Sprawa Armstronga

artykuł Barrego w NYT: nytimes.com/2012/10/16/sport … =all&_r=1&

warto.

Oj Boss gdzie te czasy brak słuchawek odjazdy na trzeciej górze do końca 100km po górach solo ,a kiedyś były etapy po pięć HC.

W latach 80-siętych także brano sterydy i inne pn. tzw. mieszanke belbijską ,brano także w latach 70-siątych brano to co było dostępne i jaką się miało wiedze w tym temacie w tym brylowali maserzy.
Pamiętam jak w latach 70-siątych nasz wielki Rysio chciał dorównać Merx-owi i na tour de lavenir na płaskich etapach jeżdził za Edim jak cień przyszły góry i dostał 22minuty.

Zamana no cóż także ma coś niecoś na koncie z dopingiem ,a ,że trzyma strone LA no cóż i o czm będzie teraz mówił w EuroSporcie jaśli go zaproszą hehe.

Pokaż mi te blizny ,chemie jaką chemie jedynie głowe mu ogolili ,Boże jacy Wy jesteście naiwni i łatwowierni w medialne bzdety.
Kuba zapytaj onkologa czy po czwartm stadium raka można jeżdżić na roweże zawodowo można jedynie na wózku inwalidzkim.

Kuracje genetyczną dokonuje się wstzrykując wirusa ,króty niesie odpowiednią informacje genetyczną i podmienia poprzednia na tą ,którą niesie i tak można nadać informacje do rozbudowy np. danego mięśnia lub grupy mięśni,prosze wejść w google i obejżeć fotki z LA z lat do 95 i z lat gdy golił toury ,a od razu się nawet laikowi rzuci w oczy jakie mięśnie i jak się zmieniły.

Na jakich faktach prasowych czy medialnych ,które mogą sprzedać naiwnym każdy bzdet i ludzie uwierzą nie tylko w raka LA ,ale i w wiele innych rzeczy ,które nigdy nie miały miejsca.

Taaaa… Tak dla zabawy zrobili mu blizny na klatce piersiowej i głowie? Również dla zabawy brał chemię? Nie jestem fanboyem Armstronga, ale realistą. Koleś serio miał raka, niektóre źródła mówią, że takiego, z którego większość wychodzi żywa, ale zawsze miał i wygrał. Po drugie, co Ty wiesz o terapii genowej? Jak na razie to raczej same porażki, ale Armstrong miał kuracje genetyczną, tak? Sugerowałbym opierać się na faktach, bo zawsze może trafić się ktoś, kto jednak wie coś więcej o terapii genetycznej i nie uwierzy Ci w powoływanie się na Hamiltona… Geny na co niby mieliby wprowadzić i do jakich komórek?

W dawnym kolarstwo brano sterydy… Owszem. I tylko po to właściwie żeby się zregenerować po wysiłku. Oprócz małego przyrostu siły działanie sterydów jest po prostu śmieszne w porównaniu z EPO. Kazdy widział na jakich przełożeniach i w jakiej kadencji jeździli dawniej i co robił Armstrong. Sam Zamana komentując czasówkę w 2002r mówił że aby tak jeździć jak Armstrong to “trzeba mieć dużo w płucach”. Szkoda że nie dodał ze nie tylko w płucach.
Dlatego też tamte kolarstwo było nie tyle uczciwsze co sprawiedliwsze. Sterydy po prostu umożliwiały li tylko to że zawodnik w ogóle kończył wyscig.
A skąd niby te rewelacje z Armstrong niby nie miał raka? PRzecież nim zajmowali się lekarze wobec których ponoć Armstrong przyznał ze brał środki dopingujące co potwierdzono w zeznaniach. No ludzie… Zaraz ufo wyląduje na marszałkowskiej i zacznie ktoś tu wmawiać że to furmanka jabłek spod Grójca. Już chyba aż takim oszustem nie był.

Tak się składa, że na co dzień zajmuję się biotechnologią i doskonale wiem, na czym polega terapia genowa i jakie ma dzisiaj możliwości (a co dopiero 15 lat wstecz). Opieram się na publikacjach naukowych. Ale jak wolisz, to możesz dalej bajdurzyć.

Zgadzam się z tym ,że np. co do krwi powinien być poziom 18,5lb i 50% hematokryt ,a jak to sie osiągnie nie powinno antydopingowiczów interesować
Dalej nie stosowanie pewnych zabronionych środków odbije się na zdrowiu kolarza negatywnie bo czy idzie przejechać GT bez wsomagaczy regenrujących organizm i jeśli by kolarze tych środków nie stosowali to by nastąpił uszerbek na ich zdrowiu ,ale to już antydopingowiczów nie ineresuje.

Jestem twórcą tzw. Zestau Wentyacyjnego tj. zestawu chińskich ziół ,które działają lepiej niż salbutamol i nie są na liście środków zabronionych jest to zupełnie legalny doping ,z którego korzystają dziś kolarze ,biegacze ,pływacy i wszyscy ci ,którzy uprawiają sporty wytrzymałościowe.
Obecnie wraz z chińskimi przyjaciółmi pracujemy na ztworzeniu zestawu ziół ,które przy odpowiedniej koncentarcji będą wywoływały erytropeoze ,a co za tym idzie pobudzały organizm do nadbudowy hemoglobiny.

Pozdrawiam

jeśli ktoś chce sie więcej dowiedzieć na tamat Zestawu Wentylacyjnego to prosze wpisac w google i zostaniecie nakierunkowani.

Muszę się przyznać, że dla mnie sprawa Armstronga była jednak zaskoczeniem. Owszem mocno wątpiłem w to, że jeździł na czysto i byłem przekonany, że w US Postal/Discovery istnieje zorganizowany przez drużynę program dopingowy (a nawet, że funkcjonuje to jak mafia). Sądziłem jednak, że jeżeli nie uda sie znaleźć pozytywnej próbki, to sprawa się nie wyda. To przekonanie umocniło we mnie także to, że nawet, gdy Landis zaczął sypać, nikt za bardzo nie dał mu wiary. Aż tu nagle takie coś…

patryk

Jeśli choć trochę interesujesz się prawem i jego zagadnieniami to powinieneś wiedzieć ,że te przytaczane przez Ciebie maile i sms nie są żadnym dowodem. Wyciągi ? jest napisane za co ? To że Ty wiesz lub raczej Ci się tak wydaje jest sprawą inną.

Gdybyś choć trochę interesował sie prawem, wiedziałbyś że maile i sms-y są dowdem - owszem pośrednim - ale zawsze dowodem i sporo sądów orzeka na ich podstawie. Wyciąg może być dowodem pośrednim lub bezpośrednim, w zalezności czego dowodzimy. W każdym razie w sądach jako dowód stsowany jest bardzo często. Dodam jeszcze, że:
a) wyniki badań próbek krwi/moczu też są dowodem posrednim,
b) zeznania świadków są najcześciej dowodem bezpośrednim,
a na podstawie samych zeznań świadków można spokojnie kogoś skazać.

I - jeżeli ja dobrze rozumiem założenia tego raportu (bo to jest tylko raport, a nie dowody*) - dowody, o których mówisz, to sms-y, maile i inne podobne dowody mają tylko potwierdzać wiarygodność zeznań świadków, które mają być kluczowymi dowodami dla sądu.

*Jeżeli nadal interesujesz się prawem, to ten raport można porównać raczej do wstępnej części amerykańskiego procesu, gdzie grand jury decyduje, czy zebrane dowody dają w ogóle podstawę do oskarżania kgokolwiek i prowadzenia przeciw niemu sądowego procesu karnego. Konkretne dowody zobaczylibyśmy, gdyby do procesu doszło i wtedy wiedziałbys juz, po co te maile, sms-y i wyciągi były…

jurgen

Bez poparcia odpowiednimi materiałami rzeczowymi mejle i sms są niczym. Ew. można by je opierać na tzw amerykańskim prawie precedensu i kontrprecedensu i szukać wspólnych punktów z inną sprawą. Ale jeśli posiadali by te dowody o których jest mowa a do tego np. tylko zeznania Hamiltona i Landisa ? To mogę się założyć ,że każdy sędzia i ława przysięgłych (sąd cywilny) nie zdecydowała by się na wydanie w tej sprawie wyroku skazującego. Czy wy wszyscy myślicie ,że Armstrong się poddał tylko z powodu tego ,iż nie jest w stanie się już obronić ? Szczerze wątpię. Jak sądzę jego prawnicy bardzo prężnie przepracowali okres (specjalnie przez Tygarta wydłużony i to się na nim zemści) od sierpnia do października i linia obrony jaką przedstawią w ew. konfrontacji będzie bardzo mocna. Dlatego na ferowanie wyroków przyjdzie jeszcze czas

Do tego sprzyjającymi okolicznościami dla LA może być powrót do władzy republikanów z czego osobiście się ciesze bo polityka olewania Polski i wszystkiego co z nią związane jest nie do przyjęcia. Teraz gość ma jeszcze czelność zabiegać o głosy polonii… ale to już dyskusja na inny temat.

Kuba
jak chesz sobie wierzyć w raka LA to sobie wierz mi nic do tego jeśli me wpisy Ciebie nie przekonują to proponuje poczytać książki “Co ukrywa lance Armstrong” ostatnia pozycje Terela Hamiltona dalej zeznania i ostatni raport.

patryk
to nie jest sparawa amerykańskiego sądu on jedynie będzie mógł decydować o konfiskacie tego co LA nagrabił decyzja USDA JEST OSTATECZNA I JEDYNIE POZOSTAJE PPOTWIERDZENIE PRZEZ UCI i koniec oszusta i idola naiwnych.

Mało ,że oszukal fanów na całym świecie to okradł kolegów z zespołu nie wypłacając należnych kwot gdyby to zrobił ,żaden by dziś nie pisboł ani słówka o konspiracji w USPostal.

Forum: O kolarstwie Wysłany: Czw 01 Cze, 2006 21:40 Temat: Doping u Lance’a
"Z dopingiem jest trochę jak z przestępstwem - zresztą w niektórych krajach doping jest karany. Sam “dowód pośredni” to trochę mało, a procedura przewiduje badanie dwóch próbek (ktoś już to tłumaczył, chyba nawet w tym temacie), inaczej nie da się nic udowodnić.
Poza tym, przytoczone przez Ciebie słowa to nie są słowa Lance’a, tylko prawnika z Holandii, który badał tę sprawę.

Myślę zresztą, że problem w tym przypadku jest gdzie indziej: w 1999 r. (z tego roku pochodzą zdaje się próbki) nie było sposobu wykrycia epo i nawet, jeżeli Armstrong “brał”, to nie było możliwości go “złapać”. W świetle ówczesnej wiedzy był czysty. Teraz pewnie próbek B już nie ma i stąd nie ma możliwości udowodnienia mu winy. Moim zdaniem (uwzglkędniając procedurę badań) nie było sensu tego nawet ruszać." - jurgen

i tu jeszcze jedno…

Forum: O kolarstwie Wysłany: Pią 02 Cze, 2006 09:24 Temat: Doping u Lance’a
“Mam pytanie: czy ktoś wie dokładnie (tzn. zapewne od chemicznego punktu widzenia), jak badane są próbki? Przecież możliwe jest, że jakiś odczynnik pod wpływem EPO, czy jakiejś jego części - bo EPO jest raczej złożonym związkiem chemicznym - wchodzi w jakąś reakcję, utlenia się czy coś tam jeszcze innego… Na takiej mniej więcej zasadzie działają alkotesty. Tyle tylko, że przy takiej sytuacji np. utlenianie wywołać może inny związek. A jeżeli przetrzymujemy próbki (nawet zamrożone) przez tyle lat, to nie jestem pewien, czy tam nie zachodzą jakieś reakcje. I dlatego pewnie badania robi w określonym przedziale czasu i na dwóch próbkach. To tylko moje spekulacje, ale porzypuszczam, że nie są dalekie od prawdy.” -jurgen To a propo tych próbek o których mówisz. 11 i 13 letnich

i jeszcze

Forum: O kolarstwie Wysłany: Czw 01 Cze, 2006 22:29 Temat: Doping u Lance’a
zy 6 probek z EPO mozna uznac za “dowód posredni”?

Ależ dowodem pośrednim w Twoim poście było samo posiadanie środków dopingowych. To jest (czy też może być) po prostu inny “czyn”.

"Skoro jest mi zarzucane ze Lancea nienawidze (mocne slowo) to ja powiem teraz ze tych co “sobie tak tlumaczą” zaslepia ich uwielbienie do tej postaci.

Ja Lance’a wcale nie lubię (to nic osobistego, po prostu kolarstwo z nim było nudne), kibicowałem każdemu zawodnikowi, który podjął z nim walkę, więc zarzut, przynajmniej w stosunku do mnie, jest nietrafiony. Tyle tylko, że każdy, kto jest o coś posądzony, ma prawo się bronić, znać swoje prawa i to zagwarantować ma odpowiednia procedura. Tylko tyle i aż tyle.
A uznawanie kogoś za winnego stosowania dopingu w taki sposób, jak nam się podoba (niezgodnie z obowiązującą procedurą) pachnie mi trochę jakimś linczem". - jurgen

Ten raport jest linczem. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę to ,że LA sam odmówił podjęcia obrony. Tylko, iż w świetle tak ułożonych zeznań łych postalowców i zrobienie w mediach Armstronga bossem mafi dopingowej nie ma szans na obronę.

śmieszne. Pantani, patryk, gadacie z ludźmi (Jurgen, Kuba), którzy akurat znają się świetnie na rzeczy i są na forum, powiedziałbym, w swoich dziedzinach ekspertami (a przynajmniej ja ich słucham, kiedy się na czymś z prawa/szeroko pojętej biologii nie znam). Więc troszkę pokory proponuję.

Gadacie. dokładnie.w żadnym miejscu nie uważałem ,że mam racje czy też .że wiem więcej niż on. jurgen już kilka razy zaprezentował, że prawo zna bardzo dobrze dla tego wymiana opinii z kimś takim jest dużo wartościowsza niż kłótnia na zasadzie nie bo tak tak bo nie.

I znowu się zaczyna :unamused: .

Patryk

Pieknie, ale skoro mnie cytujesz, to:
a) weź pod uwagę, że tamte wypowiedzi dotyczyły konkretnej sytuacji i były odpowiedzią na posty kolegi Simeoniego, o ile dobrze pamiętam. I tak:

Z dopingiem jest trochę jak z przestępstwem - zresztą w niektórych krajach doping jest karany. Sam “dowód pośredni” to trochę mało, a procedura przewiduje badanie dwóch próbek (ktoś już to tłumaczył, chyba nawet w tym temacie), inaczej nie da się nic udowodnić

Po pierwsze, nie prawnika z Holandii, tylko moje. Prawnik z Holandii powiedział o wiele więcej i znał więcej materiału dowodowego. Wtedy sprawa dotyczyła tylko badania próbek i mieli tylko tyle. I jedyną możliwością udowodnienia czegokolwiek w tej procedurze było uzyskanie podwójnego pozytywnego wyniku. Samo posiadanie, które - znowu, o ile dobrze pamiętam - miało być tym dowdem posrednim i innym czynem - nie wystarczyłoby do ewentualnego uznania Armstronga za dopera, bo był to tylko jeden z dowodów. Jeżeli nie masz dowodu bezpośredniego i opierasz się tylko na poszlakach (upraszczam), to musisz miec tzw. nieprzerwany łańcuch poszlak, czyli serię dowodów, które eliminują wszystkie inne mzliwości niż to, co chcesz wykazać. Jezeli jeden z dowodów się sypnie, sprawa leży. I wtedy tak było.

Mam pytanie: czy ktoś wie dokładnie (tzn. zapewne od chemicznego punktu widzenia), jak badane są próbki? Przecież możliwe jest, że jakiś odczynnik pod wpływem EPO, czy jakiejś jego części - bo EPO jest raczej złożonym związkiem chemicznym - wchodzi w jakąś reakcję, utlenia się czy coś tam jeszcze innego… Na takiej mniej więcej zasadzie działają alkotesty. Tyle tylko, że przy takiej sytuacji np. utlenianie wywołać może inny związek. A jeżeli przetrzymujemy próbki (nawet zamrożone) przez tyle lat, to nie jestem pewien, czy tam nie zachodzą jakieś reakcje. I dlatego pewnie badania robi w określonym przedziale czasu i na dwóch próbkach. To tylko moje spekulacje, ale porzypuszczam, że nie są dalekie od prawdy.

I co to zmienia. Jak i wtedy, nie mamy pozysywnej próbki. Znaczy, z innych źródeł wiemy, ze być moze próbka byla, ale być może dzięki dotacji na rozwój kolarstwa sprawa została wyciszona :wink: .

Tyle tylko, że każdy, kto jest o coś posądzony, ma prawo się bronić, znać swoje prawa i to zagwarantować ma odpowiednia procedura. Tylko tyle i aż tyle.
A uznawanie kogoś za winnego stosowania dopingu w taki sposób, jak nam się podoba (niezgodnie z obowiązującą procedurą) pachnie mi trochę jakimś linczem

Ten raport jest linczem. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę to ,że LA sam odmówił podjęcia obrony. Tylko, iż w świetle tak ułożonych zeznań łych postalowców i zrobienie w mediach Armstronga bossem mafi dopingowej nie ma szans na obronę.

Linczem, to był pomysł, żeby każdy podejrzany o doping lub komu zarzucono doping (a niekoniecznie wykazano), nie mógł być zatrudniony w zespole PT/WT albo nie mógł startować w reprezentacji narodowej Włoch., bo on rzeczywiscie nie dawał szans na obronę. Wystarczyło kogos oszkalować i po frytkach. Zakładam jednak (zakładam, bo nie znam tych przepisów, mogę się tylko domyslać), że sposób procedowania USADY jest umocowany w przepisach, bo inaczej UCI i Armstrong (nie zapominajmy, ze on ma kupę kasy i dobrych prawników - co zresztą nieraz już pokazał - i swoje prawa dobrze zna), by ich zjedli na śniadanie, a afera padłaby zanim by się na dobre rozkręciła. Gdyby tak było- znają Armstronga - na pewno podjąłby się obrony, jego prawnicy podniesliby kwestię niedopuszczalnych środków dowodowych w p[ierwszej kolejności, a potem demonstracyjne zrezygnowali z ich obalania wiedząc, że USADA nic nie wskóra*. Znowu porównałbym ten raport do wstępnego przesłuchania przed Wielka Ławą Przysięgłych. Dopiero gdyby Armstrong zdecydował się na obronę (czy późniejsze apelacje, w razie gdyby z USADĄ przegrał) dowody zostały przedstawione i ocenione przez organ decydujacy o ewentualnym banie, a Armstrong miałby możliwość się bronić (czy to formalnie - kwestionując legalność środków dowodowych, czy materialnie - obalając zeznania świadków). Także, Armstrong mozliwośc obrony miał, ale sam z nieg zrezygnował. Trudn mówić, że oskarzony nie ma szans na obronę, bo wszyscy świadkowie zeznaja przeciw niemu :wink: .
Manewr, który zastosował Armstrong jest dość sesnowny, jeżeli uznał, że nie ma szans wygrać. Tutaj bowiem - inaczej niż w procesie karnym - nie pójdzie do pudła i nie straci całej kasy. Owszem, może odbiorą mu tytuły (ale nie wszyscy to z kolei uznają, w końcu wszyscy widzielismy, kto był pierwszy w Paryżu), i tak nie straci najbardziej oddanych fanów, straci część kasy, ale cześć sposnosrów pozostanie przy nim. Moim zdaniem, dobry pomysł. Ratuje, co się da uratować, więcej osiągnąć w tej sytuacji nie da rady.

Pokaż mi proszę jakiś cytat, w którym jakiś świadek mówi, że LA nie miał raka? Naprawdę na świecie skutecznie da się leczyć terapią genową białaczki (i to nie do końca i nie bez, często poważnych bądź śmiertelnych, powikłań).

Pantani56… te wirusy to tzw wektory. “Wiesz, że dzwonią, tylko nie wiesz gdzie” :smiley: Brakuje Ci trochę wiedzy merytorycznej z biotechnologii, inżynierii genetycznej i farmakologii. Chyba musisz się jeszcze dużo od Kuby nauczyć. I proponuję racjonalizm niż hipokryzję i wyssane z palca fakty, które maja się nijak do rzeczywistości. Pozdrawiam :slight_smile:

Pojawiła się informacje na temat tego, iż dobrze wszystkim znana firma Nike wspierała Armstronga w ukrywaniu procederu dopingowego. Nie są to pierwsze informacje na ten temat. Podobne opinie pojawiały się już w przeszłości.

Artykuł

Jezeli to ( z NIKE ) okaze sie prawda , to jest to calkowita kompromitacja wladz UCI.

Ja myślę, że przede wszystkim kompromitacja Nike. UCI jest juz tak skompromitowane, że ta wiadomość jest tylko kolejnym potwierdzeniem.

Nike zrezygnowało ze współpracy z Armstrongiem.

Mówiłem puszczą go w skarpetkach ,a będę się cieszył jak na 30 lat do pudła trafi.