Tirreno - Adriatico 2019

Nie wtedy to był De Plus w koszulce młodzieżowca, potem pokazywali jak peleton za samochodami gonił.

Nie to był De Plus. Łucenko przewrócił się drugi raz jak już był sam na zakręcie na asfalcie (pokazywali na Rai)

Ok, dzięki, czuje się poprawiony :slight_smile:

Forma Astany w pierwszej fazie sezonu to jest temat na jakiś referat

Z dziedziny farmakologii :wink:

1 polubienie

Dokładnie.
Wygrywasz zegarek

Patrząc na wyczyny Łucenki to mają tam jakiś ruski tramadol…

2 polubienia

Dzisiejszy etap dla mnie o wiele ciekawszy niż ten “królewski” z P-N. Jeśli jutro będzie podobnie jak dziś albo jeszcze bardziej interesująco to okaże się że jednak ten pomysł na zmianę trasy bez jakiejś dużej góry nie jest taki zły jak wielu twierdziło.
Alaphilippe trochę mnie dziś zawiódł, liczyłem że utrzyma się za Rogliczem na tych ściankach. Tom podobnie jak w 2017 czyli w normie co oznacza że może podium będzie ale raczej nie wygrana w wyścigu. Łucenko na tych płaskich odcinkach bardzo mocny ale jutro to chyba bardziej Fuglsang będzie się liczył z Astany. Adam Yates ściemniacz :wink:

1 polubienie

Gdzie tam masz Jejca ściemniacza? :wink: Jakby ściemniał, toby wystawił kółko i wygrał. On uczciwie po prostu nie dał rady.

Jestem pełen podziwu dla Aleksa. Kolarski jajcarz z niego pierwszej wody. Dawno się tak nie uśmiałem na finiszu. I ten pierwszy zakręt, z którego wyleciał, to też sobie optymalnie wybrał. Nie żeby w przepaść, na ścianę, na kamory, tylko się o wał oparł biodrem. Fuksiarz. Ale za to jaka moc.
Brawa jednak dla Roglicia. Słyszę głosy, że frajer, bo gonił sam, nie kazał wchodzić na zmiany. Może jeszcze na Dumoulina miał poczekać? Szacun za to, że rozegrał wyścig po swojemu i w tej chwili - ma wygraną w kieszeni. I sam to sobie, z pomocą drużyny (dziś wrócił stary dobry Gesink!), zorganizował.

Ale podobno przyjechał jak twierdził tylko po etap a nie po wygraną w GC…
Co do Gesinka to myślałem że to właśnie on leżał a nie Martin, bo stary dobry Gesink przeważnie zaliczał kontakt z ziemią :wink:

1 polubienie

Wszyscy o Kwiatkowskim, a fajerwerki odpalili na Tirreno. Chciałbym takie ściganie zobaczyć w Liege i jak Lutsenko nadal będzie w takiej formie to myśle, że możemy liczyć na Astane. Dzisiaj to było coś niesamowitego, że jeszcze wygrał ten finisz, chociaż gdyby Roglić jechał po etap, a nie po generalke to mógłoby być inaczej.

Warto też odnotować, że Nibali w końcu nieźle wypadł, no i Majka też przyjechał w grupie faworytów. Ciekawe jak będzie jutro, podjazdów więcej i są trudniejsze, paru dzisiejszych bohaterów może mieć problem.

Moim zdaniem takie hopkowate etapy mają zazwyczaj większy potencjał niż taka “klasyka tematu” jak dziś na P-N

Rafał widzę szybko doszedł do siebie po tym niefajnym upadku, brawo.

Yates jeżeli chce wygrać powinien dzisiaj nadrobić coś nad Roglicem. Chociaż bonifikatą za 1 miejsce.
W kontekście tego co zrobił brat na ITT w P-N i tego,że Adam pokonał Simona w Andaluzji w czasówce. To wcale tak dużo nie musi we wtorek stracić do Słoweńca.

Ardeny się zbliżają to i Kreuziger się budzi ze snu :grin:

Jest co jechać w dzisiejszym etapie, na tych podjazdach to kilku stawało.

Łucenko od lat się kojarzy z tym, że jak już wygrywa w Europie to efektownie, no ale wczoraj przebił swoją normę. Świetna forma na początek sezonu, ten Prades wygrywający z nim Turcję musiał go nieźle wkurzyć :wink:
W sumie szkoda, że Astana rzuca wszystko na LBL, bo Łucenko naprawdę mógłby zamieszać na Flandrii w takiej formie.

Fuglsang z kolei w wielkiej formie, jeśli chodzi o dynamikę na krótkich podjazdach.

Mała niespodzianka to brak Alaphilippe’a w czołówce. Co prawda, wiemy że to kolarz z pewnymi limitami (patrz MŚ w Innsbrucku), ale dwukrotne podjechanie pod to Cappucini nie powinno mu podcinać nóg.
Z drugiej jednak strony, wiosna jeszcze długa i niewykluczone, że Francuz po prostu szanuje swoją formę. Etap już tu wygrał i może uznał, że codzienna walka na tym wyścigu nie jest warta (dajmy na to) 2. miejsca w klasyfikacji generalnej. Zobaczymy jak dziś.

Warto odnotować ładną jazdę Bettiola (EF mogą się podobać w tym roku) i Dayera Quintany.

Fulgsang leci na solo.

Gdzie nie ma spojrzeć tam Astana na czele

Po erze Purito, Roglić, Alaphilippe i Adam Yates to wg mnie najlepsi kolarze na świecie, jeśli chodzi o takie podjazdy trudniejsze od Mur de Huy lecz łatwiejsze od góry Jalaberta czy Xorret de Cati.
Także na T-A sama śmietanka, choć tak jak pisałem wyżej, Alaphilippe wg mnie kalkuluje.

25s Yatesa nad Rogliciem. Może być ciasno.

Fuglsang zadedykował zwycięstwo Scarponiemu.

Yates raczej się obroni. Musi zadzwonić do brata po porady :wink: