rama po wypadku

To jest Jarek z forum Light-bike…skąd to zdziwienie?

  1. Nie wiedziałem, że ktoś w Polsce zajmuje się zawodowo “regeneracją” powypadkowyc hram z karbonu
  2. Czy ktoś zna, ma doświadczenia: uwagi, komentarze?
  3. Skoro ww. naprawia, to może ma także narządzia do diagnostyki?

A czy mechanik samochodowy po naprawie robi testy zderzeniowe ?
Człowiek jeśli naprawia takie ramy z pewnością nie jest człowiekiem który z dnia na dzień wpadł na pomysł zarobienia szybkich pieniedzy. Człowiek zna się na tym co robi…Wystarczy spojzeć na rower przygotowany przez jego firmę…pełny profesionalizm…
Karbon jest na tyle specyficznym materiałem że nie złączy go byle śmiertelnik , a jesli mu się to uda to niedogodności będą widoczne albo na pierwszy rzut oka albo przy pierwszej jezdzie…

Człowiek jeśli naprawia takie ramy z pewnością nie jest człowiekiem który z dnia na dzień wpadł na pomysł zarobienia szybkich pieniedzy. Człowiek zna się na tym co robi.

Parafrazując można byłoby powiedzieć: człowiek jak cokolwiek robi, to nie jest z pewnością człowiekiem, który z dnia na dzień wpadł na pomysł zarobienia szybkich pieniędzy. Człowiek zna się na tym co robi :wink: . Tylko, że często zdarza się zupełnie inaczej :neutral: .

A czy mechanik samochodowy po naprawie robi testy zderzeniowe

Oczywiście nie, ale technologia profesjonalnych napraw samochodów jest szczegółowo opisana przez producenta. Do tego samochody mają tzw. stałe punkty, które zawsze znajdować się muszą w okreslonym miejscu i po poważniejszej kraksie można dzięki nim sprawdzić, czy konstrukcja samochodu została przywrócona…

Nie oceniam oczywiście tego, kto się tu ogłasza, bo ani go nie znam, ani nie mam z nim żadnych doświadczeń. Po prostu taka argumentacja z logicznego punktu widzenia nie bardzo ma sens…

Czytałem kiedyś na stronie bikeserwis.pl/, prezentował fotki naprawionego po kraksie welocypeda karbonowego (nie pamiętam jednakże czy sam dokonał naprawy ramy, czy komuś zlecał). W każdym bądź razie z fotek wynikało, że naprawa była zrobiona na cacy.

a ja wogóle nie rozumiem oco dyskusja.
gośc naprawia ok = przydałoby się kilka opini ludzi którzy naprawiali :slight_smile:

W sumie ja od 2 lat jeżdze na karbonowej kierze która pękła (pojawiło się spękanie , nie rozpadła się !!) i nic (pfu pfu pfu ) złego się nie dzieje.
Oplotłem matą szklaną zalałem żywicą i jest:)

hehe, to po takiej kosmetyce waży wiecej jak stalowa :wink: Troche powagi panowie! Kiere profilaktycznie powinno zmieniac sie co sezon, dwa, a po wypadku i to karbon? Zastanowiles sie co bedzie kiedy niedostrzegalne pekniecie spowoduje zlamanie kierownicy? Przeciez to igranie ze śmiercią…

Mały off top ku przestrodze:
Mi pękła kiera przy mocowaniu mostka jakby pionowo ją ściąć; zjeżdżałem wtedy po niespecjalnie równej nawierzchni, nic mi się nie stało tylko dlatego, że jechałem blisko krawędzi jezdni i świadomie się przechyliłem w stronę rowu, skończyło się na stłuczeniach, otarciach i ranach ciętych.
Sam nie chce myśleć jakby się to skończyło gdybym upadł na asfalt, pewnie kozioł przez przednie koło, bo ciężko byłoby na tych nierównościach kierować jedną ręka przy dolnym chwycie ;]
Kiera to zwykły aluminiowy matowy zoom, nie mam pojęcia jak do tego doszło, od tamtego czasu nie oszczędzam na “rurkach”.

Dobrze wiedzieć też mam matowego ZOOMa :astonished:

nie no ja chyba jeździć przestane!

Tak by było dla Ciebie najbezpieczniej :smiley:
A tak serio - bezpieczeństwo jest bardzo istotne, ale nie popadajmy w psychozę. Zastanawiam się na ile faktycznie ultralekka kierownica się “męczy” w ciągu sezonu i należy ją wymienić ze względów bezpieczeństwa, a na ile to napychanie kasy producentów. Kolega jeździ już 3 sezon (MTB) na jednej kierownicy alu (żaden karbonowy high-end, ale już z tych “wymienialnych”) i nie widać (ani tym bardziej nie czuć) żadnych oznak zmęczenia materiału. Tej zimy zamierza wymienić kierownicą, ale nie wiem na ile to obawa o wytrzymałość ww. części, a ile chęć zrzucenia paru gramów :wink:

Ja odziwo posiadam zwykła kieownice baranka bez zadnych nowoczesnych gieć od 2002 roku. Przejezdziłem na niej juz 6 sezonów z przerwa na 6 m-cy i nadal wszysytko w niej gra. Chociaz nie miała zadnego upadku w trakcie jazd za mojej kadencji co nie znaczy ze nie była wykorzystywana po ścigania na wyscigach.

jeszcze dodam że moja nie jest wcale ultralekka - 250gram przed “naprawą”. Ma za to inne zalety:)

oj Gres powiem Ci że to skoro 250 gram nie jest lekkie to powodzenia Ci życzę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

nie no bez przesady.
jest lekka ale nie ultra - gdzie jej do 200 gramowych TTT
bontragera Race X Lite Blade OS
dedy spectrum <200
180 gramowych eastonow
itd itp

a wracając do wypadku to ubezpieczyciel poprosił o jakiś dowód że jestesm właścicielem tego roweru <ściana> :frowning:

a wracając do wypadku to ubezpieczyciel poprosił o jakiś dowód że jestesm właścicielem tego roweru <ściana>

Z samego faktu posiadania wynika domniemanie jego zgodności z prawem (w tym przypadku - własności) - art. 341 k.c., więc w sumie to niech oni obalą to domniemanie :wink: .