Mam taki mały dylemat:
Czy lepsze będą buty o pół - 0,75 numeru za duże czy takie na styk ?
Kupiłem sobie buty - rozmiar 46 ale mogę jeszcze wymienić na 45.
Dzięki z góry za Wasze opinie.
Mam taki mały dylemat:
Czy lepsze będą buty o pół - 0,75 numeru za duże czy takie na styk ?
Kupiłem sobie buty - rozmiar 46 ale mogę jeszcze wymienić na 45.
Dzięki z góry za Wasze opinie.
o matko ale masz problem
a do ścigania czy bardziej turystyki ?
jeśli to pierwsze zwłaszcza na krótszych dystansach to śmiało te pierwszse.
Jeśli planujesz jeździć w okolicach 200km to raczej wygodniejsze.
Chociaż ja mam ciut za małe a jakoś jeżdżę od lat już. Stopa mi się przyzwyczaiła, chyba wręcz zmalała
Ja też mam buty na styk odradzam !!! ponieważ nie wiem jak gresowi ale mi stopy cierpną poprostu jak gdzies staje na swiatłach itp to popuszczam paski, dodam że w ciepłe dni używam cienke skarpetki problem jest nadal ale nie tak czesty, a stopa sama w sobie się przyzwyczaiła nie boli itp. Moze to poprostu kwestia krążenia badz bloki sa nie tak ustawione sam nie wiem.
Pytanie jest takie, czy stopa nie będzie mi się “poruszac” w trakcie jazdy w tym większym rozmiarze, czy to nie wpłynie na pedałowanie.
To są moje pierwsze buty, więc nie wiem jeszcze jak to wygląda w praktyce.
Chodzi raczej o jazdę turystyczną, sporadycznie jakiś maraton (mtb).
tyle co doczytałem to jak but jest wiekszy od stopy to wpływa to na wolniejszą jazde w nieznacznej ilosci ale zawsze jest to “ale” najlepiej bedzie jak sie eksperci wypowiedzą
po to masz paski / klamry itp żeby sie noga nie ruszała.
Jak turystyczna to nie ma sensu katować się w ciasnych. Nie ukrywam że jak tylko mam możliwość (wodopoje) to buty zdejmuje.
Dzięki wielkie !
Wychodzi ignorancja spd’owa.
W takim razie nie będę wymieniał.