GP Kanton (1.HC) - 3
Route du Sud (2.1) - 8
Vuelta a Asturias (2.1) - 5, etap
Clasica Alcobendas (2.1) - 2
Vuelta a Murcia (2.1) - 10
Tour of Hainan (2.HC)- 5
Rund um Koln (1.1) - 3
Tour de Pologne (WT) - klas. górska
Vuelta a Espana (WT) - 13
Tour of Beijjing (WT) - 8
Nie liczę sukcesów w Polsce. Szmyd zmarnował swoją karierę na pracę dla kolarzy, którzy wielokrotnie zawodzili. Sam był od nich lepszy i mógł kończyć ważne wyścigi na podiach
W przypadku Sylwka też bym mógł sobie powypisywać wyścigi 2.1. Skupiłem się na uznanych wyścigach WT + dodałem Trentino, które jednak w poprzednich latach nie miało takiej obsady jak obecnie.
Sam pisałeś, że Marczyński przebił Szmyda pod względem osiągnięć w “wyścigach WT i najwyższej rangi ET” co jest kompletną nieprawdą. Nie będę liczył, ale pewnie Sylwek więcej razy był w top15 wyścigów WT niż Marczyńskich takich ukończył. Wyniki w Polsce nie mają tu nic do rzeczy.
Czy zmarnował ? Sam pewnie by stwierdził że nie i ja się z tym zgodzę. Kupę lat Sylwek przejeździł na najwyższym poziomie, w czołowych ekipach, gdzie zawsze miał swoją wążną rolę do odegrania. Zarobił pewnie dużo kasy, swoje przeżył. A że nie wygrywał, cóż nie każdy ma do tego talent, możliwości czy też psychikę. Widocznie Sylwkowi czegoś z wymienionych bądź też wszystkiego brakowało.
A się dziwiłeś że pisałem o uprzedzeniach, albo niewiedzy w stosunku do Sylwka i jego kariery, jak sam piszesz takie rzeczy potwierdzając moją tezę.
to jest sport drużynowy. Ty nie możesz przeboleć, że Szmyd robił swoją pracę, wykonywał ją jak najlepiej umiał? Z niektórych postów to biją takie kompleksy i oczekiwania. Zwycięstwa, zwycięstwa. Czwarte miejsce w Amstelu to już nie wynik. Eh, Piłsudski miał na to dobre powiedzenie, ale cytował nie będę. Niektórych nijak nie zadowolisz.
Przecież, Pan Szmyd zaczynał w zupełnie innej EPOce, nie bronie go, ale by być obiektywnym trzeba zaznaczyć, że łatwiej się przebić jak szanse rywalizacji są wyrównane.
A przede wszystkim - chyba ponad 20 ukończonych Wielkich Tourów - większość z nich to nie były “puste przeloty”. Dwukrotnie jego kapitan wygrywał Giro. To nie jest byle jaki wynik. Nie każdy rodzi się z talentem do wygrywania, nie każdy może byc najlepszy. A Sylwek swoją pracę z reguły wykonywał bardzo dobrze.
“Jestem Polakiem…i mam polskie obowiązki” - jak mawiał Roman Dmowski. Pytanie tylko czy aby każdy spełnia polskie obowiązki w pełni? Szmyda stać było na dużo więcej niż osiągnął. Nikt od niego by nie wymagał więcej, gdyby wiedział, że go na to więcej nie było stać. Według mnie Sylwester Szmyd mógłby bez problemu któryś w Grand Tourów skończyć w czołowej “5”
nie wycieraj sobie ust cytatami, które pasują tu jak pięść do nosa. Od czasów “Myśli nowoczesnego Polaka” minęło już sporo czasu, a odnoszenie wyrwanych fragmentów do kolarstwa jest przykładem dyletanctwa i nieznajomości tematu.
jazda w peletonie, o czym może zapominacie, to jest praca. Kontrakt. Masz swoje zadanie i masz je wykonać. To nie jest obowiązek wobec ojczyzny.
Naprawdę nie macie wrażenia, że Szmyda stać było na wiele więcej? Bo ja zawsze uważałem, że mógł on kończyć GT w “5”. Zmarnował on wiele szans. Mam nadzieję, że młodzi tacy jak Kwiatkowski czy Majka nigdy jego drogą nie pójdą i zawsze będą rozumieć co znaczy krytyka.
ja nie.
Valjavec nigdy nie zbliżył się do TOP 5, a on był zawsze takim naszym górnym pułapem, jeśli chodzi o porównania do Szmyda.
8. miejsce Vuelty to powiedzmy moim zdaniem max co mógłby osiągnąć Szmyd jadąc na siebie i przygotowując się odpowiednio do tego wyścigu.
ten Dam był 8. na Vuelcie rok temu, a on był zawsze trochę lepszy od Szmyda.