Oczywiście to tylko hipoteza. Może być całkowicie inaczej. Może czysty porzypadek. Ale…
Są dwie duże firmy, które obcenie bardzo potrzebują wielkiego sukcesu na szosie.
5 lat temu słowa “Mavic” lub “Ksyrium” były niemal synonimami słów “profesjonalne koła szosowe”. Jednak z postępem technologii kół Campa, Fulcrum, Lightweight, Shimano, Zipp, … (kolejność alfabetyczna) parametry Ksyriumów zaczęły coraz bardziej blednąć. Przełomem i początkiem kolejnej ery dominacji Mavica miały być koła R-Sys. Niestety, jak sie wydaje koła te jak dotąd nie podbiły peletonu…
Drugą firmą potrzebującą spektakularnego sukcesu na szosie jest SRAM. Firma sporo zainwestowała “w wejście na szosę”, wydała sporo na reklamę, wypuściłą 3 grupy, jednakże i tu trudno mówić o wzięciu szturmem rynku. Mad4Campy w większości zostali przy Recordzie, a Samuraje przy Dura-Ace. SRAM to w peletonie wciąż ciekawostka niż codzienność…
I tak się głupio składa, że i dla R-Sys i dla SRAMa “okrętem flagowym” była (jest?) grupa Saunier Duval. Spektakularne sukcesy tego teamu byłyby tym, czym, sukcesy Armstronga dla TREKa. No i Saunier Duval nagle zaczęło osiągać wspaniałe wyniki…