pulsometr + licznik osobno vs licznik i pulsometr w jednym

Proszę o poradę, bo jestem w tym zielony, a im więcej ogloszeń na allegro czytam, tym zielenieję jeszcze bardziej. Co lepsze: pulsometr na rękę, a osobno licznik na kierownicy, czy wszystko w liczniku. Zalóżmy że mam do wydania na to okolo 500zl i mam zamiar używać tego tylko na rowerze. Czy ktoś bardziej doświadczony coś mi poradzi, może jakieś konkretne modele?

IMHO trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Odpowiem więc nieco nie wprost. Zanim zaczniemy mówić o modelu warto zastanowić się, do czego są Ci potrzebne wskazanie ww. urządzeń.

  1. W trakcie jazdy pracę zawodnika opisują co najmniej cztery parametry: prędkość, kadencja (obroty), moc i praca serca – dla każdego z tych parametrów można śledzić wartości: minimalną, średnią, maksymalną, bieżącą i zmianę (pochodną po czasie) – pierwsze trzy: z treningu lub okrążenia. Oprócz tych parametrów często przydaje się stoper, liczniki odległości (całkowita, dzienna, z okrążenia), zegarek. Dla niektórych ważny jest też wysokościomierz (min, max, chwilowa, suma przewyższeń), termometr, etc. Robi się trochę dużo tych wskazań – IMHO nie da się monitorować wszystkich. Które z nich są dla Ciebie istotne?

  2. IMHO istnieją dwie zasadnicze klasy urządzeń: przeznaczone do podglądu wskazań aktualnych (on-line) oraz do późniejszej analizy treningu (off-line). Jeśli jedziesz na trening (z kolegami) i chcesz na bieżąco śledzić pewne wskazania, to licznik musi być prosty w obsłudze, a wyświetlacz – czytelny. Z potężnych, drogich narzędzi HAC, czy Polar zazwyczaj po treningu można zrzucić dane do komputera i analizować specjalnymi programami. Jednakże pożytek w czasie jazdy z takich urządzeń jest problematyczny – koledzy szarpią pod górę, Ty masz ciemno przed oczami i teraz spróbuj precyzyjnie nacisnąć 3 razy jeden klawisz, gdy ukaże się jakaś ikonka – 2 razy drugi a potem jeszcze przestawić coś trzecim :wink: Miałem kiedyś Polara s720i – w tym modelu pulsometr można było włączyć (zsynchronizować pasek z “zegarkiem”) tylko na stojącym rowerze (podobnie wyglądał np. podgląd dystansu dziennego). Nie wystartował, peleton ruszył i co teraz…? Zatrzymać się i poklikać…? :wink:

  3. Marketingowcy prześcigają się w sloganach mówiących o tym jak to pulsometr zwiększy efektywność Twojego treningu. “Pulsometr zwiększy”? Doprawdy…?

a) Co wynika z tego, że wiesz, że masz w danej chwili np. 147 BPM? IMHO: niewiele. Wartość tętna zależy od cech osobniczych, wyspania, najedzenia, zmęczenia (np. wczoraj jakiś egzamin), pogody, zdenerwowania (denerwujesz się, że masz wysokie tętno, więc ze zdenerwowania rośnie Ci tętno) i wielu innych czynników.

b) Pewnym wskazaniem jest szybkość z jaką spada tętno po wysiłku w treningu interwałowym. Tyle, że jest to wskazanie dość orientacyjne – warunki w jakich ćwiczymy nie są w pełni powtarzalne (wczoraj było 20C i wiatr 30kmph a dziś: 30C i 10kmph z przeciwnego kierunku – jak to porównasz?).

c) Oczywiście: jeśli trenujesz bardzo regularnie w warunkach powtarzalnych, to zapis wskazań, zrzut do komputera i ich dokładna analiza może prowadzić do konstruktywnych wniosków. Nasuwa się tylko pytanie, czy doświadczony zawodnik (nawet amator) znający dobrze swój organizm nie jest w stanie dojść do podobnych wniosków “na czuja”?

Powyższe traktuj jako IMHO. Niech się wypowiedzą inni…

Aha, ja mam w tej chwili CatEye Astrale (cenię sobie wskazanie kadencji i odczyt prędkości z tylnego koła – vide: trenażer) i jako opcję najprymitywniejszy z prymitywnych Polarów (Polar Favor).

Za 500zł to kupisz sobie wspomnianego Cateye Astrale 8 i do tego jakiś przyzwoity pulsometr na rękę. Pulsometry na rękę często mają taką gumkę do założenia na kierownicę.

Cateye Astrale 8 jest faktycznie bardzo miłym licznikiem. Do kupienia za 129zł w Świat Roweru. Dość długo na nim jeżdżę i niejeden deszcz przetrwał bez szwanku.
Do tego możesz sobie dorzucić już choćby i SigmaSport Onyx czy jakąś inną sigmę i masz komplecik w 500zł na początek.

No chyba, że za opisem Doktora, chcesz dane potem przenosić do kompa i robić jakieś tam analizy i inne cuda. To wtedy nie styka.

A tu byłeś?
http://bikekatalog.pl/2008/?ppg=rowery_list&baza=akcesoria&typ=Liczniki&cena=&firma=&dystrybutor=
i tu:
http://bikekatalog.pl/2008/?ppg=rowery_list&baza=akcesoria&typ=Pulsometry&cena=&firma=&dystrybutor=

Chyba przejrzyściej i czytelniej niż na allegro, więc można w spokoju powybierać, ewentualnie doszukać jakichś informacji, bo nie wszędzie jest dokładny opis. Nie jestem ekspertem w aktualnej ofercie modeli na rynku, ale zapewne wszystko co najważniejsze, zostało w tym katalogu bikeworldu uwzględnione. Za to mam sporo doświadczenia w używaniu tego typu urządzonek, i na jego podstawie mogę Ci powiedzieć, że moim zdaniem rzeczywiście przydają się:

Z funkcji licznika:

  • prędkość aktualna
  • średnia prędkość
  • dystans tzw. dzienny
  • dystans tzw. z całego sezonu
  • stoper (czyli czas jazdy wł./wył. się automatycznie)
  • zegarek, bo po co brać osobno drugi, no chyba że ktoś w ogóle nie ma w zwyczaju używania go…
  • ewentualnie licznik kadencji, ale bez stawania na głowie - w miarę dostępności w interesujących nas modelach

Jeślibyś używał do treningów dwóch różnych rowerów, no to przyda się też możliwość programowania dwóch różnych obwodów kół. (i druga podstawka na kierownicę)
Z kolei jeśli chodzi o dostępny też w licznikach wysokościomierz, czy związane z nim inne informacje, np. nachylenie podjazdu, to jak na mój gust, w polskich warunkach, to tylko jedynie gadżet - chyba, że będziesz sporo jeździł po Alpach.

A z funkcji pulsometru:

  • rzecz jasna, aktualny puls
  • ewentualnie, średni puls

Fajnie też, jeśli w takim już bardziej złożonym monitorku, można ustawić sobie np. próg tlenowy i beztlenowy, i czas wysiłku w tych poszczególnych strefach jest zliczany.

I skoro piszesz, że dopiero robisz rozeznanie w tych kwestiach, domyślam się, że nie będą Ci raczej potrzebne na razie te bardziej skomplikowane funkcje, jak np. wspomniana już możliwość transmisji danych do komputera, aby móc po treningu wszystko to analizować. I oczywiście, jeśli masz zamiar używać tego tylko na rowerze, to z praktycznego punktu widzenia, nie ma powodów żeby kupować osobno licznik, a osobno pulsometr, skoro są już produkowane w jednym urządzeniu - zawsze to będzie trochę lżej :wink: .

A skoro pytasz o sugestię jakichś konkretnych modeli, to muszę napisać, że biorąc pod uwagę też różnorodną stylistykę, pierwsze miejsca jak na mój gust, zdecydowanie zajmują liczniki VDO :slight_smile: (potem może jakaś Sigma, może coś z Vetty) Ale to już indywidualna sprawa. A więc gdybym to ja miał teraz kupować taki licznik z pulsometrem, prawdopodobnie byłby to :arrow_right: ten model . Co ważne, duże, czytelne cyfry, wyświetlane w trzech poziomach, a nie dwóch, więc przy jednym spojrzeniu widzisz na bieżąco puls, prędkość, i jeszcze jedną funkcję, którą sobie nastawisz (np. dystans, stoper). Wady - może to, że nie jest bezprzewodowy. A poza tym, to dla mnie chyba ideał i w zupełności by mi wystarczał, chociaż najlepiej, gdyby na temat jakichś ewentualnych jego wad, wypowiedział się jeszcze ktoś, kto go używa.

A IMHO - wiele, jednak pod warunkiem, że wiemy co chcemy osiągnąć i posiadamy wiedzę na temat pracy swojego organizmu. Chodzi mi tutaj szczególnie o wynik badań wydolnościowych, które stosuje się m.in. w celu ustalenia stref treningowych. Osobiście mając tętno 147 wiem, że jadę nieco powyżej swojego progu tlenowego (nie mylić z beztlenowym), rozwijając tym samym proces wymiany tlenowej, pracę układu nerwowego itp. Jadąc na 125 natomiast zdaję sobie sprawę, że jest to strefa regeneracyjna i służy li tylko aktywnemu wypoczynkowi/kształtowaniu podstawowej wytrzymałości bazowej.

Jeśli chodzi o czynniki wpływające na puls to, oczywiście, nie można kwestionować ich wpływu na pracę serca. Nie zmienia to jednak w żaden sposób faktu, że nadal pracuje ono pod takim samym obciążeniem. Fakt, że jest to spowodowane czynnikami innymi, aniżeli bezpośrednią pracą mięśni podczas jazdy na rowerze, o niczym nie świadczy. Organizm odczytuje tę intensywność jak każdą inną, samo kryterium jakościowe czynnika wpływającego na taki stan rzeczy ma znaczenie drugorzędne.

Poniekąd zgoda. Rzecz w tym, że IMHO:

– Jeśli “wiemy co chcemy osiągnąć i posiadamy wiedzę na temat pracy swojego organizmu”, to zazwyczaj potrafimy dość dokładnie ocenić strefę w jakiej znajduje się organizm i bez pulsometru. Kolarz z pewnym doświadczeniem po prostu zna objawy jakie towarzyszą mu przy wchodzeniu w kolejne strefy, ba… zazwyczaj wie przy jakich prędkościach na danej trasie wchodzi w te strefy.

– Jeśli zaś nie “posiadamy wiedzy na temat pracy swojego organizmu”, to pulsometru również nie potrzebujemy… :wink:

Nie zrozum mnie źle: to nie jest tak, że uważam, że pulsometry są zupełnie niepotrzebne. Owszem, przydają się… czasami, zwłaszcza w okresie przygotowawczym. W swoim poście zwracałem tylko uwagę, że przed zakupem należy się dobrze zastanowić co chcemy mierzyć i jakim celu

Myślę, że zrozumiałem o co Ci chodziło. Po prostu starasz się przestrzec kupującego przed nietrafnym wyborem, np. zbyt skomplikowanego urządzenia. Zgadzam się również z tym, że znajomość własnego organizmu pozwala nawet bez pulsometru trenować zgodnie z metodyką treningową, ale do takiego poziomu dochodzą raczej wyłącznie zawodowcy, a i to nieprędko. Niemniej “zabawa” z pulsometrem może bardziej pomóc niż zaszkodzić (chociaż bywają i takie przypadki) i choćby z tego powodu warto sięgać po tego typu akcesoria.

jakis rok temu stalem przed podobnym dylematem (chociaz do dyspozycji mialem ok 250zl)

wybralem w koncu wersje licznik+pulsometr oddzielnie (choc wlasciwie korzystam tylko na rowerze) dlaczego?

  • sadze ze nie ma sensu zamykac sobie drogi jesli za kilka lat (lub np w zimie) bedziemy chcieli pobiegac/pojezdzic na nartach/sankach :slight_smile:/cokolwiek, bierzemy sam pulsometr
  • jezdzimy jezdzic na zimowce nie trzeba przemontowywac calego okablowania od licznika (swjoa droga troche by bylo szkoda, jesli cos by sie uszkozdilo)
  • majac 2 urzadzenia mozemy obserwowac jednoczesnie wiecej funkcji (a jesli tyle samo co w modelu 2w1 to na pewno jest to czytelniejsze) i wbrew pozorom mniej klikania podczas jazdy

co do modelu to mam sigme 1606L dts i pulsometr sigma onyx fit
dlaczego sigma? korzystam z roznych modeli juz od kilkunastu lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiodla

Dzięki serdeczne, rozpisaliście się, że ho ho :wink: Niestety, zapomnialem dodać, po co mi to. Więc tak: jestem amatorem, nie ścigam się i raczej już nie będę. Kiedyś próbowalem się ścigać, ale to bylo dawno. Potem mialem dluuugą przerwę, aż do dziś. Teraz odezwaly się we mnie sentymenty chcial bym wrócić do sportu, podreperować kondycję, zrzucić zbędny balast, ten na wysokości pępka :wink:. Ja mam niestety taką wadę, że chcialbym wszystko odrazu, najlepiej od razu pomykać niczym zawodnik. A to ponoć w moim wieku i po takiej przerwie taki nagly wysilek może przynieść więcej szkody niż pożytku a w skrajnych przypadkach może nawet zabić. Potrzebuję więc używać pulsometru jak stróża, który będzie pilnowal (przynajmniej na początku), żebym nie przesadzil a trening przyniósl wymierny efekt. Na początek chcę codziennie jeździć do pracy- 15 km w jedną stronę, potem ,jak się wjeżdżę to pomyślę o czymś więcej. To tyle wypocin na temat moich planów. Co myślicie o czymś takim? allegro.pl/item525064900_pol … rstwo.html

ww Polar nie podaje kadencji, co jak słusznie zauwazył Doktor jest jedna z podstawowych danych… Szczerze powiedziawszy, ja uzywam oddzielnie licznika rowerowego z pomiarem kadencji oraz pulsometru na reke - ale przymocowanego na kierownicy, dla bezpieczeństwa jazdy. Właściwie podczas przejażdżek treningowych korzystam z bierzącej kadencji prędkości i właśnie chwilowego tętna. Obserwując tętno możesz w pewnym stopniu wymiernie ocenic pracę organizmu, niezależnie od psychicznego samopoczucia. Łatwo zauważysz także wpływ przetrenowania, niewyspania, kaca :wink: w tetnie podczas jazdy.
Myślę że jazda do pracy na początek to dobry pomysł, zadbaj tylko o prysznic :wink:.
Obserwuj własne samopoczucie, notuj każdą jazdę na rowerze: dystans, czas, średnie i max tętno oraz średnią kadencję. Da ci to dobry punkt wyjściowy. Jeśli kiedyś się ścigałeś to pewnie znasz swoje tętno maksymalne - na początek skoryguj je o współczynnik wieku i da ci to punkt wyjsciowy do treningu na spalanie tkanki tłuszczowej. Potem sam zauważysz jak wysoko możesz podkręcić serce… ale nie radzę zaczynać od tego na pierwszych treningach, pierweszy miesiąc potraktuj ulgowo, a najlepiej jeśl;i całość skonsultujesz ze znajomym lekarzem. Tyle ode mnie

pozdrawiam

A moim zdaniem bardzo dobry wybór, szczególnie na początek. Posiada wszystkie funkcje, które będą niezbędne do potrzeb treningu o jakim piszesz. Kadencja na początku nie jest niezbędną zmienną do monitorowania (poza tym na potrzeby luźnych wycieczek można ją wyliczać “na piechotę”), a jeżeli po jakimś czasie zdecydujesz się na jej wdrożenie, to po prostu dokupujesz sam sensor kadencji, a nie nowy licznik. Jeśli będziesz również chciał używać Polara nie tylko na rowerze, to istnieje także możliwość zaopatrzenia się w opaskę na rękę, do której montujesz licznik. Cena licznika w Allegro jest stosunkowo niska, bo zestaw nie jest zaopatrzony w opaskę na klatkę piersiową WearLink do odczytu pulsu. Będziesz musiał się w nią dodatkowo zaopatrzyć albo zakupić wszystko w jednym miejscu, np. tutaj u bezpośredniego dystrybutora Polara na Polskę:

polar.sportkonsulting.pl/go/ac/5 … -cs100.htm

Fajny, nawet mimo że to Polar, to niebrzydki :stuck_out_tongue: Tylko dlaczego tak ważne informacje, jak ilość kilometrów w nogach, średnia prędkość, czy prawdopodobnie też czas jazdy, są wyświetlane na mikroskopijnym wyświetlaczu na samej górze? Mnie by to na tyle denerwowało, że musiałbym mu dać niestety dyskwalifikację. Dodatkowo w tym opisie na allegro jest funkcja - “automatyczne przewijanie wyświetlanych informacji”. Trzeba by się było zorientować, czy jest to tylko opcja, czy niektóre informacje się samoistnie co pewien czas zmieniają, i nie można tego zmienić - bo to jak na mój gust też poważna wada.
Nawiasem mówiąc, do wskazanego przeze mnie licznika VDO, też można dokupić opaskę na rękę, gdyby w przeciwnym razie miało być to zbyt dużym minusem.

Dwa urządzenia mają zwykle jedną podstawową zaletę - można na bieżąco (bez klikania po przyciskach) obserwować więcej parametrów.
Ja na przykład na liczniku obserwuję prędkość, kadencję i jeszcze coś (zwykle dystans), zaś na pulsometrze mam tętno i albo godzinę albo stoper.

Warto sobie zobaczyć ile wartości i w jakich konfiguracjach (bo zwykle są od siebie jakoś zależne) dane urządzenie prezentuje i skonfrontować to z tym co chcielibyśmy oglądać. Bo w czasie wyścigu (lub treningu w grupie) operowanie przyciskami urządzonka bywa utrudnione.

Jeśli ktoś chciałby kupić licznik z pulsometrem to zapraszam… allegro.pl/item531806296_lin … _nowy.html
Dobra cena bo wygrałem go w zawodach a mi nie jest on potrzebny.

Dzięki serdeczne za zainteresowanie tematem, poczytalem odpowiedzi, przeanalizowalem, pomyślalem i kupilem… Sigmę Rox 9.0. Pokazuje mi wszystko, co w moim wieku potrzeba, a nawet wiecej :wink: Bawię się tym tydzień, używając na rolkach i niestety, poza pokazywaniem wszystkieko, ma też i wady: po odpięciu od rowera przestaje mierzyć tętno (żeby zmierzyć tętno spoczynkowe trzeba się przespać z rowerem :mrgreen: ) , po tygodniu wyczerpala się bateryjka w czujniku kadencji (ciekawe ile baterii muszę kupić na sezon).