Sylwester Szmyd

Sylwek jest inteligentnym człowiekiem i nie raz dał dowody, że świetnie potrafi odróżniać krytykę od “krytyki”.

Ale jak on miał to właściwie zrobić? Przeciwstawić się Saronniemu i przestać holować Cunego, czy może w późniejszych latach powiedzieć Basso, że jednak nie będzie mu dyktował tempa pod górę, bo ma zamiar jechać na siebie? Poza tym wydaje mi się, że top 5 i tak raczej by nigdy nie osiągnął. Koniec pierwszej dziesiątki to wg mnie realne możliwości Sylwestra. Nie zapominajmy, że jest słaby w płaskich czasówkach.

Nie wiem jak inni, ale ja wolę oglądać jak Sylwek podkręca tempo niż kręcącego w 20 Marczyńskiego.

A ja lubię zarówno Szmyda rozrywającego peleton jak i Marczyńskiego w top20.
Ta dyskusja trochę przypomina dyskusję, kto w drużynie piłkarskiej jest najważniejszy. Napastnicy bo strzelają bramki i to od nich zależy los drużyny czy może bramkarze, którzy zbyt wielu bramek w swojej karierze nie zdobywają, a przecież piłka polega właśnie na strzelaniu goli.

W kolarstwie też każdy ma swoją rolę, gdyby Szmyd się ze swojej nie wywiązywał to by tyle lat w ProTour nie siedział. A kto by podpisał z nim kontrakt gdyby zamiast pomagać w decydującym momencie liderowi drużyny, sam urwałby się i w najlepszym wypadku wylądował gdzieś w top10 etapu? Robił to co musiał i robił to bardzo dobrze. Nie każdy może być kolarskim “napastnikiem”, obrońcy również są potrzebni.

Brawo! Chyba tu większość zatkało. Kto jest bardziej Polakiem, kto jest bardziej patriotą…pierdoły! Cieszmy się jazdą naszych.

Po prostu niektórzy przesadzają, do Sylwka przylgnęła wiecznego gregario i tak zostanie, nie ma co robić wyrzutów. Sylwek i tak ze swojej kariery wyciągnął wiele, chciałbym tyle osiągnąć.

Szmyd już kilka razy mówił/ pisał ze on nie ma talentu do wygrywania a wszystko co osiągnął to dzięki swojej pracy. Wieć nie rozumie o co niektórym chodzi.
Dla mnie Szmyd jest najlepszym Polskim kolarzem biorąc pod uwage 10 ostatnich lat.

Mozna nie lubiec jego pracy , czyli ciagniecia “Bassow i Cunegow” ( ja tego nie lubie , choc doceniam , bo ktos slusznie napisal , ze i TACY kolarze sa w peletonie potrzebni ) , ale jedno trzeba przyznac ; pracownik DOSKONALY !
A z tym talentem do wygrywania to Sylwek chyba przesadza ( piszac , ze go nie ma ) . Pamietam jak niedawno walczyl na PLASKICH finiszach i prawie mu sie udalo kilka razy :wink:

Ja w przeciwieństwie do Szmyda uważam, że ma on talent do wygrywania. Luźno pedałuje pod góry, potrafi ruszyć do przodu. Jeżeli dostanie wolną rękę na Dauphine to liczę na dobrą i aktywną jazdę!!!

Nie będę się licytował kto ma mniejszy lub większy talent. Ale są kolarze, którzy wg mnie też talentu wielkiego nie mieli, a osiągnęli bardzo wiele. Taki Gerrans to w mojej opinii taki kolarz. A Voeckler? Nawet taki Iglinsky, czy Gasparotto osiągnęli w karierze więcej niż można by się spodziewać po początkowych latach. Na pewno też pasuje tutaj Vande Velde. Możliwe, że nawet Hesjedal, który do czasu Giro’12 nigdy nie był uważany za tak dobrego kolarza, a raczej na kogoś pod koniec pierwszej dziesiątki GT, ale nie więcej. Wielu jest kolarzy, którzy “nie mieli talentu”. To często subiektywna opinia. Ktoś powie, że dany kolarz miał talent, a ktoś inny, że nie. Tutaj padnie zdanie, że skoro Szmyd o sobie tak twierdzi to ma rację. Ale przeciwnicy Szmyda też będą mieli dobrą ripostę - najłatwiej mówić, że się talentu nie ma do czegoś, bo wtedy nie ma presji i obowiązków. Szmyd całą karierę wykonywał swoją pracę dobrze. Czy mógłby zamiast tego coś wygrać? Wg mnie to możliwe. Oczywiście w odpowiedniej skali. Nie GT, ani nawet TOP5, ale jakiś etap? Może w jakieś tygodniówce podium? Kto wie. To jego kariera i ją tak poprowadził jak chciał. Jego sprawa. Ale każdy może to ocenić z własnej pozycji. Mi taka droga się podobała do momentu odejścia z Lampre. Wtedy wg mnie mógł szukać drużyny dla siebie. I sam Szmyd mówił, że czasem pojawiały się propozycje z innych ekip. Kojarzy mi się, że jakaś francuska drużyna kilka lat temu zainteresowana była Szmydem, aby został ich liderem na Giro. Więc to nie do końca tak, że Szmyd nie miał wyboru. Wybrał wtedy pracę na Basso, a co gorsza - wybrał ponownie Włochy. Co gorsza wg mnie oczywiście. Zmiana otoczenia mogła wtedy także przynieść inne możliwości i możliwe, że trochę inną ścieżkę kariery. A to mogło dać lepsze wyniki, chociaż pewności oczywiście nie ma.

Zastanawiam się jaki będzie kolejny krok Szmyda… Czy po skonczenu kontraktu z Movistarem dalej będzie chciał w PT startować czy przejdzie do Polskiej ekipy na 2/3 lata.

Jedno jest pewnie w Movistarze nie zostanie :smiley:

[size=75][ Dodano: Śro 26 Cze, 2013 11:02 ][/size]

No na dwa lata. Wybiegłem trochę w przyszłość.

Przyszłość Sylwka nie klaruje się zbyt różowo. Z przymrużeniem oka :wink::


Rozumiem, że chciałeś przemycić reklamę mediamarktu :wink:?

Świetny komentarz, można się przy nim uśmiechnąć :slight_smile:
Chociaż to trochę śmiech przez łzy…

Sylwek od kilku lat mówił ze gdy już będzie wiedział ze nie będzie w stanie jechać w PT to chętnie by pomógł w Polskiej ekipie. Jeśli w tym sezonie sytuacja będzie taka sama jak rok temu to jestem pewien ze wyląduje w CCC lub w Active.

Ale ja Tam bym Sylwka nie przekreślał jeszcze. Nie zapominajmy ze na początku roku Szmyd miał upadek podczas treningu i miał złamaną rękę, przez co miał opóźniony cykl treningowy. Liczę ze już w tym tyg. będzię w stanie się pokazać a dzięki temu zobaczymy go podczas Giro.

W Movistarze ciągle nie wiadomo, kto pojedzie na Giro. Sylwek, nie robi sobie nadziei, ale jakaś iskierka jeszcze się tli. Pełna rozmowa wkrótce - prosto z Neuchatel :wink:

Oj widać ze Sylwek powoli ma dość Movistaru :stuck_out_tongue:

Chyba faktycznie najlepszym rozwiązaniem dla Szmyda byłoby przejście do CCC. Bo inaczej to sobie poza TdP nie pojeździ.
Gorzej jeśli się okaże, że i dla cycków nie jest wzmocnieniem :neutral:

Już nie róbcie z Sylwka nie wiadomo jakiego cieniasa. Gdzie tam CCC, do poziomu Sylwka, nawet jeśli nie jest to już poziom gregario di lusso? Jeszcze 2 tygodnie temu, niektórzy pisali tu podobne brednie o Kwiatkowskim.

Mam taką swoją małą spiskową teorię, że w Movistarze w zeszłym roku doszło do jakiegoś konfliktu między Sylwkiem a Szefostwem. Być może stąd ten spadek formy (motywacja, wiara w siebie itd.) i pomijanie przy najważniejszych wyścigach?