TdF 2009 - przecieki

Znalazłem prowizoryczną trasę TdF 2009

en.wikipedia.org/wiki/2009_Tour_de_France

Inna wersja z wyliczonmi premiami górskimi

04 MONACO (MC) - MONACO (MC) clm ind.
05 MONACO (MC) - MARSEILLE
06 MARSEILLE - LA GRANDE-MOTTE
07 MONTPELLIER - MONTPELLIERclm ind.
08 ADGE - PERPIGNAN
09 GERONA (E) - BARCELONA (E)
10 BARCELONA (E) - ARCALIS (AND)
Par : Montée d’Ordino-Arcalis
11 ANDORRA-la-Vella (AND) - ST GIRONS
Par : Port d’Envalira, Port de Lers, Cols d’Agnès, de Latrape et de La Core
12 ville d’Ariège - TARBES
13 repos-transfert
14 LIMOGES - ISSOUDUN
15 VATAN - ville de l’Yonne (Auxerre, Vézelay, St-Fargeau)
16 ville de l’Yonne (Avallon, Tanlay etc …) - VITTEL
17 VITTEL - COLMAR
Par : Ballon d’Alsace, Hundsruck, Grand Ballon, Col du Platzerwasel
18 COLMAR - BESANÇON
19 PONTARLIER - VERBIER (CH)
Par : Montée du Sepey, Col de La Croix, Montée de Verbier
20 repos
21 MARTIGNY (CH) - LES ARCS
Par : Gd-St-Bernard, Colle San Carlo, Petit-St-Bernard, Montée des Arcs
22 BOURG-ST-MAURICE - LE GRAND-BORNAND
Par : Col de la Madeleine, Col des Saisies puis de La Colombière
23 ANNECY - ANNECY clm ind.
24 BOURGOIN-JALLIEU - AUBENAS
Par : L’Escrinet
25 MONTÉLIMAR - MONT VENTOUX
Par : Ey, L’Homme Mort, ND des Abeilles, Montée du Mont Ventoux
26 : ETAMPES ? - PARIS Champs Élysée

Ciekawa sprawa. Przedostatni etap na Mt. Ventoux. Aż trudno uwierzyć. Co z transferem gdzieś blisko Paryża? Tego chyba jeszcze nie było. No i pojechaliby drugi raz z rzędu najpierw Pireneje, a to się zwykle nie zdarzało.

w ogole wszysciutko na poludniu, mozliwe to??

co do wersji z wikipedii…
ciekawa trasa. widac, ze nie chca sie piescic ze sprinterami, bo zaczyna sie po pagorkach i szybko mamy czasowke. troche nie wierze w 5 gorskich finiszow.

co do tej wklejonej prowizorki, chyba bardziej prawdopodobna, ale tez nie wierze… no po prostu za malo plaskich etapow.

mt. ventoux w przedostatni dzien to oczywiscie super rozwiazanie i mysle tez, ze prawdopodobne. transfer do paryza nie powinien stanowic problemu… moze to jakos ustawia, ze szybko skoncza, a w niedziela 100 kmow na “do widzenia” i czesc.

ale mimo wszystko nie wierze w takie zapowiedzi, juz raz sie przejechalem :stuck_out_tongue: Bodajze w 2005 zapowiadali Mt. Ventoux, gorska czasowke w Szwajcarii, czy cus i koniec koncow sprawdzily sie tylko Champs-Elysee. :wink:

fajnie by tak bylo bo bylo by strasznie duzo gor i mozna byłoby odrobić straty za wczesniejszych etapow

Trasa dość ciekawa. Jak na razie to tylko przecieki. Jedno wiemy na pewno - następna edycja największego wyścigu na świecie rozpocznie się 4 lipca 2009 roku w Monako, reszta to na razie tylko plotki.

Z transferem do Paryża problemu nie będzie - dadzą na koniec etap 100 km i nikt nie będzie narzekał

No tak, ta tradycja zostałaby złamana, ale inna nie - nadal w roku nieparzystym wyścig jechałby zgodnie ze wskazówkami zegara

w zasadzie ten start w monako wszystkie tradycje dezorganizuje :stuck_out_tongue:… na lewo gory, na prawo Włochy, na dol morze, do gory gory :stuck_out_tongue:

Ja znalazłem inną wersję. Lekko się różni

steephill.tv/2009/tour-de-france/

  1. Monaco - Monaco (ITT)
  2. Monaco - Sisteron
  3. Sisteron - La Grande Motte
  4. Montpellier - Montpellier (TTT)
  5. Agde - Perpignan
  6. Amelie les-Bains - Barcelona
  7. Girona - Arcallis
  8. Andorra la Vella - St Girons
  9. Tarbes - La Mongie
    Rest Day
  10. Limoges - Issoudun
  11. Vatan - Auxerre
  12. Auxerre - Vittel
  13. Vittel - Colmar
  14. Colmar - Besancon
  15. Pontarlier - Verbier
    Rest Day
  16. Martigny - Les Arcs
  17. Bourg-St-Maurice - Le Grand Bornand
  18. Annecy - Annecy (ITT)
  19. Bourgoin-Jallieu - Aubenas
  20. Montelimar - Mout Ventoux
  21. Fontaineblau - Paris

Za 6 dni dowiemy sie na jakiej trasie bedziemy sie emocjonowac w lipcu 2009.
Ta mi sie podoba. Dużo górskich finiszów i nie zabraknie też w mniejszych górach.
Sprinterzy raczej nie mieliby zbyt wielu szans.

Ale z drugiej strony ciężko uwierzyć że do i tak wielu etapów w wysokich górach dołożyli by jeszcze La Mongie :astonished:

Zwyciezca 4 etapu bedzie ekipa garmin

nie przepadam, za druzynowymi czasowkami… zdaje sobie sprawe, ze kolarstwo to sport zespolowy, ale wole to ogladac na trasach normalnych etapow… kurcze, co z tego, ze taki Samuel Sanchez bedzie wymieniany w gronie faworytow wyscigu, skoro jeszcze przed gorami bedzie mial 6 minut straty do kogos z CSC czy tam Astany (czy moze wlasnie Garmin, ale tam chyba tylko Vandevelde bedzie walczyl o najwyzsze cele)… Skoro mamy w peletonie 2 dominujace grupy, to dajmy szanse innym, a nie forujmy tychze grup… Zwlaszcza w tej nowej epoce, kiedy kilku czolowych zawodnikow po 3 tygodniach walki miesci sie w minucie…

moze euskatel duzo by nie stracilo , moze pojedzie tak jak w tym roku vuelte,na 1 etapie byli drudzy (drużynowo)

Też nie przepadam za drużynówką no ale cóż. Dla sponsorów to najlepszy etap aby się pokazać na wyścigu. Dziewięciu ludzi na rowerach ubranych tak samo :slight_smile: Powinno się może robić krótkie drużynówki jako prolog tak jak bywało już w Giro i Vuelcie a ostatnio w TDP. Wtedy i sponsor sie pokaze i doby góral w słabej drużynie nie straci dużo. Wilk syty i owca cała :wink:

Można też przyjąć zasadę, że różnice czasu uwzględniane do klasyfikacji generalnej są z góry określone, a nie przyjęte z różnic na etapie. Np. Druga drużyna traci 10 sek, trzecia 20 sek, a od 4 do ostatniej co 5 sekund każda następna. Wtedy straty nie byłyby tak dotkliwe, a dla doskonałych górali do odrobienia.

Ameryki nie odkryłeś. W 2004 i 2005 roku w czasówkach drużynowych, bez wzglęgu na osiągnięte czasy na etapie, do klasyfikacji generalnej pierwsza piątka z drugiej drużyny wg. czasu traciła 20 sek., chyba że stracili mniej, trzecia 30sek. itd…a ostatnia, obojętnie ile by straciła, doliczano jej jedynie 3 minuty straty do drużyny wygranej.

Pamiętam, że takie zasady w drużynówce w 2004 roku wprowadzono dość późno, i wszyscy mówili, że to przeciwko Armstrongowi. Bruynell wtedy dość ostro protestował. Argumentował, że trasę i przebieg etapów TdF wszyscy znali juz na co najmniej pół roku przed wyścigiem. Mówił, że specjalnie jego drużyna trenowała dróżynówkę nie po to, żeby z góry mieć przyznany czas. W 2004 Postalowcy wykręcili czas o ponad minutę lepszy niż Phonak, ale w generalce dostali tylko 20 sek. Trudno się z argumentacją Bruynela nie zgodzić.

Myślę, że podobne zasady, jak w 2004 i 2005 roku, będą obowiązywać w 2009.

Poza tym, jestem tradycjonalistą.

Jeśli próba drużynowa funkcjonuje na TdF od 1960 roku, z przerwą w jedynie latach 1996 - 1999 i 2006 - 2007, to trzeba to cenić.

Ktoś przywołał przykład Euskaltel. Mamy połowę października 2008. Raczej pewne jest, że w 2009 roku będzie drużynówka. Jeśli naprawdę zalezy im na dobrym miejscu Antona albo Sancheza, to niech już od dziś trenują zmiany i w ogóle jazdę w drużynie. Txurruka i inni zawodnicy o trudnych nazwiskach. W przeciwnym wypadku, rozjadą się jak stado baranów i nic z tego nie będzie a w górach i tak nic nie wywalczą.

rzeczywiscie cos takiego bylo, teraz dopiero sobie przypominam… generalnie, dziwnie to wyglada, jak juz jest ta czasowka to raczej powinni liczyc czasy normalnie… jesli juz mialbym cos modyfikowac to moze ulzylbym nieco w jakis sposob tym kolarzom, ktorzy odstaja na mecie od swojej druzyny.

Wiem, że pomysł nie mój tylko mądrzejszych ode mnie :mrgreen:

Też uważam że skoro już jest jazda drużynowa i wszyscy wiedzą o tym od dawna to powinny być normalne zasady liczenia czasu.

No i przecieki okazały się bardzo trafne.
Właśnie zaprezentowana trasa, jako tako pokrywa się z tymi przeciekami.

Start w Monako, jazda na czas 15km lekko pagórkowata (kolarze będą musieli się wspiąć z wysokości 6m n.p.m. na 207m n.p.m.)

Następnie etapy wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, a 4. etap jazda drużynowa na czas w Montpellier prawie 40km, i dalej wybrzeżem do Hiszpanii, do Barcelony.
I z Barcelony w pierwszy piątek wyścigu, wyścig wjedzie w góry W piątek etap do Andory z górskim finiszem, sobota i niedziela górskie etapy z m.in. Tourmalet, ale niestety bez górskich finiszów :frowning:.

Po weekendzie w Pirenejach dzień przerwy i przelot na północ do Limoges i kilka płaskich etapów. Na etapie nr. 13. będą jakieś pagórki, etap 14. płaski i w drugą niedziele wyścigu wjazd w Alpy. 15. etap do Szwajcarskiego Verbier, z górskim finiszem. Potem dzień przerwy.

Po dniu przerwy powrót do Francji, ale przez Włochy, z dwoma dużymi podjazdami, ale meta po zjeździe.
Etap 17. z Bourg-Saint-Maurice do Le Grand-Bornand będzie etapem królewskim z kilkoma (4-6?) przełęczami. Jednak meta zwów nie na podjeździe.

  1. etap w czwartek to jazda na czas w Annecy (45km). Piątek etap raczej płaski.
    No i w przedostatni dzień etap pod Mont Ventoux, z górskim finiszem.
    Potem tylko wsiąść do TGV i do Paryża :smiley:

Tak mniej więcej wygląda tras przyszłorocznego Tour’u. W sumie 7 górskich etapów, 3 górskie finisze (!), 2 czasówki, 1 drużynówka.

Chyba najsłabsza trasa od lat. Co z tego, że górskich etapów jest aż siedem, skoro tak i tak jedyny godny Touru to ten z Mont Ventoux :neutral: Pireneje to w ogóle jakiś żart, etap z Tourmalet został chyba ucięty w 3/4 bo aż się nie chce wierzyć, że z przełęczy do mety 70 km. zjazdu i płaskiego :neutral_face: W Alpach etap 16 to powtórka z tegorocznego Bonette, więc już wiadomo, jak się zachowa czołówka. Całośc ratuje Ventoux w przedostatnim dniu i brak tak naprawdę długiej indywidualnej czasówki (40 km. to mało jak na Tour). Fajnie, że wraca drużynówka. Etapy górskie takie “Vueltowate” rzekłbym :wink:
Organizatorzy postawili na ilość, a nie jakość, ale zobaczymy, bo tak naprawdę to nie trasa,a kolarze decydują o poziomie rywalizacji.

Trasa fajna. Czasowcy i sprinterzy potraktowani po macoszemu. No i gwóźdź programu - Mt. Ventoux na przedostatnim etapie. Będzie do końcca zabawa.

Ciekawe końcówki w Barcelonie (na wzgórzu Montjuic) i Colmar.

Profile najciekawszych etapów:









ooo jakies gory przed ventoux