TdP 2007

Ja nie rozumiem co można mieć do zakrętów 180 stopni ? 2 na rundzie więc nic takiego dla ludzi może to być nawet atrakcją że zobaczą wolno jadących kolarzy na płaskim. tak mi się przynajmniej wydaję. a prolog spoko taki takjakby prezentacja ekip i mała rozgrzewka .

Nawroty mogą być atrakcją, ale w np w Olsztynie taki nawrót był ok 350 metrów przed metą, a Vuelcie dzisiaj na 300 metrów przed metą był zakręt, który nie przeszkodził w rozprowadzaniu. Dobrze, że nie ma masowych wypadków na nawrotach, ale one są zdecydowanie za blisko mety.

Ludzie, ale marudzicie.
To są zawodowcy i to w dodatku ProTour. Jak jakiś nie umie skręcać, nawet 180-360stopni, to niech zmieni zawód. Mnie tego uczono jeszcze w młodzikach, jak trener postawił 2 pachołki na placu i 2h musiałem jeździć “ósemki”.
Warunki dla wszystkich są takie same, a wpadki sie zdarzają na całym świecie w najlepszych imprezach - to opuszczony szlaban, to błąd pilota, który wywiózł ucieczke złą trasą i po powrocie byli za peletonem, to krowy biegające po szosie… TdP nie jest w niczym gorsze.
Co do dzisiejszej kraksy - każdy zawodnik ma (musi mieć) świadomość, że jak się wciska przy rancie (przy płotkach) na finiszu to może polecieć. I nie ważne czy reklama, czy ręka kibica (tak poleciał Amstrong na TdF), czy noga płotka, czy cokolwiek innego. Wciskasz się ciasno - to zawsze ryzykujesz.
Szczęście, że nikomu nic sie nie stało.

Dobra, to coś pozytywniejszego: jak przewidujecie ostatni płaski etap?

no wiecie. tez mi sie zdarza drzec na koncowkach, zwlaszcza kiedy pada deszcz. prawda jest taka, ze najbezpieczniej zrobic proste 2 km do mety i droga 12m szeroka. ale z drugiej strony, trzeba tez robic bardziej skomplikowane finisze, zeby moly sie popisac cwaniaczki ostatnich metrow jak McEwen czy Hunter.
A co na jutro? Mysle, ze podobny przebieg. Jakas ucieczka i w Swidnicy (chyba, ze nie ma rund, akurat nie wiem dokladnie, to wtedy wczesniej) ich doganiamy. W sprincie moze bedzie mniej chetnych, bo czesc jednak sie dzisiaj poobijala. Zaluje, ze Ciolek nie wygral (i pewnie nie wygra), bo z przyjemnoscia obserwuje rozwoj tego chlopaka. Stawiam na Vaitkusa, a Napolitano zostanie liderem (chociaz patrze tylko na profil, nie mam pojecia jak technicznie wyglada koncowka).
A zeby bylo pozytywnie to powiem, ze przez te lata poprawila sie realizacja TV (chociaz Janiaczyk z Discovery i inne kwiatki sie zdarzaja). Pamietacie pierwszy etap w 1999 :smiley: ?? Poszla ucieczka, w skladzie Brozyna, Zamana, Mondini, D.Etxebarria, Voigt i jeszcze ktos… Ten etap zadecydowal o zwyciestwie Brozyny w generalce. Ale do czego zmierzam… Oni wtedy odjechali na 6 minut i przekaz telewizyjny pozwalal tylko na pokazywanie ich, bo peleton byl za daleko :smiley:

Są dzisiaj rundy, nawet 3 i podoba mi się trasa po mieście - na ma nawrotów tuż przed metą.

Ale i tak ponarzekam, wszedłem na stronę TdP w celu znalezienia pełnych wyników wczorajszego etapu i co widzę: nie dość, że strona działa naprawdę fatalnie, to wyników nie ma, a w klasyfikacji to sobie można popatrzeć jak koszulki wyglądają. dopiero jak odświeżyłem stronę pojawił się link do zewnętrznej strony z wynikami, które i tak nie są kompletne (a do tego w pdf-ie): do 81 zawodnika, potem 167 (ostatni).
Czy to tak trudno zrobić coś należycie? Na każdym kroku napotykam na lenistwo i amatorszczyznę organizatorów.

No dobra, kraksy zadazaja sie na kazdym wyscigu i rozne gafy czasami tez.
Ale ze wszystkich wyscigow Pro Tour, tylko w Polsce ustawiane za barierki z wystajacymi nogami i przez kogos pijanego. Jak widzialem ostatnie 3 km w Poznaniu, to mi wlosy stanely. Po pierwsze nadmuchana brama oznaczajaca wjazd na runde byla ustawiona w wewnatrz jezdni. Kolarze jadacy cala szerokoscia ulicy nagle mieli dmuchana kolumne do ominiecia i na gwalt hamowali i wciskali sie aby w nia nie wjechac. A reszta trasy ogrodzona byla plotkami, ktore wily sie jak pijany waz. I to wlasnie przez te nierowne plotki Ciolek nie zmiescil sie . Bo ogrodzona ulica nagle sie zwezyla i to wystarczylo, aby zachaczyc o widza , czy jak kto woli o wystajace nogi plotkow, zaleznie ktora wersje sie zaakceptuje.
Jak juz wspomnialem w innym poscie pod artykulem o 3 etapie, Lang bardziej dba komercyjna czesc wyscigu niz sportowa i bezpieczensto zawodnikow.

Rundy w Olsztynie byly bardzo poroninym pomyslem. 3 nawroty na kazdej rundzie to troche przegiecie jakby sie na to nie spojrzalo.

W Gdansku pilot na motocyklu nie znal drogi, bo to on poprowadzil kolarzy w nieprawidlowa odnoge jezdni. Policjant w radiowozie nie zawinil, bo on stal tam, aby blokowac droge samochodom by nie wiechaly na trase. Robil swoja robote jak powinien.

Zgadzam sie, ze organizacja pana Langa nie jest na wysokoim poziomie. Na razie obylo sie bez wiekszych ofiar, ale jak tak dalej pojdzie, to tylko kwestia czasu kiedy wiaderko ze szczesciem oprozni sie i bedzie tragedia.
Na poziomie jakim jest, nie ma miejsca dla Td Pologne w Pro Tourze. Niestety taka jest okrutna prawda. Zamiat przynosic dume to przynosi wstyd.

Ps.
Chyba wysle tego posta panu Langowi.

przykre to ale należy się zgodzic z powyższą wypowiedzią. mam takie same odczucia. Ale nie winiłbym za wszystko Langa. W Polsce nie ma po prostu ludzi do tej roboty. Ekipa rozstawila płotki może najlepiej jak chciała to zrobić ale do głowy komuś nie przyszło że kolarze nie mogą miec węża z płotkow na ostatnim km bo jada nie dośc że szybko to jeszcze w linii prostej nie ustępując nikomu miejsca i wyszło co wyszło. Pewnie robił to ktoś kto nie ma pojęcia o kolarstwie. To samo z komentatorami TVP. Są tragiczni po prostu. Czasami jadą takimi banałami że średnio rozgarnięty kibic koszykówki musi byc zażenowany. Kurzajewski, Szaranowicz i paru innych zna się na wszystkim - czyli na niczym i to słychać nietsety choć takiego Szaranowicza tu nie ma. Już lepiej byłoby gdyby wrócił Jurek Góra (ten od Olimpiady) - wtedy można byłoby sie jeszcze pośmiać a tak to nuda.
Już wcześniej pisałem że w Gdańsku jak ktoś nie jechał tamtędy wcześniej to pewnie się zgubi - no i pilot sie zgubił… Balon od strony szosy to już debilizm bo tu nie trzeba filozofa co by przewidziec czym to grozi.
Drażnią tandetne grafiki komputerowe, wrzeszczący speaker na mecie i jeszcze gorsza muzyka dobiegająca stamtąd. Już wiem z czym mi się kojarzy muzyczka z otwarcia transmisji TDP. Z audycjami typu Tydzian na działce, Magazyn rolniczy albo reklamy maszynohurtu lub coś podobnego. Jest przeraźliwa. Dużo niedociągnieć wynika moze z tego że lang w tym roku nie miał jak dopilnowac wszystkiego bo wiadomo co się stało. Ale na najbliżesze lata wyścig musi się rozwijac bo marnie to widzę.
Z drugiej strony jak oglądam Vueltę, te pustkowia , odludzia i mety bez kibiców to cieszę się że jest jeszcze TDP. Nie wiem dlaczego ale ze wszystkich wyscigów ProTour nie mogoę oglądac jedynie Vuelty. I nie ze względu na poziom sportowy bo ten jest bardzo wysoki, ale ze względu na atmosferę tego wyścigu. jest nijaka, nudna, bezbarwna. Szczególnie rażą puste pobocza, brak kibiców na metach i monotonia hiszpańskiego krajobrazu.

Dzisaj etap ciekawy, działo się, tylko się zacząłem bać, jak się rozjechało wszystko, żeby na rundach się nie pomieszali… Naszczęscie CSC odpuściło… Co do komentatorów, to Sobczyński nie jest zły, Lang troche opowiada jak to wygląda od strony kolarzy, no i nie oczekujmy komentarzy dla wytrawnych kibiców, bo jak słyszymy, kładą nacisk na objaśnianie kolarstwa w ogóle - i dobrze! Kurzajewski siedzi w studiu, ale nie codziennie, i też dobrze ;] Nie jestem asem angielskiego, ale wydaje mi się, że ten komentator tak z grubsza tłumaczy, dość niedokładnie, bo rozumie nieco co innego, ale jak wspomniałem, niech inni to zweryfikują, bo moge się mylić.
Oogólnie myśle, że narzekamy, bo wyścig nie jest robiony dla fanatyków kolarstwa, tylko dla wszystkich, powiem więcej, dla zwykłych ludzi, abi zrozumieli co się dzieje, i aby było ich jaknajwięcej przy trasie. Jakiś to pomysł jest, nie musi sie wszystkim podobać, ale może przynieść wymierne efekty w postaci popularyzacji kolarstwa wśród zwykłych ludzi.
Teraz, kiedy przejedziemy przed takimi ludźmi, to nie usłyszymy: “hej, łańcuch Ci się kończy” czy czegoś podbnie głupiego, a coś miłego. Wyścig robiony tylko dla takich jak my, mógłby zrażać społeczeństwo. Myśle, że kilka lat takiej polityki prowadzenia wyścigu, i potem dopiero postawienie bardziej na impreze, niż festyn i efekt może być jeszcze lepszy. Gdyby dziś zrobiono, to, moglibyśmy mięc obrazki podobne z Vuelty.
Oby więcej incydentów się nie zdarzało.
Co do bezpieczeństwa, to myśle, że p. Lang nie udaje, i szczerze mówi, że najważniejsze jest bezpieczeństwo kolarzy. Dziś w wywiadzie Voigt mówił, że wyścig jest doskonale zorganizowany i podkreślał właśnie to, że p. Lang rozmawia z zawodnikami i wspólnie z nimi podejmuje niektóre decyzje (anulowanie wyścigu prologu, nam się nie podobało, a kolarze podobno przychodzili i dziękowali).

Ostatnio narzekałem, to dzisiaj powiem, że podobał mi się etap, a także same rundy - nie długie, w końcu było miejsce na porządny sprint (szkoda tylko, że któryś nie wyrobił zakrętu, byłoby jeszcze ciekawiej na ostatnich metrach) i zwycięstwo o oponę.

A co do komentarza, to nie kupuję przerywania transmisji wywiadami i dlatego wolę słuchać zachrypniętego selekcjonera kadry.

A jutro Alp de Orlinek czas zacząć :slight_smile:

Dokładnie też tak myślę jak for1second ! za dużo narzekania a właśnie o to najbardziej się rozchodzi o popularyzację tego sportu . Dla przykładu Polska bardzo chciała organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej a może wyjść z tego wielka kompromitacja , a TDP to także spora szansa na promocję kraju i popularyzację kolarstwa i widać spory wkład z tej strony jeśli chodzi o komentatórów i pokazywanie wyścigu . Komentatorzy mówią więcej o miejscowościach i o obiektach które widać z helikopteru sa po prostu przygotowani . Duet Jaroński Wykrzykowski nie znam ich komentarzy bo nie mam jak oglądać ale sądze że o wiele łatwiej jest komentować nawet bardzo prestiżowy wyścig za granicą gdzie nie ma polaków lub jest ich góra 3-4 niż taki TDP gdzie ciąży spora odpowiedzialność na komentujących . Ich śmieszne żartobliwe komentarze , które są fajne moim zdaniem aż tak by się nie sprawdziły jak właśnie komentarze obecnych komentorów , którzy próbują przybliżyć ten sport i zainteresować widza , oczywiście nie mam na myśli że P.Jaroński i .Wyrzykowski by sobie nie poradzili ,ale uważam jest b.dobrze jest jak jest …

tłumaczy oględnie mówiąc bardzo swobodnie . na tyle swobodnie że jak pytał ciołka przed wczorajszym startem czy będzie dziś atakował to zapytał się w rezultacie o t co będzie robil jutro. no chyba że wywiad przeprowadza w srodę wieczorem.
Z tego co na dziś wiemy to Lang nie ponosi winy za gdański radiowóz. Pilot i sędziowie pomylili trasę. Ale osobiście dalej jestem zdania że w tym miejscu trasa była słabo zabezpieczona
Wczorajszy etap był fajny - zgadzam sie. No i piękna ta świdnica. Pokazywali katedrę? Szkoda tylko że oglądałem jednym okiem . Raz że odbiór tv mam fatalny a dwa że zdemolowała mnie jakaś migrena abo co. Ostatnio jak jest ładna pogoda i chce się wyjść na rower to mnie coś dopada albo czasu brak. jak leje to czas jest i nic nie boli. Pech.

gdzie sa profile “gorskich” etapów tdp? bo strona langteam dziala jakby chciala a nie mogla!

@Ullefan, na stronie Magazynu Rowerowego powinny być profile :arrow_right: Link do strony głównej. Nie znasz jeszcze profilu przez Karpacz? :wink:

Czy możecie oglądać dzisiejszy etap na itvp.pl ?
Bo u mnie tylko wkółko jakaś reklamówka leci i nic wiecej… :frowning:

Niestety mam tak samo… no cóż takie jest oblicze naszej telewizji…

Czy Orlinek się spłaszczył, czy sprinterzy są coraz mocniejsi? Dzisiejsze trzykrotne wjechanie na górę nie wystarczyło, aby np. Janiaczyk, Fischer, Kopp czy Rojas odpadli od czołówki.
A jutro decydujący etap. Nad ranem ma padać, w dzień może lekko pokropić, ale ulice będą mokre, a do tego, jeśli spadnie więcej deszczu, to cała droga w dół przez Sosnówkę będzie pokryta piaskiem i kamieniami. I odwieczne pytanie: kto wygra?

Dzisiejszy etap naprwadę mógł się podobać, dużo walki, ataki Polaków, i nie tylko takie w stylu Bodnara, a również dużo bliżej mety. Jutro etap pewnie zakończy się jak w zeszłym roku oba kończące się na orlinku, czyli finiszem z grupy. Podjazd jest zbyr krótki aby ktoś mogł się oderwać i utrzymac przewagę po zjazdach aż do szczytu.
Też nieco zdziwiony byłem, że tulu sprinterów walczyło, bo hopek był, a Liquigas ciągnął dość mocny pod górę. Nawet bardzo mocno, bo nikt nie odjechał, a atakowali solidni kolarze, no i peleton się naciągał. To jednak dowodzi, że na tej górze ciężko odjechać i łatwo przytrzymać koło, bo sztywnego jest dość mało, a potem w doł, więc sobie podojeżdzali Ci z końca. Di Luca bardzo pewny siebie.
Cancellara skoczył gdzieś na 1 km do mety i dopiero po chwili go zaczęli gonić, potem się Di Luca rozjechał i zacząl rozglądać to poszedł Napolitano, jednak tylko aby rozprowadzić, ale kogo? Rojas był pewny, że to on wygrał, nawet kamera go chwyciła i zaczął odbierać gratulacje a tu psikus ;]

W zeszłym roku bylo identycznie finiszu z grupy tylko że trochę mniejszej a jutro przewiduję że będą przyjeżdżać grupki kilkunastoosobowe i do ostatniego podjazdu pierwsza grupa będzie liczyć ok 30 zawodników ,ale na koniec będą przyjeżdżać po kilku i zadecyduje finisz , więc jeśli b.ambitny Rutkiewicz będzie miał dobry dzień to sądze że te dobre miejsca na płaskich etapch mogą teraz zaprocentować i mocno wierzę że stać go na podium .

W zeszłym roku na metę wpadło dwóch kolarzy, którzy mieli ponad dobrze ponad minutę (a chyba i dwie) przewagi.