Polskie Kolarstwo

problemem u nas jest fakt, że spora część ludzi zainteresowanych kolarstwem wierzy, że Armstrong tak naprawdę nie zrobił nic złego i został zaszczuty. Nie brakuje głosów - “i tak był najlepszy”, “na koksie jeździli wszyscy, więc i tak był mistrzem”. Inni mówią o okradaniu z tytułów… To - próba usprawiedliwiania i “leczenie poarmstrongowego kaca” pokazuje jak mało wiedzą o kolarstwie ci ludzie.

Kolarstwo jest sportem niszowym, a czasem mam wrażenie, rozmawiając z osobami nieinteresującymi się kolarstwem, że mają do tematu dopingu i Armstronga zdrowsze podejście niż osoby siedzące w sporcie po uszy.

Już się tak nie wywyższaj :smiley:. Co innego twierdzić, że Arm został zaszczuty, a co innego twierdzić, że był najlepszy.
Ja twierdzę, że był najlepszy w kolarstwie, a w zasadzie w Tour de France. Przez 7 lat jeden mały problem z czapeczką i jeden kryzysik na półtorej minuty. To w kwestii sportowej rywalizacji.
A że koksował (nawet nie tyle że jak inni - po prostu lepiej) to inna sprawa. A że był mendą czy nawet gorzej, to jeszcze inna sprawa. Moralnie był bardzo skazitelny i w tym przodował. Ale nie tylko to dawało mu przewagę. Koksowało się ponad 100 facetów, a zawsze wygrywał on. Nawet Lineker tego nie powiedział :wink:

Zaczyna to przypominać spór Jarońskiego z Wyrzykowskim, w którym każdy z nich mówił o czym innym i kompletnie się nie mogli dogadać.

Baldwin, nie wiem dlaczego wyobraziłeś sobie nagle, że wszyscy wokół są głupi i nie wiedzą o co chodzi w sprawie Armstronga.

O tym, że był winien (i jakim był sukinkotem) wszyscy doskonale wiedzą. O tym, że 90% (błagam nie kłóćmy się o cyfry) peletonu jechało na nielegalnym dopingu też wiadomo.

Problem nie w winie Armstronga - jest bezsporna. Problem w stosowaniu prawa (a przepisy i regulaminy to też prawo). Od niepamiętnych czasów fundamentem systemów prawnych jest równość obywateli wobec prawa. Tutaj tę zasadę ewidentnie złamano.

Jednych doperów się chroni i nie usuwa się ich nazwisk w list triumfatorów, innych się wymazuje - nic dziwnego, że to ludzi wkurza, mnie też.

Propozycja Jarońskiego - zostawić nazwiska, dodając objaśnienia, ma sens.

Z dopingiem jest dokładnie jak z socjalizmem. Czy ktoś tego chce czy nie, był częścią historii kolarstwa. Wymazywanie go, udawanie, że ktoś taki jak Armstrong w ogóle nie istniał, jest fałszowaniem historii. To tak, jakby ktoś próbował z podręczników historii usunąć Lenina, Stalina, czy Hitlera. Ale oni żyli i zrobili, to co zrobili.

Napiętnować TAK, usuwać NIE.

Super post, w pełni odzwierciedla moje zdanie na ten temat.

PS. Nie ma to jak mocne porównanie :smiley:

Mocne, ale prawdziwe, a co najważniejsze słuszne. Ja też się pod tym podpisuję, bo mam takie samo zdanie w tym temacie. Oby tylko kolarstwo rosło w siłę, było coraz bardziej czyste, a ludzie nie postrzegali go z dopingiem tak jak teraz, a synonimem kolarstwa niech nie będzie koks.

mały offtop robimy, ale ok.

forum nie jest reprezentatywną próbą kolarskiego środowiska.

pokaż mi gdzie napisałem, żeby Armstronga usuwać. Ja pisałem o tym jakie jest podejście do zawodnika, a nie o tym co zrobimy z tabelkami. Jaki ma sens wykreślenie Armstronga, jeśli zostanie Ulle i Basso? Tu nie ma dobrej odpowiedzi.

Zagram adwokata diabła.

Jak świetnie wiesz, od niepamiętnych czasów ją łamano. Łamano ją kryjąc Armstronga, tuszując koksiarnie. Fakt, że Armstrongowi dostało się najwięcej - cóż - bez tego do dziś tkwilibyśmy po uszy w hipokryzji, goniąc za koks Botero i Valverde, a chwaląc jaki to Armstrong był czysty i jak ogrywał doperów. Jednym słowem - jego uwalenie było warunkiem koniecznym do jakichkolwiek zmian (które jak na razie stoją w miejscu).

Z mojego punktu widzenia - dostał po uszach słusznie. Przez lata był kim był, niszczył ludzi i robił wszystkich w konia. Zarobił na tym masę pieniędzy. Był twarzą sportu, pomnikiem. Upadek boli. Może ma trochę pecha, że jest Amerykaninem, tam nie ma żartów z poborcami podatkowymi, jak oszukasz fiskusa albo coś zdefraudujesz, to Cię puszczą w skarpetkach. No i mentalność nieco inna niż we Włoszech/Hiszpanii, gdzie nikt pary z gęby nie puści.

Kłopot w tym, że jego uwalenie miałoby całkowity sens, gdyby za tym poszły kary dla całej reszty tej bandy. Jak wiemy, na razie stoimy w miejscu. Boss się podobno wyspowiadał przed komisją, zobaczymy co dalej. Ale niezależnie od tego, dyskwalifikacja Armstronga była konieczna dla dobra sportu. Tabelki… pomysł dobry, ale do którego miejsca postawimy gwiazdki, że się koleś koksował?

OK, a co jest?

I tu jest pies pogrzebany. Mieszasz stronę etyczną czy moralną zagadnienia z kwestiami faktograficznymi.
Ja Armstronga nie bronię ani nie usprawiedliwiam, pisałem o tym wystarczająco wyraźnie w swoim czasie, np.
reflektorbossa.pl/?p=33
albo tu
reflektorbossa.pl/?p=37

Bronię natomiast historii przed nacjonalistycznymi zapędami mesje Prudhommów, którzy przymykali oczy, gdy 5-krotny zwycięzca Anquetil wyrzucał za drzwi kontrolerów anty-dopingowych, którzy honorują skazanego przez sąd za doping Virenque, a wycinają, gdzie mogą “obcych”. Taka hipokryzja dla mnie to obrzydliwość.

No właśnie. Ten Armstrong to wygląda jak jakaś osobista zemsta.
Według mnie powinien wylecieć, zostać wymazany, potępiony itd. tylko wkurza że zrobiono z Armstronga kozła ofiarnego i kryje się innych.
Może powinno się wymazać wszystkich jak rekordy w ciężarach? Problem tylko w tym że jak się wydaje obecnie biorą tylko trochę mniej niż kiedyś, nie ma naprawdę autentycznej woli zerwania z przeszłością i koksem, tak więc ciężko wszystko wymazać udając że dzisiaj i w przyszłości będzie ok.

sport.tvn24.pl/kolarstwo,129/pch … 52030.html

Nic tylko płakać.

Te dzięcioły już zdjęły njusa. Ktoś im doniósł :smiley:

Hehe ale śmieszki z Eurosportu. :smiley:

cyclingtips.com.au/2014/07/video … ambitions/

Fajny wywiad z Kwiatkowskim. Bardzo podoba mi się, że doprecyzował po co przyjechał na Tour de France.

Jak stoimy z liczbą miejsc na MŚ start wspólny

i kiedy zamyka się ranking, z którego przyznają miejsca krajom?

W rankingu światowym Polska na 10 miejscu, w Europie na 9. Razem to chyba da całkiem sporo miejsc.

Jeśli utrzymamy 10 miejsce w rankingu WT to powinno być 9 miejsc.

Tylko czy to w jakikolwiek sposób przekłada się na jakość polskiego kolarstwa. Mam na myśli, czy kolarstwo naprawdę coś z tego wynosi? Nie mówię w tym wypadku nawet o medalu czy dobrym miejscu, ale doświadczeniu i perspektywach na przyszłość.

Nasze rodzynki z Zachodu wiedzą jak wygląda ściganie z najlepszymi, więc dla nich to żadna atrakcja. A zaciąg z naszego podwórka? Wydaję mi się, że niewiele zmienia, zarówno dla drużyny jak i perspektyw.

Z lekkim pstryczkiem ale bardzo podoba mi się ten odcinek bloga.

starzyalejarzy.blog.pl/2014/08/0 … fal-majka/

Miło, że ktoś nawiązał do Zarzecznego, bo włos mi się zjeżył na głowie po jego artykule.

Wychodzi na to, że tym razem znów trio Kwiatkowski, Majka i Niemiec zapewnią nam 9 miejsc na mistrzostwach świata.

Wszystko super. Tylko, że bohaterowie będą zmęczeni i nie będzie kim walczyć na Mistrzostwach. :/