pozdrawianie

Dołujące… Coraz częściej spotykam się z sytuacją kiedy jadący z przeciwnego kierunku “kolarz” nie podniesie ręki w odpowiedzi na taki gest z mojej strony… Można powiedzieć: Były czasy…

Zgadzam sie! Teraz mało jeździ kolarzy po szosie, więc i pozdrowień nie ma jak dawniej bywało. Obecnie jest wielu rowerzystów na szosie, a oni nie maja pojęcia o pozdrawianiu kolarzy. Każdy czeka na nadjeżdżającego czy podniesie rękę. Wówczas on także podnosi, nie jest to obowiązek, ale dobry zwyczaj wśród BRACI KOLARSKIEJ. Pozdrawiam.

To brak wychowania oraz formy: gdziebym nie był (od Himalajów w dół) -> piesi się pozdrawiają. Ręka w górę + skłon głową -> wystarczy…

Ja mieszkam w miejscu, gdzie podczas sezonu dużo kolarzy się przewinie. Ja także sporo jeździłem, i również nie spotkałem się z sytuacją, żeby inny kolarz mnie podzrowił. Myślę, że to fajny sposób na wyrażenie szacunku dla innego trenującego. W przyszłym sezoniku trzeba by więcej pozdrawiać :smiley:

Ja pozdrawiam zawsze, i myślę że jest to bardzo ważne. Jeżdziłem po szosach Hiszpanii, Włoch, Francji, Austrii, Niemiec, Portugalii i prawie bez wyjątku albo byłem pozdrawiany (nawet przez zawodowców) albo odpowiadano mi; ktoś kto tego nie robi, wyklucza sie po prostu z “kolarskiej rodziny”

W mojej okolicy trenują i zawodowcy i duża liczba amatorów, muszę powiedzieć że jest nieźle, pozdrawiany jestem często, sam oczywiście też witam. Musze przyznać że w moim przypadku to zadufani w sobie “mastersi” zbywają młodszych jedynie uśmiechem i dopiero jak im się pod górę przykręci śrubę to zauważają w nich kolarzy.

A to właśnie mastersi powinni dawać przykład młodym…