Tour de France 2014

Jak wiadomo, 101. edycja TdF rozpocznie się w hrabskie Yorkshire, a dokładnie w Leeds.
Niestety (dla mnie przynajmniej) znów bez prologu.
I podobnie jak w tym roku na Korsyce, również w Wielkiej Brytanii rozegrane zostaną 3 etapy ze startu wspólnego.

Znalazłem w sieci prawdopodobne opracowania tych etapów:

1. Leeds - Harrogate

Mój komentarz chyba zbędny. Finisz raczej bardziej pod Sagana niż Cavendisha. Autor opracowania szacuje 3 premie górskie 3. kategorii, a to moim jest już podstawa do tego, by utworzyła się grupa powiedzmy 30. kolarzy, ktorzy straca 12-14 minut.

2. York - Shefield (ciąg dalszy omówienia)

Drugi etap już - jak widać - bardziej konkretny. Autor opisu szacuje, że jedna z premii górskich dostanie 2. kategorię. Oprócz tego, najeżona krótkimi sztywnościami końcówka. Zobaczcie sami. Ponad 200 km ścigania, można powiedzieć, że klimat rodem z belgijskich klasyków. Ten 33-procentowy moment na jakieś 5 kilometrów przed metą robi szczególne wrażenie.

  1. Cambridge - Londyn

Trzeci etap nie został opisany, pewnie dlatego, że nie przewidziano na nim większych przeszkód. Końcówka z IO, przed pałacem Buckingham.

Co jeszcze ?
Dnia przerwy (po pierwszych trzech etapach) się nie przewiduje. Z Londynu mają się przenosić do Calais, gdzie ma startować następny etap z możliwymi brukowymi odcinkami.

Co tam będę pisał, znalazłem coś takiego:

velopeloton.com/2014_tour_de … route.html

Potem start z okolic Lille do belgijskiego Ypres (czy raczej Ieper). Jak się spojrzy na mapę to moim zdaniem niewykluczony jest Kemmelberg z Gandawa-Wevelgem. Zwłaszcza, że etap ma być wspomnieniem I wojny światowej (z historii pamiętamy, że Niemcy zastosowali tam gaz musztardowy), a na zboczach Kemmelbergu stoczono jedną z bitw.

Ciekawe, że jednym z kolejnych miast etapowych ma być Verdun (kolejna znana bitwa z I wojny i nie tylko).

Miasta czasówkowo to Arras i Bordeaux, czyli 2 razy na płasko. Ciekawe jak długie.

Sporo jesteśmy na północy, także nic dziwnego, że 1. Alpy 2. Pireneje (zresztą na odwrót w porównaniu z tym rokiem). Gdzie indziej się spotkałem, że możliwy finisz w Morzine, a wiadomo - jak Morzine to zawsze wraca pytanie o Joux Plane.

Pireneje. Dość konkretne dane pojawiły się odnośnie domniemanego etapu na Hautacam.
Ale nie wierzę w to, TdF nie przejezdza po takich peryferiach i tez jednak nie układa się we Francji tak trudnych etapów (co w sumie poddaje w wątpliwość całą resztę).

Wraca też temat la Pierre Saint-Martin.
Jako że etap miałby prowadzić z nieodległego Pau, marzyła by mi się jedna rzecz. Etap przez Col de Burdincurutxeta i Col de Bagargui (w odwrotnym kierunku do etapu do Bayonne z 2003, który wygrał Hamilton) i wjazdem na metę od zachodu, (trudniejsza opcja, ostatnie 8 km to ok. śr. 8,4%).

No i na razie tyle. Czekamy na więcej. Brytyjskie etapy w każdym razie wyglądają b.fajnie (tylko ten brak prologu :/… w sumie ciekawe, bo brak prologu eliminuje Wigginsa z walki o żółtko od początku, a Saganowy finisz - Cavendisha).

Pau, Tarbes zjazdów znów 70km do mety. Ogólnie początek fajny taki przypominający ardeńskie klasyki. Potem bruki (oby blisko mety), no i dwie płaskie czasówki. Trasa dla Kwiatka.

Oby te bruki pojawiły się w takiej formie, żeby mogły wnieść coś do rywalizacji! :mrgreen:

Szkoda, że nie ma ani prologu, ani drużynówki, ani nic na czas w ciągu pierwszych 6-ciu dni. Jeszcze do tego brak bonifikat… wrrr… nie lubię, jak wielu kolarzy ma taki sam czas w generalce. :imp:

A te 33% na 5km przed metą… może nawet ktoś z faworytów pokusiłby się o atak, jeśli peleton byłby już przerzedzony? (co patrząc na profil etapu, jest możliwe)

Te 33% to jest w ogóle do podjechania? Weź teraz zakładaj korby na 200+km z powodu pięciu metrów trasy :slight_smile:

Bruki znane z klasyków czy jakieś inne?

Pau jest jako startowe.

Za to etap do Tarbes to może być rzeczywiście “zmarnowany potencjał”. Może się okazać, że to będzie coś z kilkoma premiami z niedzieli, tylko z o 20 kilometrow dluzszym dojazdem do mety.

Granica przyzwoitości (standardy TdF) nakazuje jednak 6 górskich etapów, z czego 5 dosyć trudnych w tym 3 z górskimi finiszami.
W tej rozpisce jest póki co mowa o czterech w sumie, ale mówię, ten do Tarbes może się okazać właśnie takim czymś, czego najbardziej nie lubimy.

A że Wogezów nie będzie (przepraszam za bezczelny twierdzący typ, ale nie chce mi się wszędzie pisać “w oparciu o”), to chyba po 3 w Alpach i Pirenejach, albo 2 w Alpach i 4 w Pirenejach (bo drugie pasmo przeważnie jest trudniejsze), albo 2 w Alpach i 3 w Pirenejach i powiedzmy, że Mende albo jakiś inny trudniejszy etap w Masywie Centralnym przed Pirenejami.
Trzecia możliwość jest o tyle prawdopodobna, że wygląda na to, że Alpy raczej od północy i nie raczej nie jedziemy potem specjalnie na południe (czyli może być rok bez Gap :smiley: ), to też spokojnie można jechać w okolice Clermont-Ferrand i potem bardziej na południe w kierunku Pirenejów.

A jeśli jakimś cudem ta plotka o etapie Tarbes - Hautacam i wymienionych tam przełęczach miałaby się potwierdzić, profil wyglądałby tak:

tracks4bikers.com/tracks/show/147850

Tylko mówię, aż mi się nie chce wierzyć. To Col du Spandelles to zadupie niesamowite, wąziutka droga, itd. (czy jednak Sarenne zapoczątkuje nowe standardy dla TdF ? :smiley: )
Do tego dwie debiutujące na jednym etapie przełęcze, to też niepodobne do ASO :stuck_out_tongue:
Poziom trudności etapu zresztą również.

nie mam pojęcia, ale podejrzewam, że tak.
tam tak znowu wielu tych bruków chyba nie ma.

ale to tylko taki jeden momencik. przy charakterystyce podjazdu jest pokazane, że max. to 17% (bo to wtedy jest przez ileś tam metrów). 33% pewnie pokazał licznik autorowi tego opracowania. Tak samo jak na Kubalonce (czy tam Zameczku) jest w pewnym momencie podobno 30%, czego w TV zupełnie nie widać.

A z Kemmelbergu do Ypres jest najprostszą drogą jakieś 11 kilometrów.
Ale mówię, ten Kemmelberg to już taki mój domysł niepodparty zupełnie niczym niż nawet plotka.

Jeżeli chodzi o Pireneje i przecieki, to etap bardzo podobny do zaprezentowanego ze Spandelles był na Route du Sud w ubiegłym roku.

Na podjeździe pod Zameczek w ani jednym momencie nie ma 30%. Nie sądzę, żeby było na dłuższym kawałku 15%. Jest bardzo równo, 9,5% przez 80% dystansu. 30% to ma nachylenia zbocze obok drogi, więc możliwe, że komuś gps złapał pobocze.

to w takim razie Kubalonka.
Niemiec mówił o tym kiedyś na antenie ES, jeszcze zanim Lang wprowadził ten podjazd na TdP.
Mój ojciec był kierowcą rajdowym, też mi się tak teraz zdaje, że opowiadał, że tam kiedyś utknął w śniegu, czy coś.

umknęło mi.
w takim razie prawdopodobieństwo trochę wzrasta.

ale poza Sarenne, nie przypominam sobie na tę chwilę na TdF przełęczy, która by wiodła po “białej drodze” (nie mówię o finiszach).

Zameczek to jeden z wariantów podjazdu pod Kubalonkę. Od Głębców, gdzie jest nowy asfalt, na pewno nie ma takich stromizn. Od Istebnej główną drogą też ciężko o coś powyżej 10%. Jest też alternatywa tej drogi, którą nigdy nie jechałem (chyba przez Połom, ale coś mi google earth nie chce podpowiedzieć), ale nie podejrzewam, żeby to o to chodziło. Leśne (pięknie wyasfaltowane) trakty od Zaolzia na Stecówkę i Kubalonkę też nie są takie strome.
Ale!
Też sobie przypominam tego Niemca, który coś w ES komentował. I on mówił o drodze z Ustronia do Wisły, gdzie podobno są takie duże stromizny :slight_smile:. Nie wiem, jak to się stało, ale ja tam nigdy nie jechałem, natomiast słyszałem, że tam rzeczywiście JEST STROMO.

Też pamiętam tą rozmowę. Ten podjazd się chyba zaczynał(albo kończył, nie pamiętam) kolo domu Małysza i faktycznie mówił o 30% i to chyba nie chwilowym, ale co najmniej na 100 metrach.

Tu akurat ludzie potrafią utknąć w śniegu na byle pagórku takich mamy fantastycznych kierowców w kraju.

Też nie mogę skojarzyć o którą trasę by mu chodziło.

EDIT:
A to juz chyba wiem :stuck_out_tongue:
Przejadę się tam w przyszłym tygodniu.

jego akurat uważam za jednego z lepszych kierowców, jakiego znam.

Kubalonka w Iztebnej miewa niby momenty 13%, w jednym miejscu wychodzi prawie 10% na 100 metrach.

fajnie, że dokładnie pamiętacie.
mi się wydawało, że on mówił właśnie o Kubalonce, bo też zdaje się wspominał o niezłej jakości asfaltu :stuck_out_tongue:

nie pamiętam czy było poruszone…

trasa Tour de l’Avenir 2013 z profilami.

tourdelavenir.com/fr/actualite-4.html

jest znana z II wojny Plateau des Glieres, gdzie swego czasu co roku pielgrzymował Sarkozy.

a poza tym, kolejne ploteczki.

ta wieś Bouvines koło Lille się przewija.
wiąże się ją z 800-leciem bitwy pod Bouvines (nawet o niej nie słyszałem) :smiley:

te bruki wyglądają rzeczywiście dość prawdopodobnie.
na jednym z forów przeczytałem informację, że po odcinkach brukowanych ma prowadzić czasówka (wg mnie, całkiem fajny pomysł).

tyle że bardziej prawdopodobna jednak opcja z etapem podobnym do 2010, czyli jakieś 10 kilometrów pod odcinkach brukowanych. bardzo blisko tego miasteczka znajduja sie odcinki: Carrefour de l’Arbre, Camphin en Pévèle i Gruson.

Alpy.

Ostatnio wszędzie pełno miejscowości Chatel (Tour de Romandie 2010, Dauphine 2013, Tour de l’Avenir 2013), podobno coś tam kombinują. A jeśli nawet, to jednak nie byłby typowo górski etap, a coś pod L.L.Sancheza, Kwiatkowskiego, może Sagana. Czytałem też o opcji, że kolumna wyścigu miałaby tam spędzić I dzień przerwy (co niekoniecznie oznacza finisz, ale biorąc pod uwagę, że to jest taka przygraniczna miejscowość to bardziej bym się skłaniał, że tak).

A co do prawdziwych gór to tak:

  • znana TdFowa premia górska Les Saisies. Na Avenir rok temu wreszcie jako finisz, powtorka na TdF ?

  • Valmorel znane z tegorocznego Dauphine. z tego co zdążyłem wyczytać, najbardziej prawdopodobna opcja. do tego pasuje do charakterystyki “pierwszego pasma”, nie za trudne, nie za łatwe, na pograniczu kat 1. i HC.

  • 2 sąsiedujące ze sobą stacje narciarskie, czyli Courchevel i chyba nieznana dotąd kolarstwu Méribel (szkoda, że nie jeszcze Val-Thorens)

  • ponoć Val d’Isere coś kombinuje, czytałem nawet 2 wpisy o czasówce pod Iseran (raczej mało prawdopodobne). Oczywiscie nic nigdy sie tam nie konczylo. Gdyby taki etap nastapil, zakonczylby “wyscig szczytow” (Galibier 2011, Stelvio 2012), ponieważ to najwyżej położona droga w Europie (nie Bonette, jak sie powszechnie uwaza). ja bym tam chętnie obejrzał czasówkę do Val d’Isere co by sobie porównać czasy z 1996 :smiling_imp:
    czytałem też jednak o dacie 2015 przy Val d’Isere, tylko że wtedy to by jakby przeczyło kierunkowi, w którym będzie wiódł wyścig. Ta droga z Val d’Isere idealnie pasuje, gdy jedzie się z północy i zaczyna od Alp. Tak też było w 2007 i 1996. No chyba, że Tignes.

  • czytałem jeszcze o les-2-Alpes, ale tak bez przekonania się wyrażano o tej opcji

  • Risoul (niemiłosiernie piłowane, Dauphine 2010 i 2013, Tour de l’Avenir 2010 - 2 razy). chociaż Pescheux (ponoć 2014 to jego ostatni) podobno w czerwcu mówił, że Tour - tak, ale najprawdopodobniej jeszcze nie 2014.

Pireneje.

Oprócz La Pierre Saint-Martin i Hautacam mówi się o Pla d’Adet (40-lecie wygranej Poulidora, to dopiero argument :smiley:. mieliby go honorować.) Oczywiście nie wybrano by 3 jednocześnie, z któregoś by trzeba zrezygnować. Gdzieś czytałem, “góra Jaskuły” miałaby dla odmiany wystąpić w połączeniu z Tourmalet.
Czytałem też o opcji z tym Spandelles i metą Argeles-Gazost, po dość niebezpiecznych zjazdach.

Wg mnie, w Pirenejach muszą być 3 etapy (drugie pasmo), ewentualnie 4 z jednym łatwiejszym. A przy takim układzie przeważnie bywa tak, że: 1. gorski finisz 2. meta po zjazdach (luchon czy loudenville) 3. gorski finisz. Dlatego ten zestaw 1. Pla d’Adet 2. Argeles-Gazost 3. La Pierre Saint-Martin wygląda dość wiarygodnie.

Jak już jesteśmy przy roku 1974 to wolałbym 40-lecie Mont du Chat i metę w Aix-les-Bains, ale trudno.

Czytałem też o opcji z Wogezami (byc moze nawet ponownie La Planche des Belles Filles jako meta, ale jakoś w to nie wierzę) lub być może Jurą, co by przeczyło temu, co pisałem ostatnio.

oczywiście to wszystko baaaardzo nieoficjalne.
najbardziej bazowałbym jednak na tym velopeleton.com.

na razie zatem to tyle :slight_smile:

Podobno dzisiejsza “L’equipe” potwierdza Pla d’Adet.

Sam Prudhomme z kolei obiecuje Tourmalet (filmik w necie, ale nie chce mi się teraz szukać :stuck_out_tongue: )

Dużo się mówi o dniu przerwy w Pau i właśnie jechaniu etapu z Pla d’Adet nietypowo, bo od zachodu.

Także drogą dedukcji, przewiduje się etap z Pau (przez Tourmalet i Aspin) na Pla d’Adet.
w 1975 roku był taki (właśnie jedyny raz, kiedy nie jechano od wschpdu), 160 km, wygrał Zoetemelk.

Co tu się nie do końca zgadza?

Wg wszelkich zasad, Pireneje powinno się jechać w 2014 od wschodu. Nie jest jednak wykluczone, że wymysla cos takiego, że najpierw Alpy i potem przez Masyw Centralny i całą Francją w okolice Pau czy nawet Bayonne. Wykluczałoby to jednak raczej opcję z końcową czasówką w Bordeaux lub Pau (bo o takiej opcji też czytałem), którą proponują velopeleton.com
No i ogólnie, to rozwiązanie mocno blokuje pirenejskie propozycje z velopeleton.com.

No i w takim razie, jeśli taki etap to co z innymi pirenejskimi?

la Pierre Saint-Martin?
Podobno przedstawiciel ASO podczas rekonesansu tego miejsca pod kątem mety na TdF parę lat temu miał stwierdzić “tak, nadaje się, ale tylko w przypadku, gdy następny dzień to dzień przerwy w Pau”.
Pasuje do opcji, o której pisałem wyżej i co więcej, otwierałoby to szansę, na “moją” wersję tego etapu z Burdicurutchetą i Bagargui i wspinaczką na metę od zachodu.

tylko że właśnie skoro 2 pierwsze etapy w Pirenejach miałyby być z finiszami pod górę, to trzeci (w teorii decydujący) nie zapowiadałby się jakoś ekscytująco. trudno w sumie nawet jak by miał on wyglądać, Mur de Peguere w końcówce i zjazdy do Foix jak rok temu? Wątpię.

Czy zatem jednak bez la Pierre Saint-Martin, czyli pierwszy etap ze zjazdami (do np. Argelest-Gazost), a z trzeci z finiszem na (powiedzmy) Plateau de Beille ? A jeśli tak, to którędy potem w ciągu 2-3 dni do Paryża?

Natomiast co do Alp, pisałem, że głównym faworytem Valmorel (podobno otwarto tam jakieś uzdrowisko, które ma zamiar się mocno reklamować), ale nie wiem czy nie jednak Risoul.
Oczywiście też jak najbardziej pasuje do charakterystyki I pasma, no i pewnie nie bez powodu było tak często wykorzystywane w ostatnich latach.

A co do Chatel i dnia przerwy to wyczytałem, że być może 2015.
Podobno Szwajcarzy, a konkretnie Crans-Montana ma chrapkę na Tour de France za 2 lata. Zatem Chatel by się do takiego czegoś nadawało.

jest szansa na etap w Wogezach?

Hautacam i Wogezy to moje dwie największe nadzieje na 2014 rok.

szansa zawsze jest, ale do żadnych konkretów nie dotarłem.

podobno jednak mocno stoją akcje miasteczka Oyonnax przed Alpami, a w tych okolicach można się już trochę pościgać (choć na Dauphine w tym roku wygrał tam Viviani).
to dość blisko mety tego etapu, gdzie wygrał Chavanel 3 lata temu.

gdzieś też czytałem, że kandydaturę zgłaszało Gerardmer, ale od kandydatury do nominacji daleka droga.

wydaje mi się, że trudno będzie o Hautacam + Pla d’Adet jednocześnie, choć nie jest to wykluczone. Wtedy Hautacam z Aubisque, Pla d’Adet z Tourmalte, ale znowu - nie wiadomo co z trzecim etapem. Może w kierunku Foix, albo słabsza opcja: zaczynamy Pireneje od etapu do Pau (przez baskijskie Pireneje, jak w 86 czy 87, w przeciwnym kierunku do 2003), który jest liczony jako pirenejski.

jaki był najcięższy etap w historii TdF w Wogezach?

Hautacam też chciałbym zobaczyc jak nie w 14 to w 15

nie wiem.
ale tak na wyczucie powiedziałbym, że taki etap z 1992 roku, Strasbourg - Miluza 249 kilometrów:

  • Col du Kreuzweg (3 kat., 49 km)
  • Col de Fouchy (3, 67)
  • Col de Bagenelles (2, 94)
  • Col du Calvaire (3, 111)
  • Col de la Schlucht (2, 139)
  • Col de Bramont (3, 154)
  • Grand Ballon (1, 196)

Chociaż ten z 2009, który wygrał Haussler też był trudny. No i podjazdy bliżej mety.