje. Skad mialby doplacac do n.p. mini Tour de Pologne?
To jest zadanie zwiazku. Pana prezesa Walkiewicza.

Nie mam nic przeciwko maratonom MTB. Protestuję tylko przeciwko mydleniu oczu, że z tego będzie kolarstwo w Polsce. Przesiadki ukształtowanego już zawodnika z MTB na szosę (z powodzeniem) to rzadkość. Potrzebne jest szkolenie młodzieży w klubach i serie wyscigów dla młodzieży. A pan Lang powinien być zainteresowany w szkoleniu młodzieży. Bo im będzie w Polsce wiecej dobrych zawodników, tym TdP bedzie popularniejszy. Sport musi być popularny i Polacy muszą się liczyć w wyścigu. Inaczej podzieli los zawodowej ligi piłkarskiej (tej z przełomu lat 70/80) w USA.

P.S.
A Zamana mnie kiedyś zdenerwował kiedy opowiadał, jak to kocha kolarstwo, chce się przyczynić do rozwoju dyscypliny w Polsce i dlatego organizuje maratony MTB. I dalej bredził, że jazda MTB jest świetnym i szeroko stosowanym treningiem dla kolarzy szosowych. Tymczasem wszyscy wiedzą, że raczej jest odwrotnie (to zawodnicy MTB ćwiczą na szosie).

Wyraź swoej zdanie w sondażu na temat występu Polaków w Salzburgu - TUTAJ

Dlaczego Langa chcesz obarczać jeszcze szkoleniem?
Za chwile ktoś zacznie Langa obwiniać zapaścią kolarstwa w Polsce…
Mało to Lang już zrobił i robi?
Gdyby nie on to wogóle bylibyśmy kolarską pustynią.
Lang robi dobre imprezy. Mało tego - te imprezy sie rozwijają.
A co robią inni? Co robią tzw. działacze, poza załapywaniem sie na darmowe kawki i kiełbaski na imprezach organizowanych przez Langa???
W każdej dziedzinie kolarskiej, w której Lang sie nie udziela, jest po prostu tragedia.
Jeśli Lang ma sie zająć szkoleniem młodzieży, to może wogóle zlikwidować PZKol i w to miejsce “wsadzić” Lang Team???

A to nie głupi pomysł.

UWAGA :exclamation:
Posty, związane z kolarstwem w RPA zostały wydzielone do osobnego tematu w dziale ‘‘O kolarstwie’’ :exclamation:
Link :arrow_right: KOLARSTWO W RPA

Odnośnie maratonow MTB to wydaje mi się, że owszem mogą być one pocztkiem dobrej kariery w kolarstwie szosowym. Musi być tylko spełniony 1 warunek: że musi to być DOBRY kolarz górski, najlepiej zbierający wszelkiego rodzaju laury. Vide Landis i Rasmussen…

… oraz Evans czy Cioni :wink:

Jak ktoś się przugotowuje do mś do nie musi być objeżdżony w wyścigach pro tour !!! TAK MI SIĘ WYDAJE

Tylko ze na MŚ startują przeważnie zawodnicy z Pro Tour. Moim zdaniem jest to bardzo potrzebne aby przystosować sie do wysokiej średniej szybkośći wyścigu.

Niestety mamy zbyt mało kolarzy w Pro Tourze. Wygrywają z nami o wiele mniejsze kraje mające kilku przedstawicieli w gronie 20 najlepszych drużyn jsk choćby Norwegia,Czechy,Ukraina :frowning:

No akurat Ukraina nie jest mniejsza od Polski :wink: Co więcej, ma prawie dwukrotnie większą powierzchnię :wink:
…i sorry za OT, ale z uwagi na mój “fach”… musiałem :stuck_out_tongue:
Pozdrawiam

Niestety jesteś w wielkim błędzie, żeby walczyć z tymi zawodnikami, czyli z czołówką światową trzeba się z nimi ścigać, regularnie ale nie z częstotliwością 2 razy w roku. Trzeba się nauczyć ich stylu ścigania i rozgrywania wyścigów, zachowań peletonu i poszczególnych zawodników żeby móc przewidzieć decydujące momenty. Nic tak nie podnosi poziomu jak porządne wyścigi. Nie mówię tu tylko o wyścigach Pro Tour ale również HC i ewentualnie 1 kat, choć wyścigi HC sporo odbiegają poziomem od Pro Tourowskich muszą być wystarczające dla naszych kolarzy których niestety coraz mniej w Pro Tourze.

No niestety trzeba się ścigać w ProTourze aby jako tako móc rywalizować z resztą zawodników. Może nie chodzi nawet o zachowania tych zawodników, a poziom zawodów z cyklu ProTour. To wyścigi dla najlpeszych o największym poziomie trudności. A jak to się mówi: “nawet najlepszy trening, nie zastąpi najgorszego wyścigu”, choć w tym wypadku miast najgorszego powinno być raczej ProTourowego…