Sporty zimowe

sport.pl/zimowe/1,79264,1344 … oxSportTxt

Moim zdaniem Justyna właśnie przegrywa tytuł Narciarki dekady z Bjorgen. Moim zdaniem musi gjametralnie zmienić w przyszłym sezonie sposób przygotowań do Olimpiady odpuszczając Tour de Ski i co za tym idzie puchar świata. Moim zdaniem trzeba się zastanowić też nad zmiana trenera i co za tym idzie sposobu przygotowań . Gigantyczna praca tlenowa jest pobra na puchar świata i tour de ski ale nie na docelową impreze gdzie trzeba mieć pik mocy. Justyna jest trenowana przez Wieretelnego od wielu lat tak samo bez żadnych zmian. Wystarczy by zatrudniaać jej np. 6 juniorów i z nimi biegać sprinty nauczac się zachowania w grupie cwanoiactwa obycia itd. Justyna to taki dobry diesel a tu trzeba piku mocy jak ma Bjorgen a nie żeby Justyna wygrasłą nią to potrzebuje 1 km podbieg i klasykiem.

Dziś dzień pokazał jedną rzecz… widać owoce pracy słoweńskiego trenera do reszty kadry. Słowenski trener by potrafił nauczyć wytrenować w Justynie ten pik tę dynamit by urywać z koła Bjorgen.

Z całym szacunkiem dla Wieretelnego ale jak się od 10 lat robi to samo to się kiedy semsci i teraz się to dzieje.

Tompoz

Tompoz to nie tak problem w sprincie to smarowanie inne dziewczyny musiały za Justyną hamować ,a jednak Justyna jest cięższa i powinna szybciej zjeżdżać ,było inaczej co pokazało się jak na dłoni w finale Justynę zamknięto i ruszyła na podbiegu do przodu trochę wg. mnie spanikowała ,ale tam się dzieje wszystko szybko i zdarzają się takie historie.
Dalej widać jak na dłoni ,że wszystkie Norweżki są w tzw. najwyższej formie co to znaczy nie można wszystkich przygotować jedynie treningiem i startami ,aby w jednym terminie miały optymalną formę dla ich organizmów to się robi poprzez wyśrubowanie parametrów krwi EPO i parę innych “suplementów” plus salbutamol i astmatyczki biją rekordy ,to jest oszustwo na skalę Armstronga ,a może większe.
FIS jest odpowiedzialny za anty-doping ,a tam władzę trzymają Norwegowie i może nawet nie trzeba im płacić łapówek za ukrywanie pozytywnych testów.
Sprawa śmierdzi na kilometr.
Trzeba by im pobrać krew nie tylko mocz ,a jak mocz to dać do laboratorium do Frankfurtu i zobaczyć co wyjdzie ,były na pewno transfuzje i w tedy już nikt nie znajdzie EPO bo krew jest wyśrubowana do 23hb i po transfuzji da nam dopuszczalne 18,5 ,ale gdy krew nie jest kontrolowana ,a jedynie mocz to krew może być na poziomie 23hb i to bez EPO po transfuzji i taki jest efekt ,że zawsze słabsze zawodniczki nagle mają niespotykaną moc.
Niestety wg. mnie Justyna i na 30km także nie zdobędzie złota może będzie podium.
Życzę jej wszystkiego najlepszego ,ale realia dopingowe są wyraźnie widoczne.

Pozdrawiam

Ze zjeżdżaniem to bardziej problem techniki, nie od dzisiaj wiadomo, że w łyżwie z tym u Justyny jest słabo.
Popieram Tompoza w tym, że w przyszłym roku należy odpuścić Tour de Ski, nie ma co walczyć o kolejny triumf oraz o kolejny puchar świata. Trzeba powalczyć o złota olimpijskie, bo ma tylko jedno.

[size=75][ Dodano: Sob 23 Lut, 2013 21:08 ][/size]
Dopiero teraz udało mi się zobaczyć wczorajszą kombinację. Świetny bieg Lamy Chappuis, z typowe skoczka zrobił się z niego też bardzo dobry biegacz. Cieszy też medal rutyniarza Stechera. A Moan coś w stylu Manninena, jak wyszły mu skoki to zawalił bieg, choć po skokach wydawało się, że tylko Frenzel może mu zagrozić.

Wy żyjecie w jakimś świecie z przeszłości jak za komuny ,jakiś medal z jakiś mistrzostw świata czy jakiejś Olimpiady Ok ,ale dla Justyny to jest jej zawód to jest zarabianie pieniędzy na życie i na jej przyszłość ,ona musi opłacić trenera serwis-menów i całą resztę satelitów krążących wokół biznesu zwanego Justyna Kowalczyk (wiadomo ,że są sponsorzy ,ale to na przejazdy i hotele starczy) jakiś medal z mistrzostw świata to nasz PZN jej zapłaci ochłapy i za Olimpijski także to jest ronione bo trzeba bo są kibice itp.
W Soczi było za wygranie każdej konkurencji 15tyś flanków szwajcarskich to można sobie wyobrazić ile Justyna zwinęła za TdS i tak to trzeba rozpatrywać ,a nie pitolić o jakiś medalach z medali człowiek nie wyżyje i jej ekipa.
Będzie startowała tak długo jak długo będzie ten biznes zwany Justyna Kowalczyk przynosił dochód netto dla niej ,ale tego się nie zrobi bez startowania i wybierając pojedyncze imprezy ważne nie dla jej biznesu ,a ważne dla mediów i takich kibiców ,którzy nie widzą nic poza medalami i nie maja pojęcia jak to jak to funkcjonuje.

Na przyszłość wypisując takie deklaracje proszę troszkę pomyśleć to nie boli.

Pozdrawiam

Tak właśnie - jak to Pantani56 opisał w skrócie - się kręci sport wyczynowy na poziomie światowym. Sportowiec wyczynowy tej klasy co Justyna Kowalczyk, to ogromne przedsięwzięcie logistyczne nastawione na zysk, wypracowywany przez całą armię ludzi, którzy chcą zarabiać i to niemało, bo są fachowcami w swojej branży (trener, fizjolodzy, psycholog, serwisanci, dietetyk, odnowa biologiczna, rehabilitacja, leczenie, okresowe badania laboratoryjne, itd. itp), bo wspomagają sportowca i ponoszą odpowiedzialność za uzyskiwane wyniki sportowe.
Zatem taki sportowiec przede wszystkim startuje tam gdzie ma pewność zarobienia pieniędzy, medale z imprez są niejako przy okazji a nie jako cel sportowy.

Trzeba niestety się pogodzić z faktem, iż na romantyczny sport wyczynowy (i medale) nie ma już miejsca.
Propozycja zmiany trenera (wspólnika), to najgłupszy pomysł jaki można publicznie zaproponować Justynie.
To co zawsze podkreślam, od pewnego poziomu wyczynu to nie jest sport, tylko ciężka praca zawodowa w charakterze sportowca wymagająca umiejętności i poświęcenia jak w CYRKU.

Z całhym szacunkiem ale Pantani ( Jurku ) nie zdadzam się z tobą twierdzenie że Jutyna lepiej wypada w Tour de Ski niż MŚ wynika z tego że tam wiecej zarobi jest nieprawdziwa.

Teraz co do wypowiedzi kolegi Lucjana … Lucjan każdemu do rozwoju jest potrzebna zmiana oni przez 10 lat robią cały czas to samo praktycznie.Jeśli Justyna chce zmazać opinie że wygrywa gdy niestartuje Bjorgen a tak jest to musi zmienić boćce bo nic juz z pracy z wierelelnym nie wyjdzie trzeba kogoś nowego co spojrzyu krytycznie i przesunie na inne tory.

Tompoz

Justyna zapewne dużo więcej dostaje od sponsorów niż za wygrane w zawodach.
A dla sponsora bardziej wartościowy jest medal olimpijski (przynajmniej w narciarstwie) niż zawody pucharu świata.

[size=75][ Dodano: Nie 24 Lut, 2013 11:20 ][/size]
Ładny występ naszych zawodniczek w półfinale sprintu drużynowego.

Ja nie twierdzę ,lepiej wypada na TdS bo tam są lepsze pieniądze ja twierdzę ,że dla zawodnika i jej teamu nie są istotne medale ,a kasa ,a ta jest w tedy jak się startuje ,a nie wybiera kilka startów pod jakiś konkretny cel.

Liiio sponsora nie interesuje ,żaden medal sponsora interesuje jak długo na antenie np. Eurosportu będzie widoczne jago logo i koniec kropka taki jest świat biznesu i twierdzenie ,że sponsor interesuje jakiś medal jest dalece przesadzone to media i dziennikarze ,redaktorzy nakręcają spiralę ważności medali itp. i temu ulegają kibice oglądający przekazy sportowe w TV ,zresztą większość z nich to kompletni ignoranci.

Pozdrawiam

Jeżeli ktoś występuje w reklamie to dużo lepiej wygląda jak jest podpisany 5-krotny mistrz olimpijski niż 5-krotny zwycięzca czegoś tam. Szczególnie dla laika w danej dyscyplinie.
Medale sponsora też interesują, gdyby bardziej interesowała ich długość pokazywania w tv niż zwycięstwo, to kolarze harcownicy mieliby najlepszy kontrakty sponsorskie, a z tego co wiem to tak nie jest.

liiio twardziel z Ciebie podoba mi się to ,taki powinien być mężczyzna .

Ok nie ci będzie :stuck_out_tongue:

Panowie każdy z was ma rację, nie zapominajcie ze to sportowcy, kasa kasą ale medale sa dla nich tak samo ważne, zresztą czy wy poza pieniędzmi nie chcieli byście ograć ławę Norweskich biegaczek astmatyczek grrr… Zresztą Justynka już jest do końca życia zarobiona, teraz to juz je w głowie medale i powiększanie majątku. Ciekawe ile jej płaci Raieffaisen Polbank, na pewno za reklamowanie dostaje z 0,5 mln jak nie 1 mln bądź więcej ponieważ ten kontrakt pewnie obowiązuje na 2,3 lata zresztą nie wiem, przeczytajcie sobie ten artykuł samcik.blox.pl/2010/02/Justyna-K … obila.html

sebkaaa z artykułu wynika ,że jest się o co bić jeśli PKOL będzie tak samo szczodry w Soczi jak był w Vancouver ,ale mamy kryzys i będzie się pogłębiał takie maja plany matolarze więc nie wiadomo jeszcze czy będzie odpowiednia motywacja hehe.

Pozdrawiam

Pantani ja już jestem w takim wieku, że nie daje się za łatwo przekonać. No chyba żebyś mi to matematycznie udowodnił :wink:

a co z 10 km stylem klasycznym! bedzie czy nie

10 km jest dowolnym na tych mistrzostwach i Justyna ma opuścić ten dystans.

bzdura!

Już odpuściła jedynie w czwartek pobiegnie w sztafecie i w sobotę 30km klasykiem.

Podobno to decyzja Wieretelnego, Justyna chciała biec ale się podporządkowała trenerowi.

kurcze to ja juz nic nie rozumie, 30 km klasykiem??? a nie dowolnym, może to się zmienia co dwa lata, raz 10 klasykiem i 30 dowolnym a raz 10 dowolnym i 30 km klasykiem