Sezon kolarski w Polsce

Do założenia tematu natchnęły mnie po raz kolejny mizerne wyniki naszych grup w wyścigach rozpoczynających sezon w Europie.
Pytanie i sedno brzmi- co jest powodem tak późnego rozpoczynania ścigania w Polsce i czy to jedyne wytłumaczenie dla mizerii serwowanej przez najlepsze polskie grupy?
Sezon w Europie zachodniej rozpoczyna sié pod koniec lutego, wiadomo warunki są różne, w niektórych latach przez pogodę wyścigi są odwoływane ale jednak ściganie się rozpoczyna. Nie mówię o Hiszpanii czy Włoszech ale bliższych nam klimatycznie Beneluxie i północnej Francji.
Czy u nas nie da się przyśpieszyć rozpoczęcia ścigania? Czy to ma istotny wpływ na formę CCC I ActiveJet o tej porze? Wreszcie- czy nie jest antyreklamą pchanie się na wyścigi gdzie nikt nie łapię się nawet w top50 ani ucieczki? Czy to kwestia polityki grup?
Jakie jest Wasze zdanie w tej materii?

Wbrew pozorom Belgia, Holandia to kraje wyraźnie cieplejsze od nas. Już nawet w takim Berlinie da się odczuć różnicę.

Dokładnie tak, mam też wrażenie ze klimat się bardzo zmienia i zima w Polsce zaczyna się dużo pózniej niż jeszcze 10- 15 lat temu i później nas opuszcza, marne szanse abyśmy mieli kilka wyścigów w Lutym w Polsce.

To bez znaczenia, że u nas nie ma wyścigów. Ekipy ProConti budują formę na zgrupowaniach i ściganiu w cieplejszych krajach na początku sezonu, nie bazują koniecznie na wyścigach w swoim rodzimym kraju. Gazprom nie ściga się w Rosji, Dimension Data w RPA itd. Liczy się poziom sportowy a tu pod względem klasyków brukowych jest u Nas fatalny i wczesne starty w Polsce nic tu nie zmienią.

Przecież u nas wyścigów wcale nie przybywa, więc nie było by nawet jak jakiś wyścig dać na luty czy marzec, a zresztą nie ma grup, kto w tych wyścigach będzie startował skoro u nas 3 grupy orlikowskie + plus 4 zawodowe. Poza tym w Czechach też wyścigów w marcu nie ma, w naszym regionie jednak wcale nawet Niemcy pierwszy wyścig UCI w maju :wink:. No i tak formę budują na zgrupowaniach no przykładowo Verva to zgrupowaniu w grudniu miała ale nie dla całej drużyny, to samo CCC było tam kilku kolarzy i pewnie trenowali po 3h, gdzie taki Rebellin trenuje 7h czy inni. Nie ma podejście więc i nie ma formy na początku sezonu. Mnie tylko zastanawia czemu w Polsce Ci dyrektorzy sportowi są tacy, że i tak potrafią twierdzić ze świetnie przepracowali okres przygotowawczy i ze już na pierwszych startach będą nawiązywać walkę choć rok w rok jest to samo. W zeszłym roku wyjątkiem był Paterski, w tym miał być mocny na klasykach na poczatku a jest fatalna forma.

Ale wbrew pozorom nie jest to takie bezzasadne. Patrząc na sprawę szerzej to wyścigi o tej porze roku, w tych warunkach i klimacie premiowałyby zawodników typowych dla północnych klasyków i w jakiś sposób robiły selekcję.

Flandrią nie będziemy. Za dużo nas różni. Klimat, kultura, infrastruktura, zasoby itd.

Jeśli chcemy wyszkolić sobie grupę kolarzy zdolnych do startu w wiosennych klasykach, to postulat wcześniejszego rozpoczęcia sezonu sensowny. Ale dla młodzieży. Zawodowcy, jak pisali przedmówcy, i tak przygotowują się za granicą.

Problem szkolenia młodych tkwi w tym, że u nas nie ma tradycji przełajowych, tak jak choćby u południowych sąsiadów. Bo starty w przełajach to naturalna baza dla umiejętności potrzebnych do wiosennych klasyków.
U nas raczej szkoli się na szosowców “suchych”, a jak ktoś ma żyłkę do terenu, to wybiera MTB.

Na pewno masz rację, ale żeby te wyścigi w Polsce coś dawały trzeba by aby była na nich obsada i nie było to kryterium jakich u nas pełno. Bo jeśli miałby to być wyścig typu Sobótka, to nic to nie pomoże.

W Polsce był talent na bruki - Sylwester Janiszewski był młody jak najlepiej sobie radził na nich w barwach CCC, szkoda tej wpadki dopingowej, bo mógł być z niego bardzo dobry zawodnik na te brukowe klasyki. Teraz mamy kolejne dwa talenty Michał Paluta i Szymon Sajnok, oby tylko się rozwijali, uważam że CCC powinna dać Palucie możliwość startu w tych brukowych klasykach, bo On ma w nich predyspozycje :slight_smile:

Tak, wiem, że klimat u nas jest mniej sprzyjający niż w Beneluxie (choć nie aż tak bardzo).
Niestety też przełaje u nas praktycznie nie istnieją.
Zastanawiam się po prostu co jest powodem fatalnych startów polskich grup na początku sezonu.
Zastanawiam się też nad pchaniem się na wyścigi w Beneluxie (wiatry, bruki, bergi) w składzie, który wręcz z góry zakłada totalną porażkę (brak zawodników mających tego typu doświadczenie)

Startów w Beneluksie inaczej niż względami marketingowymi nie potrafię uzasadnić. CCC chce chyba po prostu “być” wśród najlepszych. A że nie ma warunków ku temu, by nawiązać z nimi walkę na brukach, cóż…

Bardzo słuszna obserwacja - nasze przełaje mają się słabo. W sumie, może obecny boom na rowery przełajowe, które ostatnio się zrobiły bardzo modne da jakiś efekt za kilka lat.

Kolarstwo Przełajowe w Polsce nie jest popularne, bo jest to dyscyplina niszowa, nieolimpijska, zresztą przełaje nigdzie nie są popularne poza kilkoma wyjątkami :wink:

Przełaje to niestety wewnętrzne mistrzostwa Beneluxu z domieszką niemiecko-czesko-resztoświatową… to chyba zabija rywalizację, jeśli top10 to 6Belgòw, 3 Holendrów i dajmy na to, Niemiec. Ale to mały offtop, bo tylko część szosowców jeździ bruki. Mnie bardziej interesuje co jest powodem takiej mizerii w wykonaniu polskich grup na początku sezonu.
Teoretycznie szanse każdy ma równe, bo i tak wszyscy trenują w zimie na południu…

Ale już pisałem czemu tak jest wszyscy zgrupowania rozpoczynają w grudniu, nasi w styczniu, a jak ktoś jedzie w grudniu to trenują 3-4 godziny, takie jest podejście niestety. Jeśli Wadecki na początku sezonu mówi żeby się nie zabierać w odjazdy bo to tylko zarzynanie organizmu no to cos o tym świadczy. Kosmala co mówi: dobrze przepracowaliśmy zime, a po czasówce na Algarve, Nasi pojechali na swoim poziomie, jeśli taki występ to poziom Gradka to współczuje ( w zeszłym roku był wyżej na czasówce jeżdząc dla grupy Conti). Rzecznik prasowy mówi “Z pewnością nie będziemy statystami!”. No niestety byli, ale nie oto chodzi mówi ze są dobrze przygotowani, a na pytanie o kalendarz startów, stwierdza, ze dopiero w kwietniu bedzie więcej startów, bo wtedy są dla nich pierwsze ważne wyścigi (końcem kwietnia). Dlatego zime przepracowali kiepsko jak co roku, troszkę lepiej wygląda tu u Cieślika (ale On w zasadzie po raz pierwszy w grudniu był w Hiszpanii), więc zupełnie zmienił cykl przygotowań, zawsze w styczniu rozpoczynał).