Pomysł na napęd -- czy bardzo głupi? ;-)

:stuck_out_tongue:

Na początek w pytaniach i odpowiedziach:

Q1: Ile biegów mają współczesne rowery wyścigowe (szosowe)?
A1: Kilkanaście, nie więcej niż 15-16. Układ 2x10 tylko pozornie daje 20 biegów – unika się przecież skrajnych przełożeń, a spośród pozostałych niektóre się dublują (np. 53/19 i 39/14).

Q2: Jakie są wady układu 2x10?
A2a: Mamy nadmiarowe: przednią przerzutkę, linkę, klamkę, drugą tarczę, “puste” biegi (zob. powyżej)…
A2b: Nie można zrobić z jednego kawałka (aluminium) korby i tarczy (co byłoby superlekkie) - przy dwóch tarczach byłoby to zbyt skomplikowane.
A2c: Zmiana np. z 39/13 na ciut “twardsze” przełożenie wymaga sporo machania obiema dźwigniami.

Q3: Dlaczego zatem nie stosuje się układu 1x15 (1x16)?
A3a: Kaseta 15 nie mieści się w tradycyjnych widełkach ramy.
A3b: Na skrajnych biegach łańcuch działałby na zbyt dużych skosach.

Q4: Dlaczego?
A4: Najcieńsze seryjne łańcuchy mają grubość ok. 6 mm. Aby łańcuch nie ocierał o sąsiednie koronki rozstaw koronek (między środkami) musi być istotnie większy niż 3mm (realnie: 4mm). Kaseta 15s musiałaby mieć szerokość ok. 15x4mm, czyli 6cm…

Q5: Na ilu koronkach jest w danej chwili łańcuch?
A5: No… jednej… W czasie zmiany na dwóch…

Q6: To po co pozostałe koronki muszą być rozsunięte?
A6: …?

Jakby tak zrobić rewolucję kopernikańską:
obecnie koronki są nieruchome (w sensie położenia: prawo-lewo), natomiast ramię przerzutki wychyla się na zewnątrz i do wewnątrz. A jakby tak zrobić odwrotnie: tylna przerzutka ma co najwyżej minimalny wychył na boki (w ogóle jest bardzo uproszczona), natomiast koronki są ruchome - ta na której jest łańcuch jest oddalona od sąsiadów o ok. 4mm, natomiast pozostałe są ściśnięte (nie oddzialone dystansami) w dwie grupy, np. (jeśli łańcuch jest na 15): 12,13,14 ---- 15 ---- 16,17,18,19,…
Taka konstrukcja kasety (kaseto-bębna, bo to musiałaby być jedna całość) umożliwiłaby skonstruowanie kasety 15s węższej od obecnych 10s… I skosów nie byłoby… I - wydaje się - wyłącznie same zalety.

Można prosić o komentarze?

PS. Na razie pomijam kwestie techniczne: jak rozwiązać kaseto-bęben. Ja jestem Doktor - szczegółami zajmą się Magistrowie i Inżynierowie :wink: Zresztą mam kilka pomysłów…

Ot’ sezon się kończy, człowiek się nudzi… :wink:

Plus suma grubości samych koronek czyli 15x1,7mm=25,5mm.

Otóż, nie podlega dyskusji że przy zmianie przełożenia łańcuch znajduje się jednocześnie na dwóch koronkach, tylko aby było to możliwe to obie koronki muszą mieć odstęp między sobą i od pozostałych koronek.
Przykład:
zmieniamy z 14 na 15 to układ musi byc taki
12,13—14—15—16,17,18,19,…
Łańcuch nie przejdzie na inną koronkę jeśli ta będzie stykała się bezpośrednio z drugą koronką. Taka sytuacja będzie możliwa tylko wtedy gdy łańcuch będzie przechodził na koronkę większą i to o kilka zębów (o tyle większą żeby zęby mniejszej koronki nie wystawały ponad profile między zębami większej).
Pomysł jest ciekawy (na pewno nie głupi) chociaż moim zdaniem jego praktyczna realizacja wydaje mi się niemożliwa.

PS. Na razie pomijam kwestie techniczne: jak rozwiązać kaseto-bęben.

Pomysł jest niezły, ale wydaje mi się, że obecnie nie ma szans przez te właśnie kwestie techniczne :frowning: .

Nieruchome zębatki i ruchoma przerzutka tylna to rozwiązanie proste i bardzo skuteczne. Prostota zapewnia niezawodność tak bardzo potrzebną do ciągłej pracy układu napędowego.
Wydaje mi się, że to o czym kolega myśli jest już stosowane w rowerach miejskich. Jest tylko jedno przełożenie na zewnątrz, a w tylnej pieście są jakieś kombinacje zębatek poukrywane.
Tylko takie rozwiązanie wydaje mi się akceptowalne. Mechanizm rozsuwania i dystansowania każdej zębatki z osobna byłby raczej dość skomplikowany. Do tego trzeba jeszcze pamiętać, aby położenie określonej zębatki było sztywne (nie zmieniało się samo w czasie jazdy) i odporne na szarpnięcia (depnięcia). Z drugiej strony podczas tej samej jazdy położenie owej zębatki musi się dać skokowo/płynnie zmienić, aby umożliwić zmianę przełożenia.
Im coś bardziej skomplikowanego tym bardziej awaryjne się staje.
Chyba jednyną drogą jest przebudowa tylnej piasty i poukrywanie tam owego mechanizmu - skrzyni biegów w sumie. Pozostaje kwestia ciężaru oraz stopnia złożoności mechanizmu.
Czy gra jest warta świeczki ?
Podobne dywagacje pojawiają się na temat łańcucha. Po przemyśleniach okazuje się, że łańcuch jest po prostu najoptymalniejszym rozwiązaniem.

Jednak można zauważyć pewne powolne i toporne idące zmiany. Widać już skromne przymiarki do elektro-mechanicznych mechanizmów zmiany przełożeń, czy też nieśmiałe uwagi na temat supportu. Może za mojego życia coś się diametralnie zmieni w budowie rowerów szosowych :wink:

Interesujący wątek i ciekawa koncepcja. Kto wie, może w przyszłości inżynierowie podchwycą temat ?

Doktor napisał o tzw. dublujących się przełożeniach. Czy ktoś z Was dysponuje albo wie gdzie można zdobyć zestawienie dublujących się przełożeń ( np. 53/19 i 39/14 ).

Hm… a’propos komplikacji związanych z suwaniem koronek:
zauważę, że nie trzeba sterować położeniem każdej koronki. Wystarczy tylko “odepchnąć” w stronę koła koronkę na lewo od bieżącej (tj. tej z łańcuchem), “przyciągnąć” dowidelca tę na prawo od bieżącej i już. Właściwe położenie koronki bieżącej zapewni łańcuch: ruchoma koronka, na której jest łańcuch sama ustawi się po najmniejszym skosie względem przedniej tarczy.

Obawiam się że przy tej grubości koronki będzie to niemożliwe. Mająć zbyt małą powierzchnię podparcia na bębenku będzie się “kolebała” na na boki przy okazji skutecznie żłobiąc bębenek.

Wystarczy nieduża kartka papieru i kalkulator, 5 minut dzielenia i masz tabelę przełożeń jakie Cię będą interesowały. Nie wspomnę już o arkuszu kalkulacyjnym EXCELa, który takie wylicznia sam przeprowadzi, jeżeli poda mu się co ma liczyć. Ja sobie coś takiego zrobiłem.

Dla leniwych link: kalkulator

IMHO wciąż myślisz tradycyjnymi kategoriami – koronek zakładanych na bęben w systemie Shimano lub Campa. Wyboraź sobie, że koronki umieszczane są na końcach walców (rurek) o różnych średnicach (przy “złożeniu” wsuwających się jedna w drugą)? Tu musiałby być kaseto-bęben.

BTW: może wrócić do idei nierozbieralnego wielotrybu nakręcanego na piastę, tak jak było dawniej? Konstrukcja: bęben + koronki wymyślona była AFAIK po to, by można było dowolnie skomponować układ biegów (składając z pojedyńcych koronek). Jednak obecnie, gdy największe koronki montowane są w pakietach po kilka na “pająkach” i tak kasetę traktuje się jako całość – gdy mam kasetę 11-21, to i tak wywalenie np. 18 i dołożenie 23 nie wchodzi w grę. No więc po co?

Trwają prace nad różnymi systemami zmiany biegów konkurencyjnymi do klasycznego “łańcuchowca”. Jednym z nich jest tzw. “piasta Rohloffa” (zakres przełożeń prawie taki sam, nieco większa waga), drugim jest system G-Boxx firmy Nicolai. Ma on zastosowanie głównie w góralach (największa zaleta to oddzielenie pracy napędu od zawieszenia), ale kto wie, może kiedyś znajdzie się w szosówkach… Największymi zaletami ww. systemów jest brak wystających elementów. Są one (systemy :wink: ) całkowicie zabudowane, więc nie zapychają się błotem, nie łamią itd.

To zmienia postać rzeczy :bulb:

Tutaj niestety nie masz racji :wink: Konstrukcja bęben + koronki została wymyślona po to aby pozbyć się problemu pękających osi w tylnych piastach. W miare dokładania kolejnych koronek oddalał się punkt podparcia piasty od ramy co skutkowało wzrostem siły działającej poprzecznie na oś. Problem ten dość rzadko występował w piastach łożyskowanych na łożyskach maszynowych gdyż oś była gwintowana na krótkim odcinku. Konstruując piastę z bębnem przesunięto punkt podparcia osi bliżej ramy, podnosząc tym samym odporność osi na złamanie i sztywność całej konstrukcji. Wielotryby można było również bezproblemowo dopasowywac do własnych potrzeb wymieniając koronki.

Bartku, dzięki za kalkulator. Profesorze lucjanie, jestem właśnie z tych leniwych.

LEŃ ;o)

a ja proponuje tak, kupic piaste 9t i zalozyc kasete 10t i viola! mamy z tylu pozornie 90 kombinacji z czego kilka sie z dubluje ale i tak wiele zostanie, a jak dolozymy z przodu zamiast jednej tylko 2 lub 3 zebatki to hoho %)

a ja proponuje tak, kupic piaste 9t i zalozyc kasete 10t i viola! mamy z tylu pozornie 90 kombinacji z czego kilka sie z dubluje ale i tak wiele zostanie, a jak dolozymy z przodu zamiast jednej tylko 2 lub 3 zebatki to hoho %)

Kolega cvhyba nie wie, o czym pisze :wink: . Po założeniu kasety 10t na piastę 9t nie mamy na razie (bez tarczy) żadnego przełożenia. A po połączeniu tego z korbą z dwoma tarczami mamy nadal 20 (teoretycznie) przełożeń…
Tak prawdę mówiąc, to zastanawiam się, czy to jakaś (marna) prowokacja nie jest…

Dokladnie wiem co pisze, nie jestem pewien, ale w tym roku moze wyjdzie piasta z “9 biegami wewnatrz” co jest duza iloscia :slight_smile: gdy na taka piaste zalozymy kasete 10t to mamy tak: 9 biegow W PIASCIE i 10 NA NIEJ. Juz zrozumiano o czym pisze?

No, chyba że tak, ale trzeba było od razu zaznaczyć :wink: . O ile dobrze pamiętam, to ju ktoś próbował zrobić piastę 10-biegową (albo nawet 12.). O ile dobrze pamiętam, był to Sachs i tak mu to na dobre wyszło, że go SRAM przejął…

wiec teraz zobaczcie ile mamy teoretycznych biegow :slight_smile: to dopiero jest mechanizm :slight_smile: powodzenia w spaleniu klamek :wink: tyle na temat ciekawego napedu… zastanawia mnie jedno, jakie przelozenie uzyskamy jadac w takim przypadku na najciezszym przelozeniu? :> przypomne (piasta np sram 9 biegow i kaseta na niej 10t i zalozmy ze 11t najmniejszy tryb ma )