Jeżeli wszystko mają na poziomie prezentowanych umiejętności władania językiem ojczystym i zasadami pisowni, to ciężko wróżyć im sukcesy na wyższym poziomie.
Jakoś nigdy nie mieli dobrego PR, więc ich istnienie lub nie, jest dla mnie kompletnie obojętne.
??!
Sens istnienia drużyny kolarskiej zależy od PR? Nie rozumiem.
Cóż, pan Banaszek jest jaki jest. Ale na pewno jego drużyna stanowiła jakąś konkurencje dla CCC i przyjezdnych na najważniejszych polskich wyścigach. I dużo wygrywali tych mniej ważnych.
Byli zauważalną siłą w mizernym polskim peletonie.
Jeśli nie będzie BDC, nie wiadomo czy będzie Mexller, to kto będzie się ścigał w Polsce? Ilu kolarzy będzie stawać na liniach startu, trzydziestu?
Dla mnie zakończenie działalności BDC to zła wiadomość. I dla całego polskiego kolarstwa też. Bez względu na ich pijar. Bo drużyny z licencją Continental też są ważne. W nich często zaczynają przygodę z prawdziwym kolarstwem post-juniorzy. One dają motywacje organizatorom wyścigów.
I szczególnie teraz, gdy wydawałoby się mamy boom na kolarstwo, powinny się rozwijać. A jeśli tak nie jest, to trzeba się zacząć poważnie martwić.
Przeczytajcie wywiad z Karolem Domagalskim, który opowiedział mi między innymi o swojej nowej drużynie, Vuelcie, polskim kolarstwie, trenerze Zbigniewie Klęku i swoich początkach. wielkitur.blogspot.com/2015/01/k … h-gac.html
Dokładam kolejny ciekawy wywiad Paulina Brzeźna-Bentkowska to według PZKol najlepsza polska zawodniczka 2014 roku. Przeczytajcie rozmowę z zawodniczką. Napiszcie, co o niej sądzicie i czy zgadzacie się z werdyktem związku. wielkitur.blogspot.com/2015/01/p … k-sie.html
Majka awizowany na Romandię… Może tak było planowane od początku, ale dopiero teraz zdałem sobie sprawe, że w efekcie pojedzie/pojechał wiosną: Oman, PN, Katalonię, Baski, częściowo Ardeny i Romandię… Żaden z kolarzy z czołówki nie zaserwował sobie tak bogatego i trudnego menu. Czy dla kolarza celującego w 2 GT w tym sezonie to nie za dużo ? Tym bardziej, że wyników brak. Coś czuję, że na Vueltę to Rafał przyjedzie ledwo żywy i starczy sił na pierwszy tydzień. Obym się mylił.
czy ja wiem…
Dni wyścigowe:
Majka - 24 + LBL i Romandia
Rolland - 35 + LBL
Porte - 32
Kwiatkowski - 30 + LBL
Pinot - 28 + Romandia
Pozzovivo - 25 + LBL
Quintana - 23 +LBL i Romandie
Jak widać, kilku zawodników ma więcej w nogach od Majki, a Quintana który przeważnie znika na długo ma tylko jeden dzień wyścigowy mniej od Rafała.
Ja tam wierzę, że Majka pierwszy( i jedyny ) w roku szczyt formy przygotuje na 2/3 tydzień Touru. Potem odpoczynek, pewnie krótki obóz wysokogórski i pojedzie na dwutygodniową + ITT Vueltę
Ok, nie liczyłem każdego dnia wyścigowego, ale zauważ, że Rollanda, Porte i Kwiatka można skreślić z tego porównania, bo nie wystartują we Vuelcie. Pozzovivo celuje w Giro a potem długa przerwa, dużo dłuższa niż Majki, przed Vueltą. Zostaja Quintana i Pinot, ale obaj mają w pierwszej kolejności dobrze pojechac TDF a jak coś zostanie pod nogą to jeszcze Vueltę. Myślę, że Rafał ma trochę inny plan
Poza tym, są wyścigi i Wyścigi. Quintana nie jechał Katalonii, Pinot ani Katalonii ani Ardenów, to trochę inna sytuacja niż Majki. Zresztą, wspomniani Panowie jak już jadą to po wynik , widać w tym jakiś pomysł i budowanie formy. U Rafała tego nie widać, jeździ po kolei każdy duży wyścig tej wiosny i absolutnie nic z tego nie wynika.
Tak sobie oglądam zdjęcia i relacje video z tegorocznych startów CCC Sprandi Polkowice i dochodzę do wniosku, że to bardzo oldschoolowa ekipa;) Większość zawodników jeździ bez pomiaru mocy, a niektórzy nawet w ogóle licznika nie używają. Biorąc pod uwagę wyniki polskiej grupy to należy docenić umiejętność jazdy “na czuja”. Ciekawe czy to tylko na wyścigach czy na treningach również.
A mnie śmieszy ta cała “cyfryzacja” kolarska i uważam że jest mocno przereklamowana. Firmy produkujące to całe ustrojstwo zrobiły kawał dobrej roboty piarowej, by wmówić (nawet amatorom) że tylko dzięki “okablowaniu” całego roweru będą mogli efektywnie jeździć i ci po jakimś czasie w to uwierzyli przy sporym wsparciu sponsorowanych przez nich ekip (duża w tym zasługa SKY). A CCC? To ekipa na tyle wiekowa, że wątpię by takie gadżety (bo tak trzeba je nazwać) są im potrzebne do efektywnej jazdy, taki np. Rebellin pewnie zaczynał jeszcze na jakichś stalowych ramach, a jazda “na czuja” to lata doświadczenia na szosie, której cyferki na mierniku mocy czy rowerowym komputerku w życiu nie zastąpią.
Ja natomiast uważam, że nie korzystanie ze zdobyczy techniki w zawodowym kolarstwie, gdzie o zwycięstwie decydują sekundy lub ich ułamki to po prostu strzelanie sobie w stopę. Trening na czuja nigdy nie będzie lepszy od przemyślanego treningu z pomiarem mocy. Taką mamy obecnie rzeczywistość.