Polskie Kolarstwo

ej słyszałem że polskie kolarstwo ma się dobrze :smiley:

w odróżnieniu od forum dzisiaj :slight_smile:

Serio?
To przecież tylko 2 etapy i koszulka górala Touru, wygrany etap Vuelty, Podium 100 edycji Staruszki, Mistrzostwo Świata i jeszcze KILKA innych mocnych wyników :slight_smile:

Chryste to się w głowie nie mieści. Jakich ja czasów dożyłem…a może być jeszcze lepiej…

no tak Lombardia w tym roku hihih

To będzie runda honorowa Michała.
Tak jak Tour de Pologne miał być rundą honorową Rafała.
I Lombardia skończy się tak samo jak Tour de Pologne :slight_smile:

Pół żartem pół serio ja bym się na miejscu TVNu zastanowił nad zasponsorowaniem jakiegoś wyścigu, gdzie lider by miał koszulkę w tęczowe gruchy, ewentualnie nad założeniem ekipy z takimi koszulkami. Kto nie wie o co chodzi to przypomnienie: mistrzowie.org/602143

To by było przekucie wtopy na sukces marketingowy :wink:

ciekawe kiedy Kwiato u Wojewódzkiego

Nie wiem czy MŚ mają aż taki wydźwięk jak wygrana w TdF.

Dzisiaj dostałem kilka smsów z zapytaniem który był Majka i kim jest ten Kwiatkowski :stuck_out_tongue: Nie jest to miarodajne ale pokazuje co znaczy dla “Januszy” sukces w największym wyścigu na świecie.

MS mają zdecydowanie większy wydźwięk. Własne mam za sobą podróż samochodem i przez 2 godziny( i to już 4h po sukcesie) w radiu głównym tematem jest Kwiatkowski. A nawet o medalu Skalniak wspominano.

W przypadku Majki dużo mówiono ale nie było takiego podkreślania rangi sukcesu ( dużo mniejszego sukcesu), Mistrzostwo świata brzmi znakomicie, zwycięstwo etapu TDF brzmi dobrze…

Swoją drogą ten sezon jest niesamowity, Majka z Kwiatkowskim na przemian pobijają swoje wyniki i oby tak przez całą karierę.

Swoją drogą to spełniło się to co pisałem od ponad roku a mianowicie ze Kwiatkowski nie wygra TDF w najbliższych latach ale ze może być za to MS.

skoro Lang przed TdP 2009 zrobił z tęczowego Ballana “najlepszego kolarza na świecie” to Kwiatkowski przejdzie w mediach tym bardziej :slight_smile:

wybacz stary za małą szyderę, ale nie jest to jakieś przełomowe proroctwo :smiley:

ETAP Touru a Mistrzostwo Świata…
Porównania nie ma.
Co innego jakby równano zwycięstwo w całym Tourze do Tęczy. No ale to w 2016 :wink:

Kolarstwo jest akurat takim sportem że możemy sobie uskuteczniać pierdo***** o Szopenie na kilkanaście stron, bo nie jest tak jak w 80 czy 90% sportów, że IO>MŚ>cykliczne zawody pucharowe (no i ME ale to bardziej dla medialnego rozgłosu niż prestiżu). Temu się będzie podobać to, ten woli tamto, ten uważa to za fuks, a ten tamto i tak do końca życia. Pojęcie najlepszego kolarza na świecie raczej nie istnieje, bo nie da się jak Phelps czy Lochte wygrywać na każdym dystansie.

Ja niestety czy stety wychowałem się w kulcie TdF, jak byłem mały to byłem w stanie liczyć punkty w klasyfikacji górskiej czy punktowej TdF, a później czasem nawet zapominałem, że pod koniec są MŚ… Jak się postarzałem to wiadomo że oglądałem to już bardziej świadomie, ale z młodości pamiętam z kolarstwa wyłącznie TdF i Giro z udziałem cycków. Walkę Rasmussena, Voecklera i mój ulubiony TdF 2011 z Evansem i pamiętam że nawet wtedy mnie pasjonowała głupia walka Rojasa o koszulkę i to jego ciułanie punktów.

Teraz jestem bardziej odporny na medialną propagandę sportową i polityczną, ale uległem czarowi TdF choć racjonalnie tego wytłumaczyć nie mogę. Dlatego moim zdaniem walka o dziesiątkę w generalcę (czy o szóstkę albo podium) i wygrywanie etapów ala Purito czy trochę mniej pagórkowatych, to jest marketingowo rzecz nie do pobicia przez żaden tytuł. To są trzy tygodnie dywagowania, obmyślania, atakowania, wielogodzinne transmisje i spekulacje w mediach itd. Nawet bym powiedział, że jako szczyl to na TdF dowiadywałem się kto jest MŚ, bo jechał w tej tęczowej koszulce :mrgreen: Nie mam statystyk ale chyba nieczęsto MŚ odpuszczał Wielką Pętlę. Także już swoich wspomnień zmienić nie mogę i zawsze ten TdF będzie mi siedział w głowie, choćbyśmy latami dyskutowali na temat hierarchii sportowych osiągnięć.

Dlatego zawsze będę liczył na to że Majka czy Kwiatkowski nastawią się kiedyś na ten wyścig. Może i za 10 lat, ale jednak na to liczę. A sami najlepiej będą wiedzieć którą iść drogą.

Media zauważyły sukces, widać to po portalach, a jutro zobaczycie wydania gazet.
Wygrany etap to jest coś, ale właśnie dla Januszy słowa Mistrz Świata są jak zaklęcie. Bo jak mistrz, to wiadomo, musi być najlepszy.

Dokładnie. Jeśli ktoś nie ogląda kolarstwa, hasło “mistrz świata” zadziała na taką osobę niewątpliwie mocniej niż “zwycięzca Giro” albo “zwycięzca Paryż-Roubaix”.

A etapy to jeszcze nie TdF. Wręcz przeciwnie, niejednokrotnie spotkałem się z pytaniami jaki jest prestiż w wygrywaniu etapu skoro jest się daleko w klasyfikacji ogólnej.

Nie no bądźmy poważni, jak można porównywać walkę o dychę w TDF z tytułem mistrza świata, podobnie z etapami. Zwycięzców etapowych w jednej edycji Touru jest nastu, czyli tylu ilu MŚ przez naście lat, tych zawsze się pamięta, bo nawet jak się nie widziało samych mistrzostw, to “tęcza” się rzuca w oczy na każdym ważniejszym wyścigu i takie info wchodzi do głowy nawet tzw. “januszowi”. Proste zadanie: wymieńcie w pamięci nazwiska ostatnich 10 triumfatorów czempionatu, a np. zwycięzców etapowych Touru sprzed choćby 2 czy 3 lat.

Taką mam refleksję, mamy wspaniały sezon
Rafał, Michał, Przemek liczne zwycięstwa coraz lepsze występy CCC i BDC
Kobiety też pokazują się z dobrej strony

Niestety polskie wyścigi to III liga, Tour de Pologne zamazuje obraz polskich wyścigów.
Należy do WT od wielu lat, ale przykro że pozostałe nasze wyścigi etapowe mają rangę 2.2 (nawet Grody) a klasyki 1.2 - tutaj potrzeba 2-3 mocnych sponsorów i te wyścigi też się podniosą z dna :wink:

Ależ mi chodziło co napisałem wyraźnie o wartość marketingową nie sportową. Jak ktoś wygrywa etap na TdF czy jest liderem, to na całą resztę wyścigu nakręca się koniunktura. A tutaj Kwiatek jest MŚ, ale nie ma już żadnych rozgrywek grupowych czy eliminacji - koniec. Pojedzie jeszcze jeden wyścig, a za dwa tygodnie się zacznie pompowanie balonów w sportach zimowych :wink: Choć oczywiście jeżdżenie cały sezon w koszulce MŚ też jest wizerunkowo nie do pogardzenia.

Teraz jest po prostu zasadnicza sprawa, żeby ludzie wykorzystali marketingowo ten rok, bo w Polsce żyje się w takim przeświadczeniu, że państwo da. Trzeba truć dupę potencjalnym sponsorom, jest na pewno wielu ludzi z kontaktami, a lepszego sezonu w polskim kolarstwie to może długo nie być (poprzeczka już jest zawieszona na jakieś 2,40 - można skoczyć wyżej ale łatwo nie będzie), bo sumując sukcesy Majki, Kwiatkowskiego i dodając cegiełkę Niemca to jest to rok niesamowity.

Żeby ludzie żyli kolarstwem całościowo, to musi być polska grupa w WT, albo przynajmniej dostająca dzikie karty na kilka telewizyjnych wyścigów, żeby kibice mogli żyć kolarstwem cały sezon dzięki polskiej grupie i żeby młodzi zawodnicy wiedzieli, że zawodowe kolarstwo nie wiąże się z wyjeżdżaniem z kraju i żeby była ostra walka o miejsca w tej grupie. Już w kilku sportach mieliśmy olbrzymie sukcesy - w pływaniu byliśmy europejskim topem, a po kilku latach żadna kobieta do finału ME w konkurencji nieolimpijskiej nie potrafi wejść, w biegach jest Kowalczyk a w juniorach biegamy na poziomie jakiś totalnie egzotycznych krajów.

Takie sukcesy to jest po prostu test dla działaczy. W skokach się udało (głównej mierze dzięki spółce skarbu państwa Lotos, no ale szczegół :wink: ), ale sukces poza gratulacjami to też odpowiedzialność, żeby go wykorzystać. Poza grupą pasowałoby też mieć jakieś konkurencyjne międzynarodowo wyścigi poza TdP.

A teraz będzie też trudniej bo nikt się nie będzie pasjonował tym, że Paterski jest w ucieczce i przyjechał w dziesiątce etapu TdF, a to na którymś TdF kilka lat temu to było dla wielu polskich kibiców najważniejsze wydarzenie. Nie chciało się nawet żeby Polak wygrywał, ale żeby chociaż ten jeden raz był w ucieczce albo żeby Sylwek peleton rozpędzał :mrgreen: A tu Kwiatkowski trzy razy na TdF był bliski wygrania etapu - raz się nie dogadali z Saganem, raz mu brakło 15 sekund żeby dojść na zjazdach, a raz był drugi z ucieczki za Purito i wszystkie media mówią cały czas o wielkim zawodzie i nieudanym TdF. Wymagania teraz będą bardzo duże.

To nie jest nawet kwestia sponsorów, ale przede wszystkim ludzi odpowiedzialnych za organizację tych wyścigów.Czyli chociażby spójnej wizji jaki np. powinien być profil trasy z uwzględnieniem umiejscowienia tych imprez w kalendarzu żeby przyciągnąć mocniejsze ekipy, które przyjadą solidnie potrenować przed ważniejszymi startami. Dalej, umiejętność nawiązywania kontaktów z szefostwem teamów PRO i dobrego sprzedania im tych wyścigów na tle dziesiątek podobnych imprez w europejskim kalendarzu. Ludzie odpowiedzialni za Grody i Solidarność nie zrobili przez lata nic żeby zwiększyć w minimalnym chociaż stopniu prestiż tych wyścigów. To jest kwadratura koła, bo żeby sponsorzy zechcieli się bardziej zaangażować
muszą otrzymać coś zamiast stu kibiców na mecie etapu i wzmianki w lokalnej gazecie: ,105 kolarzy z Polski, Czech, Słowacji, Niemiec, Rosji, Słowenii, Ukrainy, Białorusi i Maroka wyruszyło wczoraj na trasę organizowanego po raz nasty wyścigu o najwyższej kategorii 1 nadawanej przez Międzynarodową Unię Kolarską’'.

Bez transmisji w telewizji kolarstwo w Polsce będzie takie, a nie inne. Nie mówię od razu, aby cały sezon ProLigi pokazywano, najlepiej na otwartej antenie, ale już np. Mistrzostwa Polski wyścig elity mężczyzn warto - tak jak to jest w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, a nawet w Niemczech. Fajnie by było gdyby znalazła się telewizja, która zainwestowałaby w ten sport, tak jak to było z Polsatem i siatkówką (pomijam sprawę zakodowania MŚ). Pokazanie raz na rok Tour de Polonge nie przyciągnie sponsorów, a przede wszystkim kibiców.

A co do wniosków ogólnych jak przekłuć nasze ostatnie niewyobrażalne wprost sukcesy na szosie na narodową histerię, co stało się udziałem skoków narciarskich czy siatkówki?
Myślę, że wciąż mamy,na tle innych demoludów, ogromne trudności z przyswojeniem sobie sportu zawodowego. Rozwinięcie podobnego wątku wymagałoby osobnego eseju, który zaprowadziłby mnie pewnie do paru gorzkich uwag wywołujących temat inteligencji moich rodaków i koniec końców zakończyłby się akcentem politycznym więc sobie daruję.
Ale nie sposób nie zauważyć np. wciąż znikomego, biorąc pod uwagę skalę sukcesów, oddźwięku naszych osiągnięć w tenisie.
Przed środowiskiem kolarskim stoi jeszcze trudniejsze zadanie. Bo ,Janusze’’ nigdy nie zrozumieją, że na najważniejszym wyścigu w sezonie TEN Majka jeżdżąc u Ruska pracuje na Hiszpana, a Mistrz Świata pracujący dla Belgów rozprowadza na finiszu jakiegoś faceta z Wyspy Man. :wink: A zupełnie już wiekowi, niedowidzący kibice, pamiętający czasy Wyścigu Pokoju, potrzebują wyróżniającej się w peletonie koszulki żeby móc stwierdzić czy to nasz czy nie nasz.
Jakkolwiek to nie zabrzmiało, piszę to wszystko bez ironii. Jeśli chcemy naprawdę spopularyzować kolarstwo w Polsce musimy mieć w przeciągu 2-4 lat opartą w połowie na rodzimych kolarzach drużynę WT, a jest to o tyle wątpliwe, że poza paradoksalnie nieskłonnymi do ryzyka spółkami Skarbu Państwa nie ma u nas potencjalnych kandydatów do objęcia podobnego mecenatu.

[size=75][ Dodano: Pon 29 Wrz, 2014 20:51 ][/size]

Ale wpierw trzeba mieć co pokazać. Przykro to mówić, ale naszych sztandarowych, poza TdP, wyścigów nie dało się pokazać inaczej niż w paro-paręnasto minutowej kronice.

To także prawda. Ale MP już chyba można by było.