Dobry wieczór.
Mam problem z tylnym kołem. Jeżdżę na tanim (bardzo) sprzęcie i zawsze serwisuję go sam ale tym razem mnie sprawa przerasta. W pewnym momencie koło zaczęło bić. Patrzę: opona przetarta i się zdeformowała - wymieniłem. Nie pomogło - myślę dalej - może coś z osią nie tak - ponieważ miałem zapas (jednego roku 2 mi pękły to miałem “na zaś” w garażu ) - wymieniłem. Nie pomogło… Bicie jest takie jakby koło miało kształt jaja tyle tylko, że … jest ok!!! Jak się rower postawi na siodełku i porządnie rozkręci to cały rower podskakuje. Myślałem, że to piasta ale w serwisie na Halczyna gość rozkręcił i twierdzi, że jest ok. Wygląda to tak jakby koło nie obracało się wokół środka ciężkości. Gość na Hlaczyna chce żeby z całym rowerem przyjechać ale mi strasznie nie na rękę takie rozwiązanie (nie lubię jeździć po mieście… ). Jakieś pomysły? Może to być wina ramy? Czy jednak to piasta?
Pozdrawiam
Yansen.