Ronde van Vlaanderen/Flandria 2014

Nie za szybko skreślacie Sagana? :slight_smile: Nikt tu o nim nie wspomina, fakt, że w tamtym roku przegrał wyraźnie z Cancellarą, no ale był drugi. W tym roku już ma pare zwycięstw, więc też nie można powiedzieć, że nie jest w formie.

Piękne :slight_smile:
Jak zobaczyłem tę kobietę przygotowującą śniadanie, momentalnie skojarzyła mi się Babcia z kultowego Tria z Belville :slight_smile:

Już dość dawno temu widziałem film z dłuższą wypowiedzią Merckxa o Flandrii. Mówi tam, że to największe wydarzenie w sezonie dla każdego Flamanda, również dla niego był to najważniejszy wyścig. Opowiada o wyjątkowości RVV, dlaczego jest on tak selektywny, jak wielkie stawia wymagania i wyzwania. Mówił o Flandrii z taką miłością i szacunkiem, że chyba nawet ktoś, kto nie ogląda kolarstwa na co dzień musiałby zapałać chęcią obejrzenia tego wydarzenia.

Nie mam tego nagrania, nie pamiętam nawet w którym roku było robione, ale gdyby ktoś miał i mógł udostępnić, będę wdzięczny :slight_smile:

subiektywnie to tez dla mnie najpiękniejszy wyścig , ciężko w sumie wytłumaczyć to zafascynowanie i uczucie do tego monumentu ale tych określamy chyba milosc ,fakt rok temu P-R bylo ciekawsze i MŚ ,ale Flandria jest tylko jedna i niepowtarzalna. Mam tylko nadzieje ze powróci stara Flandria i wtedy "Piękność’ odzyska dawny blask

No niestety

Mieliśmy ochotę na walkę,

Nie udało sie.

youtube.com/watch?v=z6z7uUe0tVA

Człowiek czy terminator?

Ja jednak trochę bardziej wolę Roubaix, ale być może to ze względu na ostatnie edycje Piękności. No i pierwsze, swoje Roubaix obejrzałem live znacznie wcześniej - pamiętna, deszczowa edycja 2001.

Silniczek :stuck_out_tongue:

Ja widziałem fragment,właśnie chyba tego o czym piszesz, na RAiSport. Poszukam. Jak coś znajdę to podlinkuje.

pewnie za 20-30 lat to będzie najbardziej rozpamiętywany obrazek z tego wyścigu z obecnych czasów. coś jak “the look” Armstronga, upadek Belokiego czy Lemond i Hinault trzymający się za ręce, albo nawet bardziej. wszystko tu zagrało, podjazd, publiczność, kościółek, naturalnie główni aktorzy, a nawet ich trykoty w narodowych barwach (chociaż gdyby Cancellara był Włochem, miałoby to jeszcze więcej smaczku, no ale wszystkiego mieć nie można :wink: ).

nawet Millar ma swoje 3 sekundy, co z tego, że z nimi nie dojechał :wink:

chociaż ja tam wolę edycję 2011 i “he is too strong” Peetersa…
youtube.com/watch?v=pCioCrbenWM

To racja, wyjątkowy melanż czynników podnoszących atrakcyjność. Te koszulki, jak słusznie podkreślasz druidzie, dodały pikanterii tej konfrontacji, przeniosły ją z wymiaru indywidualnego pojedynku do “sprawy narodowej”. Te miliony zawiedzionych Belgów. To było dla nich gorsze niż dla Włochów przegrana Argentina z Kellym na pamiętnej Primaverze :slight_smile:

no i czas.
każde ich kolejne zwycięstwo (dla Cancellary było to wówczas rozdziewiczenie Flandryjskiej Piękności) nadaje temu momentowi dodatkowego smaczku. nieuniknione zawieszenie przez obu roweru na kołku - również.
“dzieło wiecznie żywe”. :wink:

w tym roku, mistrz Belgii i dwukrotny zwycięzca tego wyścigu będzie giermkiem Szwajcara. dodajmy do tego potencjalny atak Cancellary na Taaienbergu i świetokradztwo gotowe :wink:

szkoda, że Strade Bianche to nie monument, bo tegoroczne rozgrywki miałyby porównywalny potencjał medialny :stuck_out_tongue:

a kiedy jest ta FlandriA?

Kolejny film w ramach podkręcania atmosfery.Tym razem dłuższy, ale zapewniam, że warto :slight_smile:

youtube.com/watch?v=-Q-DbqfeBRU

Za Stannarda do Flandrii przyjedzie Wiggins, jestem ciekawy co pokażę w “Piękności”, a potem w “Piekle Północy”

Nie nastawiałbym się na zbyt wiele. Myślę, że przede wszystkim chodzi o powiększenie doświadczenia na bruki w TdF, przez co zwiększy swoje szanse na miejsce w drużynie. A po drugie zbierania doświadczenia na kolejne edycje, w których mógłby powalczyć.

w niedzielę.

“trasowym geekom” polecam strony wyścigu na holederskiej wiki. każdy podjazd ma swoją stroną, każda edycja również i piszą tam ile km liczył wyścig, gdzie start i meta i jakie hellingen były na trasie. jak nie trudno zgadnąć, wyścig stawał się z dekady na dekadę coraz trudniejszy.

nl.wikipedia.org/wiki/Ronde_van_Vlaanderen

Jeśli chodzi o ilość podjazdów tak, ale bierzmy też pod uwagę nawierzchnie. Zaczynano na trasie prawie wyłącznie złożonej z bruków. Na starych filmach świetnie widać skąd wzięła się tradycja uciekania kolarzy na chodniki :smiley: Później, z każdą dekadą, wyścig ułatwiała coraz lepsza jakość dróg.

dlatego Kappelmuur jest tak trudny - nie ma gdzie uciec :smiley:
nawierzchnie to raz, a dwa - lepszy sprzęt.

całości nie obejrzałem; w bardziej obszernych fragmentach lata 60-90 i początek.

ależ ten Kelly spartolił sprint w 86… do dziś go pewnie boli. ciekawa też sprawa, że E.Planckaert miał wtedy aż minutę przewagi na Muurze.

te upadki na Koppenbergu niesamowite, powinni zmontować na potrzeby yt osobną kompilację. najlepsze jest to, że zaliczali je kolarze z czołówki, w tym np. Vanderaerden, który 2 godziny później cieszył się ze zwycięstwa. Ale też trzeba oddać, że to wyjątkowo deszczowa edycja. Inna sprawa, że tego deszczu (w przeciwieństwie do XXI wieku, gdzie popadało tylko przy okazji pierwszej wygranej Devoldera i to jeszcze tak do 13:00) w historii nie brakowało :slight_smile:

Sorry sorry sorry, ale chyba coś mnie ominęło, ale ponoć jednym z głównych celów w tym sezonie wiggo miało być Roubaix.

Ten fragment, gdzie wszyscy wbiegają pchając rowery, pamiętam, bo był wiele razy w różnych programach pokazywany.

A jak piszesz, druidzie, o frajerskim finiszu, to tez ten z 1980, gdy Raas z Moserem, wielcy faworyci, tak długo się czarowali, że ten trzeci, niedoceniony Pollentier w końcu się wkurzył i im odjechał :smiley:

No i spóźniony finisz Lwa Flandrii i przegrana o gumę z Bugno w 94.