Policja

Dzisiaj jadę sobie jak zawsze drogą po której nie powinienem na rowerze jeżdzić :wink: i tu nagle wyprzedz mnie policja,zatrzymuje się prze demną i mam problem :frowning: . Policjant wychodzi z auta ipyta mnie o dokumenty, a ja jak zawsze ich nie miałem :unamused:. Tłumaczyłem mu że na szosówce nie da się jechać drogą rowerową która biegnie obok, ale on na to że g…o go to obchodzi i mnie spisał. :568: Czy wam też się zdarzają trakie nieprzyjemne przygody :question: .

Witam
Mnie policja zatrzymywała już kilka razy np. jak jechałem po ciemku bez świateł lub jak jechałem drogą na której rowery nie mogą jeździć :slight_smile: Tylko mnie spisywali i nic więcej, jak podasz im dane to mogą sobie sprawdzić. W mojej okolicy policjanci już mnie chyba pamiętają, bo ostatnio jak jechałem po ciemku bez świateł (przednich) na rowerze to mnie nawet nie zatrzymali. Zawsze grzecznie i z uśmiechem im tłumaczyłem, że to trening, więc się nie czepiali.
Pozdrawiam
Adam

mnie przygody z policja jakoś omijały przez 6lat…
a masę przepisów złamałem…
jakoś ostatnio jadę sobie…już taka szarawka była…chcę skręcić w lewo…oglądam się czy nic nie jedzie z tyłu…czysto i jadę…a to nagle z pod ziemi radiowóz :/
proszą o zatrzymanie się…staje i pan policjant szuka lampki z przodu…oczywiście jej nie znalazł bo nie posiadam…mam tylko tylą…wziął dowód bo akurat miałem przy sobie…spisał mnie…sprawdził nr roweru czy nie kradziony i nawet komórkę mi sprawdzili…i kazali mi IŚĆ chodnikiem…a jak mnie zobaczą, że jadę na rowerze to dowalą mi mandat ze nie syganlizowanie skrętu i brak oświetlenia…
ale sprytnie się pokitrałem i nie złapali mnie :smiley: ale ciśnienie było co niemiara :smiley: :smiley: :smiley:

Jazda po zmierzchu bez świateł, czy ignorowanie znaków zakazu…no ładne świadectwo sobie wydajemy :wink:

Swoją drogą, czasami takie przepisy aż rażą w oczy. Jedzie sobie człowiek 1h rowerkiem, dojeżdża do mieściny a tam jak byk zakaz wjazdu rowerom. I co ? Zawrócić ? Przenieść rower paręset metrów na plecach ?

Inna sprawa, to oświetlenie. No cóż. Pół biedy jak buty/nogawki i koszulka/kurtka/rękawiczki mają odblaski. Przynajmniej widać, ale jazda jako cichociemny ? Już na wioskach, jak jadę samochodem widać świetliki. Świetliki, bo czasem te światła sugerują, że to owad lata, a nie cyklista jest na drodze :wink:

I teraz mam pytanie: Ostatnio zadecydowano za nas (trochę bez sensu i na siłę), że samochody mają mieć włączone światła cały rok. Pytanko jest następujące: rowerów to też dotyczy ?
Skłaniam się ku twierdzącej odpowiedzi, bo rowerzysta to pełnoprawny uczestnik ruchu drogowego i obowiązują go przepisy ruchu drogowego. No cóż, trzeba będzie się obkupić. Dobrze by było mieć piastę z dynamem zamiast co jazdę wymieniać baterie.

no z tego co wiem to rower jako jednoślad ma obowiązek posiadać światła ( przednie jakies tam i tylne czerwone- w dzien nie musza byc wlaczone ale musza byc :slight_smile:

Przepis o sciezkach rowerowych jest rownie bezsensowny - przeciez ścieżka ma być ułatwieniem dla rowerzystów , a nie dla kierowców co by im rowery z jezdni zdjac.

do tego jest jescze jedno głupie - ze rowerzysta ma sie trzymac prawej krawędzi jezdni - nie wiem jak wy ja sie staram trzymac środka pasa - bezpieczniej bo dziur mniej a i auta na 3 ciego sie nei pchaja , ale boje sie ze kiedyś sie policja przyczepi.

Moze jakiś postulat do władz wyslać w tej sprawie :slight_smile: jak do langa:)

O ile sobie przypominam, to już nawet gdzieś jakiś tam policjant sugerował, żeby cykliści nie trzymali się kurczowo prawej strony jezdni.
Przepis nie jest jednoznaczny:
Rozdział 3 Ruch pojazdów
Art 16.5
Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem, są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba, że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

Co niektóre przepisy można ignorować, jeżeli ich bezwzględne przestrzeganie prowadziłoby do powstania zagrożeń wypadków czy coś takiego. Innymi słowy, mamy pełne prawo sobie jechać środkiem pasa, jeżeli stan drogi nie pozwala przytulić się do prawej strony. Pewnie większość z nas na palcu wskazującym prawej ręki może policzyć drogi, gdzie pobocze nadaje się do jazdy, albo w ogóle istnieje :wink:

Nigdy nie byłem specjalnie dobrego zdania o przestrzeganiu przepisów przez rowerzystów :wink: , ale teraz to się tym załamałem :unamused: . Bo akurat co do dróg, policji i kierowców, to załamałem się dużo wczesniej :neutral: … Przynajmniej maf nieco mnie pocieszył :wink: .

Tłumaczyłem mu że na szosówce nie da się jechać drogą rowerową która biegnie obok, ale on na to że g…o go to obchodzi i mnie spisał.

Policjanci często o tym zapominają, ale o wykroczeniu (jak i o przestępstwie) decyduje wina. jeżeli więc nie da się jechać drogą dla rowerzystów, to ja nie skazałbym rowerzysty, który jechał taką drogą właśnie ze względu na brak winy, bo jaki miał wybór? Przemnieść? Stwierdzenie, że “może sobie przenieść” jest absurdalne i szkoda, że nie spróbują tego na kierowcach bądź motocyklistach :smiley: .

Jedzie sobie człowiek 1h rowerkiem, dojeżdża do mieściny a tam jak byk zakaz wjazdu rowerom. I co ? Zawrócić ? Przenieść rower paręset metrów na plecach ?

W zasadzie to podobna sytuacja, jak wyżej. Inna sprawa, że ludzie ustawiający znaki, nie wiedzą chyba, że stanowią prawo. A w naszym kraju “demokratycznym państwie prawnym” każdy zakaz musi być jakoś uzasadniony. Jeżeli tego uzasadnienia brakuje, to taki zakaz jest niekonstytucyjny. Tak mi się przynajmnniej wydaje :wink: .

Ostatnio zadecydowano za nas (trochę bez sensu i na siłę), że samochody mają mieć włączone światła cały rok. Pytanko jest następujące: rowerów to też dotyczy ?

Ten przepis jeszcze nie obowiązuje i nie wiadomo, czy i jak będzie wyglądał, bo na razie został chyba przyjęty tylko przez sejm. Obecnie chyba chodzi o jazdę na światłach mijania. A kto ma te światła w swoim rowerze :wink: ? Wydaje mi się więc, że rowerzystów nie będzie to dotyczyć…

[i]do tego jest jescze jedno głupie - ze rowerzysta ma sie trzymac prawej krawędzi jezdni - nie wiem jak wy ja sie staram trzymac środka pasa - bezpieczniej bo dziur mniej a i auta na 3 ciego sie nei pchaja , ale boje sie ze kiedyś sie policja przyczepi.

O ile sobie przypominam, to już nawet gdzieś jakiś tam policjant sugerował, żeby cykliści nie trzymali się kurczowo prawej strony jezdni.[/i]

Obowiązek taki jest, ale to nie znaczy, że masz jechać przytulony do prawej krawędzi. Znowu, gdybym to ja dostał taką sprawę, to jeżeli prawy kraj jezdni nie nadawałby sie do jazdy, to nie skazałbym delikwenta.

ale ty jurgen jestes rowerzysta , wiec nie skazałbyś.
Tymczasem jeżeli droga ma dobra nawierzchnie to nie trzymajac sie prawej krawędzi narażam się na mandat.

ale ty jurgen jestes rowerzysta , wiec nie skazałbyś.
Tymczasem jeżeli droga ma dobra nawierzchnie to nie trzymajac sie prawej krawędzi narażam się na mandat.

Skazałbym, skazał :wink: , tylko trzeba dokładnie czytać :stuck_out_tongue: :

Znowu, gdybym to ja dostał taką sprawę, to jeżeli prawy kraj jezdni nie nadawałby sie do jazdy, to nie skazałbym delikwenta.

Inna sprawa, że ja na rowerze szosowym jeżdżę i zdaje sobie sprawę, że ma on większe wymagania niż np. Wigry czy góral :wink: .

PS A na razie i tak nikogo nie skażę, bo sędzią jeszcze nie jestem :smiley: .

ja juz 3 mandaty dostalem za jazde rowerem !!! wszystkie za brak swiatla zadarza mis ei to bo czesto trenuje popoludniu i ciezko jest mi obrac trase i predkosc abym mogl sie wyrobic przed zmierzchem i czasami sie to nie udaje.ale wydaje mi sie ze 3 to i tak malo
jak na moja jazde :smiling_imp: ile juz razy zdarzalo mi sie przejezdzac na czerwonym nie zatrzymywc na stopie jezdzic drogami ekspresowymi itd :slight_smile:

Temat rzeka, nadaje się na powieść narodową.

Ja też miałem na rowerze kilka przygód ze smerfami, ale wychodziłem z nich bez szwanku finansowego (no raz dawno, dawno temu wjechałem hamującej ciężarówce w tył i zniszczyłem sobie rower i potłukłem łepetynę).

Jedną z przygód miałem fajną, ale i policmajstrowie byli życzliwi. Smarowałem za ciężarówką, a oni radiowozem za mną (nie widziałem ich). W końcu mnie zatrzymali i zaczęła sie dyskusja, że tak nie wolno, że mogę sobie zrobić krzywdę, itd. itp. Zagrozili mandatem i że spuszczą mi powietrze z kół, to ja im, że mnie będa musieli dostarczyć swoim radiowozem do domu, bo nie będę maszerował piechotą, gdyż kary spuszczenia powietrza z roweru za wykroczenie drogowe nie ma w przepisach ani w wykazie kar, że to będzie ich samowola. No to oni podnieśli krzyk. Ja im zadaję pytanie, gdzie pisze, że nie wolno rowerem za ciężarówką. W kodeksie napisano tylko, że mam zachować bezpieczną odległość i według mojej oceny i uiejętności kolarskich bezpieczną odległość cały czas utrzymywałem [0,5 m :))], a nie miałem dostatecznych sił by ciężarówkę wyprzedzić i jechac przed nią :)).
I tak się przepychaliśmy, aż w końcu dyskusja zeszła na tematy kolarskie, co i jak, na czym się jeździ, ile to kosztuje i pojechałem dalej wolno.
W mojej miejscowości - podobnie pewnie jak i w innych - zupełne oszołomstwo. Jak nie było ścieżki rowerowej to ganiali ludzi za jazdę po chodniku (dużo rowerzystów i jeszcze większy ruch). Wkońcu samorząd wybudował ścieżkę rowerową na obwodnicy miasta i teraż smerfy sępią na rowerzystów, którzy poruszają sie po drodze i nie korzystają ze ścieżki. Dodam, ze zarówno dorga jak i część ścieżki rowerowej mają jednakowy stan techniczny nawierzchni. Omijam ten fragment drogi, korzystam po prostu z bocznych uliczek, by wyjechać z miasta.

Nie polecam jeżdżenia rowerem po zmierzchu bez ośwetlenia z tyłu.
To bardzo niebezpieczne. Będąc też kierowcą samochodowym bardzo przeklinam rowerzystów nie dbających o swoje bezpieczeństwo, poruszając sie po ciemku bez żadnego czerwonego światła z tyłu. Kupno migającej na czerwono lampki to wydatek kilku złotych, a ile pożytku.

Popieram Cię lucjan - jest to bardzo niebezpieczne. Dodam, że kupno samej lampki na tył nie rozwiąże sprawy z policją - doczepia się o brak przedniej i wlepią i tak mandat.

Ja też mam w mieście ścieżkę rowerową długości ok. 1300m ale nigdy z niej nie korzystam. Często na tym odcinku są kontrole drogowe, ale mnie tylko raz zatrzymali i puścili bo powiedziałem, że ta ścieżka jest wybudowana niezgodnie z przepisami o ścieżkach rowerowych ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ
z dnia 2 marca 1999 r.
w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. Paragraf 47. 1. Szerokość ścieżki rowerowej powinna wynosić nie mniej niż:

  1. 1,5 m - gdy jest ona jednokierunkowa,
  2. 2,0 m - gdy jest ona dwukierunkowa,
  3. 2,5 m - gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi.

Byłem do tego spotkania przygotowany już od dawna bo wiedziałem,że kiedyś mnie tam zatrzymają bo przy jezdni stoi zakaz jazdy rowerem. Babcie kasują tam po 50 zł. Mnie się udało. Ta ścieżka napewno nie ma 2,5 m.

Ja poruszam się na MTB i wracając wieczorami wiele tanich lampek połamałem :angry:
Może macie sprawdzone typy lub firmy. Większość w tym temacie to szosowcy. Serdeczne POZDRO :mrgreen: MTB ma trochę większe wymagania co do wytrzymałości, więc proszę to uwzględnić.
[/quote]

velo.com.pl/php/produkty.php?m=2&k=50

Nie tylko nasi bicycliści mają problemy ze smerfami.
fantasyworld.pl/v_article.php?i=3719

dzięki :wink:
Co do firmy się zgodzę i właściwie skupię się tylko na Cateye, ale troche tańszą zamierzam kupić :mrgreen:

Są na świecie kraje, np. Austria, gdzie kodeks drogowy zwalnia rowery szosowe z obowiązku korzystania ze ścieżek rowerowych, potrzebne jest jednak lobby (PZKoL?) które zajęłoby się skutecznym lobbongiem w tej sprawie, prowadzącego do zmian w kodeksie drogowym, Austria jest w EU i jest to możliwe…

Ja szczerze mówiąc nigdy starcia z policją nie miałem ( na szczęście ). Jednak przepisy przepisami i trzeba się da nich stosować :frowning:

Też nigdy nie miałem najmniejszych zatarczek z policją. U mnie jest mało kolarzy (właściwie to 5 zemna włącznie). Wzbudzam raczej podziw u smerfów. Podejrzewam też że pewnie myślą że jak kolarz to i nie ma się do czego doczepić.