Tirreno - Adriatico 2019

Najważniejsze żeby Rafał dojeżdżał zdrowy do mety.

Na tej trasie to szans może i nie miał ale w kontekście dalszych startów to już może być problem jak sobie jakieś żebro złamał. A wyglądało jakby miał szansę coś złamać.

Raczej tylko stłuczenia chociaż nie wyglądał za ciekawie na mecie.

No to super początek przed majówką. Widać trzeba bardziej zabezpieczać miejsca pasów etc. Z drugiej strony idiota nawet nie popatrzył czy coś jedzie.

Bora posze, że Gatto ma siniaki, a Majka musi przejść szczegółowe badania! Jprdl!!!

W Sky też kraksa, podobno Stannard leżał. Bardzo dobry wynik DQS.

Niesamowite co Jumbo zrobiło w drugiej części trasy. Roglić zgarnia kolejną etapówkę nie licząc losowych wypadków.

Ech…
Ciekawe, jaki wynik mogłoby mieć CCC, gdyby jednak najlpeszy z pomarańczowych czasowców - Bevin - jechał z nimi. Poziom Sky (po kraksie?)

Mitchelton utarł nosa Jumbo. Jednak oprócz wybitnych specjalistów na czas trzeba mieć zgraną ekipę i pod tym względem wydaję mi się Mitchelton odrobinę lepszy.

Jak można być takim gamoniem? Ten gość nie wiedział, że tam się odbywa wyścig?

Pani z pieskiem przed ostatnim kilometrem Micheltonu też się nieźle popisała.

Ja mam takie dwa pytania przedwyścigowe. W sensie znaki zapytania.
Tony Martin i Luke Durbridge.
Są w tym momencie na świetnych pozycjach, a za nimi przemawia także ostatnia czasóweczka, gdzie nad góralo-ściankowcami mogą i pół minuty czy więcej nadrobić. A na tych hopkowanych etapach wcale nie muszą wiele stracić - stać ich na to, by przyjeżdżać tak w okolicy 20.-30. miejsca, czyli w zbliżonym do zwycięzców czasie.
Czy będą jechać na generalkę, dowiemy się już jutro :wink:
Problemem dla nich, poza nie największą sympatią do podjazdów - choć Martin i w Romandii, i w Baskach, i w Szwajcarii potrafił być w czołówce, ale kiedy to było - będą ekipy. A w zasadzie ich liderzy. Primoż jest teraz na pole position, a górki jeszcze lepiej od Tony’ego może zrobić De Plus. Więc wspieranie przez ekipę gościa, który może nic nie straci, a raczej straci pół minuty albo i dużo więcej, nie ma specjalnie sensu.
W przypadku Drubridge’a nie ma tak mocnych atutów, choć Yates będzie faworytem do wygrania dwóch etapów. Ale na czasówce nie obroni się przed Dumoulinem i Rogliciem.

Daj spokój :wink: obaj zatankują grube minuty i to pewnie już dzisiaj. Drugą kartą do gry w Mitcheltonie będzie Bookwalter a w Jumbo Visma będzie wspomniany De Plus. Nie mamy dużej góry, ale to wcale nie znaczy, że wyścig jest łatwy i ktoś kto nie jest typowym puncherem czy góralem może minimalizować straty. Ciężko będzie zrobić różnicę między najlepszymi, ale dwudziesty kolarz na czwartym czy piątym etapie może spokojnie stracić dwie minuty.

Za długa ta drużynówka przy takiej trasie. Pogoda też zrobiła swoje i właściwie część kolarzy jest już bez szans na wygraną czy nawet podium. Inna sprawa, że pierwsze pięć miejsc w drużynówce zajęły ekipy pierwszych pięciu faworytów do generalki. Sunweb spokojnie może trzech gości w GC obronić, Sky podobnie.

Czytam sporo głosów zadowolenia, że Tirreno wróciło do tradycyjnej trasy, ale raz, że to jest nieprawda (bo wyścig wygra specjalista od GT, ewentualnie puncher w stylu Alaphlippe’a a nie gość pokroju Sagana czy GVA jak to bywało dawniej, kiedy wygrywali np. Freire czy Pozzato) a dwa, że jeśli już miałbym za czymś tęsknić to brakuje mi tych ścianek pod 30%, gdzie raz ugotowali Froome’a a innym razem, na innej ściance Contador przypieczętował swój atak z czterdziestu kilometrów. To były czasy… jakieś pięć lat temu :wink:

Sagan czy GVA to dziś mają szanse.
Ta końcówka nie jest taka, żeby całkowicie wyeliminowac mocnych sprinterów, ale mozna zgubić ich juz trochę wcześniej.
W sumie to nie wiem, co o tym etapie sądzić.
Nie zdziwiłby mnie Roglic czy Alaphilippe. Ale Viviani czy tym bardziej Sagan tak samo nie.
Z drugiej strony, jesli ktoś chce próbować jakies przewagi w górach robić, to dziś jedna z lepszych szans.
Więc raczej sprinterzy odpadną.

Co się stało że Sagan z Majka za grupą bo nie widziałem?

Majka po upadku wczorajszym a co dziś z Saganem to nie wiem chyba przez problemy żołądkowe.

Kolejne drugie miejsce dla GvA.
Kiedyś musi się przełamac i zwyciężyć!

Roglic jak nie odjedzie na solo, to chyba boi się mocniej docisnąć. W ZEA nie chciał jechać z Gaudu i właściwie poczekał na Valverde. Dzisiaj też miałem wrażenie, że mógł dowieźć tego Łucenkę do mety, nawet z nim przegrać, ale zrobić przewagę nad Alaphilippem czy Dumoulinem.

Wysoko też dojechał Kragh, więc chyba już się czuje lepiej po tej chorobie. A w takiej sytuacji jest bardzo poważnym kandydatem do końcowego podium.

Tak poza tym, kogo tam rozprowadzał Szałunow? :wink:

Przecież już wygrał w tym roku

Kraksa była, że Moscon DNF?